Teoria Wszystkiego. Wstęp do Informacyjnej Teorii Symulacji - ebook
Teoria Wszystkiego. Wstęp do Informacyjnej Teorii Symulacji - ebook
Pozycja ta jest poparciem coraz popularniejszych teorii sugerujących, że nasza rzeczywistość jest pewną formą symulacji, gdzie nasza wolna wola jest tylko iluzją. Przedstawia powiązania między teorią informacji z akcentem na entropię informacyjną z teorią dynamiki grupowej, zarówno liniowej, jak i nieliniowej, psychologicznymi mechanizmami identyfikacji projekcyjnej oraz efektu Hawthorne'a oraz funkcjonowaniem ludzkiego w różnych stanach. Jest kompilacją aspektów filozoficznych, psychologicznych oraz teorią informacji, biorąc pod uwagę dynamikę rozwijającego się świata.
| Kategoria: | Psychologia |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| Rozmiar pliku: | 136 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
TEORIA WSZYSTKIEGO.
WSTĘP DO INFORMACYJNEJ TEORII SYMULACJI.
W ostatnich latach świat ulega dynamicznym przemianom, które pozwalają na nowe spojrzenie na rzeczywistość. W tej krótkiej pozycji przedstawiam Czytelnikowi połączenie teorii informacji z akcentem na entropię informacyjną z teorią dynamiki grupowej, na przykładzie dynamiki liniowej oraz nieliniowej, mechanizmem identyfikacji projekcyjnej oraz efektem Hawthorne’a. Przedstawiam również zarys koncepcji filozoficznych oraz mechanizmy symulacji możliwe do zastosowania w dniu dzisiejszym. Podsumowując, uważam (nie jako jedyny), że żyjemy w symulacji, gdzie jesteśmy pozbawieni wolnej woli, zakładam, że jest ona tylko iluzją, natomiast nasza rzeczywistość jest odgórnie zaprojektowana. Zapraszam zatem do lektury, mając nadzieję, że znajdzie się Czytelnik, którego niniejszy temat zainteresuje. Zapraszam również do kontaktu zainteresowanego tematem Czytelnika.### Teoria Wszystkiego: Wstęp do Informacyjnej Teorii Symulacji ###
### Wstęp ###
W przedłużonym oczekiwaniu na obronę swojej pracy magisterskiej z psychologii, kilka ostatnich miesięcy poświęciłem na tworzenia konstruktu myślowego, który roboczo nazwałem Informacyjną Teorią Symulacji. Należałoby tu zwrócić uwagę, że same pojęcie teorii symulacji nie jest już niczym nowym, przypomina ono już raczej starego piernika w starej cukierni, ale stawiam swoje przemyślenia i hipotezy tutaj, na stole, czyli ekranie wyświetlaczy w nadziei, że chociaż jedna myśl, będąca konsekwencją czytania tego tekstu wywoła kolejną myśl w umyśle kogoś, kto z umysłu korzysta.
Od zarania dziejów, naiwni ludzie snują opowieści, zastanawiając się nad sensem i istotą świata, w którym żyjemy. W ostatnich latach popularności nabierają hipotezy, że rzeczywistość, w której tkwimy, jest jakimś rodzajem wyrafinowanej wirtualnej symulacji, tworzonej przez nieznane lub nawet niepoznawalne superinteligencje, które bawią się nami niczym koty osaczonymi myszami. A przy tym wszystkim my – wielcy poszukiwacze prawdy – tkwimy nadal w labiryncie niewiedzy i braku dowodów naukowych. Pierwsza i chyba najbardziej znana z tych teorii, mianowicie hipoteza symulacji Nicka Bostroma, przybyła do nas jak biedny przybłęda w 2003 roku mówiąc: „Czołem, czyżbyśmy nie uczestniczyli w grze wideo?”
Osobiście, nie podzielam wizji Bostroma. Wprawdzie w miarę jak obserwuję ludzi, skłaniam się ku myśli, że symulacja owszem istnieje, ale jest ona raczej zdecydowanie bardziej nieodkrytym aspektem naszej rzeczywistości – być może, cały ten spektakl jest tylko częścią większego przedstawienia. Myślę sobie: być może ludzkość ewoluowała już na tyle, żeby dzisiaj snuć takie teorie, tylko, że zrozumienie ich wymaga więcej niż prostej obróbki dostępnej nam już wiedzy, wymaga czegoś więcej. Jestem przekonany, że jesteśmy jedynie aktorami w skomplikowanym systemie, w którym “guziki” są naciskane przez niezbadane siły i zależności. Hmm, wolna wola? Iluzja, kochani! Dajcie spokój! W moich oczach są tylko sztuczki, które pozwalają nam myśleć, że jednak mamy cokolwiek do powiedzenia w tym chaotycznym tańcu życia.
Kiedy natomiast zastanawiam się nad szeroko pojętymi kwestiami religijnymi, widzę coś na kształt programów ewolucyjnych, które, poza wpływem na rozwój wymiany informacji, próbują wykorzystać największe dylematy ludzkości: pojęcia oraz istotę dobra i zła. To sprawia wrażenie dwóch przeciwstawnych charakterów w grze wideo – każdy z nich w końcu wpłynie na wykonanie jakiegoś działania, jakichś algorytmów, według których funkcjonują inne postacie w tym teatrze. Zamiast więc ostrożnie trzymać się swoich przekonań powinniśmy przyjąć, że nasze życie jest zbiorem dynamicznych algorytmów,zmieniających się na skutek nieznanych nam zjawisk, ale, o dziwo (brzmi to jak szaleństwo), nigdy w wyniku naszej własnej wolnej woli.
Myśląc o wymianie informacji, muszę dodać, że wszechobecny „przypadek” może pełnić rolę jednego z kluczy, służących do zrozumienia istoty tego bałaganu. Poszukujemy więc wzorców tam, gdzie wydaje się, że nie ma żadnych, a wyniki tych poszukiwań są różne, czasem tylko przypominają coś w stylu snu – chaotycznego, ale pełnego sensu, który kłębi się tuż pod powierzchnią świadomości.
Posiadam, moi drodzy, między innymi, wykształcenie biologiczne, co nie zmienia faktu, że powszechnie uznawana, potężna teoria Darwina wydaje mi się być zbyt prostą odpowiedzią, wyjaśniającą tak złożony temat, jakim jest ludzka świadomość dnia dzisiejszego. Zastanawiam się, jak mogło powstać coś tak skomplikowanego przez przypadek – to jakby twierdzić, że Picasso stworzył „Guernicę” używając tylko malarskiego nieładu. Nie zgadzam się z tym. Uważam, że tylko wyrafinowane procesy funkcjonujące według z góry ustalonego programu mogą przynieść tak złożony, misterny oraz potężny efekt, jakim jest nasza rzeczywistość dnia dzisiejszego. Jakże to, nawiasem mówiąc zdumiewające, że niektórzy ludzie uparcie ignorują fakt kłopotliwej luki czasowej między powstaniem wysoce wyspecjalizowanego umysłu, czyli powstanie przed tysiącami lat myślącego gatunku homo sapiens, a choćby epoką, w której starożytni Grecy funkcjonowali w społeczeństwie myślicieli, kładąc podwaliny nowego świata. Osobiście odnoszę wrażenie, że cały proces ewolucyjny jest z góry zaprogramowany. Uważam, że w obecnie funkcjonującej teorii ewolucji istnieje niewytłumaczalna, istotna luka czasowa, dotycząca “pojawienia się” znanego nam dzisiaj ludzkiego umysłu, przystosowanego do tak obszernej “obróbki” informacyjnej. Moja hipoteza zakłada, zatem, że człowiek funkcjonuje w systemie, którym rządza niepoznane do chwili obecnej siły oraz zależności, determinujące życie każdej jednostki w pewnych okresach życia w pewien określony sposób. Zakłada ona, że człowiek nie posiada jako takiej wolnej woli - jest ona tylko iluzją, pozwalającą tylko na wykonywanie ściśle określonych algorytmów działania. Inaczej mówiąc, można to nazwać “wykonaniem określonego zadania w ramach określonego kontraktu, na ściśle określonych, niepoznanych zasadach”. Nie zakładam natomiast, że ludzkie życie jest “zaprogramowane” od narodzin do śmierci, bardziej prawdopodobne wydaje się, że określone algorytmy działania są dynamiczną funkcją systemu, zmieniająca sią pod wpływem nieznanych nam czynników, jednak bez udziału woli człowieka. Kluczowe znaczenie w systemie ma wymiana oraz obrót informacjami a także aspekt “przypadkowości” ze znakiem zapytania czy przypadkowość w ogóle istnieje. Inną kwestią jest, że skoro zakładam, że nasza wolna wola jest ograniczona, ponieważ funkcjonujemy w odgórnie zaprojektowanym świecie, to do jakiego stopnia i czy zawsze, występuje te ograniczenie woli. Zdaje sobię sprawę, że te moje “hipotezy” są “biedne” - tak naprawdę są to tylko moje pytania o istotę rzeczywistości, skupione wokół kilku wątków.
W trakcie pisania tej pracy natrafiłem w sieci na artykuły dotyczące pracy Melvina Vopsona- współczesnego fizyka z Uniwersytetu w Portsmouth. Fizyk ten sugeruje, że podstawowym materiałem budulcowym Wszechświata są informacje. Może to być pewien dowód, potwierdzający tezę, że żyjemy w symulacji, w której występuje obróbka i wymiana informacji. Naukowiec ten sugeruje, że w dniu dzisiejszym, ilość danych cyfrowych rośnie wtempie wykładniczym a wraz z tym rośnie ilość zużywanej, na obróbkę tych danych, energii. Jego badania sugerują, że informacja może posiadać masę, natomiast cząstki elementarne mają zapisane informacje o sobie. Opisuje on Wszechświat jako zbiór informacji posiadających fizyczną masę, natomiast nasza rzeczywistość jest symulacją, w której prawa fizyki są również zapisane jako informacje, co może oznaczać, że żyjemy w sztucznym konstrukcie. Vopson zajmował się badaniem genomu SARS-CoV-2, podważając światowy, wynikający z teorii Darwina konsensus, dotyczący losowości mutacji oraz doboru naturalnego. Zadał on osobliwe pytanie- a co, jeśli istnieje ukryty proces, który te mutacje programuje?
Rozpoczynam zatem swoje rozważania od założenia, że ludzki umysł to nieprzypadkowo skonstruowane "narzędzie" przeznaczone do przetwarzania informacji. W procesie tym niebagatelną rolę odegrało wykształcenie się religii, które z kolei programowało rozwój umysłu, umożliwiając mu interpretację otaczającego świata w kategoriach dobra i zła. Nie chciałbym przy tym ingerować w kwestię wiary, ponieważ jest to znacznie poważniejsze zagadnienie. Odchodząc chwilowo od tego tematu, w swoich dalszych analizach nadaję szczególną wagę entropii informacyjnej, uważając ją za swoisty wskaźnik przetwarzania tychże informacji. Interakcje społeczne, wynikające z wymiany informacji, są nierozerwalnie powiązane z funkcjonowaniem w ramach grup społecznych o dynamicznym charakterze. Więc oto dochodzimy m.in. do zagadnienia- w jaki sposób specyficzna wymiana tych interakcji wpływa na relacje międzygrupowe.