Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Tolkien i pierwsza wojna światowa. U progu Śródziemia - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
3 marca 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
44,00

Tolkien i pierwsza wojna światowa. U progu Śródziemia - ebook

Przez wielu uznana za najlepszą książkę o Tolkienie, ta nagrodzona biografia skupia się na wojennych doświadczeniach J.R.R. Tolkiena oraz ich wpływie na jego życie i powstanie Hobbita oraz Władcy Pierścieni.

Książka Tolkien i pierwsza wojna światowa szczegółowo opowiada o tym, jak Tolkien w czasach swej młodości zaczął tworzyć Śródziemie, kiedy to otaczający go świat zmierzał ku katastrofie. Biografia ta ukazuje grozę i heroizm, jakich był świadkiem jako oficer sygnałowy podczas bitwy nad Sommą, oraz przedstawia krąg przyjaciół, którzy pobudzili jego mitologię do życia. Pokazuje, w jaki sposób po śmierci dwóch z tych najbliższych mu ludzi Tolkien realizował ich wspólne marzenie, tworząc epopeję dobra i zła.

John Garth dowodzi, że kluczem do nieprzemijającej siły Śródziemia jest osadzenie go w tragicznych doświadczeniach pierwszej wojny światowej. Tolkien posłużył się mitotwórczą wyobraźnią nie po to, by uciec od rzeczywistości, lecz po to, by odzwierciedlić i przekształcić kataklizm swojego pokolenia. Podczas gdy jego współcześni poddawali się rozczarowaniu, on czarował i przekształcał całą tradycję literacką w formę, która mocno brzmi do dziś.

John Garth w swojej pracy korzystał z osobistych dokumentów Tolkiena z okresu wojny, a także z wielu innych źródeł.

„Najlepsza książka o J.R.R. Tolkienie, jaka do tej pory powstała” – A.N. Wilson

„Garth wykazuje się imponującymi umiejętnościami zarówno jako badacz, jak i pisarz” – Max Hastings

„Myślę, że Tolkien z uznaniem kiwa głową” – Charles Matthews, „San Jose Mercury News”

„Porywająca od początku do końca, przedstawia ważne nowe spostrzeżenia” – „Library Journal”

„Dzieło miłości, w którym dziennikarz John Garth łączy reporterski nos do dobrej historii ze skrupulatną troską naukowca o szczegóły” – „Daily Mail”

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8116-906-6
Rozmiar pliku: 6,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Chronologia

Chronologia

Tolkien w bitwie nad Sommą, 1916

6 czerwca Tolkien przybywa do Francji

28 czerwca Dołącza do 11. Batalionu Fizylierów z Lancashire

1 lipca Rozpoczyna się bitwa nad Sommą

3 lipca Tolkien dociera w okolice frontu

6–8 lipca Spotyka się z G.B. Smithem w Bouzincourt

14–16 lipca Tolkien bierze udział w ataku na Ovillers

17 lipca Dowiaduje się o śmierci Roba Gilsona

21 lipca Zostaje oficerem sygnalizacyjnym batalionu

24–30 lipca Okopy w Auchonvillers

7–10 sierpnia Okopy na wschód od Colincamps

16–23 sierpnia Kurs dla oficerów sygnalizacyjnych w Acheux

22 sierpnia Tolkien po raz ostatni widzi się ze Smithem

24–26 sierpnia Okopy, las Thiepval

28 sierpnia–1 września Okopy na wschód od Klina Lipskiego

1–5 września Transzeje pod Ovillers

12–24 września Szkolenie, Franqueville

27–29 września Działania w lesie Thiepval

6–12 października Kwatera główna batalionu, Gospodarstwo Mouquet

13–16 października Kwatera główna, Reduta Zollern

17–20 października Posterunek Ovillers i Okop Heski

21–22 października Zdobycie Okopu Regina

27 października Tolkien zgłasza chorobę, Beauval

28 października Opuszcza swój batalion

29 października–7 listopada Szpital, Le Touquet

8 listopada Tolkien wraca do Anglii na pokładzie parowca „Asturias”Wykaz ważniejszych skrótów

Wykaz ważniejszych skrótów

Pełne dane bibliograficzne książek i czasopism znajdują się w bibliografii. Tam gdzie nie zostało podane nazwisko autora (z wyjątkiem pozycji Artist, Biografia oraz Family Album), jest nim JRRT.

Artist — Wayne Hammond, Christina Scull, J.R.R. Tolkien: Artist and Illustrator

Biografia — Humphrey Carpenter, J.R.R. Tolkien: Biografia

CLW — Christopher Luke Wiseman

EK — Estelle King

EMB, EMT — Edith Mary Bratt, później Edith Mary Tolkien

Family Album — John i Priscilla Tolkien, The Tolkien Family Album

FL — Fizylierzy z Lancashire

GBS — Geoffrey Bache Smith

JRRT — John Ronald Reuel Tolkien

KBWNGW — Komisja Brytyjskiej Wspólnoty Narodów ds. Grobów Wojennych

KESC — „King Edward’s School Chronicle”

KZO1 — Księga Zaginionych Opowieści, t. 1

KZO2 — Księga Zaginionych Opowieści, t. 2

KZO3 — Księga Zaginionych Opowieści, t. 3

Listy — J.R.R. Tolkien: Listy

MCG — Marianne Cary Gilson („Donna”)Potwory J.R.R. Tolkien, Potwory i krytycy

OEG — „Old Edwardians Gazette”

RCG — Robert Cary Gilson

RQG — Robert Quilter Gilson

RWR — Richard William Reynolds

SKE — Szkoła Króla Edwarda

Daty korespondencji ujęte w nawiasach kwadratowych zostały ustalone — niekiedy w przybliżeniu — przez autora w wypadkach, gdy data nie została podana lub jest wyraźnie błędna.Wstęp

Wstęp

To studium biograficzne zrodziło się z jednego spostrzeżenia: jakie to dziwne, że J.R.R. Tolkien zaczął tworzyć swoją monumentalną mitologię w samym środku pierwszej wojny światowej, tego pełnego rozczarowań kryzysu, który ukształtował współczesność.

Książka opisuje życie Tolkiena oraz próby tworzenia przez niego poezji i prozy na przestrzeni lat 1914–1918, od początkowych wypraw podczas ostatniego roku studiów w Oksfordzie na obszar pierwszego wymyślonego przez niego „elfickiego” języka, poprzez poszerzenie horyzontów w toku żmudnego wojskowego szkolenia, a następnie grozę działania w roli batalionowego oficera sygnałowego w bitwie nad Sommą, po dwa lata, które spędził jako inwalida, strzegąc brytyjskiego wybrzeża i pisząc pierwsze opowieści swojego legendarium.

Wypuszczając się daleko poza militarne aspekty wojny, starałem się wykazać szeroki zakres oraz głębię inspiracji i zainteresowań pisarza. Rozwój mitologii Tolkiena badam od jej pierwszych zalążków lingwistycznych i poetyckich do wczesnego rozkwitu w Księdze Zaginionych Opowieści, prekursorce Silmarillionu mającego początkowo stanowić zbiór zapomnianych opowieści z dawnego świata widzianych oczami elfów. Oprócz krytycznej analizy tego pierwszego wypadu do krainy, którą Tolkien zaczął później nazywać Śródziemiem, zawarłem w książce komentarze do wielu jego wczesnych wierszy. Jeden z nich (Samotna Wyspa) pojawia się tu w całości po raz pierwszy od jego ukazania się drukiem w latach dwudziestych dwudziestego wieku w dawno już wyczerpanym tomiku, który wydała niewielka oficyna. Mam nadzieję, że potraktowałem wczesną poezję i prozę Tolkiena tak poważnie, jak na to zasługują nie jako juwenilia, lecz jako wizja niezwykłego pisarza znajdującego się na początku swojej twórczej drogi; wizja już szeroko zakrojona i poruszająca ważkie tematy, a mimo to w sposób charakterystyczny dla Tolkiena obfitująca w szczegóły, wnikliwa i pełna życia.

Jednym z moich celów było umieszczenie literackich poczynań Tolkiena w kontekście tego międzynarodowego konfliktu oraz towarzyszących mu zmian kulturowych. Bardzo mi w tym pomogło, po pierwsze, ujawnienie zastrzeżonych dotąd akt przebiegu służby oficerów armii brytyjskiej podczas pierwszej wojny światowej, po drugie, uprzejmość Tolkien Estate, dzięki której zyskałem dostęp do dokumentów z okresu wojny zachowanych przez samego Tolkiena oraz nadzwyczajnych i poruszających listów TCBS, grupy przyjaciół ze szkoły, którzy mieli nadzieję osiągnąć wielkość, lecz zaznali wielkich cierpień i tragedii swoich czasów, i po trzecie, wielkoduszność rodziny przyjaciela Tolkiena, Roba Gilsona, która dała mi nieograniczony wgląd do wszystkich jego dokumentów. Splecione ze sobą losy Gilsona, Geoffreya Bache’a Smitha, Christophera Wisemana oraz Tolkiena — wizja, którą podzielali, a czasami nawet ich żarliwe spory — pozwalają, moim zdaniem, znacznie lepiej zrozumieć motywacje tego ostatniego jako pisarza.

Choć Tolkien często opisywał swoje wojenne przeżycia w listach do synów, Michaela i Christophera, którzy z kolei służyli w wojsku podczas drugiej wojny światowej, nie zostawił po sobie ani autobiografii, ani wspomnień. Znajdujący się wśród jego wojskowych dokumentów krótki dziennik dostarcza niewielu informacji ponad te dotyczące przemieszczania się Tolkiena w czasie czynnej służby wojskowej we Francji. Jednakże istnieje takie bogactwo opublikowanych oraz archiwalnych materiałów o bitwie nad Sommą, że mogłem odtworzyć szczegółowy obraz miesięcy spędzonych tam przez Tolkiena, łącznie ze scenerią i wydarzeniami, jakie rozgrywały się na trasie, którą danego dnia przemierzał ze swoim batalionem.

Można tu wspomnieć, że jeśli chodzi o bataliony Smitha i Gilsona, zostały opublikowane (odpowiednio przez Michaela Stedmana i Alfreda Peacocka) pełne i szczegółowe wykazy dotyczących ich materiałów źródłowych, lecz przez ponad pięćdziesiąt lat nikt nie podjął się stworzenia żadnej syntezy w odniesieniu do batalionu Tolkiena ani, jak sądzę, takiej, która wykorzystywałaby w podobnym zakresie relacje naocznych świadków. Niniejsza książka stanowi zatem jedyny taki współczesny opis doświadczeń 11. Batalionu Fizylierów z Lancashire podczas bitwy nad Sommą. Ponieważ jednak mój tekst nie dotyczy głównie zagadnień dokumentacji wojskowej, starałem się nie przeciążać go nazwami okopów i innych zaginionych punktów orientacyjnych (które często mają różne nazwy w języku francuskim oraz oficjalnym i potocznym angielskim), odniesieniami do map czy też szczegółami dotyczącymi rozmieszczenia dywizji i brygad.

Już samo fenomenalne ogólnoświatowe zainteresowanie Tolkienem stanowi wystarczający powód podjęcia się napisania takiego studium, mam jednak nadzieję, że okaże się ono pomocne dla czytelników, którzy interesują się jego opisami mitologicznych wojen toczących się od dawnego Beleriandu po Rhûn i Harad, a także dla tych, którzy tak jak ja uważają, że zasadniczą rolę w kształtowaniu Śródziemia odegrała pierwsza wojna światowa.

W trakcie badań doszedłem do wniosku, że pojawienie się tej wyimaginowanej wersji naszego pradawnego świata w samym środku pierwszej wojny światowej wcale nie jest takie dziwne, choć nadal jest wyjątkowe. Krótko mówiąc, sądzę, że tworząc swoją mitologię, Tolkien uratował z ruin historii wiele z tego, co nadal dobrze jest mieć. Ale też uczynił coś więcej, niż zaledwie ocalił tradycje Czarodziejskiej Krainy: on je przekształcił, wzmocnił i ożywił dla współczesności.

Natomiast biograficzny aspekt niniejszej pracy tak się rozrósł, że w końcu uznałem, iż powinienem ograniczyć swoje komentarze na temat możliwego związku między życiem i twórczością Tolkiena do kilku uwag i przedstawić ogólne wnioski w posłowiu. Zapoznawszy się z doświadczeniami Tolkiena, jakie zdobył podczas wojny, ci czytelnicy, którzy znają Hobbita oraz Władcę Pierścieni czy też Silmarillion i jego poprzedników, będą mogli, jeśli zechcą, wyciągnąć własne, bardziej szczegółowe wnioski w kwestii tego, jak wojna ukształtowała te opowieści.

Być może chciałby tego sam Tolkien, gdyby w istocie uznawał jakiekolwiek biograficzne badania swojego życia i pisarstwa. Kilka lat po ukazaniu się Władcy Pierścieni napisał w liście:

Jestem przeciwny współczesnemu trendowi w krytyce, który kładzie nadmierny nacisk na szczegóły życia pisarzy i malarzy. Odciągają one jedynie uwagę od dzieł pisarza i stają się w końcu, co często ostatnio widać, głównym przedmiotem zainteresowania. Lecz jedynie Anioł Stróż, a właściwie sam Bóg, mógłby ujawnić prawdziwy związek między faktami z życia prywatnego i dziełami danego pisarza. Nie sam autor (choć wie więcej niż jakikolwiek badacz) i z pewnością nie tak zwany psycholog¹.

Nie mam boskiego wglądu w umysł Tolkiena i nie udaję, że kładę go na leżance psychiatry. Nie szukałem sensacji ani skandalu, lecz cały czas skupiałem się na kwestiach, które moim zdaniem odegrały jakąś rolę w rozwoju jego legendarium. Mam nadzieję, że ta opowieść o przejściu geniusza wyobraźni przez światowy kryzys jego czasów rzuci nieco światła na tajemnice tworzenia owego legendarium.

Wszystkie opinie, interpretacje i wyjaśnienia są moje i nie pochodzą od rodziny Tolkiena ani Tolkien Estate. Dziękuję jednakże i rodzinie, i personelowi Tolkien Estate za zgodę na publikację materiałów zawartych w prywatnych dokumentach oraz wydanych dziełach J.R.R. Tolkiena.

Pisząc niniejszą książkę, zaciągnąłem ogromny dług wdzięczności u wielu osób. Przede wszystkim muszę podziękować Douglasowi A. Andersonowi, Davidowi Brawnowi i Andrew Palmerowi za rady i pomoc wykraczające poza ramy zobowiązań i przyjaźni. Bez ich pomocy, podobnie jak bez pomocy Carla F. Hostettera i Charlesa Noada, książka ta nie ujrzałaby światła dziennego. Chciałbym wyrazić szczególną wdzięczność Christopherowi Tolkienowi za to, że tak wielkodusznie dzielił się ze mną nie tylko osobistymi dokumentami ojca, lecz także swoim czasem; jego trafne komentarze ustrzegły mnie przed wieloma pułapkami i pomogły nadać kształt niniejszej książce. Julii Margretts i Frances Harper chciałbym podziękować za wielką życzliwość, jakiej dały dowód, pożyczając mi listy i zdjęcia R.Q. Gilsona. Za uprzejme odpowiedzi na pytania dotyczące Christophera Wisemana i zgodę na cytowanie jego listów dziękuję wdowie po nim Patricii oraz jej córce Susan Wood.

Swoją wiedzą i spostrzeżeniami na temat różnorakich aspektów życia oraz twórczości Tolkiena dzielili się ze mną: David Doughan, Verlyn Flieger, Wayne G. Hammond, John D. Rateliff, Christina Scull i Tom Shippey; krytyczne studium tego ostatniego, zatytułowane Droga do Śródziemia, znacznie pogłębiło moje rozumienie twórczości Tolkiena. Gdyby nie pomoc Christophera Gilsona, Ardena R. Smitha, Billa Weldena i Patricka Wynne’a, moje omówienia kwestii lingwistycznych zeszłyby na manowce. W zrozumieniu rozmaitych zagadnień związanych z armią Kitchenera i bitwą nad Sommą pomogli mi Phil Curme, Michael Stedman, Phil Russell, Terry Carter, Tom Morgan, Alfred Peacock i Paul Reed. Muszę także podziękować tym wszystkim, którzy poświęcili czas, by odpowiadać na moje niekończące się pytania, a są to: Robert Arnott, wielebny Roger Bellamy, Matt Blessing, Anthony Burnett-Brown, Humphrey Carpenter, Peter Cook, Michael Drout, Cyril Dunn, Paul Hayter, Brian Sibley, Graham Tayar, Timothy Trought i Catherine Walker.

Naturalnie żadna z wymienionych tu osób nie ponosi odpowiedzialności za błędy faktograficzne czy interpretacyjne, jakie mogły się zakraść.

Za pomoc w prowadzeniu kwerendy chciałbym wyrazić wdzięczność wielu osobom. Są wśród nich Lorise Topliffe i Juliet Chadwick z oksfordzkiego Kolegium Exeter, Christine Butler z Kolegium Corpus Christi tego samego uniwersytetu, Kerry York ze Szkoły Króla Edwarda w Birmingham, dr Peter Liddle z Brotherton Library na uniwersytecie w Leeds, Tony Sprason z Muzeum Fizylierów z Lancashire w Bury, Catherine Walker z Uniwersytetu Napiera w Edynburgu, a także personel narodowych archiwów w Kew, działów Dokumentów, Wydanych Książek i Fotografii w Imperial War Museum w Lambeth, Czytelni Dokumentów Nowych w Bibliotece Bodlejańskiej w Oksfordzie i Centralnej Biblioteki w Hull. Na publikację materiałów archiwalnych i fotografii zgody udzieliły władze Szkoły Króla Edwarda IV oraz Kolegium Exeter Uniwersytetu w Oksfordzie. Jestem wdzięczny Cynthii Swallow (z domu Ferguson) za zgodę na wykorzystanie materiału z dokumentów Lionela Fergusona; pani T.H.A. Potts oraz zmarłemu panu T.H.A. Pottsowi za umożliwienie mi cytowania fragmentów z dokumentów G.A. Pottsa; a także pani S. David za zgodę na wykorzystanie fragmentów z dokumentów C.H. Davida. Dołożyłem wszelkich starań, by skontaktować się z właścicielami praw autorskich do innych przywoływanych przeze mnie dokumentów.

Jestem winien podziękowania Michaelowi Coxowi za jego skrupulatną redakcję tekstu, wyrozumiałość dla moich stylistycznych dziwactw oraz niezwykły hart ducha. Wśród adresatów moich podziękowań znajdują się także: Clay Harper, Chris Smith, Merryl Futerman i Ian Pritchard, którzy podczas przygotowywania niniejszej publikacji służyli mi radą i pomocą. Dziękuję mojej kuzynce Judith Murphy i jej mężowi za gościnę podczas zbierania informacji w Muzeum Fizylierów z Lancashire w Bury w hrabstwie Lancashire oraz kierownictwu „Evening Standard”, które pozwoliło mi wziąć wolne, żebym mógł książkę dokończyć.

Przez cały czas moi redakcyjni koledzy pomagali mi utrzymywać wszystko we właściwej perspektywie. Bardzo potrzebnego wsparcia i zachęty w kluczowych momentach udzielali mi: Ruth Baillie, Iliriana Barileva, Gary Britton, Patrick Curry, Jamie Maclean, Ted Nasmith, Trevor Reynolds, Dee Rudebeck, Claire Struthers, Dan Timmons, Priscilla Tolkien, A.N. Wilson, Richard Younger, a zwłaszcza Wendy Hill. Na koniec pragnę podziękować swojej rodzinie — rodzicom, Jean i Royowi Garthom, siostrom, Lisie i Suzanne, siostrzeńcom, Simeonowi i Jacksonowi, oraz siostrzenicy, Georgii — a także przeprosić ich za to, że na dwa lata zniknąłem za stertą papierów.

Na końcu książki został zamieszczony obszerny indeks. Na stronie 11 została podana krótka chronologia; czytelnicy, którzy pragną poznać więcej szczegółów (różniących się nieco od tych z mojego tekstu w wypadku bardzo nielicznych dat), mogą je znaleźć w opracowaniu Christiny Scull i Wayne’a G. Hammonda, The J.R.R. Tolkien Companion and Guide.

Kolejne uzupełnienia i poprawki oraz obszerny opis studenckich lat Tolkiena w oksfordzkim Kolegium Exeter można znaleźć na mojej stronie, www.johngarth.co.uk.Prolog

Jest 16 grudnia, początek zimy. Lodowate podmuchy wiatru smagają ciała i twarze atakujących, którzy usiłują przebyć pozbawione roślinności sto metrów błota. Tworzą przypadkową grupę, niektórzy są nowicjuszami. W chwili kiedy ci młodzieńcy zdobywają się na wspólny wysiłek, kilku weteranów rusza energicznie do przodu, wykorzystując wszystkie swoje umiejętności. Przez większość czasu jednak panuje chaos. Raz po raz przeciwnicy odpierają ataki i wyprowadzają potężne kontruderzenia; mimo całej swojej przebiegłości, hartu ducha oraz doświadczenia weterani ledwie opierają się naporowi. Dowódca, J.R.R. Tolkien, stara się wesprzeć ich swoim doświadczeniem, lecz otaczający go towarzysze to, według słów naocznego świadka, „pokonana wataha”².

Jest koniec roku 1913; za kilka miesięcy wybuchnie pierwsza wojna światowa, a to jest tylko mecz. Tolkien i członkowie jego drużyny nie są jeszcze żołnierzami, lecz studentami uniwersytetów w Oksfordzie i Cambridge, którzy wrócili do Birmingham na Boże Narodzenie i tego dnia, zgodnie z doroczną tradycją, rozgrywają mecz rugby przeciwko Pierwszej Piętnastce swojej dawnej szkoły.

Prawie dwudziestodwuletni Tolkien w niczym nie przypomina profesora znanego ze zdjęć umieszczanych na okładkach biografii, które przedstawiają życzliwego starszego pana w tweedowej marynarce z nieodłączną fajką. Na boisku do rugby John Ronald (jak nazywają go starzy przyjaciele) sprawia wrażenie szczupłego i drobnego, lecz w czasach kiedy w Pierwszej Piętnastce Szkoły Króla Edwarda był zawodnikiem ataku, zdobył uznanie za szybkość i determinację. Teraz gra w barwach Kolegium Exeter w Oksfordzie.

W pamięci przechowuje wiele obrazów: wspomnienia panicznej ucieczki przed jadowitym pająkiem, młynarza podobnego do ogra, głębokiej zielonej doliny w górach, a także wyobrażenia smoków, koszmarnej zielonej fali górującej nad zielonymi polami i może też zamorskiej krainy szczęśliwości. Ten magazyn nie jest jeszcze warsztatem, a Tolkien nie jest jeszcze twórcą Śródziemia, lecz po słabym wyniku zdanego w tym roku egzaminu z filologii klasycznej uczynił nieoczekiwanie ogromny krok w jego stronę. Pożegnał się z łaciną oraz greką i bierze się teraz do Chaucera i Beowulfa, zajmując się początkami i rozwojem języka angielskiego. Jego wyobraźnię zawsze będzie rozpalać miłość do języków oraz literatury Północy. Szybkimi krokami zbliża się pierwsza migawka ze Śródziemia. Daleko w nieprzewidzianej przyszłości na dziedzińcu obleganego miasta pieje kur, któremu odpowiadają ze wzgórz dźwięki rogów.

Jednak dzisiaj na boisku do rugby Tolkien nie jest w najlepszej formie. Poprzedniego dnia miał rozpocząć w szkole debatę jej absolwentów tezą, że świat staje się nazbyt cywilizowany, lecz nagle zachorował i musiał się z tej roli wycofać³.

Inni obecni na boisku członkowie jego byłej Pierwszej Piętnastki w większości rozstali się z rugby po opuszczeniu szkoły. Christopher Wiseman, przypominający nieco lwa wysoki młodzieniec o wydatnym torsie, należał razem z Tolkienem do formacji młyna, lecz jako student Kolegium Peterhouse w Cambridge musiał ze względu na zadawnioną chorobę serca porzucić grę w rugby, a także wioślarstwo⁴. Dzisiaj został wycofany na mniej agresywną linię skrzydłowych na tyłach boiska, obok innego weterana, Sidneya Barrowclougha. Są tu też ci, którzy nigdy nie byli dość dobrzy, by rywalizować w Pierwszej Piętnastce z innymi szkołami, lecz wszyscy uczniowie Szkoły Króla Edwarda dużo grali w rugby. Dla wewnętrznych rozgrywek szkoła była podzielona na cztery grupy, czyli „domy”; tego grudniowego dnia większość graczy z drużyny Tolkiena należała do jego domu. W gruncie rzeczy jednak esprit de corps jego drużyny wywodzi się nie z boiska do rugby, ale ze starej szkolnej biblioteki.

Tolkien poznał Christophera Wisemana w 1905 roku. W wieku dwunastu lat Wiseman był już utalentowanym muzykiem, a jedna z jego kompozycji z mniej więcej tego okresu trafiła do Methodist Hymn-Book⁵. Jego ojciec, pastor Frederick Luke Wiseman, który kierował Centralną Misją Metodystyczną w Birmingham, wychował go na Haendlu, a jego matka Elsie zaszczepiła mu uwielbienie dla Brahmsa i Schumanna. Christopher szczególnie lubił niemieckie chorały, lecz u podłoża jego przyjaźni z Tolkienem leżało rugby. Obaj grali z czerwonymi znakami domu Measuresa (nazwanego tak od nazwiska wychowawcy) i brali udział w zażartej rywalizacji z chłopcami w zieleni od Richardsa. Później objęli pozycje w młynie w Pierwszej Piętnastce szkoły. Doświadczyli jednak spotkania umysłów. Wiseman, o rok młodszy od Tolkiena, dorównywał mu intelektualnie i gonił go po stopniach naukowej drabiny w Królu Edwardzie. Obaj mieszkali w Edgbaston, na przedmieściu Birmingham: Christopher przy Greenfield Crescent, a John Ronald w późniejszym okresie ulicę dalej, przy Highfield Road⁶. Przemierzali Broad Street i Harborne Road między szkołą i domem pogrążeni w płomiennych dyskusjach: Wiseman był politycznie liberałem, wyznaniowo metodystą, a z zamiłowania muzykiem, podczas gdy Tolkien był z natury konserwatystą, katolikiem i (według Wisemana) nie miał słuchu muzycznego⁷. Tworzyli przedziwną, lecz dzięki owym przeciwnościom tym bardziej zgraną parę. Przekonali się, że potrafią prowadzić dyskusje z zapalczywością, którą mogłoby przetrwać niewiele przyjaźni, a toczone przez nich spory jedynie przyczyniały się do wzmocnienia ich niezwykle silnej więzi. W uznaniu tego nazywali siebie prywatnie Wielkimi Braćmi Bliźniakami. Więzi tej nie dzielił z nimi nawet ich najbliższy przyjaciel z boiska do rugby i poza nim, Vincent Trought⁸.

Na początku ostatniego semestru w Szkole Króla Edwarda Tolkien został bibliotekarzem. Do pomocy w zarządzaniu swoim małym imperium zwerbował Wisemana, który uparł się, że musi do niego dołączyć Trought jako drugi asystent bibliotekarza⁹. Tolkien miał już wówczas zapewnione miejsce na studiach w Oksfordzie i mógł się odprężyć. W gabinecie bibliotekarza rychło zapanowała niestosownie ożywiona atmosfera, lecz zbierająca się tam koteria mogła sobie pozwolić na nadużywanie cierpliwości dyrektora, ponieważ w centrum wydarzeń znajdował się także jego syn, Robert Quilter Gilson.

Przyjaciół Tolkiena stać było na intelektualną powagę. Dominowali we wszystkich szkolnych debatach i przedstawieniach oraz stanowili trzon Towarzystwa Literackiego, na którego spotkaniach Tolkien czytał fragmenty skandynawskich sag, Wiseman rozprawiał o historiografii, Gilson z entuzjazmem opowiadał o krytyku Johnie Ruskinie, a Trought przedstawił niezwykły referat¹⁰ zapamiętany jako „niemal ostatnie słowo”¹¹ na temat romantyków. Dzięki owemu entuzjazmowi ta nieduża artystyczna koteria wyrwała szkolne życie z rąk chłopców, którzy inaczej by nim zawładnęli. W spolaryzowanym świecie szkolnej polityki był to w sumie triumf domu Measuresa nad domem Richardsa, czerwonych nad zielonymi, lecz dla Tolkiena i jego przyjaciół stanowiło to moralne zwycięstwo nad cynikami, którzy, jak to ujął Wiseman, z wszystkiego szydzili i bez powodu tracili panowanie nad sobą¹².

Jednak główny cel bibliotekarzy był o wiele mniej szlachetny — przede wszystkim usiłowali obezwładnić się nawzajem śmiechem¹³. Latem 1911 roku, najgorętszym od czterdziestu lat, Wielka Brytania gotowała się w sosie przemysłowych niepokojów i (według pewnego historyka) „spoceni mieszkańcy rozgrzanych miast pod względem psychologicznym nie byli normalni”¹⁴. Biblioteczna kanciapa stała się gniazdem kulturowych strategii, surrealistycznego dowcipu i żartów. Podczas gdy większość szkoły wziął we władanie zły duch egzaminów, bibliotekarze gotowali potajemnie herbatę na maszynce spirytusowej i wprowadzili zwyczaj przynoszenia przez każdego smakołyków na tajne uczty. Niedługo potem członkowie Tea Club (Klubu Herbacianego) spotykali się także poza szkołą, w herbaciarni domu towarowego Barrow’s Stores, co stało się źródłem innej nazwy grupy — Barrovian Society.

W grudniu 1913 roku, choć Tolkien od ponad dwóch lat studiuje w Oksfordzie, wciąż pozostaje członkiem Tea Club i Barrovian Society lub też TCBS, jak teraz nazywa się koteria. Spotkania odbywają się nadal i nadal w przeważającej mierze są poświęcone zabawie. Skład grupy zawsze był płynny, lecz jej trzon nieustannie tworzą Christopher Wiseman i Rob Gilson oraz niedawno do niej przyjęty Geoffrey Bache Smith. Dzisiaj na boisku do rugby TCBS jest reprezentowane przez całą czwórkę oraz przez drugiego obok Wisemana skrzydłowego, Sidneya Barrowclougha. Tolkienowi brakuje jednak doskonałego obrońcy w osobie Vincenta Troughta, który niemal dwa lata wcześniej zmarł po długiej chorobie. Była to pierwsza strata poniesiona przez TCBS.

Motywacja dzisiejszych zawodników z Oksfordu i Cambridge jest tyle sportowa, ile towarzyska: wczorajsza debata, dzisiejszy mecz i jutrzejsza kolacja składają się na ważne spotkanie starych szkolnych przyjaciół. To ono, a nie sama gra w rugby sprawia, że bardzo towarzyski Rob Gilson zajmuje swoje miejsce w młynie. (Także w ostatniej chwili zastąpił w debacie niedomagającego Tolkiena). Pasjonuje się raczej ołówkiem i węglem niż błotem i mordęgą. Trudno orzec, który z rysów jego twarzy najwyraźniej ujawnia jego artystyczną naturę: zmysłowe, niemal prerafaelickie usta czy spokojne, taksujące spojrzenie. Zachwyca się głównie rzeźbiarzami renesansowej Florencji; potrafi ciepło i klarownie rozprawiać o Brunelleschim, Lorenzo Ghibertim, Donatellu i Luce della Robbii. Podobnie jak John Ronald, Rob często jest zajęty rysowaniem lub malowaniem. Deklaruje, że chce rejestrować prawdę, a nie tylko zaspokajać estetyczny apetyt (choć jeden z gości w jego pokoju w Kolegium Trinity w Cambridge zauważył sarkastycznie, że jest tam tylko jedno wygodne miejsce do siedzenia, jako że pozostałe są „artystyczne”). Po opuszczeniu szkoły podróżował po Francji i Włoszech, szkicując kościoły. Studiuje filologię klasyczną, lecz chce zostać architektem i spodziewa się, że po uzyskaniu dyplomu w 1915 roku czeka go kilka lat szkolenia zawodowego.

G.B. Smith, który wraz z Gilsonem gra w formacji młyna, uważa się za poetę i ma rozległe gusta literackie, sięgające od W.B. Yeatsa po wczesne angielskie ballady i od współczesnym mu pisarzy angielskich po walijski Mabinogion. Mimo że należał do domu Richardsa, związał się z TCBS, a ponieważ rozpoczął studia historyczne w Kolegium Corpus Christi w Oksfordzie, leżącym o kilka minut spacerem od Kolegium Exeter, coraz bardziej zbliża się do Tolkiena. Smith jest dowcipnym rozmówcą i zachwyca się faktem, że dzieli inicjały, GBS, z George’em Bernardem Shawem, największym dyskutantem tych czasów. Choć wywodzi się z rodziny handlowców i ma przodków na wsi, po otrzymaniu stopnia naukowego zamierza prowadzić specjalistyczne badania historyczne. Gra w rugby nigdy do niego nie przemawiała.

Wbrew własnemu przekonaniu w formacji młyna gra także T.K. Barnsley¹⁵, znany jako „Herbatnik”, niewzruszenie beztroski młodzieniec, który często dominuje na spotkaniach TCBS błyskotliwym dowcipem. „Herbatnik” lubi używać potocznych wyrażeń w stylu „pierwsza klasa!” czy „mam pietra”¹⁶ i z brawurowym entuzjazmem jeździć po Cambridge motocyklem, nie zważając na to, że takie zachowanie raczej nie przystoi przyszłemu pastorowi metodystów. Razem ze Smithem zgodzili się zagrać w drużynie Tolkiena tylko pod warunkiem, że znajdzie się w niej także Rob Gilson¹⁷. Rob nazywa to „wątpliwym komplementem”; innymi słowy, ci dwaj wiedzą, że on gra w rugby jeszcze gorzej od nich.

Zatem brak doświadczenia Gilsona, Smitha i T.K. Barnsleya stanowi śmiertelne zagrożenie dla zawodników pierwszej linii młyna drużyny Tolkiena. Ciężar walki spada na środkowych i skrzydłowych ataku, w tym na Wisemana i Barrowclougha. Ten drugi wbrew swojej reputacji apatycznego gracza pędzi przez połowę pola gry i przedziera się przez szeregi wroga, by zdobyć najpierw jedno szybkie przyłożenie, a potem drugie. Lecz zaraz po tym pierwszym młodsi przeciwnicy wywierają na drużynę Tolkiena nieustanną presję i tylko zręczne szarże Barrowclougha i Wisemana nie pozwalają szkolnej drużynie podnieść głowy. W przerwie Pierwsza Piętnastka szkoły prowadzi 11 : 5. Drużyny zmieniają strony boiska i przy sprzyjającym wietrze Barrowclough zdobywa swoje drugie przyłożenie, a łącznik młyna ponownie podwyższa. Jednak w ostatnich minutach gry szkoła podnosi wynik do 14 : 10. Mimo silnego poczucia koleżeństwa spajającego drużynę zmęczony zespół Tolkiena schodzi z boiska pokonany.

Lecz wieczorem odbędzie się kolacja ze starymi przyjaciółmi, a TCBS nie ma skłonności do traktowania czegokolwiek zbyt poważnie. To są szczęśliwe czasy także dlatego, że w dużej mierze uważa się je za coś oczywistego. Kończąc Szkołę Króla Edwarda w 1911 roku, Tolkien napisał z nostalgią w szkolnej kronice: „To była dobra droga, może miejscami nieco nierówna, ale podobno dalej jest jeszcze bardziej wyboista…”¹⁸.

Nikt nie przewidział, jak trudne będą nadchodzące lata ani ku jakiej rzezi zmierza to pokolenie. Nawet teraz, u schyłku 1913 roku, mimo coraz wyraźniejszych oznak, że ten „nazbyt cywilizowany” świat czeka nieuchronna wojna, czas i sposób jej przebiegu są nie do przewidzenia. Nie miną cztery lata, a w pożodze odniesie rany czterech członków piętnastoosobowej drużyny Tolkiena, czterech innych zaś poniesie śmierć — wśród nich Barnsley, Smith i Gilson¹⁹.

Na każdych ośmiu mężczyzn zmobilizowanych w Wielkiej Brytanii podczas pierwszej wojny światowej zginął jeden. Straty w drużynie Tolkiena były ponad dwa razy większe, lecz są porównywalne z proporcją zgonów wśród absolwentów Szkoły Króla Edwarda oraz byłych uczniów szkół publicznych w całym kraju, która wynosi mniej więcej jeden do pięciu²⁰. Odpowiadają też stratom wśród żołnierzy po studiach w Oksfordzie i Cambridge, z których ogromna większość została młodszymi oficerami i musiała przewodzić rozmaitym operacjom i dowodzić atakami. Docenianie Oksfordu i Cambridge oraz ogólnie elit społecznych stało się niemodne, lecz pozostaje prawdą, że wojna zebrała większe żniwo w środowisku Tolkiena niż w jakiejkolwiek innej brytyjskiej grupie społecznej. Mówiło się wtedy o straconym pokoleniu. Pół wieku później Tolkien napisał w przedmowie do drugiego wydania Władcy Pierścieni: „Podczas pierwszej wojny światowej zginęli wszyscy, z wyjątkiem jednego, moi najbliżsi przyjaciele”²¹.Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. Listy, s. 469.

2. RQG do MCG, 30 listopada 1913; niedatowana relacja, KESC, marzec 1914, s. 11–12.

3. KESC, marzec 1914, s. 9.

4. Ibidem, grudzień 1912, s. 86.

5. Podobnie jak jego opracowanie muzyczne hymnów Sing we the King oraz Trull. Por J.T. Lightwood, The Music of the Methodist Hymn Book, Epworth 1955, s. 94–95, 398.

6. Pamiętnik CLW, OEG.

7. CLW do JRRT, 15 listopada 1914.

8. Ibidem; JRRT do CLW, 16 listopada 1914.

9. CLW do JRRT, 27 kwietnia 1911.

10. KESC, marzec 1911, s. 19–20; kwiecień 1912, s. 28; lipiec 1910, s. 79; grudzień 1910, s. 92.

11. CLW do JRRT, 27 października 1915.

12. Ibidem, 10 listopada 1914; 27 października 1915; 1 marca 1916.

13. Ibidem, 5 czerwca 1913; 10 listopada 1914.

14. R. Ensor, England 1870–1914, Oxford 1936, s. 442.

15. KESC wśród członków TCBS nie wymienia T.K. Barnsleya — prawdopodobnie dlatego, że uwzględnia tylko prefektów.

16. RQG do MCG, 17 i 22 lutego 1914.

17. Ibidem, 30 listopada 1913.

18. Niepodpisany artykuł wstępny, KESC, lipiec 1911, s. 53.

19. Czwartym był obrońca w drużynie JRRT, George Morley Smith.

20. J.M. Winter, The Great War and the British People, Macmillan 1986, s. 92–99.

21. Władca Pierścieni, tłum. M. Skibniewska, t. 1, Warszawa 2003, s. 14 (przyp. — A.S.).

22. Wywiad przeprowadzony w 1964 roku przez D. Gueroulta, BBC Sound Archives.

23. Jeśli chodzi o życie Tolkiena do 1910 roku, zob. Biografia, s. 21–81.

24. J. Priestman, J.R.R. Tolkien: Life and Legend, Oxford 1992, s. 9, 12, 19.

25. Biografia, s. 34, 40, 93; J. Priestman, J.R.R. Tolkien…, s. 8–10; Artist, s. 201; Listy, s. 613.

26. O baśniach, w: Potwory, s. 175–176; Listy, s. 506–507.

27. Listy, s. 283.

28. Biografia, s. 51.

29. Listy, s. 348.

30. Biografia, s. 78.

31. Ibidem, s. 79; protokół ze spotkania Stapeldon Society, 4 marca 1914.

32. Biografia, s. 78–79.

33. CLW do GBS, 30 sierpnia 1916.

34. Biografia, s. 40.

35. Angielski i walijski, w: Potwory, s. 247.

36. Bodleian Tolkien, E16/8.

37. Listy klas SKE.

38. Angielski i walijski, w: Potwory, s. 248; Listy, s. 348, 581.

39. RQG do MCG, 22 maja 1914; RQG do EK, 10 marca 1916.

40. KESC, marzec 1911, s. 19–20.

41. Pamiętnik CLW, OEG.

42. CLW do JRRT, 10 listopada 1914, oraz Patricia Wiseman w rozmowie z autorem.

43. Wywiad przedstawiony we fragmencie, w: B. Sibley, J.R.R. Tolkien: An Audio Portrait (BBC Worldwide, 2001).

44. Tajony nałóg, w: Potwory, s. 261.

45. „Parma Eldalamberon” 12, s. IV, X–XI; informacja od Ardena R. Smitha.

46. Możliwe, że gautisk był ekstrapolacją gockiego, lecz prawdopodobnie miał być językiem Geatów z dawnej Skandynawii, językiem, którym mógłby się posługiwać zabójca potworów Beowulf, zanim opowieść o nim spisano w języku staroangielskim. Chociaż Rob Gilson — jak sam wyznał — na filologii znał się nie najlepiej, niektóre z przydomków, jakich używał w listach do przyjaciół, pozwalają przypuszczać, że brał udział w zabawie swojego przyjaciela w wymyślanie języków. Niestety, rozszyfrowywanie tych przydomków także jest kwestią domysłów. Wydaje się, że Tolkien to „p. Undarhruiménituþþ”, a G.B. Smith to „Haughadel” lub „Hawaughdall” (RQG do JRRT, 4 października 1911 i 21 marca 1913).

47. KESC, październik 1911, s. 72; Biografia, s. 81–82.

48. KESC, październik 1912, s. 66.

49. Fotografia Żab, SKE .

50. W.H. Tait, OEG, czerwiec 1972, s. 17.

51. Listy, s. 698.

52. Ibidem.

53. CLW do JRRT, 27 kwietnia oraz 17 sierpnia 1911, 19 marca oraz 20 listopada 1912; pamiętnik CLW, OEG.

54. Wszyscy uczestnicy prowadzonych po łacinie dorocznych szkolnych debat mieli odpowiedni łaciński pseudonim. W drodze bezpośredniego tłumaczenia Wiseman („mądry człowiek”) otrzymał miano Sapientissimo Ingenti, a Barrowclough („kopiec–rozpadlina”) Tumulus Vallis. Cary Gilson w uznaniu dla entuzjazmu, jaki żywił wobec Alp, nazywał się Carus Helveticus, a Rob otrzymał zdrobniałą formę tego przydomka, Carellus Helveticulus. Wilfrid Payton to Corcius Pato, a jego młodszy brat Ralph — Corcius Pato Minor. Vincent Trought (wymowa tego nazwiska jest bardzo podobna do wymowy wyrazu trout „pstrąg” — A.S.) to bardzo śliski Salmonius Tructa Rufus; lecz „Herbatnik” Barnsley otrzymał przydomek Placenta Horreo, pochodzący od łacińskich wyrazów znaczących „placek” i „stodoła”. Wszystkie przydomki Tolkiena są grą słów na podstawie znaczenia jego nazwiska przedstawionego żartobliwie jako toll keen („myto” — „zapalony”): Vectigalius Acer, Portorius Acer Germanicus oraz, jako ukłon w stronę jego mistrzostwa językowego, Eisphorides Acribus Polyglotteus (KESC, marzec 1909; marzec 1910; marzec 1911).

55. CLW do JRRT, 27 kwietnia 1911.

56. RQG do JRRT, 10 czerwca 1913.

57. J.B. Priestley, The Edwardians, Penguin 2000, s. 84.

58. J. Yates, The Battle of the Eastern Field: A Commentary, „Mallorn” 13, 1979, s. 3–5.

59. Możliwe, że zetknął się z tym imieniem jedynie w powieści Henry’ego Ridera Haggarda Ona, w której wśród egipskich potęg jest wymienione lwiogłowe bóstwo Sekhet (H.R. Haggard, She, s. 281), lecz nie jest podana jego płeć (w polskim przekładzie jego płeć jest określona jako żeńska — A.S.).

60. KESC, marzec 1911, s. 22–27.

61. Ibidem, luty 1909, s. 9.

62. Protokoły ze spotkań Stapeldon Society, 1 grudnia i 7 listopada 1913.

63. KESC, luty 1911, s. 5.

64. Ibidem, październik 1911, s. 79.

65. Hymn SKE autorstwa Alfreda Hayesa (1857–1936); A. Trott, No Place for Fop or Idler: The Story of King Edward’s School, Birmingham, James & James, 1992, s. 1; Hobbit z objaśnieniami, Wrocław 2012, s. 388.

66. Priscilla i Michael Tolkien, cytowani w niepodpisanej relacji, „Amon Hen” 13, październik 1974, s. 9.

67. KESC, listopad 1910, s. 69, 73.

68. Ibidem, lipiec 1911, s. 59–60; Listy, s. 636 (napisano tam, że grupa ta liczyła dwanaście osób).

69. Niepodpisany artykuł wstępny, KESC, czerwiec 1911, s. 33.

70. Wyrażenie adfuit omen zyskuje szczególne znaczenie dzięki kontrastowi z normalnie używanym sformułowaniem absit omen („niech to nie będzie omen”).Można by je sparafrazować jako „to był zdecydowanie cholerny omen” (T.A. Shippey do autora).

71. KESC, listopad 1910, s. 69.

72. W.H. Tait, OEG, czerwiec 1972, s. 17.

73. L. James, The History of King Edward’s Horse (The King’s Oversea Domi-nions Regiment), Sifton 1921, s. 1–53.

74. „The Stapeldon Magazine”, December 1911, s. 117–118.

75. Priscilla i Michael Tolkien, cytowani w „Amon Hen” 13, s. 9. (Niepodpisana relacja stwierdza błędnie, że Tolkien rozpoczął wojenną służbę wojskową w Konnicy Króla Edwarda).

76. Akta przebiegu służby JRRT.

77. Niepodpisany List z Oksfordu, KESC, grudzień 1911, s. 100.

78. CLW do JRRT, 27 kwietnia 1911.

79. L. Topliffe, Tolkien as an Undergraduate, w: Exeter College Association Register, Oxford 1992, s. 32.

80. „The Stapeldon Magazine”, December 1911, s. 110–111.

81. Listy, s. 350.

82. Tym popularnym wydaniem, które czytał Tolkien, było wydanie W.F. Kirby’ego.

83. RQG do JRRT, 4 października 1911.

84. A Finnish Grammar Eliota była pierwszą gramatyką języka fińskiego napisaną po angielsku. JRRT pożyczał ją w dniach 25 listopada do 5 grudnia 1911, 25 października do 5 grudnia 1912 oraz 14 listopada 1914 do 16 stycznia 1915 (wykaz wypożyczeń biblioteki Kolegium Exeter).

85. Listy, s. 349.

86. Według Listów (s. 350) rozpoczęta w latach 1912–1913, lecz na s. 18 Listów czytamy, że Tolkien wciąż nad nią pracował w październiku 1914. „Opowieść o Kullervo” Tolkiena została zredagowana przez Verlyn Flieger i wydana wraz z jego esejem o Kalevali (London 2015). Wyd. pol. tłum. A. Sylwanowicz, Warszawa 2016 (przyp. — A.S.).

87. J.B. Priestley, The Edwardians, s. 218.

88. P. Parker, The Old Lie: The Great War and the Public-School Ethos, Constable 1987, s. 94.

89. KESC, czerwiec 1907, s. 36.

90. Thomas Smith, urzędnik handlowy: Corpus Christi Biographical Register 1880–1974.

91. RQG do JRRT, 4 października 1911.

92. CLW do JRRT, 19 marca 1912.

93. KESC, październik 1911, s. 70, 73.

94. Ibidem, marzec 1912, s. 14; Biografia, s. 93–94.

95. CLW do JRRT, 21 oraz 22 stycznia 1912.

96. KESC, marzec 1912, s. 4.

97. Vincent Trought urodził się w Birmingham 8 kwietnia 1893 roku i zmarł 20 stycznia 1912 roku w Gorran Haven, gdzie został pochowany.

98. Artist, s. 34–40. Wymienione tu rysunki powstały między grudniem 1911 a latem 1913.

99. L.R. Farnell, An Oxonian Looks Back, Martin Hopkinson,1934; Listy, s. 18. Jego magnum opus to Cults of the Greek States (1896–1909).

100. Wywiad przedstawiony we fragmencie, w: B. Sibley, J.R.R. Tolkien…

101. Listy, s. 645. Comparative Grammar of the Greek Language („Gramatyka porównawcza języka greckiego”) Wrighta została wydana w styczniu 1912.

102. RQG do JRRT, 27 kwietnia 1913.

103. L.R. Farnell, An Oxonian Looks Back, s. 57.

104. Listy, s. 645, 659.

105. KESC, październik 1912, s. 67–69.

106. Ibidem, luty 1913, s. 7–8.

107. Biografia, s. 96.

108. JRRT do EMB, 2 lutego 1913, w: Family Album, s. 35; KESC, grudzień 1911, s. 101.

109. RQG do MCG, 7 oraz 13 kwietnia 1913.

110. Biografia, s. 87, 109 oraz fotografia 6b w pierwszym polskim wydaniu Biografii (J.R.R. Tolkien. Wizjoner i marzyciel, tłum. A. Sylwanowicz, Warszawa 1997).

111. KESC, grudzień 1912, s. 85.

112. J. Priestman, J.R.R. Tolkien…, s. 26.

113. Protokół ze spotkania Stapeldon Society. Za prezesury JRRT sekretarzem był Colin Cullis.

114. CLW do JRRT, 20 listopada 1912.

115. KESC, luty 1913, s. 5–6.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: