Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Toast - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 stycznia 2011
0,00
0 pkt
punktów Virtualo

Toast - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 136 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Było ich oko­ło pięć­dzie­się­ciu. Mie­li je­chać na noc­ny pod­jazd, ale tym­cza­sem sie­dzie­li przy ogni­sku i spo­żyw­szy kil­ka ba­ra­nów, któ­rych sma­ko­wi­ty za­pach czuć było w po­wie­trzu, po­pi­ja­li go­rzał­ką. A zda­rzy­ło się tak dziw­nie, że choć była ich garść nie­znacz­na, ze­bra­li się lu­dzie z róż­nych stron Rze­czy­po­spo­li­tej, jako to: wo­len­ta­rze spod pana Mu­rasz­ki i spod pana Zbo­iń­skie­go z Ma­zow­sza, i spod pana Prok­szy, któ­ren kre­so­wym ochot­ni­kom prze­wo­dził. Ko­men­de­ro­wa­no po kil­ku­na­stu z cho­rą­gwi dla­te­go, że każ­dy puł­kow­nik chciał mieć w pod­jeź­dzie swo­ich lu­dzi.

Rej przy ogni­sku wo­dził, jak zwy­kle, pan Za­gło­ba, ale nie był w do­brym hu­mo­rze, al­bo­wiem lu­bił się wy­wcza­so­wać, a tu tym­cza­sem trze­ba było cze­kać ko­men­dy, a po­tem sia­dać na koń i cią­gnąć pod nie­przy­ja­cie­la. Pie­czo­ny udziec ba­ra­ni i dwie lub trzy kwa­ter­ki go­rzał­ki po­krze­pi­ły wpraw­dzie nie­co du­cha w sta­rym wo­jow­ni­ku, jed­nak­że nie prze­stał lu­dziom do­gry­zać, co omal nie sta­ło się przy­czy­ną cięż­kiej nie­zgo­dy i wiel­ce ostrych po­je­dyn­ków.

Bo gdy tak sie­dzie­li po­pi­ja­jąc, tra­fi­ło się, że nad przy­ga­słym ogni­skiem obe­rwa­ła się na noc­nym nie­bie gwiaz­da i cią­gnąc za sobą świe­tli­stą stru­gę zga­sła gdzieś w ciem­no­ściach bli­sko zie­mi.

Co wi­dząc pan Plu­ta, Ma­zur, sta­ry żoł­nierz spod Zbo­iń­skie­go, prze­że­gnał się i rzekł:

– Może to gwiaz­da któ­re­go z nas.

Lecz Za­gło­ba dmuch­nął przed sie­bie po wy­pi­ciu no­wej kwa­ter­ki, od­sap­nął i rzekł: – Nie wa­ści­na.

– A cze­mu to?
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij