Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Testament ekscentryka. Część 2 - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
16 grudnia 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Testament ekscentryka. Część 2 - ebook

Trzeciego kwietnia 1897 roku całe Chicago postępowało za karawanem miliardera Williama J. Hypperbone’a przy śpiewach chórów, w rodzaju generalnej radości. Było prawdą, że nieboszczyk był częścią Klubu Ekscentryków! Brutalne uderzenie krwi do mózgu spowodowało, że opuścił ten świat, w czasie gdy on oddawał się swej ulubionej rozrywce, czyli grę w gęś. Jego testament także objawił się jako ekscentryczny: sześciu mieszkańców miasta, wyciągniętych losowo, będzie musiało przemierzać obszar Stanów Zjednoczonych według marszruty naśladującej perypetie tej antycznej gry. Zwycięzca ma odziedziczyć sześćdziesiąt milionów dolarów handlowca. Dodatek do testamentu przewidywał, że siódmy i tajemniczy zawodnik, potajemnie wyznaczony przez miliardera, będzie także brał udział pod inicjałem XKZ. Sześć wyznaczonych osób, wszystkie pochodzące z różnych klas społecznych, rzuciło się w podróż, korzystając z kolei żelaznej, statków i innych środków lokomocji, w rytm kubka z kostkami do gry, którym manipulował notariusz na oczach roznamiętnionej publiczności.

Seria wydawnicza „Biblioteka Andrzeja” zawiera ponad 40 powieści Juliusza Verne’a i z każdym miesiącem się rozrasta. Publikowane są w niej tłumaczenia utworów dotąd niewydanych, bądź takich, których przekład pochodzący z XIX lub XX wieku był niekompletny. Powoli wprowadzane są także utwory należące do kanonu twórczości wielkiego Francuza. Wszystkie wydania są nowymi tłumaczeniami i zostały wzbogacone o komplet ilustracji pochodzących z XIX-wiecznych wydań francuskich i przypisy. Patronem serii jest Polskie Towarzystwo Juliusza Verne’a.

Kategoria: Dla młodzieży
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65753-82-3
Rozmiar pliku: 7,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozdział I

Park narodowy

Piętnastego maja w południe Max Réal odebrał w urzędzie pocztowym w Fort Riley telegram wysłany tego samego dnia z Chicago. Dziesięć, otrzymane z pięciu i pięciu, taka była liczba oczek w tym drugim rzucie kostkami, dotyczącym pierwszego gracza.

Licząc od ósmego pola, czyli stanu Kansas. i dodając do tego dziesięć, gracz znalazłby się na polu osiemnastym, jednym z tych oznaczających Illinois. W takim przypadku reguły gry zobowiązywały go do podwojenia liczby oczek, co zaprowadziło go na dwudzieste ósme pole, do stanu Wyoming.

– Los nam sprzyja! – rzekł Max Réal, kiedy razem z Tommym powrócili do hotelu.

– Jeśli mój pan jest zadowolony, to i ja muszę… – odparł chłopiec.

– Jestem zadowolony – zgodził się Max Réal – i to z dwóch przyczyn. Po pierwsze dlatego, że podróż nie będzie długa, ponieważ Kansas i Wyoming prawie się ze sobą stykają przy jednym ze swych narożników, przez co będziemy mieli czas zwiedzić ten najpiękniejszy region Stanów Zjednoczonych, ten Park Narodowy Yellowstone, którego jeszcze nie widziałem. Wyraźnie prowadzi mnie moja szczęśliwa gwiazda…! Zdobyć dokładnie dziesięć punktów, co nagradza mnie podwójnym krokiem i stawia na mojej drodze stan Wyoming…! Rozumiesz to, Tommy, rozumiesz…?

– Nie, mój panie – odparł Tommy.

Prawdą było, że Tommy jeszcze nie był zdolny rozumieć tych przemyślnych kombinacji Szlachetnej Gry „Stany Zjednoczone Ameryki”, które tak zachwycały młodego malarza.

Nie miało to jednak większego znaczenia, i Max Réal mógł tylko sobie pogratulować drugiego rzutu, chociaż znajdował się daleko za Lissy Wag i komodorem Urricanem, który, jak wszyscy wiemy, został skazany na nowe rozpoczęcie gry. Faktycznie, podróż ta nie niosła za sobą żadnego zmęczenia i jednocześnie pozwalała pierwszemu graczowi zwiedzić czarujący zakątek stanu Wyoming.

Pragnąc poświęcić na to jak najwięcej czasu, a dysponując zaledwie dwoma tygodniami, od piętnastego do dwudziestego dziewiątego maja, postanowił natychmiast opuścić miasteczko Fort Riley.

Kolejną depeszę – chyba że ktoś wcześniej odniósłby zwycięstwo w grze – Max Réal miał otrzymać w Cheyenne, stolicy stanu. Mogło tak się zdarzyć, wystarczyło bowiem, by Hodge Urrican otrzymał dziesięć oczek, co przeniosłoby go na ostatnie, sześćdziesiąte trzecie pole, skoro za jednym zamachem znacznie wyprzedził konkurentów i znalazł się na pięćdziesiątym trzecim polu.

– Ten straszliwy człowiek jest do tego zdolny! – stwierdził Max Réal, kiedy gazety podały ów wynik. – Wtedy nici ze spadku i ja nie będę cię mógł wykupić, mój biedny Tommy…! W każdym razie zwiedzę okolice Yellowstone…! Nędzny niewolniku, zapinaj nasze walizy i w drogę do parku narodowego…!

Nędzny niewolnik, bardzo zaszczycony tym stwierdzeniem, w pośpiechu czynił przygotowania do wyjazdu.

Jeżeli Max Réal był zobowiązany udać się z Fort Riley do Cheyenne, to pokonałby tę czterystupięćdziesięciomilową przestrzeń w ciągu jednego dnia linią kolejową, która łączy oba miasta. Jednak on postanowił podążyć do północno-zachodniego krańca stanu Wyoming, gdzie znajdował się park narodowy, więc musiał się liczyć z tym, że ta odległość zostanie co najmniej podwojona.

Nie należy się dziwić, że natychmiast po otrzymaniu depeszy Max Réal przestudiował całą sieć połączeń kolejowych, by wybrać jak najkrótszą trasę. Z tego przeglądu wynikało, że dwie linie Union Pacific oferowały mniej więcej te same gwarancje szybkiego przejazdu.

Pierwsza prowadziła z Kansas do Nebraski i przez Marysville, Kearney City, North Platte, Ogallala oraz Antelope docierała do południowo-wschodniego rogu Wyomingu, a stamtąd wiodła do Cheyenne.

Druga biegła przez Salinę, Ellis, Oakley, Monument i Wallace, dotykała granicy Kolorado w Monotony, kierowała się na Denver, stolicę stanu, i przez Jersey, Brighton, La Salle oraz Dover docierała do granicy stanu Wyoming, by zakończyć się w Cheyenne.

Właśnie tę drugą trasę wybrała Fioletowa Flaga – jak pamiętamy, był to kolor pierwszego gracza. Kiedy znajdzie się w Cheyenne, wybierze inną trasę, by jak najszybciej znaleźć się na terenie parku narodowego.

Tak więc Max Réal odjechał po południu szesnastego maja, wcześniej ulokowawszy się w wagonie ze swoimi przyborami malarskimi i Tommym obładowanym walizami. Ogromne równiny zachodniego Kansas, pozbawione wzgórz czy pochyłości, zraszane są wodami rzeki Arkansas, spływającej z White Mountains w Kolorado. Jakże łatwa była budowa linii kolejowych w tym terenie! W miarę jak kładziono szyny na poprzecznych podkładach, już wjeżdżała na nie lokomotywa i w ten sposób linia wydłużała się o kilka mil dziennie. Prawdą też było, że te niekończące się prerie nie przedstawiają oczom artysty niczego ciekawego, lecz już w górzystej części Kolorado widoki stają się urozmaicone, dziwaczne i wspaniałe.

Nocą pociąg przekroczył geometryczną granicę obu stanów i wczesnym rankiem zatrzymał się w Denver.

Na zwiedzenie tego miasta Max Réal potrzebowałby około godziny, ale nie miał na to czasu. W tym czasie odjechałby pociąg do Cheyenne, więc straciłby cały dzień. Szybko pokonano sto mil dzielących te miasta i na zachodzie ukazała się rozległa panorama Snowy Rangers1, nad którymi dominowały wierzchołki Longs Peak.

Co to jest Cheyenne? To nazwa rzeki i miasta, a także nazwa Indian, którzy niegdyś zamieszkiwali te tereny – albo właściwiej: „Psów”, którą język gminu zmienił na Cheyennes2.

Jeśli chodzi o miasto, to urodziło się ono z jednego z tych obozowisk, w których gromadzili się pierwsi poszukiwacze złota. Namioty zastąpiły chaty, a chaty zastąpiły następnie domy okalające ulice i place. Dookoła powstawały linie kolejowe i obecnie Cheyenne liczy blisko dwanaście tysięcy mieszkańców. Zbudowane na wysokości tysiąca sążni, stało się stacją, i to ważną stacją, na wielkiej żelaznej drodze Pacyfiku.

Stan Wyoming nie posiada granic naturalnych i ograniczały się one do tych, które ustalili geodeci, to znaczy do czterech linii wyznaczających wydłużony czworobok. Jest to kraina wyniosłych gór i głębokich dolin, pośród których mają swoje źródła rzeki Kolorado, Kolumbia i Missouri. Zatem kiedy rodził się ten region, sławny z trzech rzek tak bardzo znaczących w amerykańskiej hydrografii, stał się godny, by dołożyć swoją gwiazdę do tych, które już błyszczały na sztandarze Stanów Zjednoczonych.

Postępując zgodnie ze swoim zwyczajem, Max Réal zachowywał najściślejsze incognito. Mieszkańcy Cheyenne nie wiedzieli, że tego dnia przybył do ich miasta jeden z zawodników gry Hypperbone’a, którego tak wcześnie zupełnie nie oczekiwali i spodziewali się go zobaczyć dopiero dwudziestego dziewiątego maja w urzędzie pocztowym. Uniknął zatem przyjęć, niestrawnych bankietów, nudnych ceremonii, których bez wątpienia miał być głównym obiektem dla społeczności skłonnej do zapału, w której niewątpliwie znalazłyby się także kobiety, posiadające prawo głosu w szczęśliwym stanie Wyoming.

Przybywszy szesnastego maja rano, Max Réal podjął wszelkie starania, by jak najszybciej wyruszyć do parku narodowego. Gdyby miał do dyspozycji więcej czasu, mógłby odbyć podróż powozem czy dyliżansem, zatrzymując się zgodnie ze swoją fantazją, przemierzając region Laramie Ranges, wysokie płaskowyże, których gliniaste podłoże stanowiło niegdyś dno jeziora, pokonując w bród niezliczone strumienie, kapryśne dopływy Nort Forth i Flatte River, odwiedzając cyrki górskie tego olbrzymiego systemu orograficznego3, kręte doliny, gęste lasy i sieć dopływów rzeki Kolumbia, w końcu całą tę krainę, nad którą górują mające ponad dwa tysiące sążni Union Peak, Hayden Peak, Fremont Peak i ta dzika Góra Huraganów w Wide Water Mountains, od której może wzięła się nazwa stanu Oregon4, zbierająca zamiecie i nawałnice mogące współzawodniczyć z nie mniej dzikim komodorem Urricanem.

Tak, podróżować powozem, konno, piechotą, zupełnie wolny, zatrzymywać się przed najpiękniejszymi widokami tej krainy, rozbijać swój namiot tu albo tam, nie będąc naciskany przez czas – cóż mogłoby być bardziej kuszącego dla malarza i z jakim zachwytem Max Réal mógłby podróżować w takich warunkach…! Jednak czy mógł zapomnieć, że był nie tylko artystą, lecz także graczem, że nie był panem samego siebie, ale zabawką losu, na jego łasce, że jego życie zależało od rzutu kostkami, że musiał manewrować między ustalonymi datami, że był traktowany jak pionek na szachownicy…? W głębi duszy bardzo go to upokarzało.

– Pionek, którym los manewruje na swój sposób – mówił do siebie. – Jednak prawdą jest, że nie jestem niczym innym…! Porzuciłem całą ludzką godność dla jednej szansy na siedem, by włożyć do kieszeni spadek tego zmarłego ekscentryka…! Cały się rumienię, kiedy ten Murzyn Tommy na mnie patrzy…! Powinienem był wysłać mistrza Tornbrocka do wszystkich diabłów i wcale nie brać udziału w tej śmiesznej grze, co byłoby dla mnie mądrym posunięciem, natomiast wielce by uradowało Titbury’ego, Crabbe’a, Kymbale’a i Urricana…! Nie wymieniam słodkiej i skromnej Lissy Wag, ponieważ ta dziewczyna, jak mi się wydaje, nie jest zbyt zadowolona, że znalazła się w „Siódemce”…! Tak, do diabła…! Tak powinienem zrobić, porzucić wszystko i zostać tutaj, w Wyoming, tylko dla własnej przyjemności, gdyby nie moja ukochana mama, która nie wybaczyłaby mi takiej dezercji…! Jeśli jednak już znalazłem się w tej niesamowitej krainie Yellowstone, to postaram się zobaczyć wszystko, co tylko da się obejrzeć w ciągu dziesięciu dni!

Tak rozumował Max Réal, i nie było to wcale złe rozumowanie po tym, jak ustalił swą marszrutę najlepiej przystosowaną do okoliczności. A przy tym, gdyby podróżował tak, jak by chciał, byłby narażony nie tylko na opóźnienia, ale także na niebezpieczeństwa. Równinom i dolinom centralnego Wyomingu daleko jest do takiego spokoju, by można było podróżować po nich bez eskorty… Można się natknąć na dzikie zwierzęta, na przykład na niedźwiedzie oraz inne mięsożerne bestie, które po nich grasują; można obawiać się ataków Indian, tych koczowniczych Siuksów5, z których nie wszyscy zamieszkują w rezerwatach.

Dlatego też podczas wyprawy zorganizowanej przez rząd federalny w 1870 roku dla rozpoznania krainy Yellowstone panowie Doane, Langford i doktor Hayden dostali ochronę wojskową, by zapewnić bezpieczeństwo ich misji6. Dwa lata później, pierwszego marca 1872 roku, kongres postanowił o utworzeniu parku narodowego na tym terenie, z kilku względów godnym nazwy ósmego cudu świata.

Dwie linie transkontynentalne łączą Nowy Jork z San Francisco. Pierwsza z nich, Union Pacific, która od Oranger przyjmuje nazwę Oregon Short Line, długa, licząc na okrągło, na trzy tysiące trzysta osiemdziesiąt mil, przebiega przez Ogden; druga trasa, o długości pięciu tysięcy trzystu mil, przebiega przez Topekę, Denver i kieruje się do Cheynne pierwszą linią. Począwszy od tego miasta, droga żelazna przecina Wyoming, Utah, Nevadę, Kalifornię i dociera do wybrzeża Oceanu Spokojnego.

W stanie Utah, z Ogden, odchodzi odgałęzienie, które w Pocatello łączy się z Union Pacific, skąd Oregon Short Line biegnie aż do Helena City w Montanie. Ta linia przechodzi blisko parku narodowego, którego obszar w niewielkiej części należy do dwóch stanów: Idaho i Montany, a w największej części do stanu Wyoming.

Otóż odległość z Cheyenne do Ogden wynosi pięćset piętnaście mil, a z Ogden do Monidy, stacji leżącej najbliżej parku narodowego, tylko czterysta pięćdziesiąt, czyli razem mniej niż tysiąc mil. Dlatego też było jak najbardziej wskazane, by Max Réal, chcący dostać się jak najkrótszą drogą do północno-zachodniego zakątka stanu Wyoming, wybrał tę trasę, która pozwalała mu także zwiedzić Ogden.

Tego samego wieczora, równie nierozpoznani przy wyjeździe jak przy swoim przybyciu, Max Réal i Tommy usadowili się w pociągu i przemierzając wielkie równiny Laramie, spali spokojnym snem, kiedy dotarli na stację Benton City, jednego z tych miast, które wyrastają jak grzyby po deszczu na powierzchni Far Westu – w chwili narodzenia może trochę toksyczne, ale wkrótce się odtruwające z powodu prowadzenia dobrych upraw. Później, podczas kiedy oni nadal spali, pociąg pozostawił za sobą Laramie, Rawlins, Halville, Granger, Separation, Buttes Noires, Green River, która dołącza do Grand River, by utworzyć Kolorado; następnie po pokonaniu odcinka od Muddy Fork do stacji Aspen, położonej przy granicy stanu Utah, wjechał na terytorium tego stanu i siedemnastego maja7 rano zatrzymał się w Ogden.

To tam, jak już zostało powiedziane, linia Union Pacific, nim podąży skrajem Wielkiego Jeziora Słonego swoją wykrzywioną drogą kierującą się na zachód, posiada odgałęzienie o długości czterystu pięćdziesięciu mil, sięgające do Helena City. Z tego samego miejsca odchodzi na południe druga odnoga, która łączy Ogden z Great Salt Lake City, stolicą stanu, wielkim miastem mormońskim, o którym tyle się mówi, lecz nie zawsze w korzystnym świetle.

Jaką przyjemność miałby Max Réal, zbaczając z obranej drogi zaledwie o trzydzieści sześć mil, by złożyć wizytę w jednym z najsławniejszych miast! Tymczasem jednak się powstrzymał. Kto wie, może wydarzenia w grze zawiodą go do „Miasta Świętych”, wsławionego matrymonialnymi wyczynami Brighama Younga8 i jego poligamicznych9 rodaków…?

Cały dzień siedemnastego maja pociąg poświęcił na przemierzenie Idaho, i pozostawiwszy od wschodu granicę ze stanem Wyoming, podążanie wzdłuż podstawy Bear River Mountains. Minąwszy zaś Utah Hot Springs przekroczył granicę Idaho w Oxford.

Idaho należy do zlewni Kolumbii, jest bogate w pokłady różnych minerałów, które zwabiają hałaśliwy tłum płukaczy złota, a w bliskiej przyszłości rolnicy będą z zyskiem wykorzystywać południowe regiony tego basenu. Boise City ze swymi dwoma tysiącami mieszkańców jest stolicą tego regionu, w którym znajdują się rezerwaty przeznaczone dla Czarnych Stóp, Nez Percé i Cœurs d’Alène10, nie licząc Chińczyków, którzy w wielkiej liczbie zmieszali się z białą ludnością.

Stan Montana, jak to wskazuje sama już nazwa, jest krainą górzystą, jednym z największych stanów Unii. Jego obszar nie nadaje się pod uprawy rolnicze, ale sprzyja hodowli bydła i jest bardzo bogaty w złoża złota, srebra i miedzi. Ze wszystkich stanów właśnie w nim Indianie zajmują najrozleglejsze enklawy Far Westu. Można tu wymienić plemiona Płaskich Głów, Dużych Brzuchów, Wron, Modoków, Czejenów i Assiniboinów11, których napastliwe sąsiedztwo z wielkimi kłopotami muszą znosić Amerykanie.

Virginia City, stolica stanu, z początku wydawało się prosperować podobnie jak tyle innych miast z zachodnich terytoriów Unii, ale obecnie zostało porzucone na rzecz Butte City i Helena City, chociaż w pierwszym już następuje powolna redukcja ludności.

Rozumie się samo przez się, że istnieją bardzo szybkie i wygodne połączenia między Parkiem Narodowym Yellowstone a miastem Monida, gdzie zatrzymał się pierwszy gracz, i jeszcze się rozmnażają dla tych legionów turystów ze Starego i Nowego Świata, zapraszanych przez rząd federalny do odwiedzania domeny Yellowstone.

Max Réal mógł więc natychmiast opuścić Monidę dzięki doskonale zorganizowanej usłudze dyliżansowej i kilka godzin później razem z Tommym dotarł do miejsca przeznaczenia.

Można by powiedzieć, że na obszarze republiki parki narodowe są niczym skwery w wielkich miastach. Poza Yellowstone zostały stworzone albo w niedalekiej przyszłości powstaną inne, takie jak na przykład Jezioro Kraterowe12, położony na terenie wulkanicznym północnego zachodu, takie jak amerykańska Szwajcaria13, ten Ogród Bogów14, wspaniale umieszczony w górzystym rejonie Kolorado.

Pod koniec lutego 1872 roku Senat i Izba Reprezentantów zapoznały się ze sprawozdaniem i przedstawiły go w Kongresie.

Chodziło o zakaz przejmowania przez osoby prywatne i oddanie pod ochronę państwa części terytorium Unii o wymiarach pięćdziesiąt pięć na sześćdziesiąt pięć mil, wokół źródeł rzek Yellowstone i Missouri. Od tej chwili obszar miał się stać parkiem narodowym, z którego pełne i kompletne korzystanie miało być zarezerwowane dla ludności amerykańskiej.

Po oświadczeniu, że przestrzeń we wskazanych granicach zupełnie nie nadaje się pod uprawy, sprawozdawca dodał:

Zaproponowane prawo nie spowoduje żadnego zmniejszenia się dochodów państwa i przez cały cywilizowany świat zostanie uznane za postępowanie wznoszące ducha postępu i powód do dumy dla Kongresu i dla Narodu.

Wnioski zawarte w tym sprawozdaniu zostały przyjęte. Park Narodowy Yellowstone przeszedł pod administrację ministra spraw wewnętrznych, i jeżeli cały świat nie złożył tam jeszcze wizyty, to można mieć nadzieję, że w przyszłości zrealizuje się to życzenie Kongresu.

W tym uprzywilejowanym zakątku Stanów Zjednoczonych, jak się wydaje, nie ma miejsca, gdzie można by prowadzić uprawy: ani w dolinach, ani na płaskowyżach umieszczonych na średniej wysokości siedmiu tysięcy stóp ponad poziomem morza. Tam panuje nadzwyczaj surowy klimat, skoro ani jeden miesiąc nie jest pozbawiony mrozów. Dlatego też nie ma tu hodowli bydła, które nie zniosłoby tak srogich temperatur, ani żadnego wydobycia surowców mineralnych z ziemi, która jest na ogół wulkaniczna, usiana materią erupcyjną, przeżarta przez ciepło sił plutonicznych15 i otoczona górami, których granie rysują się na wysokości tysiąca sążni ponad poziomem morza.

Jest to więc kraina najbardziej bezużyteczna w świecie, a jednocześnie jedna z najsławniejszych, której wartość opiera się jedynie na jej wspaniałości, na naturalnych dziwacznościach, których ręka człowieka zupełnie nie musi poprawiać czy dodawać.

Ta ręka jednak zainterweniowała w celu przyciągnięcia wycieczkowiczów z pięciu części świata, jak to utrzymują oficjalne raporty, i zachęciła do exodusu16 tysiące ludzi. Komunikacja jest ułatwiona dzięki przejezdnym drogom prowadzącym przez ten chaotyczny labirynt. Zostały zbudowane hotele, w których elegancja idzie o lepsze z komfortem. Cały obszar można pokonywać z pełnym bezpieczeństwem. Można się raczej obawiać, żeby region nie stał się stacją termalną, olbrzymim miastem zdrojowym, w którym będzie się roić od chorych przyciąganych przez ciepłe źródła rzek Firehole i Yellowstone.

Poza tym, jak to zauważa Élisée Reclus, parki narodowe stały się olbrzymimi terenami polowań dla dyrektorów kompanii finansowych, które posiadają w nich linie kolejowe i główne hotele. W ten sposób kompleks Tarasu Mammoth17 stanowi jakby centrum prawdziwego księstwa. Kto by uwierzył…? Księstwo w wielkiej Republice Północnej Ameryki!

To właśnie tam, w tym parku, upłynął Maxowi Réalowi cały czas, jakim mógł dysponować, choć niestety o tej porze roku wielka liczba odwiedzających zatłoczyła karawanseraje. Na szczęście nikt nie podejrzewał, że jest jednym z uczestników gry Hypperbone’a, ponieważ wówczas towarzyszyłyby mu, a raczej go napadły, setki natrętów. Mógł więc swobodnie się poruszać, podziwiać atrakcje przyrodnicze, które w żaden sposób – to trzeba zaznaczyć – nie wzbudzały podziwu Tommy’ego, szkicując widoki na wielu płótnach, które młody Murzyn uważał za nieskończenie lepsze od naturalnych widoków, jakie one przedstawiały. Nie, Max Réal nigdy potrafiłby zapomnieć tych wspaniałych cudów Parku Narodowego Yellowstone.

– Przypuśćmy – mawiał czasami do siebie – że nie zdążyłbym na czas i nie stawiłbym się dwudziestego dziewiątego maja w Cheyenne! Wielki Boże! Co by na to powiedziała moja matka…?

Dolina Yellowstone była naprawdę wspaniała. Otoczona masywami bazaltowymi, w których można by wyrzeźbić cały pałac, z jej wznoszącymi się naokoło poszarpanymi wierzchołkami, białymi szczytami, z których śniegi spływają tysięcznymi rozgałęzieniami rios18 i creeks poprzez gęste lasy sosnowe, jej kanionami o prostopadłych, zbliżających się do siebie ścianach i niekończącymi się korytarzami przecinającymi ten teren. Tam na każdym kroku widać dzikie, powykręcane dzieła natury. Tam rozciągają się pola lawy, równiny, na których zebrały się produkty wybuchów wulkanów. Tam wznoszą się grupy kolumn wyrzeźbionych w czarniawych klifach, pręgowane żółtawymi i czerwonawymi pasami, modele naśladujące polichromiczną architekturę. Tam poniżej kraterów, teraz już wygasłych, tłoczą się resztki skamieniałych lasów. Tam cały czas odczuwa się podziemną pracę żywiołów, których działanie objawia się na powierzchni pod postacią dwóch tysięcy gorących źródeł.

A cóż dopiero można powiedzieć o samym jeziorze Yellowstone, z jego brzegami usianymi obsydianami19, wydrążonym na wysokości ponad siedmiu tysięcy stóp ponad poziomem morza? Ta kuweta zawierająca wody czyste jak kryształ, o powierzchni trzystu trzydziestu mil kwadratowych, posiada górzyste wyspy, a w niejednym miejscu pióropusze par wytryskują nie tylko z jej brzegów, lecz także wprost z powierzchni jeziora. Jest to obszar spokojnych i głębokich wód, w których miriadami20 mnożą się pstrągi i który świeci niezrównanym blaskiem pośród całego systemu orograficznego tej okolicy.

Tak więc Max Réal, nie troszcząc się o upływające godziny i dni, gromadził zapasy niezniszczalnych wspomnień widoków takich wspaniałości. Jako niestrudzony turysta odwiedził okolice jeziora Yellowstone, baseny wód zabarwionych na szkarłatny kolor, które z nim graniczą, pokryte algami o jaskrawych barwach. Poszedł na północ aż do olśniewających swą pięknością basenów Mammoth Springs. Wykąpał się w tych bazaltowych sadzawkach ułożonych w półkole, wypełnionych ciepłymi wodami i otoczonych kłębami par. Został ogłuszony hukiem dwóch ryczących katarakt rzeki Yellowstone, które na przestrzeni pół mili rozwijają się w postaci upadków wód, bystrzyn, kaskad w ściśniętym łożysku rzeki opiętym skałami zbudowanymi z lawy, by skończyć się w chmurze płynnego pyłu, kiedy wody spadają z wysokości stu dwudziestu stóp. Chodził między ognistymi dziurami ograniczającymi Firehole. Tam, w dolinie podgryzanej przez gwałtowny dopływ Madison, setkami występują źródła cieplne, źródła błotne, gejzery, z którymi nie mogą współzawodniczyć nawet te najsławniejsze z Islandii.

A jakaż panorama rozciąga się przed oczami turystów wzdłuż brzegów kapryśnej i krętej Firehole, wypływającej z laguny i toczącej swe wody ku północy! Na wszystkich piętrach masywów, schodzących stopniowo aż do jej łożyska, po kolei pojawiają się kratery, z których wystrzeliwują gejzery o tak charakterystycznych nazwach. Tutaj jest Old Faithful, „Stary Wierny”, ze swymi regularnie wyrzucanymi strumieniami, których stałość zaczyna się zmniejszać na skutek mniej regularnych przerw. Tam jest Castle, „Zamek”, położony na brzegu bagnistego stawu, ukształtowany w formie starego donżonu21, którego mury są oblewane deszczem skondensowanych oparów. Tam znowu widać Beehive, „Ul”, potworną studnię, której ocembrowanie wznosi się powyżej terenu jak dolny fragment wieży. Następnie Grand Geyser, „Wielki Gejzer”, wybuchający co trzydzieści dwie godziny22, dalej Giant, „Olbrzym”, którego płynne opary osiągają sto dwadzieścia stóp wysokości, mniej potężny niż Giantess, „Olbrzymka”, która wynosi swe opary na dwukrotnie wyższą wysokość.

W Górnym Basenie rozwija się Fan23, „Wachlarz”, z jego poszczególnymi płytkami ozdobionymi wszystkimi odcieniami tęczy, kiedy łamią się na nich promienie słoneczne. Niedaleko od niego znajduje się Excelsior, „Wyższy”, którego centralna kolumna, mająca w obwodzie około trzydziestu sążni, wznosi się na sześćdziesiąt sążni, unosząc w swych straszliwych wyrzutach kamienie i kawałki lawy wyrwane ze skorupy ziemskiej. Milę dalej napotyka się Grotto Geyser, „Gejzer Groty”, lub raczej „Gejzer Źródła”, który omiata swymi pióropuszami ogromne bloki arkad otaczających otwory ciemnych jaskiń, gdzie nieustannie działają siły plutoniczne. I na koniec Blood Geyser, „Gejzer Krwi”, wytryskujący z krateru o ściankach z czerwonawej glinki24, którą po drodze rozpuszcza, przez co wydaje się, że rozwija się jak słup krwi.

Tak przedstawia się ten region nieposiadający na świecie żadnego rywala, którego doliny, kaniony i jeziora oglądał Max Réal, przechodząc od cudu do cudu natury i od podziwu do ekstazy. W tym zakątku stanu Wyoming, oblewanego wodami rzeki Firehole i górnego biegu rzeki Yellowstone, którego grunt drży pod stopami jak obudowa kotła parowego, mieszają się, stapiają, złączają substancje ziemskie pod działaniem podziemnych ognisk, nieustannie zasilanych przez centralne rozpalone źródło, którego ryki wydobywają się na zewnątrz tysiącami ujść. Tam dochodzi do najbardziej nieoczekiwanych zjawisk, podobnych do czarodziejskich scenicznych efektów wywołanych różdżką magika. Czegoś podobnego nie znajdziemy w żadnym innym kraju naszego ziemskiego globu.

1 Snowy Ranges – właściwie Front Range, pasmo Gór Skalistych.

2 Chodzi o Czejenów (ang. Cheyenne, nazwa własna: Tsis tsis’tas – „ludzie”) – plemię Indian północnoamerykańskich.

3 Orograficzny – odnoszący się do orografii, działu geografii zajmującego się opisem rzeźby powierzchni Ziemi.

4 Jedno z wyjaśnień nazwy „Oregon” wskazuje jako źródło francuskie słowo ouragan (huragan, wichura), lecz nie odnosiło się ona do góry, tylko do Rzeki Zachodniej (rzeka Kolumbia), gdyż w dolnym jej biegu wiały silne wiatry zwane „chinook”; inna wersja pochodzenia – od rośliny oregano.

5 Siuksowie – nadana przez Francuzów obraźliwa nazwa (z przezwiska Małe Żmije w języku plemienia Czejenów) ludu Dakota, Indian zamieszkujących od XVII wieku prerie w dorzeczu Missouri i Missisipi.

6 Wspomniana wyprawa składała się z dziesięciu członków oraz wojskowej eskorty; dowodzili nią geodeta Henry Dan Washburn (1832-1871) oraz badacz i historyk Nathaniel Pitt Langfort (1832-1911); eskortą dowodził kapitan armii amerykańskiej Gustavus Cheyney Doane (1840-1892); natomiast doktor Ferdinand Vandeveer Hayden (1829-1887), geolog i lekarz wojskowy, zainspirował w 1871 roku rząd do wysłania nowej ekspedycji, której wyniki odegrały kluczową rolę w przekonaniu Kongresu do ustanowienia Parku Narodowego Yellowstone.

7 Siedemnastego maja – u J. Verne’a: 27 maja.

8 Brigham Young (1801-1877) – drugi prezydent Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich (mormonów); z powodu prześladowań wyprowadził wiernych do stanu Utah, nad Słone Jezioro; był pierwszym gubernatorem terytorium Utah.

9 Poligamia – małżeństwo mężczyzny z więcej niż jedną kobietą lub kobiety z więcej niż jednym mężczyzną; posiadanie wielu żon u mormonów było dopuszczalne w USA do 1890 roku, nadal jest praktykowane przez niektóre odłamy mormonów.

10 Czarne Stopy (Siksika, Blackfoot) – federacja trzech blisko spokrewnionych plemion Indian Ameryki Północnej zamieszkujących prowincję Alberta w Kanadzie i stan Montana w USA; Nez Percé (fr. Przekłute Nosy) – plemię Indian Ameryki Północnej z rodziny językowej penutian, zamieszkiwało płaskowyż na północnym zachodzie dzisiejszych Stanów Zjednoczonych; Coeur d’Alène (fr. Serce z Szydła) – plemię Indian Ameryki Północnej z rodziny językowej salisz; zajmowało się myślistwem i rybołówstwem w dzisiejszych stanach Idaho, Waszyngton i Montana; po oswojeniu konia zasiedliło obszary prerii; nazwę nadali im francuscy traperzy i handlarze futer, ponieważ byli twardzi w negocjacjach handlowych (fr. alène oznacza mocne szydło zdolne przebić grube skóry).

11 Płaskie Głowy (fr. Têtes-Plates, ang. Flatheads) – nazwa obejmuje kilka plemion indiańskich żyjących między Górami Kaskadowymi a Górami Skalistymi; Duże Brzuchy (fr. Gros-Ventre, ang. Big Belle) – tu: Indianie z Wielkich Równin, inaczej zwani Atsina, wywodzący się z plemienia Arapahów; Wrony (oryg. Absaroka lub Apsáalooke, ang. Crow, także Kruki) – plemię Indian zamieszkujące Montanę; słowo „Apsáalooke” oznacza dosłownie „Dzieci Wielkodziobego Ptaka” (prawdopodobnie wymarłego gatunku, który biali – zapewne błędnie – uznali za wrony); Modokowie (nazwa własna Mo’-dok) – niewielkie plemię Indian Ameryki Północnej spokrewnione z plemieniem Klamatów, zamieszkujące pierwotnie południowo-zachodnie obszary stanu Oregon; Assiniboinowie (zwani również Assiniboin, Assiniboine, Stonies, Stony, Nakoda) – Indianie z Wielkich Równin kanadyjskich, w czasach swej świetności zamieszkiwali na zachód od jeziora Winnipeg; byli sprzymierzeni z plemieniem Kri; uprawiali myślistwo, handlowali skórami; stracili znaczenie w XIX wieku wskutek licznych epidemii.

12 Jezioro Kraterowe (ang. Crater Lake) – jezioro kalderowe, najgłębsze jezioro Stanów Zjednoczonych, leżące w stanie Oregon na terenie Parku Narodowego Jeziora Kraterowego; kryształowo czysta woda sprawia, że ma zawsze błękitną barwę; powstało ok. 7700 lat temu w wyniku erupcji, a następnie zapadnięcia się części wierzchołka wulkanu Mount Mazama; powstała kaldera wypełniła się wodą opadową ze śniegu i deszczu (jezioro nie posiada dopływów w postaci rzek).

13 Amerykańska Szwajcaria – taką nazwę nadano okolicom miasta Ouray, położonego w Górach San Juan (pasmo Gór Skalistych); w drugiej części powieści J. Verne też używa tej nazwy, ale opisuje inny rejon w stanie Kolorado, położony w Mosquito Range – innym paśmie Gór Skalistych.

14 Ogród Bogów (ang. Garden of the Gods) – park publiczny w Colorado Springs, w stanie Kolorado, słynący z wielu fantastycznych form skalnych.

15 Siły plutoniczne – zjawiska związane z wciskaniem się magmy w warstwy skorupy ziemskiej bez wydostania się na powierzchnię Ziemi; u J. Verne’a w szerszym pojęciu, w powiązaniu ze zjawiskami wulkanicznymi.

16 Exodus – masowe wyjście, wyjazd skądś, masowa emigracja.

17 Taras Mammoth – Mammoth Hot Springs, rozległy kompleks gorących źródeł znajdujący się na trawertynowych wzgórzach w północnej części parku, który powstawał przez tysiące lat na skutek osadzania się węglanu wapnia wypłukiwanego ze skał przez gorące wody; schładzając się wody te, zawierające także śladowe ilości innych minerałów, utworzyły na powierzchni białe, czasem biało-brązowe lub biało-rude nacieki i skorupy oraz efektowne tarasy; barwy tarasów zmieniają się w różnych porach roku w zależności od intensywności wypływu wody, a także od rodzaju znajdujących się w niej glonów i sinic.

18 Rios (hiszp.) – rzeki, strumienie.

19 Obsydian – odmiana zbitego szkliwa wulkanicznego o barwie od czarnej do pomarańczowej i szklistym połysku, używana do wyrobu przedmiotów ozdobnych, w czasach prehistorycznych także broni i narzędzi.

20 Miriada – grecki liczebnik główny, oznaczający liczbę 10 000; używany niekiedy do określenia wielkiej liczby.

21 Donżon – obronna wieża lub baszta wewnątrz średniowiecznego zamku, pełniąca funkcję skarbca i stanowiąca ostatni punkt oporu załogi.

22 Obecnie co 6-7 godzin.

23 Gejzer Fan od kilkudziesięciu lat wybucha razem z gejzerem Mortor (Moździerz).

24 Czerwona lub pomarańczowa barwa pochodzi od związków siarki.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: