- W empik go
To tylko wiersze. Nic więcej - ebook
To tylko wiersze. Nic więcej - ebook
Debiutancki tomik wierszy dwudziestoletniego nanopoety, którego motywem przewodnim jest przemijanie – w szczególności to dotyczące uczuć i miłości. Tomik składa się z dwudziestu wierszy – po jednym przypadającym na każdy rok życia autora.
Utwory spotkały się z ciepłym przyjęciem wielu redaktorów „Wspieramy Polską Młodą Twórczość” jednego z największych wortali literackich w Polsce:
„Fenomenalny. Choć, tak myślę, i ten przymiotnik nie odda w pełni mojego zachwytu. (...) Zakończenie dosadne, jest uzupełnieniem całość, co lubię. Muszę się powtórzyć, ale według mnie ten wiersz jest cholernie dobry.” – Zuanshie o Historia nieopowiedziana
„Powiem ci również, że rzadko się wzruszałem (…), a twoja ostatnia strofa spowodowała u mnie proste, ludzkie, męskie, emocjonalne ściśnięcie gardła. Czego ci osobiście gratuluję, bo ostatnio to u mnie ciężkie do wywołania...” – Zoso o Spóźniony
„Lekko opisowe, refleksyjne myśli, które tutaj pokazałeś, zostały uwieńczone przez "oddychanie pełnią tablicy Mendelejewa w Fukushimie". Genialna metafora sama w sobie, ale kiedy odniosę ją do kontekstu tego, w moich oczach, tryptyku - coś niesamowitego. Wrażenie robi to, że podmiot w swojej ckliwości i kruchości, jest, mimo wszystko, męski i stanowczy.” – aubrey (były Dyrektor Twórczości) o wierszach
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: | brak |
ISBN: | 978-83-63080-67-9 |
Rozmiar pliku: | 7,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
opowiedziałbym Ci o pisaniu
o tworzeniu ludzi i przedmiotów
chociaż to troszkę jak zabawa
bogiem - tylko czasami
popadam w samo zachwyt
by po chwili utopić się i spalić
popełnić poetyckie samobójstwo
odpowiedziałbym Ci dlaczego piszę
gdybym znał wierność ludzkiego języka
i siłę zwierzęcą sumienia
wiedz jednak nie używam długopisu
ponieważ zbyt mocno mnie irytuje
cierpkość mięśni
a przecież co dzień zaczynam na nowo
rezygnować z władzy
nad własnym światemOtrzeźwienie
chciałem zobaczyć w Twoich oczach wyśnioną jesień
wyścieloną złotem i ziemią w kolorze caffè alla valdostana
taką w której zziębnięta radość odzywa się niepytana
i taką w której lato nie mija choć przemija wrzesień
chciałem zobaczyć w Twoich oczach zapomnianą wiosnę
pozbawioną czar niewezbranych goryczą mocy
taką w której dzień bez trudu przyznaje się do błędów nocy
i taką w której nawet zimą nie zblaknę - nie dogasnę
chciałem zobaczyć w Twoich oczach całą wieczność
strunę delikatnie szarpaną pełnymi słowami
taką w której nie będzie przerwy pomiędzy serca przemowami
i taką w której nowego kształtu nabierze lakoniczność
jeszcze wczoraj mówiąc o Tobie staranniej chciałem
dziś jesteś fascynacją i moje szczęście że to zrozumiałemSpóźniony
wyciągnąłem rękę
by zrozumieć jak wygląda prawdziwe piękno
i utknąłem
pomiędzy chłodem marmuru a ciepłem milczenia
przestraszyłem się
widząc legion gwiazd przeklętych
i alabastru seraficzny płat
lśniący niczym sukni poszycie
i wtedy zrozumiałem
¿e nie wielbię słów ani uczuć maleńkich
a gruz
co żądzę moją uchronił przed ukamienowaniem
prawie oniemiałem
ponieważ kocham cię wyznaniem koryntiańskim
i przepraszam
¿e nie zdążyłem urodzić się wcześniejPiękny Ikarze
piękny Ikarze
bezbożny stręczycielu marzeń
gdybyś tylko mnie wysłuchał i umknął
słońcu pełnemu ognistych skojarzeń
piękny Ikarze
duchu skryty pełen wolności
wiele masz pierzastych nie skrzydeł
lecz ludzkich namiętności
czyś zapomniał żeś tylko człowiekiem
mityczny stwórco uplecionej wiary
czyś zapomniał żeś tylko człowiekiem
próbując zmierzyć siły na zamiary
ależ skąd
tyś niczym dziecko pokochał ulotne przesłanie
¿e lepsze szczęście w śmierci
niż wieczne duszy tułanieKształt szczęścia
szczęście to dla mnie kolor błękitu
albo malowanych zbożem pomarańczy
gdzie dolina wznosi się ponad szczyty śnieżnych gór
i zakochany świerszcz wstaje przed świtem
szczęście to dla niektórych zapach swetra
albo nadchodzącej wiosny uśmiech nieśmiały
gdzie czas nie płynie lecz cofa się zgodnie z taktem zegara
i słowik w noc piękną pod oknem gra kołysanki
a dla ciebie szczęście to zbiór cudzych myśli
albo garść serowych chipsów na dobranoc
gdzie część umysłu bardzo dobrze wie
¿e zdrowiej jest szczęściem żyć niż je smakowaćKamil Jaszczak, urodzony 6 października 1992 roku w Bytomiu.
Niepoprawny politycznie działacz społeczny, entuzjasta życia, idealista i marzyciel. Mężczyzna zakochany w muzyce bez gatunku i chłopiec skutecznie rozbierający poezję na czynniki pierwsze. Właściciel leniwego kundelka o jasnobrązowej sierści.
Oficjalnie: maturzysta i samodzielny specjalista ds. wizerunku na wortalu „Wspieramy Polską Młodą Twórczość”. Wieloletni redaktor portali internetowych, programista i webdesigner, radny Młodzieżowej Rady Miejskiej w Bytomiu III kadencji.