Terapia duszy. Uzdrowienie i rozwój wewnętrzny - ebook
Terapia duszy. Uzdrowienie i rozwój wewnętrzny - ebook
Proponowany w tej książce rodzaj terapii bazuje na ewangeliach i czerpie z tradycji Filokalii – zbioru tekstów ojców pustyni „miłujących piękno i dobro”. Proces terapeutyczny nie sprowadza się tutaj jedynie do leczenia cierpień i zranień, ale opiera się na sztuce budowania relacji oraz odkrywania wewnętrznych zasobów i potencjałów. To właśnie dzięki nim możemy wejść na ścieżkę zdrowienia, a trudne doświadczenia postrzegać z perspektywy wiary. Prowadzi to w konsekwencji do przemiany serca i życia w pełni.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7906-441-0 |
Rozmiar pliku: | 418 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Człowiek jest istotą relacji. Relacja uwypukla to, co jest wpisane w każdego z nas. Bez dynamiki relacji ogromne bogactwo, które nosimy w sobie, pozostanie nieaktywne i jałowe. Druga osoba pozwala mi wyrazić, kim jestem, i wzajemnie, ja pozwalam wyrazić jej, kim jest, dla ubogacenia nas obojga. To dzięki życiu w relacji każdy uczy się poznawać samego siebie i odkrywać drugiego w podobieństwach i różnicach.
Wszyscy nosimy w sobie jedno człowieczeństwo. Każdy jednak wyraża tę wspólną naturę na swój własny, wyjątkowy sposób. Ponieważ wszystko mamy wspólne, możemy się komunikować, a ponieważ każdy jest oddzielną jednostką, możemy wchodzić ze sobą w relacje. Mimo że jesteśmy wszyscy uczestnikami tego samego ciała, każdy jest inny. Niepojęty jest ogrom różnorodności i głębi człowieczeństwa. Przerasta on nas zarówno w odniesieniu do drugiego, jak i siebie samego. Tajemnica ta przyciąga nas jak magnes i stymuluje. To ona, często bez naszej świadomości, popycha nas ku dynamice życia, która czyni z nas istoty żyjące.
Relacja jest życiem, a życie jest relacją. W relacji istnieje drugi, ja i to, co obecne jest między nim a mną. Wzajemna relacja, która jest wymianą życia między dwiema osobami, daje nam obojgu dostęp to czegoś więcej, niż sami jesteśmy. Ożywia i wydobywa z nas nieoczekiwane zalety. Tego samego rodzaju dynamikę odnajdujemy w najprostszych elementach materii. Jeśli połączymy w określonych proporcjach dwa gazy: wodór i tlen, powstanie pierwiastek wody, H2O, posiadający właściwości, których nie było ani w wodorze, ani w tlenie. Właściwości generujące życie.
Relacja jest życiem i sprawia, że żyjemy. Jest oczywistą podstawą każdej terapii i drogą dającą dostęp do prawdziwego życia. Dobrze jest podkreślić, że każda terapia oparta jest na relacji zaufania i wzajemnej akceptacji siebie. Wartość relacji i klimat życzliwości uwalniają słowa. Wypowiedzieć coś to zaktualizować, wydobyć na światło dzienne to, co było niejasne i pracowało w nas bez naszej wiedzy, na przekór nam. Proces terapii, który łatwiej jest przeprowadzić dzięki relacji, polega na dostrzeżeniu, rozpoznaniu, i w końcu nazwaniu podświadomych poruszeń, które w nas działają, aby móc się od nich wyzwolić. Terapia przeciera szlak do wewnętrznej wolności i umożliwia pojawienie się podmiotu, dzięki drodze „dezidentyfikacji”, uważności i przemiany. Na uwypukleniu tych właśnie aspektów skupimy się w tej książce.
W ewangeliach w jasny sposób zostało ukazane, że Jezus z Nazaretu nie przyszedł założyć nowej religii. Dążył do tego, aby w pełni przeżywać relację z każdym z uczniów i tymi, którzy do Niego przychodzili. Za każdym razem, kiedy ktoś się do Niego zwracał, On w pełni angażował się w relację, budując strefę zaufania, która stawała się źródłem uzdrowienia. Tego rodzaju spotkanie rodziło przemianę, która wyrażała się przez uzdrowienie fizyczne. Chrystus przypieczętowywał tę przemianę słowami: „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła”, gdzie wiara oznaczała zaufanie przynoszące uzdrowienie.
Podczas licznych ewangelicznych spotkań, w szczególności z Lewim, Zacheuszem, Martą, Marią, Samarytanką… widzieliśmy, jak Jezus inwestował w relację. Powodował, że każdy nawiązywał kontakt z własnym wnętrzem i rozpoczynał proces duchowego wzrostu.
Taka postawa odsyła nas do zasadniczego pytania: co było elementem wywołującym w nas chęć poszukiwania sensu? Jakie wydarzenie lub spotkanie obudziło nasze pragnienie życia i dążenie do tego, by istnieć? Oczywiste jest, że drogi tej nikt nie może odbyć w zamian za drugiego. Kluczowa jest iskra, która rozpali poryw życia i pragnienie pełni.
„Jeśli ktoś jest spragniony”, powiedział Jezus, „niech przyjdzie do Mnie i pije” (J 7,37)1.
Takie pragnienie drzemie w sercu każdego człowieka i podstawową pedagogiką stosowaną przez Chrystusa było jego obudzenie. Celem każdego rozbudzonego pragnienia jest miłość. Powiedziane zostało: „Będziesz miłował”. Nie należy rozumieć tych słów jako nakazu, ale jako zachętę, ponieważ nie da się zmusić do miłości. Mówią nam one, że jesteśmy zdolni do miłości, że posiadamy w sobie aspirację, aby kochać, którą potrzebujemy jedynie wdrożyć w życie. Ewangelie pokazują nam, że to dzięki i poprzez relację możliwe jest powstanie zarodka miłości. Miłość to jakość relacji. Dlatego przeżywanie relacji w takiej perspektywie jest drogą królewską. Zasadnicze przesłanie Ewangelii zawiera się w stwierdzeniu: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem (…). Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy” (Mt 22,37–40).
Proponowane przez nas podejście oparte jest na ewangeliach (które są w logicznym związku z całą Biblią) i czerpie wiele również z tradycji filokalicznej, zakorzenionej w doświadczeniu ojców z pustyni Egiptu z IV wieku, której główny nurt przetrwał aż do XIV wieku i dotarł do nas dzięki zapiskom mnichów. Filokalia oznacza „umiłowanie piękna”.
Dla starożytnych piękno było imieniem Boga. Było wyrazem Jego jedności. Filokalia była poszukiwaniem w człowieku wewnętrznego piękna, zasymilowanego z „obrazem Boga”. Poszukiwanie tego, co w każdym z nas najbardziej pierwotne, ukryte w głębi serca, niczym ewangeliczna cenna perła w polu, możliwe jest jedynie wtedy, kiedy otworzymy się na ten wewnętrzny wymiar. Ojcowie pustyni twierdzili, że każdy może mieć dostęp do Źródła wypływającego z wnętrza każdego człowieka.
Święty Augustyn sprecyzował, że „to Źródło jest spragnione, by z niego pić”. Ojcowie uważali, że odkrycie wewnętrznego źródła i zadbanie o to, co ma się w nas dobrze, niczym o drogocenną perłę, jest najlepszym lekarstwem na nasze wewnętrzne zaburzenia. Jest to zaproszenie do zwrócenia się do swego wnętrza, do odkrycia ogromnego bogactwa wpisanego w głębię każdej ludzkiej istoty. Czerpiąc z własnego wnętrza, każda osoba może wydobyć zasoby niezbędne do jej uzdrowienia.
Na drodze powrotu do siebie zmienia się perspektywa egzystencjalna. Świat nie jest już celem, ale środkiem, nie jest już jedynym horyzontem, lecz możliwością otwarcia się na prawdziwe życie.
W takim otwarciu choroby i życiowe próby stają się okazją do duchowego wzrostu. Biorąc to pod uwagę, terapia nie powinna mieć na celu jedynie przywrócenia zdrowia, ale powinna prowadzić człowieka do spełnienia. Wyraźnie widzimy to, odczytując sens ewangelicznych przypowieści. Kluczowym słowem jest tutaj nawrócenie (metanoja).
W rozumieniu filokalicznym proces terapeutyczny nie sprowadza się jedynie do leczenia cierpienia, niedomagania lub rany, ale ma na celu doprowadzenie osoby do wewnętrznej jedności. Rozpoczyna się on od konsultacji, poszukiwania pomocy. A następnie jest kontynuowany w doświadczeniu relacji, w której osoba zostaje przyjęta, wysłuchana, potraktowana jako podmiot. Budowana jest relacja zaufania, która pozwoli osobie wyrazić swoje nieszczęście, nazwać to, co boli, co uwiera, a wręcz niszczy, opowiedzieć o uczuciach, które ją wypełniają.
W takim podejściu terapeuta lub osoba towarzysząca bardziej koncentrują się na człowieku, na jego możliwościach i siłach życiowych, niż na trudnościach, przez które przechodzi, ponieważ najbardziej istotne jest skupienie się na osobie i zwrócenie jej ku samej sobie. Taka postawa pomoże „przywrócić ją do pionu”, a następnie przekształcić kryzys lub trudne doświadczenie w szansę na osiągnięcie dojrzałości i duchowego wzrostu.
Zobaczymy, że taka przemiana dokonuje się przez proces sukcesywnej „dezidentyfikacji”, która umieszcza podmiot w roli obserwatora i prowadzi go w taki sposób, aby odkrył swój wewnętrzny wymiar, wymykający mu się na co dzień pod naporem światowej agresji i uwarunkowań. Odkrycie tego wymiaru wiedzie ku drodze do odbudowy.
Chodzi o to, aby uświadomić sobie, że osoba jest czymś więcej niż jej rany, cierpienie lub racjonalne dysfunkcje. Zyskać świadomość sensu, świadomość, która poprowadzi nas ku przyszłości, dzięki której możliwe będzie wyrażenie życiowej siły i energii zamieszkujących głębię każdego człowieka, które pociągną go w górę. Jest to prawdziwy zwrot, zmiana perspektywy, w której doznane zło staje się możliwością odkrycia, co dzieje się w ludzkim wnętrzu i jaki wpływ wywiera na niego środowisko. Dzięki temu odzyska on swój potencjał, wewnętrzne wartości i możliwość ich realizacji, uzyska dostęp do ukrytych pragnień i zrealizuje swoje wyjątkowe powołanie. Jest to otwarcie na możliwość realizacji siebie, będące odpowiedzią na poszukiwanie sensu.
Etap ten jest niezbędnym warunkiem uzyskania dostępu do wewnętrznej jedności. Podstawą jedności człowieka jest osoba2. Tak więc droga do wewnętrznej jedności i odnalezienia osoby, podmiotu, są jednym i tym samym.
Droga ta przez integrację własnej historii i sukcesywne pojednanie z samym sobą, z własną rzeczywistością wcielenia, z Bogiem, wiedzie do pojednania z drugim. Kluczowe jest tutaj przebaczenie. Zobaczymy, jak bardzo przebaczenie otwiera na nowe życie, pozwala zerwać z zabójczą i bolesną logiką, błędnym kołem błędów. Przebaczenie otwiera pole do pojednania, aż do niemożliwej miłości nieprzyjaciół. Wreszcie prowadzi do przywrócenia stanu ufności.
W świetle Ewangelii (jak ukazano powyżej) i tradycji patrystycznej istota procesu terapeutycznego (nazywanego także praxis) polega na doprowadzeniu człowieka do duchowego spełnienia. Rana i egzystencjalne porażki stają się uprzywilejowanymi miejscami przemiany. Rolą terapeuty jest ukazanie tego i pomoc osobie chorej w odzyskaniu własnych możliwości i uwolnieniu się od wszystkiego tego, co uniemożliwia jej dostęp do prawdziwego życia.
Drogę tę ukazał nam Jezus Chrystus, lekarz dusz i ciał.
1 Cytaty biblijne za Biblią Tysiąclecia Online, Pallottinum, Poznań 2003.
2 Słowo „osoba” nie powinno być tutaj rozumiane w znaczeniu potocznym, jako „ktoś”, ale w sensie posiadania własnej tożsamości, która sprawia, że człowiek jest bytem wyjątkowym, jedynym w swoim rodzaju, wyrażonym przez jedyną w swoim rodzaju twarz i genom. Osoba odsyła do niepowtarzalności podmiotu.