-
promocja
Teoria Pozwól Im - ebook
Teoria Pozwól Im - ebook
Mel Robbins zyskała uznanie na całym świecie dzięki książce Reguła 5 sekund, w której przedstawia skuteczną metodę radzenia sobie z prokrastynacją. W najnowszym poradniku Teoria „pozwól im” prezentuje przełomową metodę, która zainspirowała już miliony ludzi, pozwalającą na poprawę relacji z otoczeniem poprzez zaakceptowanie faktu, że każdy ma prawo do własnych wyborów, nawet jeśli nie zawsze je rozumiemy.
Zdaniem autorki sekret prawdziwej wolności polega na tym, że pozwolisz innym być sobą. Bo im mniej próbujesz kontrolować innych, tym więcej kontroli odzyskujesz nad własnym życiem. Jeśli nauczysz się dystansować od frustrujących cię sytuacji, na które nie masz wpływu, twoje życie nabierze nowej jakości. Zbyt wiele energii poświęcamy na analizowanie cudzych decyzji i zamartwianie się rzeczami, na które nie mamy wpływu:
- Co ktoś powiedział? (Dlaczego to powiedział?)
- Co ktoś zrobił? (Dlaczego to zrobił?)
- Kto będzie zawiedziony?
- Kto mnie lubi? I tak bez końca…
To wyczerpujące. Zamiast więc stresować się działaniami innych i próbować kontrolować ich zachowanie, po prostu… pozwól im żyć swoim życiem i nie bierz tego do siebie. W tej teorii kluczowe jest także pozwolenie sobie – na spokój, na radość, na życie zgodne z własnymi wartościami. Pozwól sobie odpuścić toksyczne relacje, pozwól sobie przestać przejmować się opiniami innych, pozwól sobie być sobą – bez potrzeby ciągłego tłumaczenia się czy spełniania cudzych oczekiwań. Pozwól i zobacz, jak wiele zyskasz.
Z książki dowiesz się, jak:
- Panować nad stresem
- Przestać bać się cudzych opinii
- Radzić sobie z czyimiś negatywnymi reakcjami
- Przełamać nawyk ciągłego porównywania się do innych
- Opanować sztukę dorosłych przyjaźni
- Motywować ludzi do zmiany
- Pomagać osobom zmagającym się z problemami
- Wybierać miłość, na jaką zasługujesz
| Kategoria: | Poradniki |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-7579-966-8 |
| Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wiem, co ci teraz chodzi po głowie: „Ale ja nie chcę, żeby ludzie źle o mnie myśleli, Mel”. Oczywiście, że nie chcesz. Ja też nie. Jednak lęk przed tym, co mogą pomyśleć inni, jest głównym źródłem twoich wątpliwości.
„Nie jestem wystarczająco dobry” (Dla kogo?).
„Nie jestem wystarczająco mądry” (Kto tak uważa?).
„Będą na mnie wściekli” (Kto się tak wkurzy?).
„Moi rodzice tego nie zaakceptują” (I co z tego?).
„Jeśli to zrobię, nikt mnie nie polubi” (Kim jest „nikt”?).
„Co sobie pomyślą przyjaciele?” (Cokolwiek zechcą).
„Czy to postawi mnie w złym świetle?” (Z czyjej perspektywy?).
Każdy z tych powszechnych lęków ma związek z innymi ludźmi. Dlatego podkreślam to po wielokroć: dorośli będą mieli negatywne opinie o tobie, na temat twojego sposobu ubierania się, tego, co właśnie powiedziałeś, co zrobiłeś w ubiegłym tygodniu i co zamierzasz.
Pozwól im_._
Dorosłym ludziom wolno myśleć, co chcą. Tak jak tobie. Dlatego teoria „pozwól im” jest tak wyzwalająca. Zamiast czaić się w defensywie, przejdziesz do ataku. Zaczniesz grać w grę życia tak, jak chcesz. Pozwól im myśleć, co im się żywnie podoba, i pozwól sobie __ postępować według własnych zasad.
I jeszcze jedna prawda: masz znacznie większą moc niż czyjekolwiek opinie na twój temat. Przestań oddawać władzę innym ludziom i wykorzystaj swój potencjał.
Pozwól sobie żyć tak, abyś czuł się dumny. Pozwól sobie decydować zgodnie z twoimi wartościami. Pozwól sobie podejmować ryzyko, bo właśnie tego chcesz. Pozwól sobie iść ścieżką, którą prowadzi cię twoja dusza.
Robienie tego, co cię uszczęśliwia, wykazywanie się odwagą, podejmowanie ryzyka i podążanie własną drogą zawsze będą ważniejsze niż opinie innych ludzi na ten temat. To twoje życie. Przestań pozwalać innym ludziom je niszczyć.
Napisz książkę. Zaproś ją/jego na randkę. Ubieraj się w to, co chcesz. Surfuj całymi dniami. Wróć na studia. Zrezygnuj ze studiów. Ćwicz. Przygarnij psa. Zarezerwuj wycieczkę. Przestań pić alkohol. Zaakceptuj swoją seksualność. Idź ścieżką, którą dotąd bałeś się podążać.
Im częściej będziesz się posługiwać teorią „pozwól im”, tym dobitniej sobie uświadomisz, że pod warstwą strachu twoja dusza przez cały czas popychała cię w kierunku, który jest ci przeznaczony.
Ilekroć mówisz „pozwól im”, uciszasz szum drobnych uciążliwości i tworzysz przestrzeń dla czegoś głębszego: swojego głosu, swojej intuicji, prawdy i wyjątkowej ścieżki w życiu.
Ścieżka ta istniała od początku. Po prostu została pogrzebana pod całym tym strachem.
Kiedy wykorzystasz teorię „pozwól im”, by uwolnić się od ciężaru cudzych opinii, zaczniesz kierować się w życiu swoimi wartościami, potrzebami i celami. Zamiast próbować zgadywać, co pomyślą inni ludzie, będziesz nawigować na falach życia w sposób napawający cię dumą.
I na tym polega sekret. Będąc dumny z siebie, masz pełnię władzy.
Podejmuj decyzje, które napawają cię dumą
To zaś prowadzi mnie do ważnej kwestii, a mianowicie priorytetowego traktowania własnych potrzeb, przy jednoczesnym pielęgnowaniu wspierających i pełnych miłości relacji. Chodzi przecież nie o to, aby postępować samolubnie lub narcystycznie i nie przejmować się innymi ludźmi.
Chodzi raczej o to, by nauczyć się stawiać swoje potrzeby na pierwszym miejscu, dążąc do równowagi między tym, do czego sam zmierzasz, a oczekiwaniami i uczuciami innych ludzi. Nie chcesz być popychadłem, ale też zapewne nie chcesz iść przed siebie jak taran, nie licząc się z nikim. To zaś wymaga równowagi.
Przypuśćmy, że masz przed sobą weekend pełen atrakcji. Po pierwsze, twoja serdeczna przyjaciółka obchodzi okrągłe urodziny i zapowiada się jedna z tych świetnych weekendowych imprez, na których spotyka się stara paczka znajomych, by wspólnie się bawić.
Z twojej perspektywy oznacza to czterogodzinną jazdę samochodem, impreza odbędzie się bowiem daleko od ciebie. Wiesz, że chcesz się tam zjawić. Ale po drugie, kilka miesięcy temu obiecałaś rodzicom, że przyjedziesz do nich na ten weekend, bo odwiedzają ich twoi dziadkowie.
Chcesz zrobić jedno i drugie.
Chcesz być dobrą kumpelą, dobrą córką i wnuczką, więc poruszasz niebo i ziemię; jedziesz cztery godziny za miasto, aby dotrzeć na urodziny przyjaciółki w piątkowy wieczór.
Cieszysz się, że to zrobiłaś.
Siedzisz do późna, śmiejesz się z przyjaciółmi i wypijasz butelkę wina. Bawisz się rewelacyjnie. Nazajutrz rano zrywasz się o siódmej. Wytaczasz się z łóżka, zakładasz dres, zostawiasz liścik z przeprosinami, że nie możesz zostać na drugi dzień, i siadasz za kółko, by po czterech godzinach dotrzeć do rodzinnego domu i spędzić resztę weekendu z dziadkami.
W drodze powrotnej jesteś dumna, że tak się postarałaś.
Nie wiesz jednak (dowiesz się później), że solenizantka zirytowała się twoim wyjazdem i ponoć powiedziała: „Nie wiem, po co w ogóle przyjeżdżała, skoro mogła zostać tylko na jeden wieczór”.
Pozwól jej.
Cztery godziny później docierasz do rodziców – na lekkim kacu i bardzo zmęczona. Wysiadasz z auta w dresie i przytulasz babcię, która stęskniła się tak, że ma łzy w oczach.
Potem obejmujesz mamę, która szepcze ci do ucha: „Twoja babcia była bardzo rozczarowana, że nie było cię wczoraj wieczorem”. A potem dodaje: „Za dziesięć minut wychodzimy na lunch. Musisz się przebrać”.
Pozwól jej_._
Przytoczyłam tę historię, aby udowodnić dwie rzeczy. Po pierwsze, nawet jeśli staniesz na głowie, żeby zadowolić każdego i sprawić, by wszystko wyszło, jak trzeba, nie masz żadnej gwarancji, że ludzie to docenią. Pozwól im.
Po drugie – i to drugie jest ważniejsze – nie bądź osobą, która stara się wszystkich uszczęśliwić za wszelką cenę. Byłam kiedyś taka. Wykańczałam się, a i tak miałam poczucie, że cokolwiek zrobię, to będzie za mało.
Teraz, kiedy znam teorię „pozwól im”, za wszelką cenę staram się uszczęśliwić siebie. Pozwolę sobie wyjaśnić.
Powodem tego, że podejmujesz herkulesowy wysiłek dotarcia zarówno na urodziny przyjaciółki, jak i na spotkanie z dziadkami, powinna być duma z samej siebie. Nie jedź na jej urodziny po to, by pomyślała, że jesteś dobrą przyjaciółką. Jedź na nie, bo ty sama poczujesz się wtedy dobrą przyjaciółką.
Nie jedź do rodzinnego domu, by zobaczyć się z dziadkami tylko dlatego, że uszczęśliwisz tym matkę. Jedź do domu, żeby zobaczyć się z dziadkami, bo stawianie bliższej i dalszej rodziny na pierwszym miejscu uszczęśliwia ciebie.
Kiedy postępujesz w sposób, który przepełnia cię dumą, inni ludzie mogą sobie myśleć, co chcą. Będą źli, że wyszedłeś wcześniej. Będą źli, bo przyszedłeś za późno. Twoje decyzje zawsze wzbudzą czyjeś rozczarowanie. Przede wszystkim jednak to ty nigdy nie powinieneś być rozczarowany sobą. I nie pozwalaj, by twoimi wyborami kierowało poczucie winy.
Jeśli odwiedzasz rodziców tylko po to, żeby nie czuć się winnym, stawiasz ich w złym świetle. Robiąc to ze świadomością, że w przeciwnym razie miałbyś do siebie żal, panujesz nad swoimi decyzjami.
Jest to bardzo prosty przykład tego, jak przestać się zamartwiać tym, co sądzą inni, i zacząć decydować, kierując się własnymi wartościami.
A co z tymi sytuacjami, w których twoje zapatrywania zdecydowanie kłócą się z czyimś zdaniem? Na przykład, jeśli twoja matka nie przepada za osobą, którą chcesz poślubić? Jak należy wtedy postąpić?
Byłam w takiej sytuacji.