- W empik go
Tatuś Szymka - ebook
Tatuś Szymka - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 149 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wszystko z tej przyczyny, iż tego właśnie ranka Szymek, syn Blanszotki, po raz pierwszy przyszedł do szkoły.
Każde z dzieci słyszało nieraz w domu, jak rodzice mówili o Blanszotce; mimo że odnoszono się do niej życzliwie, wszystkie mamy, rozmawiając między sobą, traktowały ją z pewnego rodzaju pogardliwym współczuciem, które udzieliło się też malcom, choć nie mieli pojęcia, dlaczego.
Co do Szymka, to nie znali go, gdyż nie pokazywał się w miasteczku i nie hasał razem z nimi po ulicach ani nad brzegiem rzeki. Nie czuli więc do niego najmniejszej sympatii i z pewną radością, szczodrze zaprawioną zdumieniem, podchwycili i powtarzali jeden drugiemu zdanie wypowiedziane przez jakiegoś czternasto – czy piętnastoletniego wyrostka, który – sądząc po sposobie, w jaki mrużył oko – niejedno musiał wiedzieć na ten temat:
– Ech, bo wiecie… ten Szymek… to nie ma tatusia. Syn Blanszotki ukazał się właśnie w drzwiach szkoły.
Miał siedem lub osiem łat. Był bladziutki, bardzo czysty i nieśmiały, prawie że niezręczny w zachowaniu.
Kiedy ruszył w stronę domu, koledzy, nadal szepcząc między sobą i przyglądając mu się złośliwym i okrutnym wzrokiem dzieci obmyślających jakąś psotę, zaczęli otaczać go zwolna, aż wreszcie zamknęli obejmujący go krąg. Stał pośród nich, zdziwiony i zakłopotany, nie rozumiejąc, co chcą z nim zrobić. Ale chłopak, który przyniósł dzieciom nowinę o synu Blanszotki, dumny z odniesionego sukcesu, zapytał go:
– A ty jak się nazywasz?
– Szymek – odparł tamten.