Tracking przesyłek poleconych - ebook
Tracking przesyłek poleconych - ebook
Debiutancka książka Michała Janika jest jak paczkomat, który wzywa cię nocną porą, choć przecież niczego nie zamawiałeś, nie znasz kodu, nie masz nawet apki otwierającej skrytkę. Ale idziesz w ciemno w literaturę, która bawi się brakiem ustalonego kodu, przygodnością fraz, tym, że przesyłka mogła dojść uszkodzona, a mimo to ją odbierasz – pełnią siebie. Wiersze Janika, zawieszone w klimacie hopperowskiej szarówki, a zarazem językowo przewrotne, mają dużo czułości dla introwertycznych nocnych wędrowców, nostalgików odpalających w lipcowym upale kolędę na balkonie, a także tych, których siły życiowe synkopują w rytmie pór roku i ratowniczych wersów. Daj sobie dostarczyć tę przesyłkę poleconą!
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
Spis treści
Wstęp do legendy
0101
Pierwsze czynności
Peryhelium
Litera przed omegą
Hit zimy
Młody Miłosz ft. Enuma elisz
W Ukrainie i nie tylko
I tak (live®)
trójskok
Owad na ścianie
Pułapka
PiW
Promieniowanie tła
Wiersz długości operacji kółeczka
0707.18
Pejto
saga narkomana ft. Janik
Przejścia
Puste królestwa
Zatrzymany zegar wesoło tupta synem
Z jodu robię tarczycę i fetę
Janik yapping
Przekonanie
Moi ludzie kręcą ze starszymi, przez co czują się jak antyk
synoptyk
Przed deszczem jesiennym
Paragraf epigrafisty
Obręby ruchu
Pojedyncze blaski
krzemień
Dwutlenek węgla
Przyśniłaś się tylko raz
?”
Rozgrywki woli
O wodzie we fragmencie
AS
Twierdza
3012
saga ekstrawagana
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-68310-65-8 |
| Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
WSTĘP DO LEGENDY
Patrz na mnie jak na mapę, tylko tak
możesz pojąć – rozciągam się,
jakbym miał gdzieś pobiec
Pokaż mi religię bez odłamów, a będę
wyznawcą, ochrzczę się jej potem
Podam ci legendę o Hannibalu, w której
pada Hannibal, ale nie padają słonie
.
0101
Las zszywa horyzont, tę drobną ranę,
przez którą skaczemy w przeszłość.
Noworoczny spacer. Żadnych oczekiwań.
Żadnych postanowień. Śniegu, ile wysokości,
opadów, ile śniegu. Topniejące kry na trawniku,
czujące, że na nie już czas. Psy znaczące kry.
Fajerwerki w dali odpalają spóźnieni,
machają nam na niebie: „u nas też happy new year,
u nas też przekręciła się cyferka”. Jeszcze przez parę dni
mylimy się w dacie, by nie było im smutno;
skaczemy w przeszłość, dłużej
.
PIERWSZE CZYNNOŚCI
są jak ręce pełne popiołu, co rozsypały kawę.
Po omacku uderzenie w regał krwiobiegu,
dwójka osób:
cała noc w samolocie,
cała noc na balkonie.
Oboje obserwują zakolanówki śniegu w kolorze księżyca;
przykryci kocem: mierzysz wysokość traw,
dzień źdźbłem za dniem.
------------------------------------------------------------------------
ZAPRASZAMY DO ZAKUPU PEŁNEJ WERSJI KSIĄŻKI
------------------------------------------------------------------------