-
W empik go
Testament Samobójcy - ebook
Testament Samobójcy - ebook
Testament Samobójcy — historia o życiu i poświęceniu oparta na prawdziwych wydarzeniach z życia autora. Przestrogi i wskazówki, które dyktuje samo życie!
| Kategoria: | Proza |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8126-267-5 |
| Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Cisza… w uszach brzmi dźwięk znanego utworu zespołu Europe — „The Final Countdown”… ostateczne odliczanie.
Tchórz.
Egoista.
Tak będą mówić ludzie przez najbliższe parę tygodni.
Później zapomną.
Zadaje sobie pytanie. Jakim trzeba być „tchórzem”, aby skutecznie targnąć się na własne życie. Ba. Jakim trzeba być egoistą wyzutym z jakichkolwiek uczuć wyższych, aby mianem „tchórza” określać samobójcę!
Akt ostatecznego zakończenia życia na tym świecie wymaga od każdego, kto zamierza go dokonać odwagi większej niż inne wyzwania, przed którymi stajemy. Już sama świadomość, że kolejnego dnia nie będzie wzbudza we mnie pierwotny lęk nie do opisania.
Łatwo jest oceniać człowieka przez pryzmat własnych wartości i możliwości. Ocenianie — szufladkowanie według utartych schematów dopracowaliśmy do perfekcji!
Nie próbujemy nawet poznać pobieżnie sytuacji, w której znajduje się ktoś inny. Po co. To kosztuje zbyt wiele energii. Zbyt wiele „wyrzeczeń”.
Trzeba by na moment, na chwilę się zatrzymać w codziennym pędzie.
Odejść od telewizora albo przestać serfować w sieci.
Zastanowić się i pomyśleć! A przecież „myślenie” tak bardzo boli. Dalej. Trzeba by poddać problem głębokiej analizie. Zważyć sytuacje „za” i „przeciw” i dokonać bezstronnego, sprawiedliwego rozstrzygnięcia.
O ile łatwiej zamiast tego być ślepym na wzór Temidy…
Patrzę oczyma wyobraźni na nasze społeczeństwo w wymiarze globalnym.
Widzę ludzi, których jedynym życiowym celem jest dojść jak najwyżej, nie zwracając uwagi na innych.
Widzę uwagę, skupioną wyłącznie na własnym interesie, mierzonym długością nosa. Praca — dom. Dom — praca. Od lat wykonują zaprogramowane czynności, niczym mechaniczne roboty z filmów science fiction.
Mijają się każdego dnia na ulicy, nie patrząc sobie w twarz.
Bezimienni i bezpłciowi — całkowicie pozbawieni refleksji nad życiem i przemijaniem.
Ogłupieni przez media bezkrytycznie przyjmują serwowane im wiadomości za pewnik i uznają je również za własną „prawdę”!
Włączają autopilota na nie myślenie i pozbawiają się zdolności empatii.
Drugi człowiek jest wrogiem — nie przyjacielem.
Darmowy fragment
Tchórz.
Egoista.
Tak będą mówić ludzie przez najbliższe parę tygodni.
Później zapomną.
Zadaje sobie pytanie. Jakim trzeba być „tchórzem”, aby skutecznie targnąć się na własne życie. Ba. Jakim trzeba być egoistą wyzutym z jakichkolwiek uczuć wyższych, aby mianem „tchórza” określać samobójcę!
Akt ostatecznego zakończenia życia na tym świecie wymaga od każdego, kto zamierza go dokonać odwagi większej niż inne wyzwania, przed którymi stajemy. Już sama świadomość, że kolejnego dnia nie będzie wzbudza we mnie pierwotny lęk nie do opisania.
Łatwo jest oceniać człowieka przez pryzmat własnych wartości i możliwości. Ocenianie — szufladkowanie według utartych schematów dopracowaliśmy do perfekcji!
Nie próbujemy nawet poznać pobieżnie sytuacji, w której znajduje się ktoś inny. Po co. To kosztuje zbyt wiele energii. Zbyt wiele „wyrzeczeń”.
Trzeba by na moment, na chwilę się zatrzymać w codziennym pędzie.
Odejść od telewizora albo przestać serfować w sieci.
Zastanowić się i pomyśleć! A przecież „myślenie” tak bardzo boli. Dalej. Trzeba by poddać problem głębokiej analizie. Zważyć sytuacje „za” i „przeciw” i dokonać bezstronnego, sprawiedliwego rozstrzygnięcia.
O ile łatwiej zamiast tego być ślepym na wzór Temidy…
Patrzę oczyma wyobraźni na nasze społeczeństwo w wymiarze globalnym.
Widzę ludzi, których jedynym życiowym celem jest dojść jak najwyżej, nie zwracając uwagi na innych.
Widzę uwagę, skupioną wyłącznie na własnym interesie, mierzonym długością nosa. Praca — dom. Dom — praca. Od lat wykonują zaprogramowane czynności, niczym mechaniczne roboty z filmów science fiction.
Mijają się każdego dnia na ulicy, nie patrząc sobie w twarz.
Bezimienni i bezpłciowi — całkowicie pozbawieni refleksji nad życiem i przemijaniem.
Ogłupieni przez media bezkrytycznie przyjmują serwowane im wiadomości za pewnik i uznają je również za własną „prawdę”!
Włączają autopilota na nie myślenie i pozbawiają się zdolności empatii.
Drugi człowiek jest wrogiem — nie przyjacielem.
Darmowy fragment
więcej..