targowisko różności - ebook
targowisko różności - ebook
Tomik "targowisko różności" to zaktualizowany opisem, nieoczywisty zbiór wierszy, datowany wcześniej na rok 2010. Bogactwo stylistyczne zestawu to wiersze białe i rymowane. Czytelnik znajdzie w tomiku utwory duchowe, filozoficzne, mroczne, ale i o lekkim charakterze. Są wiersze stylizowane na klimaty dla dzieci czy formy sięgające po pastisz, ale też treści motywacyjne i historie zwyczajnie wzruszające. Uwielbienie Autora w pracy ze słowem, to często ekwilibrystyczne połączenia wyrazów, zróżnicowana budowa utworów czy zaskakujące puenty. To tworzy u Czytelnika stan stałego skupienia na lekturze, co pokazuje, jak esencjonalna i pełna wielości wrażeń to kompilacja. W tomiku znalazły się też grafiki Lessa stworzone specjalnie dla "targowiska".
Czytelnicy są zgodni, że "targowisko różności" porusza wyobraźnię i zapada mocno w pamięć. Oto wybrane opinie:
• Ja go nie tylko przeczytałem, ale wciągnąłem go jedną dziurką. I wiedz, że nie chciało mi się przerywać czytania.
• Nie spodziewałam się, że ta pamiątka z tak krótkiego spotkania będzie mi towarzyszyć podczas tak wielu istotnych dla mnie sytuacji.
• Przeczytałam. Pochłonęłam. Kurde: umiesz pisać!
Spis treści
od autora
bezsilność
sen królowej
aetherice
zdążyć
targ
oderwanie
znajomi
ulicą
szukając anioła
znaczenie
niezwyciężony
tyle piękna
produkt
smutny autobus
czy wiesz ?
zamach stanu
szukałem
coś przeleciało
poza ciałem
metamorfoza
parki
niepokorny
zmiany
płot
zaproszenie
ascent
sposób
dwa światy
taka natura
katharsis
szeptem
moc
tylko nie teraz
umęczenie
dziwny ten pociąg
ten jeden raz
dobra gra
abstraktyk
pierwiosnek
samotny
słońce nad wodą
olimpiada
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-967630-4-4 |
Rozmiar pliku: | 383 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
nie potrafię wytłumaczyć
regularnej ulotności nanosekund
gdy nie wiedząc - wiem
choć nie wiem, skąd
znajomość niewysłowionego
zachwyca mnie intuicyjnie
pomimo skrywanego powodu
szlachetnej erudycji
wyraźnie czytelne to wrażenie
w zakamarku płochliwego życia
przypomniałaś mi się
błyskotliwym oświeceniem
przebudzony uśmiechem cherubina
w świadomości współistnienia
zamykam oczy niewiedzy
ciągle nieświadomym
szkicem zmysłowej inspiracji
kształtuję nowego siebie
pojawiając się tylko na moment
kreślony twoją ręką
korzystam z niecierpliwej chwili
tuląc ukradkiem każdą emocję
bo znalazłem kawałek mnie
w twoim jaZDĄŻYĆ
strasznie wolno! nic nie poradzę.
co dzień droga przede mną ta sama.
czy ja komuś tu nie zawadzam ?
precz z mojej drogi! tam czeka dama !
łażą w lewo, w prawo... uwaga !
mógłbym się schować, lecz nic to nie da.
wiem, że żadna moja przewaga,
więc taka trasa - totalna bieda !
tutaj przeszkoda, tam sterczy coś,
no nie przyśpieszę; trudna to rada.
czasem naprawdę bierze mnie złość,
bo muszę zdążyć ! a tu pada, no...
aj, zacina... wszyscy biegają !
jak ktoś mnie trafi, to będzie po mnie.
już sceny z życia mi migają.
niedużo tego, bo żyję skromnie.
ostatkiem sił w zakręt się mieszczę.
trzeba uważać, bo diablo ślisko !
teraz tylko ulica jeszcze.
ałaa ! samochód ! ... ale już blisko.
uff, na miejscu... co to ? jej nie ma !
zniecierpliwiona dała drapaka.
tak powtórzył się stały schemat.
niełatwe, psia krew, życie ślimaka.PRODUKT
podążam za tobą w mrok
bezszelestnym cieniem niepewności
nie dowiesz się, kim jestem
ukryty za twoimi obawami
pozostanę bezimiennym tworem
naszej rzeczywistości
rany powstałe za dnia
podsycane nieznośnym bólem
pielęgnuję w miejscu na duszę
potem spełniam się po zmierzchu
w ekstazie zmysłowej nienawiści
mówiącej do mnie językami
terroryzuję ukradkowe spojrzenia
tych, co zanikając w pośpiechu
boją się stracić choć dreszcz
w narastającym klimacie grozy
okupującym czołowe nagłówki
najpoczytniejszych porannych gazet
nie nazywaj mnie mordercą
zostałem naznaczony stygmatem
nieokiełznanej rozpaczy świata
aby owcom zagubionym w drodze
otworzyć bramy świadomości
wyrównać szanse na zbawienie
mówią o mnie spokojny
ja, owoc pragnień
wyrażonych statystykami oglądalności
w gwałtownym pożądaniu
cielesnego epitafium rozkoszy
zlizuję z ciebie niebyt życia
nie szukaj mnie
pojawię się na skraju emocji
w najlepszym dla ciebie zaskoczeniu
twoje odrętwienie zbliży nas do siebie
jeszcze tylko sprawny ruch noża
i wracam do kochającej żonySMUTNY AUTOBUS
w bezmiarze okien ludzie zapatrzeni,
wtopieni sennie w świt, co rosą wita,
łypią na miasto z cicha utrapieni;
anonimowi, bez życia, bez pytań.
w tę samą stronę, ale sobie sami,
a tuż za szybą ptak piruet kręci,
drzewa dostojne szepczą kolorami
pragnąc pozostać chwilę choć w pamięci.
słońce harcuje w blachach karoserii
lśniącym diamentem, jak arktyczna zorza,
kąpią się trawy w tęczobarwnej feerii
bryzą czesane ożywczą znad morza.
smukłe kominy nawet się zbudziły,
dumnie sprężyste; za nic mają chmury !
garść głośnych wróbli, co w niebo się wzbiły,
w błękit nurkuje patrząc na to z góry.
czy jest, kto dojrzał pośród sadów pranie
falą swobodną dryfujące w ciszy ?
lub mioteł smętnych czystym rankiem taniec ?
czyż nikt nie widział ? czemu nikt nie słyszy ?
marazm wyziera smutkiem z makijaży,
choć róż i beże - szare wokół miny !
pod barwnym strojem nic się nie wydarzy.
cóż w nas takiego ? czego się wstydzimy ?
uśmiech każdemu !, niech lico ożywi,
by wnet autobus radością rozkwitał !
może poczują się w końcu prawdziwi:
anonimowi, bez życia, bez pytań.COŚ PRZELECIAŁO
“mógłbym przysiąc, że to widziałem !
niedaleko wylądowało.
było okrągłe, całe białe;
tak przynajmniej mi się skumało.
dźwięk był cichy, takie syczenie...
bardziej to czułem, niż słyszałem”
“jakie to, kumie, ma znaczenie ?”
“że mówię prawdę ! nie skłamałem !
to się zdarzyło dziś trzy razy.
leciało szybko ! o, tam było”
“nie skrzecz już o tym ! bez urazy,
ale coś ci się pokręciło.
nie przypominam wcale sobie,
abym rzecz taką widział kiedy,
więc po dobroci radzę tobie,
byś nie napytał sobie biedy.”
“popatrz! leci ! widziałeś może ?”
“święty mi spokój daj mój mały.
nam nie jest dany wgląd w przestworze,
nasz ród nie pragnie takiej chwały.”
owa dyskusja jeszcze trwała,
gdy fala braw, jak z nieba spadła,
lecz żadna z żab tych nie kumała,
że oto piłka w dołek wpadła.- wokalista, kompozytor, muzyk, autor textów, pisarz, grafik, poeta, dziennikarz, pasjonat nieznanego.
opublikował eseje nadal jestem i lekcja paranormalności oraz kryminał epidemia. co kryje chaos. spisał wiele artykułów w prasie i internecie.
wybrane wiersze z niniejszego tomiku trafiły do zbioru strofy znad łarpii. antologia poezji polickiej i regionalnej 1260-2010.
dzielił scenę z gwiazdami muzyki polskiej i zachodniej. jego kompozycje i utwory z jego wokalami grane były w stacjach wielu krajów i znalazły się na składankach światowych magazynów muzycznych. jego piosenka wygrała polski muzyczny parnas wszechczasów radia wnet za rok 2022. wideoklip jego hordy helless został finalistą szczecin european film festival 2017. jego kompozycja stała się też przebojem przebojów listy polisz czart w 2015 roku w irlandzkim radiu near fm. informacje o jego muzycznych dokonaniach publikuje jeden z największych serwisów muzycznych świata: amerykański loudwire.
maszyna jego projektu zdobyła złoty medal międzynarodowych targów poznańskich 2010. autor logosów firm, instytucji i zespołów. stworzył czołówkę programu podróżniczego dla tv szczecin. brał udział w programach tvn. był postacią i głosem jednej ze stacji rmf fm.
w kwietniu 2023 otrzymał statuetkę osobowość roku 2022 w dziedzinie kultura z obszaru powiatu polickiego. to część ogólnopolskiej akcji zainicjowanej przez polska press.