Toto. Kotka ninja i zagadka skradzionego sera. Tom 2 - ebook
Toto. Kotka ninja i zagadka skradzionego sera. Tom 2 - ebook
Cześć, przybywacie w samą porę! Poznajcie niesamowitą toto i jej przygody.
Wydarzyło się coś naprawdę KOTastrofalnego: skradziono cały ser na świecie! Dołącz do Toto, jej brata Sreberka i ich najlepszego przyjaciela Kocipyszczka w tajnej misji ratunkowej. Toto będzie musiała wykorzystać wszystkie swoje umiejętności, aby pokonać futrzastego złodzieja sera…
Pełna humoru opowieść o przyjaźni, odwadze i pokonywaniu trudności, która zachwyci
wszystkich miłosników uroczych zwierzaków.
Pełna humoru opowieść o przyjaźni, odwadze i pokonywaniu trudności, która zachwyci wszystkich miłośników uroczych zwierzaków!
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Dzieci 6-12 |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8425-127-0 |
| Rozmiar pliku: | 5,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– No dobra, Sreberko – powiedział do siebie kot o dużym, puszystym ogonie – skup się, dasz radę. Nie przejmuj się ostatnimi dwudziestoma czterema próbami.
– Powtórzmy to jeszcze raz – zaproponowała z uśmiechem jego siostra Toto. – Wyskakujesz, następnie odbijasz się od okna po lewej, potem od ściany po prawej, celujesz w klamkę i siup, lodówka otwarta!
– Tylko się upewnię: mam to wszystko zrobić z zamkniętymi oczami? – zapytał Sreberko.
– Mówiłeś, że chcesz się podszkolić. – Toto się roześmiała. – Podwójne odbicie zakończone otwarciem lodówki to jedna z pierwszych sztuczek, jakich uczy się wojownik ninja. No, może dodałam ten ostatni krok…
Sreberko spojrzał na lodówkę. Zdążył już bardzo zgłodnieć. Swoją kocią karmę zjedli wiele godzin wcześniej, a mammy i papy nie było w domu. Wiedział, że nigdy nie zostanie PRAWDZIWYM NINJĄ jak jego siostra. Zajęłoby to całe wieki i wymagało mnóstwa ćwiczeń oraz sporej wprawy, a on był na to wszystko zdecydowanie zbyt niecierpliwy – i zbyt GŁODNY. Ale faktycznie super byłoby poznać parę sztuczek. Poza tym nie zaszkodziłoby to jego opinii u kotów na dzielni. Zwłaszcza u tej uroczej rudej koteczki, która zamieszkała po drugiej stronie ulicy i wpadła mu w oko – do czego oczywiście nigdy nie przyznałby się siostrze… W życiu by mu nie odpuściła.
– Dasz radę, Sreberko – mruknął do siebie. Rozpędził się, wyskoczył i rzucił na okno (więc jak dotąd wszystko szło dobrze), po czym odbił się od ściany…
„Udało się”, pomyślał, pędząc w powietrzu. „Dam radę wykonać swoją pierwszą sztuczkę ninja!”
– LECIMYYY… UCH… – Kociak otworzył oczy i zorientował się, że odbił się od ściany nie dość mocno, by dosięgnąć lodówki. Za moment miał po raz dwudziesty piąty boleśnie rozbić się o drzwiczki zamrażalnika poniżej. Przymknął powieki i przygotował się na uderzenie… ale ono nie nastąpiło. Zamiast tego poczuł ŚWIST powietrza w wibrysach, gdy siostra chwyciła go i przeciągnęła na kuchenny blat. Po drodze zdążyła jeszcze sprytnie otworzyć lodówkę!
– Prawie mi się udało, siostrzyczko, prawie. Ale dzięki, że nie pozwoliłaś, aby mój biedny nos znowu oberwał.
– Nie przejmuj się. Pewnego dnia ci się uda – pocieszała go Toto. – Nie zniosłabym jednak patrzenia na kolejne twarde lądowanie, nieważne jak bardzo mnie to śmieszy. A muszę powiedzieć, braciszku, że wcale nie robi się to mniej zabawne.
– Dobra, skończ już! – Sreberko po przyjacielsku pacnął ją w ucho. – Niełatwo być BRATEM SŁYNNEJ TOTO, KOTKI NINJA.
Miał rację, ostatnio Toto była niemalże gwiazdą… Przynajmniej na ich ulicy. Zaimponowała wszystkim z sąsiedztwa, gdy schwytała i odstawiła do zoo przerażającą kobrę królewską o imieniu Brajan. Zwierzęta z wdzięczności do dziś przybijały jej piątkę przy każdym spotkaniu. (Chociaż trzeba wspomnieć, że Brajan okazał się bardzo miłym gościem, który po prostu próbował uratować swoją dziewczynę Brendę z rąk przemytników handlujących zwierzętami, w czym Toto i Sreberko z radością mu pomogli…)
To była niesamowita pierwsza przygoda, jaka spotkała kocięta tuż po przeprowadzce z Włoch do Londynu. Podczas tej eskapady poznały KOCIPYSZCZKA (szczura żyjącego jako kot – skomplikowana sprawa, ale wszystkim to pasuje), który został ich najlepszym przyjacielem i przewodnikiem po nowym mieście.
Choć sława bardzo cieszyła Toto, kotka miała świadomość, że bez Sreberka niczego by nie dokonała. Prawie zupełnie straciła wzrok, dostrzegała tylko światło i wyraźne ciemne kształty. Brat był jej oczami i – jak dla niej – stanowili drużynę.
Od tamtej niezwykłej nocy wiedli jednak bardzo spokojne życie i Toto nie musiała korzystać z umiejętności wojowniczki ninja. Chociaż przeszła zaawansowane szkolenie, jeszcze nie zlecono jej pierwszej misji. Zresztą PRASTARY ŚWIATOWY ZAKON KOTÓW NINJA, do którego należała, był tak tajemniczy, że poza wiekowym włoskim senseiem Venturą nie znała żadnego z pozostałych członków! Dlatego próbowała nauczyć brata swoich najlepszych ruchów, żeby nie wypaść z wprawy…
Kotka zwinnie przeskoczyła z blatu na lodówkę i zaczęła węszyć.
– Dobra, to co zjemy? – zapytała, machając puszystym czarnym ogonem i podążając za swoim nosem, który służył jej za przewodnika. – Hmm, co my tu mamy…? Czuję mnóstwo pyszności. Kurczak, salami, sardynki, twój ulubiony jogurt truskawkowy¹, resztka pieczeni wołowej, marchewka, FUJ!, pół kiełbaski i mój ukochany… SER… Nie, zaraz, wcale NIE CZUJĘ sera… A jestem pewna, że wczoraj kupowali. Dlaczego więc go nie czuję?
– Jest bardzo dobry powód, siostrzyczko: bo go nie ma! Wygląda na to, że cały ser zniknął, do ostatniego kawałeczka!