Tłumaczenie wspomagane komputerowo - ebook
Tłumaczenie wspomagane komputerowo - ebook
Książka poświęcona jest problematyce tłumaczenia maszynowego i wspomaganego komputerowo. Prezentuje narzędzia ułatwiające lub wręcz umożliwiające pracę tłumaczowi tekstów specjalistycznych. Rozwój technologii umożliwił ekspansję słowników elektronicznych oraz programów wykonujących – w mniej lub bardziej udany sposób – proste zadania tłumaczeniowe. Autor omawia sposoby wykorzystania tych urządzeń, ich typy, wady i zalety, a także kwestie etyczne związane z wykonywaniem tłumaczeń za pomocą maszyn lub wręcz samodzielnie przez maszyny.
Książka przeznaczona dla studentów kierunków neofilologicznych, kolegiów języków obcych, słuchaczy studiów podyplomowych dla tłumaczy oraz licznych kursów translatorskich, a także dla tłumaczy – praktyków, doskonalących swój warsztat pracy. Może również być przydatna informatykom oraz osobom zainteresowanym nowinkami technicznymi.
Kategoria: | Polonistyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-01-21073-1 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Komputer osobisty jest podstawowym narzędziem w warsztacie tłumacza. Można wyobrazić sobie tłumacza ustnego, szczególnie środowiskowego (pracującego w komisariatach, urzędach, szpitalach), który nie korzysta w pracy z komputera, jednak przekład ustny przyjęło się traktować nie jako odmianę tłumaczenia, ale jako niezależną działalność rządzącą się własnymi prawami; zresztą wiele języków ma osobne, etymologicznie odrębne terminy na określenie tych profesji, jak translator i interpreter po angielsku. Tłumacze filmów, literatury pięknej, tekstów specjalistycznych, tekstów codziennych (jak korespondencja), umów, dokumentów, instrukcji obsługi, stron internetowych, oprogramowania – wszyscy posługują się na co dzień komputerem. Naturalnie, w inny sposób robi to poeta tłumaczący wiersze, a w inny specjalista od lokalizacji gier komputerowych. Celem tej książki jest między innymi prezentacja mniej typowych sposobów wykorzystania komputera w procesie przekładu. Uwagi na temat użycia komputera i jego klawiatury jako nowoczesnego odpowiednika maszyny do pisania czy środka komunikacji między tłumaczem, biurem a zleceniodawcą nie będą zatem stanowiły środka ciężkości niniejszej pozycji, podobnie jak wykorzystanie w tłumaczeniu wyszukiwarek internetowych, słowników elektronicznych, programów poprawiających pisownię czy aplikacji rozwijających umiejętność bezwzrokowego pisania na klawiaturze. Należy także zaznaczyć, że komputer nie jest w tej książce traktowany jedynie jako znane wszystkim urządzenie biurowe z klawiaturą i monitorem, ale przede wszystkim jako maszyna obliczeniowa, potrafiąca niektóre czynności wykonać szybciej i dokładniej niż człowiek; to rozróżnienie ma niebagatelne znaczenie dla zrozumienia idei przekładu automatycznego (maszynowego) oraz wspomaganego komputerowo.
Żyjemy w erze cyfrowej. Fakt ten wpływa praktycznie na każdy aspekt naszego życia. Michael Cronin w swojej monografii poświęconej tłumaczeniu w erze globalizacji (Cronin 2003) podkreśla, że rozważanie istoty przekładu jako profesji jest możliwe jedynie w kontekście zmian technologicznych wpływających na pracę tłumacza. Formułuje on nawet pojęcie „cyborgów tłumaczeniowych” („translational cyborgs who can no longer be conceived of independently of the technologies with which they interact”, Cronin 2003: 112). Dość często obecnie stosowany akronim GILT, dający się rozszyfrować po polsku jako „globalizacja, internacjonalizacja, lokalizacja, translacja”, trafnie opisuje rzeczywistość, w jakiej żyje i pracuje współczesny tłumacz. Te zmiany cywilizacyjne interesująco opisują Hatim i Munday, podając przykład biura tłumaczy, które zwróciło się do jednego z autorów z propozycją dokonania „lokalizacji” dwóch szesnastowiecznych poematów; chodziło naturalnie o przekład (z hiszpańskiego na angielski), jednak użycie określenia do tej pory zarezerwowanego dla tłumaczenia oprogramowania komputerowego może świadczyć o nadchodzących zmianach terminologicznych (por. Hatim i Munday 2004: 113). Jak pisze van der Meer (2003: 181): „It is no longer sufficient to translate the product documentation and localise the software, all enterprise information must be adapted to the global marketplace in which the company wants to be seen as a market leader”.
Translatoryka ma status dyscypliny akademickiej dopiero od półwiecza (według niektórych teoretyków okres ten jest nawet krótszy, ale za podwaliny polskiego przekładoznawstwa można uznać pracę Olgierda Wojtasiewicza z 1957 r.). W ciągu tych kilkudziesięciu lat obserwujemy jednak ogromną dynamikę badań przekładowych, poczynając od modeli językoznawczych wywodzących się ze strukturalizmu i gramatyki generatywno-transformacyjnej, poprzez podejścia pragmatyczne, psycholingwistyczne, kognitywne, do badań wychodzących poza obszar tekstu jako materiału przekładowego i koncentrujących się na tłumaczeniu filmów, gier komputerowych czy oprogramowania. Punktem wyjścia niniejszej książki jest traktowanie przekładoznawstwa jako dyscypliny niezwykle złożonej, w której jest miejsce na dywagacje natury filozoficznej, etycznej, hermeneutycznej, na analizę językową i jakościową, ale także na badania nad praktycznymi aspektami pracy tłumacza, dostępnymi narzędziami i metodami usprawniającymi wykonywanie codziennych zadań. Już w 1994 r. Clark zwrócił uwagę, że znajomość narzędzi wspomagających tłumaczenie powinna być zasadniczym elementem kwalifikacji tłumacza, jeżeli ma on odnieść sukces na rynku (Clark 1994: 308). Jak to jednak w translatoryce często bywa, obserwujemy dysproporcję między sferą teorii a praktyki; używane powszechnie przez tłumaczy narzędzia nie mają nadal należnego miejsca w dyskusjach teoretycznych. Jak zauważa Wilss (1999: 141) brak zainteresowania teoretyków przekładu tłumaczeniem maszynowym wynika z faktu, że ten rodzaj przekładu przyjęło się traktować jako odmienny od pozostałych. Przekładoznawcy traktują teorię tłumaczenia maszynowego jako leżącą w sferze zainteresowania analizy języka naturalnego (NLP). Obecnie jednak, wraz z dynamicznym rozwojem aplikacji wspomagających przekład, a więc zastosowaniem technik przekładu automatycznego w codziennej pracy tłumacza, należy zwrócić baczniejszą uwagę na teoretyczne aspekty tego rodzaju tłumaczenia właśnie z punktu widzenia translatoryki, dziedziny interdyscyplinarnej, czerpiącej między innymi z doświadczeń lingwistyki.
Interdyscyplinarność translatoryki jako dyscypliny naukowej musi być w tym miejscu zaakcentowana, ponieważ zbyt szerokie traktowanie pojęcia przekładu jest podstawową przyczyną nieporozumień związanych z rolą tłumaczenia automatycznego. Venuti (1995) przygląda się historii przekładoznawstwa z punktu widzenia roli tłumacza i wpływu, jaki wywiera on na tłumaczony tekst. „Widzialność” lub „niewidzialność” tłumacza to jednak pojęcia przystające przede wszystkim do przekładu literatury. Znacząca ingerencja w tłumaczony tekst może być również świadomą strategią w niektórych odmianach przekładu audiowizualnego, a nawet w rzadkich przypadkach tłumaczenia słowa żywego, jednak w tłumaczeniu technicznym nosi najczęściej znamiona błędu. Tłumacz poeta i tłumacz ekspert techniczny to dwie różne osoby. Ten pierwszy może spać spokojnie, ponieważ maszyny przekładające z zadowalającym skutkiem literaturę piękną są – i jeszcze długo pozostaną – marzeniem ściętej głowy (Michael Cronin wspomina o nieosiągalnym ideale w pełni zautomatyzowanego systemu do tłumaczenia tekstów literackich – „Fully Automatic High Quality Translation of the Literary Text”, Cronin 2003: 114). To szybki wzrost liczby tekstów technicznych, ich specyfika i specyficzna rola tłumacza takich tekstów stoją u źródła prac nad przekładem (częściowo lub całkowicie) automatycznym.
Pisanie każdej książki poświęconej nowoczesnym technologiom jest obarczone ryzykiem, że informacje w niej zawarte mogą być nie do końca aktualne. W ostatnich latach proces pisania i cykl wydawniczy uległy, ze względu właśnie na postęp technologiczny i wykorzystanie komputerów, wyraźnemu skróceniu, jednak tempo rozwoju technologii informatycznych jest tak wysokie, że wydawanie drukiem informacji o najświeższych nowinkach może mijać się z celem. Jak pisze Esselink w przedmowie do swojej książki poświęconej lokalizacji oprogramowania (Esselink 2000: i): „writing about software localization is like fighting against time”. Dlatego też niniejsza monografia nie ma na celu prezentacji najnowszych osiągnięć czy ostatnich wersji programów do tłumaczenia. Moim zamiarem jest przedstawienie historycznego rozwoju opisywanej technologii od prostych, by nie rzec prymitywnych, systemów tłumaczenia maszynowego do obecnie używanego oprogramowania komputerowego, omówienie zasady działania systemów automatycznych i aplikacji wspomagających przekład, a także próba odpowiedzi na pewne pytania natury etyczno-filozoficznej, dotyczące roli człowieka w procesie przekładu. W książce omówione zostaną nie tylko systemy tłumaczenia maszynowego oraz programy wspomagające przekład tekstów technicznych i specjalistycznych, poruszone zostaną także kwestie wykorzystania Internetu w pracy tłumacza oraz lokalizacji oprogramowania komputerowego. Myślą przewodnią niniejszej publikacji jest zbieżność procesu przekładu tekstów technicznych (specjalistycznych) i rozwoju nowoczesnych technologii. U progu XXI stulecia praca tłumacza podlega dynamicznym zmianom, a translatoryka jako dyscyplina naukowa winna te zmiany dostrzegać i na nie reagować. U źródła tych zmian stoi dążenie do usprawnienia pracy tłumacza, do eliminacji większości błędów, jednorodności terminologicznej, a przede wszystkim przyspieszenia procesu. Jak dowiemy się z kart tej książki, komputer tłumacza nie zastąpi, ale teraz jest tego celu bliżej niż kiedykolwiek.
Arnold i in. (1994) przypominają cytowany chyba w każdym opracowaniu poświęconym tłumaczeniu maszynowemu przykład tłumaczenia zdania The spirit is willing, but the flesh is weak („Duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe”, Ewangelia według św. Mateusza 26,41) jako „wódka jest dobra, ale stek beznadziejny”. Miało to być maszynowe tłumaczenie z angielskiego na rosyjski, a błąd miał wynikać z wieloznaczności słów spirit (również: „alkohol”) i flesh (również: „mięso”). Autorzy zwracają jednak uwagę, że podany przykład, choć trafny i zabawny, nie jest prawdziwy, ponieważ w czasie, kiedy się pojawił (rok 1956), nie istniały systemy tłumaczenia maszynowego z angielskiego na rosyjski, a jedynie, na skutek panującej w owym czasie sytuacji politycznej, w stronę przeciwną (Arnold i in. 1994: 6–7). W książce pomyślanej jako część serii poświęconej faktom i mitom translatoryki wypada zaakcentować częsty zwyczaj wyolbrzymiania wagi błędów generowanych przez systemy przekładu automatycznego i niedoceniania użyteczności takich rozwiązań. Obiektywne podejście prezentowane w tej publikacji powinno unaocznić rzeczywiste wady i zalety tłumaczenia automatycznego.
Niezależnie od tematyki i używanej w niektórych fragmentach terminologii komputerowej niniejsza publikacja nie jest adresowana do informatyków, ponieważ kwestie techniczne związane z oprogramowaniem i sprzętem komputerowym stoją tu na drugim planie. Również zagadnienia z pogranicza dziedzin związanych z tematem, ale rzadko kojarzonych z przekładoznawstwem (jak statystyka) nie są punktem ciężkości niniejszej pozycji. Książkę kieruję przede wszystkim do studentów kierunków filologicznych ze specjalizacją translatorską, adeptów sztuki przekładu, tłumaczy i teoretyków tłumaczenia, a także do wszystkich zainteresowanych wykorzystaniem nowoczesnych technologii w przekładzie.
Za pomoc w pisaniu książki, wsparcie, inspirację, zachętę i materiały dziękuję prof. Barbarze Lewandowskiej-Tomaszczyk, prof. Piotrowi Stalmaszczykowi, Adamowi Podstawczyńskiemu, Marcinowi Federowi, Pablo Romero Fresco, Lynn Webb oraz Juno.