Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Tata 3D, czyli rodzinny triathlon z przeszkodami - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
17 maja 2023
Ebook
34,90 zł
Audiobook
39,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Tata 3D, czyli rodzinny triathlon z przeszkodami - ebook

O ojcostwie – szczerze i z poczuciem humoru.

Tata 3D czyli rodzinny triathlon z przeszkodami to zbiór felietonów, w których Maciej Stuhr opowiada o potrójnym doświadczeniu ojcostwa.

Pierwsza część – „Tata Tadzika” – dotyczy przygód z nowo narodzonym synem. Listy do Tadeusza autor pisał od momentu tuż przed narodzinami syna, po chwilę, w której skończył on dwa lata. Drugą część – „Tata Mati” – Maciej Stuhr zaczął tworzyć w momencie, gdy Matylda skończyła 18 lat i traktuje ona o byciu rodzicem dorosłej córki. Obraz ojcowskich przygód autora dopełnia część trzecia, czyli „Oczyma ojczyma”, poświęcona Stasiowi, będącemu w połowie drogi do dorosłości.

Tata 3D to książka, w której Maciej Stuhr otwarcie i z wrażliwością odkrywa oblicza ojcostwa. A także po raz kolejny udowadnia literacki talent i zachwyca wyobraźnią oraz poczuciem humoru.

Maciej Stuhr

Aktor teatralny, filmowy, telewizyjny i kabaretowy. Laureat wielu nagród, m.in. Orła za pierwszoplanową rolę męską w filmie Pokłosie. Od 2009 r. felietonista miesięcznika Zwierciadło. Tata Matyldy i Tadeusza oraz przyszywany tata Stanisława. Wielbiciel aktywnego stylu życia. Autor książek m.in. W krzywym zwierciadle i Stuhrmówka.

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8132-485-4
Rozmiar pliku: 1,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRO­LOG

CZUJĘ SIĘ AU­TO­REM PANA TADE­USZA, KTÓRY JEST, A JAKBY GO NIE BYŁO.

Zacznę od Mic­kie­wi­cza. Tak, nie ma co upra­wiać ża­ło­snej gra­fo­ma­nii, je­śli cho­dzi o opis uczuć i emo­cji, któ­rymi się jest tar­ga­nym. Za­wsze warto od­wo­łać się do kla­sy­ków, któ­rzy umieli to ro­bić po pro­stu le­piej. Przej­rza­łem więc do­stępną mi li­te­ra­turę i w końcu u wiel­kiego Adama od­na­la­złem pas­sus, który ide­al­nie opi­suje to, co dzieje się w moim sercu i w mo­jej gło­wie. Nie na darmo uwa­żamy go za wiesz­cza w końcu! A za­tem wers ten brzmi tak: „Co to bę­dzie, co to bę­dzie?”.

Ale po ko­lei! 17 stycz­nia 1916 roku, czyli sto i pół roku temu, w środku tar­ga­nej pie­kłem wojny Eu­ropy, przy­szedł na świat pan Ta­de­usz. To zna­czy nie ten Mic­kie­wi­czow­ski tym ra­zem, bo tam­ten jesz­cze o 86 lat star­szy, tylko pan Ta­de­usz Stuhr, mój dzia­dek. Jego dzia­dek Le­opold z ko­lei był Au­stria­kiem, który za­pra­gnął szu­kać swo­jego szczę­ścia w Kra­ko­wie. Trzej sy­no­wie Le­opolda – Oskar, Ru­dolf i Le­opold jr – prze­szli przez pol­skie szkoły z Uni­wer­sy­te­tem Ja­giel­loń­skim na czele, wro­śli w Kra­ków i gdy w 1918 roku Pol­ska od­zy­skała nie­pod­le­głość, dwu­letni Ta­dzio zo­stał ofi­cjal­nie uznany za Po­laka. Ma­turę Ta­dzio zda w 1934 roku, mniej wię­cej w tych cza­sach co Ka­rol Woj­tyła czy Wła­dy­sław Bar­to­szew­ski, a wspo­mi­nam ich tu dla­tego, że to ten sam ro­dzaj przed­wo­jen­nego kla­sycz­nego wy­cho­wa­nia, wy­kształ­ce­nia i kul­tury. Dzia­dek do końca ży­cia za­dzi­wiał zna­jo­mo­ścią hi­sto­rii, li­te­ra­tury i ła­ciń­skich sen­ten­cji. Jak tym szko­łom w no­wiut­kiej Pol­sce się to wtedy udało? Pan Ta­de­usz rów­nież koń­czy UJ, ale pierw­szym chwi­lom do­ro­sło­ści to­wa­rzy­szyć będą bomby, wy­strzały i nie­koń­czący się strach. Po woj­nie Ta­de­usz zo­staje pro­ku­ra­to­rem, żeni się z Ma­rią i w 1947 roku na świat przy­cho­dzi Ju­re­czek. Je­rzynka jako pierw­szy z kra­kow­skich Stuh­rów nie zo­sta­nie sta­tecz­nym praw­ni­kiem. Choć robi rze­czy istotne – za­sta­na­wia się, czy być albo nie być, albo czy Ro­dion Ro­ma­nycz Ra­skol­ni­kow za­bił, czy nie za­bił. Do zbio­ro­wej wy­obraźni ro­da­ków trafi jed­nak jako pierw­szy czło­wiek, który zo­ba­czył ciem­ność. W 1975 roku Je­rzynka po­każe ojcu wnuka – Ma­cieja, któ­rego ten od tej pory na­zy­wać bę­dzie „chło­piną”. Ta­de­usz Stuhr koń­czy swoje dłu­gie ży­cie w wol­nej Pol­sce, która go tro­chę cie­szy, tro­chę bawi. Jest w nim też tro­chę scep­ty­cy­zmu. Czuć, że za wiele w ży­ciu wi­dział, żeby wie­rzyć, że te­raz to już bę­dzie raj. Umiera w roku 2000, mie­siąc po przyj­ściu na świat pierw­szej pra­wnuczki – Ma­tyldy.

Dziś miałby sto lat. A ja, jego 41-letni wnuk, cho­dzę od ściany do ściany i za au­to­rem „Pana Ta­de­usza” po­wta­rzam: „Co to bę­dzie, co to bę­dzie?”. Dla­czego? Bo sam czuję się au­to­rem Pana Ta­de­usza. No – może nie sam – spore tu i trudne do ukry­cia współ­au­tor­stwo żony mo­jej Ka­ta­rzyny. Pana Ta­de­usza, który jest, a jakby go nie było. Czuję go przez cienką war­stwę skóry brzu­cha. Ru­sza się, wierzga, coś tam pew­nie mu cho­dzi po gło­wie. Ale co? Co to tam sie­dzi w tej gło­wie? I w tym brzu­chu? Syn mój Ta­de­usz – brzmi od­po­wiedź. Ale kim on jest? Kim on bę­dzie? Praw­ni­kiem? Ko­me­dian­tem? Die­te­ty­kiem? Jak bę­dzie wy­glą­dał? Ja­kie bę­dzie ro­bił miny? Jak się uśmie­chał? I kiedy to w końcu bę­dzie? Naj­pierw ba­li­śmy się, że wyj­dzie za wcze­śnie, te­raz bo­imy się, że nie wyj­dzie z tego brzu­cha już ni­gdy... Co to bę­dzie, co to bę­dzie? Za mie­siąc Wam po­wiem!EPI­ZOD 1

OTO CZŁO­WIEK BEZ PRZE­SZŁO­ŚCI, O KTÓ­RYM NIE DA SIĘ NIC PO­WIE­DZIEĆ.

Jest. Nie było go, a jest. Wy­ło­nił się w końcu z gąsz­czu wy­obra­żeń, hi­po­tez, magmy ul­tra­so­no­gra­ficz­nych ka­ry­ka­tur, śla­dów stóp, ko­lan czy łokci za­zna­cza­ją­cych się przez se­kundę pod skórą brzu­cha, po czym ga­sną­cych ni­czym ko­meta na sierp­nio­wym nie­bie. I oto na­gle, w jed­nej chwili, jest i już bę­dzie. Je­śli bę­dzie żył tak długo jak mój dzia­dek Ta­de­usz – do­żyje roku 2100. Peł­no­let­niość osią­gnie w roku 2034. Do szkoły pój­dzie w 2022. Albo w 2023 – któż to może prze­wi­dzieć? Trudne te daty do wy­obra­że­nia. Tak samo jak to, że czło­wiek może być tak mały. Niby wszy­scy wiemy, że no­wo­ro­dek jest ma­leńki, ale żeby aż tak?! Trzy­mie­sięczna Fra­nia, która trzy ty­go­dnie temu wy­da­wała nam się okrusz­kiem, dziś robi na nas wra­że­nie gi­ganta, nie mó­wiąc już o rocz­nej Hani czy Le­onie. Mała główka, tu­łów, nóżki, rączki. O Boże! Pa­luszki! Nie po­li­czy­łem pa­lusz­ków! Cztery. Cztery? Jak to?! A, tu są jesz­cze dwa. Czyli sześć? Nie, ten się chyba z po­wro­tem za­wi­nął. O matko! Nie, nie Ty, matko Ta­dzika, bo­ha­terko moja! Ty so­bie śpij, od­pocz­nij, zbierz po­now­nie siły. Matkę moją me­ta­fi­zycz­nie wzy­wam, bom my­ślał, że czte­ro­pal­cza­ste dziecko po­wi­li­śmy. To zna­czy sze­ścio-. To zna­czy... Śpij, wszystko bę­dzie do­brze! Naj­bar­dziej lu­bię po­ło­żyć się obok niego. Jak pies. I jak pies swo­jego szcze­niaka wą­chać, do­glą­dać, utu­lić łapą. No, więc leżę, wą­cham i do­glą­dam. Oto czło­wiek. Czło­wiek bez prze­szło­ści. Czło­wiek, o któ­rym nie da się nic po­wie­dzieć. Za­uwa­ży­łem, że ten wła­śnie fakt sta­nowi dla lu­dzi pe­wien kło­pot. I dwoją się, i troją, żeby ten kło­pot roz­wią­zać. I się za­czną: – A ile waży? O, to chu­dzinka. A cen­ty­me­trów ile? E, to wy­soki! Po­cze­kaj, wrze­sień to co to jest? A, Panna – do­bry znak! No, to bę­dzie zor­ga­ni­zo­wany, po­ukła­dany. I bę­dzie miał wielu przy­ja­ciół. No co ty?! Wła­śnie nie bar­dzo wielu, tylko kilku, ale za to bar­dzo wier­nych! A, może masz ra­cję! A żół­taczkę miał? To po­noć zu­peł­nie nor­malne. A któ­rego wrze­śnia do­kład­nie? Po­cze­kaj, zgo­ogluję! Ty, zo­bacz, pi­szą, że nie bę­dzie miał w ży­ciu po­waż­niej­szych pro­ble­mów! Ale re­we­la­cja! I wy­róż­nia się nie­prze­cięt­nymi zdol­no­ściami dy­plo­ma­tycz­nymi. No, no, no! A lubi dźwięk su­szarki? Bo moja, to jak tylko włą­cza­łam, to od razu za­sy­piała! O, a w chiń­skim ho­ro­sko­pie to małpa. Bę­dzie spo­strze­gaw­czy i cie­kaw­ski, bę­dzie miał do­sko­nałą pa­mięć, bę­dzie wspa­niale opo­wia­dać i śpie­wać! A do kogo jest po­dobny? Chyba do taty tro­chę. Albo do dziadka. Tylko że do dziadka to pra­wie wszyst­kie no­wo­rodki są po­dobne. A po­zo­stałe do Ry­szarda Ka­li­sza. No to już le­piej chyba do dziadka!

A ja leżę obok niego jak pies. I, ow­szem, cza­sem po­my­ślę o tych zdol­no­ściach dy­plo­ma­tycz­nych albo wo­kal­nych. Ale wiem, że tak na­prawdę to w ża­den spo­sób go nie opi­suje. To tylko pro­jek­cje. Moje pro­jek­cje. I my­ślę so­bie cza­sem o roku 2100. I o tym 2034. A także o 2022 lub 23. I tyle mogę o tych la­tach po­wie­dzieć co o To­bie, Ta­dziku. I cza­sem so­bie my­ślę o roku 1975, kiedy ja le­ża­łem tak jak Ty dzi­siaj. I o roku 2000, kiedy od­szedł Twój pra­dzia­dek, uro­dziła się twoja sio­stra. A o 2016 roku i jego pro­ble­mach to ja­koś w ogóle mi się prze­stało chcieć my­śleć.

Cóż może do­rów­nać temu, że le­żysz tu­taj koło mnie. Nic. A Ty le­żysz i wła­śnie so­bie wzdy­chasz. Tylko tyle. I aż tyle. Wi­taj!

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: