- promocja
Tao filozofii - ebook
Tao filozofii - ebook
Watts przenosi różnorodnych odbiorców na żyzne równiny azjatyckiej duchowości. - „Publishers Weekly”
Kim jestem? Dlaczego tu jestem? Jaka jest natura otaczającego mnie świata? Alan Watts analizuje te fundamentalne pytania z perspektywy taoistycznej – ucząc nas dostrzegać i doceniać nie tylko naczynie, ale także pustą przestrzeń, którą ono otacza. Przystępnie i przekonująco odkrywa nasz bezpośredni związek ze światem przyrody i uświadamia nam, że nie tyle przyszliśmy na ten świat, ile z niego wzrośliśmy.
Łatwo zrozumieć, dlaczego wpływ Alana Wattsa wciąż jest tak silny, i to nie tylko w buddyjskich wspólnotach wyrastających jak grzyby po deszczu w całej Ameryce, ale także w kulturze popularnej. - „The New York Times”
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8188-933-9 |
Rozmiar pliku: | 729 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Witaj na spotkaniu z _Tao filozofii_ oraz kilkoma ważnymi koncepcjami dotyczącymi roli badań filozoficznych i „prawdziwego sensu” życia. Myśli te są owocem całożyciowych studiów Alana Wattsa, wykształconego i elokwentnego człowieka Zachodu, nad wschodnią filozofią. Watts, niezrównany pisarz i mówca, znany jest ze swoich licznych książek na temat chrześcijaństwa, zen, hinduizmu i taoizmu, w tym ze słynnej _Drogi zen_. Pochodzący z Anglii Watts był podczas II wojny światowej kapelanem na Northwestern University. Po wydaniu opublikowanej w 1947 roku książki _Behold the Spirit_ Watts w roku 1950 opuścił Kościół i udał się do Kalifornii, by wraz z doktorem Fredrickiem Spiegelbergiem uczyć w Akademii Studiów Azjatyckich w San Francisco.
Trzy lata później Watts zaczął prowadzić „The Way Beyond the West” – cykl wykładów radiowych nadawanych przez stację radiową KPFA z Berkeley. Zostały one tak dobrze przyjęte w rejonie Zatoki San Francisco, że KPFA nadawała je jeszcze przez trzydzieści lat. Wielokrotnie retransmitowały je także w niedzielne poranki inne stacje w Los Angeles, Nowym Jorku i Bostonie. W późnych latach sześćdziesiątych i wczesnych siedemdziesiątych znane były powszechnie pod popularną nazwą „lekarstwa na kaca”. W okresie tym „Los Angeles Times” prezentował książki Wattsa, opisując go jako „być może najważniejszego zachodniego interpretatora myśli Wschodu”. Watts regularnie wykładał na uczelniach, w ośrodkach seminaryjnych i postępowych kościołach w całym kraju. Niedzielne programy radiowe były w owym czasie nagrywane w terenie, nie w studio KPFA, a wczesny styl radiowej prezentacji Wattsa ustąpił bardziej dynamicznemu sposobowi mówienia, który zaskarbił mu reputację nowoczesnego filozofa-artysty. Alan Watts zmarł w 1973 roku, pisząc książkę na temat taoizmu, która miała być swego rodzaju kontynuacją _Drogi zen_.
Ostatnio, gdy zacząłem selekcjonować nagrania wykładów ojca, aby ponownie zapoznać słuchaczy radiowych z jego żywymi słowami, wiele z późniejszych wykładów, głównie na tematy taoistyczne, okazało się doskonałym przykładem jego dojrzałej filozofii. Najwyraźniej doskonale czuł się z wizją świata, który jest „sam z siebie taki”, nie będąc konstruktem najwyższej, osobowej rzeczywistości. Mądrość działania zgodnego z biegiem rzeczy, z nurtem natury, zastosowanego do rozwiązywania problemów równowagi ekologicznej, przemawiała do jego wrażliwości. Mówił o „organizmie/środowisku” jako czymś będącym „bardziej nami niż mną”.
_Tao filozofii_ jest literacką adaptacją jego wypowiedzi, wybranych tak, by wprowadzić dzisiejszych czytelników w nowy cykl książek „Love of Wisdom” . Dostarcza ona licznych przykładów tego, że filozofia tao jest dzisiaj równie aktualna jak tysiące lat temu w Chinach, w czasach swego rozkwitu. Być może najbardziej znamienne jest to, że wybór ten umożliwia współczesnemu społeczeństwu lepsze zrozumienie, czego potrzeba, by doprowadzić do ponownego zespolenia ludzi z naturą.
Zaczynamy przedmową napisaną w lipcu 1953 roku, zatytułowaną „O syntezie filozoficznej”. Kontrast pomiędzy stylem tego wczesnego artykułu a następnymi rozdziałami wyraźnie ukazuje transformację, jaką przeszedł Watts, opuszczając akademickie środowisko, w którym kwestie te poruszano, i przechodząc do bardziej osobistego doświadczenia, w którym zostały one rozwiązane. Bo tak, jak napisała jego bliska przyjaciółka, poetka Elsa Gidlow, o wzrastaniu w duchu tao:
…przemieniło go ono, gdy pozwolił mu wniknąć w swoje jestestwo, dzięki czemu ten nieco sztywny Anglik, żyjący trochę zanadto w swojej głowie, w dojrzałych latach stał się otwartym, spontanicznie radosnym, pogodnym, światowym mędrcem. Był przekonany, że upowszechnienie głębokiej mądrości taoizmu zdoła również odmienić Zachód.
Mark Watts
San Anselmo, Kalifornia, 1995PRZEDMOWA
O SYNTEZIE FILOZOFICZNEJ
Pod wieloma względami formalna, akademicka filozofia Zachodu zabrnęła w ślepy zaułek, ograniczywszy samą siebie do metod badawczych, co sprawiło, że zaczęła się poruszać w błędnym kole. Stwierdzenie to jest szczególnie prawdziwe w odniesieniu do epistemologii, która – jako że obejmuje cały wysiłek samopoznania – stała się w istocie centralnym problemem filozofii. Epistemologia, jak Zachód ją pojmuje, jest w gruncie rzeczy podejmowaniem próby „myślenia o myśli” – konstruowaniem słów o słowach na temat słów – ponieważ filozoficzne myślenie nie jest dla nas zmianą, lecz werbalizacją doświadczenia.
Umysł badawczy jest nieustannie zafascynowany problemem własnej natury i swego pochodzenia – nie tylko po to, by wiedzieć czysto informacyjnie, czym jest wiedza, ale także zastosować tę informację dla lepszej kontroli samego wiedzącego, bo czyż nie twierdzi się często, że głównym problemem współczesnego człowieka jest to, by potrafił kontrolować samego siebie równie skutecznie jak swoje otoczenie?
Jest jednak podstawowa sprzeczność w postępowaniu rozumu, który usiłuje wznieść się ponad siebie. Poznanie poznającego, zapanowanie nad panującym i wymyślanie własnych myśli tworzy pętlę, niemożliwą sytuację, którą można porównać do próby ugryzienia się we własne zęby. To z tego powodu współczesna logiczna filozofia skłania się do odrzucania tego rodzaju badań jako „metafizycznych i bezcelowych” oraz ograniczenia swoich zainteresowań do stosunkowo zwyczajnych problemów logiki i etyki. Sytuacja ta zaistniała na Zachodzie dlatego, że dla nas „wiedzieć” znaczy w istocie „kontrolować”; czyli sprawdzać, w jakiej mierze wiązać zdarzenia ze spójnym układem słów i symboli, abyśmy mogli przewidywać ich przebieg i nad nim panować. Jednakże owa mania kontrolowania prowadzi w ostatecznym rozrachunku do jałowego zamętu, gdyż my sami w żadnej mierze nie jesteśmy oddzieleni od środowiska, nad którym próbujemy zapanować. Człowiek Zachodu zdołał posunąć tę obsesję tylko do pewnego punktu z powodu nieodpartego poczucia jednostkowej izolacji, oddzielenia swego „ja” od wszystkiego innego. W ten sposób w filozofii, technologii i całym uporządkowaniu naszego społeczeństwa stajemy w obliczu starożytnego problemu _Quis custodiet ipsos custodes?_ – czyli kto ma strzec strażnika, pilnować policjanta, planować planującego i kontrolować kontrolera? Logicznym końcem tego wszystkiego jest totalitarne państwo George’a Orwella z powieści _Rok 1984_, koszmar wzajemnego szpiegowania.
Z drugiej strony takie główne orientalne filozofie jak wedanta, buddyzm i taoizm wyrastają z kultur daleko mniej zaprzątniętych panowaniem nad światem, dla których pomysł dominacji człowieka (świadomego ego) nad uniwersum wydaje się czystym absurdem. Dla wszystkich tych filozofii pierwszą zasadą jest, że pozorne oddzielenie od świata ego, które miałoby nad nim zapanować, jest iluzją. Jednostkowa świadomość nie stwarza samej siebie, a nie będąc _sui generis_ (nienarodzona, _anutpanna_), nie może też być nadrzędnym źródłem życia.
Tak więc dla orientalnej filozofii wiedza nie jest panowaniem, lecz „odczuciem” – żywym uzmysłowieniem sobie – że „ja” nie jestem tylko tą indywidualną świadomością, ale też macierzą, z której ona wyrasta. Wiedza ta nie polega na werbalnym stwierdzeniu, ale na psychicznej przemianie, podobnej do tej, jaka zachodzi w uleczaniu z psychozy. Ten, w kim ta przemiana nastąpiła, nie próbuje zapanować nad światem ani nad samym sobą wysiłkiem własnej woli. Uczy się sztuki „przyzwolenia, by rzeczy się działy”, co nie jest zwyczajną biernością, lecz przeciwnie – twórczą techniką podobną do działalności wielu artystów i wynalazców w naszej własnej kulturze, gdzie umiejętności i wgląd są owocami swego rodzaju „dynamicznej” relaksacji.
Oczywiste jest, że ta filozofia, mądrość, która oferuje wyzwolenie z błędnego koła „kontrolowania kontrolera”, ma ogromną wartość dla kultur takich jak nasza, beznadziejnie uwikłanych w schemat własnej organizacji. A jednak mądrości tego rodzaju niezwykle trudno będzie wedrzeć się do obszaru zachodniej filozofii, chyba że ta ostatnia przyzna w końcu, że filozofia jest czymś więcej niż tylko logiką, więcej niż werbalizacją, aż osiągnie punkt, w którym obejmie transformację samych umysłowych procesów, nie zaś tylko słów i symboli, którymi umysł się posługuje.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki