- W empik go
To twój dom, Bello - ebook
To twój dom, Bello - ebook
Bella, sympatyczna suczka rasy labrador, uwielbia spacery, pieszczoty i… książki! Niestety, nie może zostać w dotychczasowym domu. Wtedy do akcji wkraczają Gabrysia i Jacek. Przeprowadzają specjalny tekst, dzięki któremu lepiej poznają Bellę, aby znaleźć dla niej człowieka najlepszego z możliwych. Czy bliźniakom uda się połączyć Bellę z kimś, kto ją pokocha, a jednocześnie będzie jej czytał bajki?
Książka porusza coraz popularniejszy temat psich wolontariuszy, a także wspiera dzieci z trudnościami w nauce czytania. To już szósty tom serii „To Twój dom”, w której Gabrysia i Jacek pomagają znajdować domy potrzebującym zwierzakom. A wszystko dzięki miłości i empatii!
„Łączymy idealnych opiekunów z idealnymi zwierzakami” – brzmi motto, które im przyświeca.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8318-462-3 |
Rozmiar pliku: | 4,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Gabrysia Tyszka i jej brat bliźniak Jacek zabrali Okruszka do weterynarza na doroczną kontrolę. Wbrew imieniu, jakie nosił, Okruszek był ogromnym owczarkiem niemieckim o szpiczastych uszach i gęstej białej sierści.
Po zakończonej wizycie Gabrysia przytuliła psa.
– Byłeś taki grzeczny – pochwaliła go i zaśmiała się, gdy Okruszek polizał ją po twarzy.
Nina, pani weterynarz, podała Jackowi kartę szczepień, a owczarkowi wręczyła ciasteczko w kształcie kości.
– Okruszek jest w świetnej kondycji. Naprawdę wspaniale się o niego troszczycie, ale to mnie nie dziwi. Jak się rozwija wasza działalność?
Bliźniaki prowadziły firmę To Twój Dom i specjalizowały się w wyszukiwaniu nowych domów dla psów i kotów, których opiekunowie nie mogli już dłużej się nimi zajmować.
– Do tej pory udało nam się znaleźć idealny nowy dom dla trzech kotków, Mimi, Lulu i Tygryska – odparł Jacek z dumą.
– I dla dwóch szczeniaczków, Ptysia i Tosi – dodała Gabrysia. – Były przeurocze.
– Ale w tej chwili niestety nie mamy żadnego zwierzęcia pod opieką – westchnął chłopiec.
– Jestem pewna, że niedługo spotkacie kolejne, które będzie potrzebowało waszej pomocy – odparła pani Nina z uśmiechem.
Bliźniaki zabrały Okruszka z powrotem do poczekalni, gdzie siedziała ich mama. Pani Tyszka przytuliła psa i poszła uregulować rachunek, tymczasem do kliniki weszła właśnie kobieta z żółtym labradorem. Szczeniaczek entuzjastycznie zamerdał ogonem, a na widok Okruszka zaszczekał i szarpnął za smycz. Bardzo chciał się z nim przywitać. Psy zetknęły się nosami, a ciemne oczy szczeniaczka rozbłysły łobuzersko. Był taki uroczy, że Gabrysia miała ochotę wziąć go na ręce i wyściskać.
– Czy mogę pogłaskać pani pieska? – zwróciła się do opiekunki labradora.
Kobieta pokiwała głową.
– Oczywiście. To suczka, wabi się Bella. Ja mam na imię Fiona.
Gabrysia kucnęła przy szczeniaczku.
– Cześć, Bello.
Labrador niezdarnie wskoczył jej na kolana. Gabrysia zachichotała i pocałowała go w czubek głowy.
– Jest przepiękna.
– Przyszła na szczepienie? – zapytał Jacek, który właśnie dołączył do Gabrysi.
– Nie. Ostatnie szczepienie miała dwa tygodnie temu… – Fiona z trudem przełknęła ślinę. – Właśnie się dowiedziałam, że muszę wyjechać za granicę w związku z pracą. I nie mogę zabrać Belli ze sobą. – Kobieta popatrzyła na psa ze łzami w oczach. – Serce mi się kraje, ale muszę ją komuś oddać najszybciej, jak to możliwe. Przyszłam do kliniki, bo widziałam tu wcześniej plakat reklamujący firmę, która zajmuje się znajdowaniem nowych domów dla zwierząt.
– To my powiesiliśmy ten plakat! – ożywiła się Gabrysia. – Prowadzimy z bratem firmę To Twój Dom.
Bliźniaki opowiedziały kobiecie o swojej działalności.
– Więc naprawdę myślicie, że moglibyście znaleźć nowy dom dla Belli? – zapytała Fiona.
– Zdecydowanie – odparł Jacek. – Jesteśmy w tym ekspertami. A nasza mama ma firmę Psi Raj. Prowadzi hotel dla psów i oferuje klientom dzienną opiekę nad ich pupilami, więc na pewno pomoże nam przy Belli.
Pani Tyszka uśmiechnęła się i pokiwała głową.
– Jestem pewna, że Jacek i Gabrysia znajdą dla niej odpowiedni dom.
Kobiety zaczęły omawiać szczegóły przekazania suczki pod opiekę bliźniaków.
– Naprawdę nie chcę się z nią żegnać – powiedziała Fiona ze smutkiem. – Ale jeśli zostanie ze mną aż do przeprowadzki, obu nam będzie jeszcze trudniej się rozstać. No i niełatwo byłoby mi się spakować przy szczeniaku, który uwielbia gryźć wszystko, co wpadnie mu w łapy! – Ucałowała suczkę w czubek głowy.
Bella zamerdała ogonem z takim zapałem, że aż zakręciła kuperkiem.
Gabrysia posłała Fionie współczujące spojrzenie.
– Niech się pani nie martwi. Obiecujemy, że się o nią zatroszczymy.
Jacek pokiwał głową.
– Tak. I znajdziemy dla niej idealny nowy dom!