- W empik go
Tracker's End - ebook
Tracker's End - ebook
Trzeci tom bestsellerowej serii z seksownymi bikerami z klubu motocyklowego Wind Dragons!
Lana, dzięki swojej przyjaciółce Annie, poznaje świat członków klubu motocyklowego. Jednym z nich jest Tracker – najgorętszy facet, jakiego w życiu widziała. Już od pierwszej chwili, kiedy się poznają, jest kompletnie zauroczona.
Tracker wie, że niesamowicie atrakcyjna koleżanka Anny zdecydowanie do niego nie pasuje. Jest zbyt nieśmiała i słodka. Nie przywykł do takich dziewczyn a jego styl życia z pewnością by jej się nie spodobał.
Mimo tego mężczyzna nie może zaprzeczyć, że coś bardzo go w niej pociąga. Jednak przekonanie Lany, żeby pozwoliła mu się do siebie zbliżyć – to nie będzie łatwe zadanie.
Ale Trackera nie interesuje tylko przyjaźń
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8178-596-9 |
Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Anno, kim ona jest? – zawołało bóstwo o blond włosach.
Podchodzę do Anny, swojej najlepszej przyjaciółki. Nigdy bym nie przypuszczała, że po jej powrocie do miasta zostanę wciągnięta do świata klubów motocyklowych, a co za tym idzie, do świata niesamowicie przystojnych i groźnych bikerów. W jej towarzystwie na pewno nie będę się nudzić. Idący w naszą stronę mężczyzna jest chyba najprzystojniejszym facetem, jakiego kiedykolwiek w życiu widziałam i wcale nie przesadzam. Ma figlarne, niebieskie oczy, kanciaste rysy twarzy oraz szczękę pokrytą zarostem. Widzę, że jego ciało skryte pod białym podkoszulkiem pokrywają liczne tatuaże. Wyobrażam sobie, że otacza mnie umięśnionymi ramionami.
Taa, chyba będę pojawiać się tu o wiele częściej.
Na przykład… codziennie.
– Trackerze, to jest Lana – przedstawia nas sobie Anna, po czym wyjaśnia: – To jeden z przyjaciół Rake’a.
Cały czas przyzwyczajam się do tego, że Adama, brata Anny, nazywają klubowym imieniem. Znam Adama – to znaczy Rake’a – od kiedy byłam małą dziewczynką. Gdy chodził do liceum, nie należał do żadnego MC, ale i tak gdziekolwiek się pojawił, to towarzyszyły mu kłopoty. Jednak w głębi serca jest dobrym człowiekiem i dba o swoją młodszą siostrę.
– Miło mi cię poznać, Trackerze – mówię cicho, patrząc nieśmiało.
Na jego twarzy powoli pojawia się uśmiech.
– Cała przyjemność po mojej stronie.
Muszę pamiętać o oddychaniu.
– Jesteś jej partnerką w zbrodni? – pyta, podchodząc bliżej.
Spoglądam najpierw na Annę, a potem przenoszę wzrok na niego.
– Nie, zazwyczaj staram się trzymać ją z dala od kłopotów.
Tracker śmieje się, bezmyślnie przesuwając dłonią po swojej piersi. Mój wzrok podąża za jego ręką. Nie jestem w stanie przestać się gapić na koszulkę przylegającą do jego ciała.
– Rozumiem. Co prawda, znam ją od niedawna, ale już wyobrażam sobie, jak wpada w tarapaty.
Anna pokazuje mu środkowy palec.
Tracker posyła mi spojrzenie, które ewidentnie mówi: „wiesz, co mam na myśli?”.
Na moich ustach pojawia się niewielki uśmiech.
– Zazwyczaj pakuje się w kłopoty przez niewyparzoną gębę.
– Zdrajczyni – odpowiada pogodnie Anna.
– Albo dlatego, że uważa, że potrzebuję ochrony.
Tracker lustruje mnie wzrokiem i mówi:
– No, jesteś trochę drobna i urocza. To podniecające.
Nieśmiało pochylam głowę.
– Nie zawstydzaj jej – gani go Anna, po czym po chwili milczenia dodaje: – I nie flirtuj z nią. Masz swoją kobietę, pamiętasz?
Zaskakuje mnie fakt, że jestem rozczarowana wieścią, że jest zajęty, lecz odpycham tę myśl na bok. To oczywiste, że nie wygląda na faceta, któremu mogłabym zaufać. Jego kokieteryjność i przyjazne podejście są idealnie wyćwiczone – najprawdopodobniej szlifował swoje umiejętności na niezliczonej rzeszy kobiet. Na mnie to jednak nie zadziała. Nie ma mowy.
Próbuję zachować obojętny wyraz twarzy, gdy Tracker z zamyśloną miną uważnie mi się przygląda. Po chwili, zupełnie jakby doszedł do jakiegoś wniosku, kiwa głową, a potem odwraca ode mnie wzrok.
– Po prostu jestem miły.
– No to nie bądź – odpowiada Anna. – Lepiej już chodźmy, Lano.
– Dobrze – mamroczę, idąc za nią.
Nie mogę się powstrzymać. Odwracam się, by na niego spojrzeć, lecz on na mnie nie patrzy. Stoi pogrążony we własnych myślach ze wzrokiem wbitym w podłogę. Sprawia wrażenie zakłopotanego, ma zmarszczone brwi, zupełnie jakby nie rozumiał, co mu właśnie chodzi po głowie.
Zastanawiam się, o czym myśli. Chciałabym, żeby to o mnie myślał. Nie żeby to miało jakieś znaczenie, bo jest dla mnie nieosiągalny. A ja prawdopodobnie i tak nie jestem w jego typie.
Po chwili podchodzi do niego piękna kobieta, co tylko potwierdza moje rozważania. Gdy z uwodzicielskim wyrazem twarzy kładzie dłoń na jego piersi, zdaję sobie sprawę, że ta piękność należy do niego.
Ona ma w sobie wszystko, czego mi brakuje. Jest wysoka i szczupła, ubrana w czarny, dopasowany podkoszulek, pod którym widzę umięśnione ciało, oraz równie obcisłe skórzane spodnie, a także czerwone, lśniące szpilki. Stanowi ucieleśnienie tego, co to znaczy być laską bikera.
Spuszczam wzrok na swoje znoszone dżinsy, koszulkę z nadrukiem oraz japonki i idę dalej.
Może nie ociekam seksapilem tak jak ona, ale nie jestem taka. Czasami człowiek musi wiedzieć kim jest, a kim nie.ROZDZIAŁ PIERWSZY
ROK PÓŹNIEJ
TRACKER
Widzę ją.
Jak zwykle trzyma się nieco z tyłu, jakby chowała się za plecami Anny. Kurwa, ale ona jest nieśmiała. A to urocze jak diabli. Zazwyczaj kobiety mi się narzucają – zresztą, tak samo jak ja im. Natomiast Lana unika mojego wzroku tak bardzo, jak tylko się da. Wiem, że ma na mnie ochotę. Potrafię rozpoznać pożądanie, jednak w jej przypadku w grę wchodzi coś jeszcze. Ona chce czegoś więcej niż tylko rżnięcia. Zasługuje na znacznie więcej. Przez ostatni rok próbowałem trzymać się z daleka od tej drobnej dziewczyny. Sądziłem, że nie jestem w jej typie… Och, no i też nie byłem singlem.
Teraz również nie jestem w jej typie. Od kiedy ją poznałem, pragnę jej ciała i ta chęć jest jedną z niezmiennych rzeczy w moim życiu. Ma na sobie niebieski podkoszulek, który opina to drobne ciałko oraz dżinsy, które uwydatniają soczysty tyłeczek. Te cztery litery są w stanie powalić faceta na kolana. Staje mi, dlatego też wiercę się w miejscu, czując się z tym niekomfortowo. Zmuszam się, by przestać na nią patrzeć. Omiatam wzrokiem pomieszczenie i widzę Allie.
Kurwa.
Sytuacja między nami przypomina jeden wielki pierdolnik. To jebany bałagan, na który się zgodziłem, bo tak było łatwiej. Była na miejscu, no i na mnie leciała. Znała ten styl życia. To była łatwizna.
Allie jest córką nieżyjącego już członka Wind Dragons Motorcycle Club. Z tego właśnie powodu zaopiekowaliśmy się nią i pozwoliliśmy jej zostać w klubie. Wiem, że bujała się z kilkoma chłopakami, jednak gdy ta zołza położyła na mnie swoje łapska, to mocno uczepiła się pazurami. Chciała być moją lady i przez chwilę pozwoliłem jej odgrywać tę rolę, lecz oficjalnie nigdy nie otrzymała tego tytułu. Patrząc wstecz, wiem, że nie traktowałem jej tak, jak traktowałbym swoją lady… jak traktowałbym Lanę, gdyby była moja. Między nami nie było uczucia i wciąż go nie ma. Szukałem w Allie czegoś, czego i tak nie znalazłem, a mimo to wciąż w to brnąłem. Zwodziłem ją bardziej, niż sam tego chciałem. Próba podtrzymania tej relacji była kurewsko egoistycznym zagraniem. Powinienem pozwolić jej odejść, gdy tylko w naszym związku pojawiły się pierwsze zgrzyty. W sumie to one się wydarzyły na samym, kurwa, początku. Mam wrażenie, że jest świadoma, że nic z tego nie będzie, ale tak czy siak, ma nadzieję. Cokolwiek jest między nami i jak bardzo jest to pojebane, musi się skończyć.
Allie jest zazdrosna, pyskata i ma w sobie takie pokłady mściwości, że ludzie nie powinni jej lekceważyć. Nienawidzi Lany z całych sił i jest o nią cholernie zazdrosna. Mam na myśli to, że była również zołzowata wobec Faye i Anny, rzucała im uszczypliwe teksty i w ogóle była złośliwa, jednak w przypadku Lany jest zupełnie inaczej. Faye i Anna są w stanie ustawić ją do pionu, jednak Lana jest o wiele cichsza i tajemnicza. Widziałem, jak Allie rzucała Lanie podstępne spojrzenia, zupełnie jakby coś knuła. Może czuje, że jestem z nią jakoś związany. Zawsze próbowałem chronić Lanę przed Allie, lecz zdaję sobie sprawę z podłości tej jędzy, która czasami w nią wstępuje. Poświęcam jej ciut więcej uwagi, żeby poskromić zazdrość, którą czuje za każdym razem, gdy tylko Lana kręci się gdzieś w pobliżu. Za każdym razem, gdy próbuję ją ochronić przed Allie, nieznacznie odsuwam od siebie Lanę. Ale muszę to zrobić. Chcę skończyć z Allie i zbliżyć się do Lany.
Z jednej strony Allie ma swoją uroczą i wrażliwą stronę, którą ciągle stara się ukryć przed całym światem. Z drugiej jest twardą suką, która urodziła się chyba tylko po to, żeby siedzieć na tylnym siedzeniu motoru. Niestety, ale nie mojego. Bo nie wystarczy jedynie przymknąć oko na jej złą stronę. To dla mnie stanowczo za mało.
Natomiast Lana…
Bez względu na to, czy byłem wtedy z Allie, czy nie – chociaż udawałem, że wcale z nią nie jestem – zapragnąłem Lany od momentu, w którym ujrzałem ją po raz pierwszy. Próbowałem sprawić, żeby widziała we mnie tylko i wyłącznie przyjaciela, lecz nie jestem pewien, jakie tak naprawdę wysyłałem jej sygnały. A z pewnością były to cholernie mylące sygnały.
Obracam głowę i raz jeszcze kieruję na nią swoją uwagę.
Jest piękna i urocza. W jej drobnym ciałku nie ma ani krzty zła, a mimo to powinna siedzieć na tylnym siedzeniu motocykla. Lojalność, którą okazała Annie, gdy ta spiknęła się z Arrowem, sprawiła, że zdałem sobie sprawę z jej siły. Że jest o wiele twardsza, niż na początku myślałem. To moja kobieta. Pragnąłem jej wtedy i pragnę teraz. Nie będę z tym walczyć i udawać, że jej nie pragnę. Nie będę jej unikać i dawać do zrozumienia, że za cholerę nie mamy szans. Czas skończyć te wszystkie gierki. Mam ochotę zanurzyć się w całej tej słodyczy. Pochłonąć ją. I nikt nie stanie mi na drodze, nawet ona. Bo to właśnie ona jest moim celem.