Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • nowość
  • promocja

Traktat poetycki - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
20 listopada 2025
4703 pkt
punktów Virtualo

Traktat poetycki - ebook

Bezkompromisowy i precyzyjny Traktat poetycki Czesława Miłosza. Po raz pierwszy wydany we Francji w 1957 roku.

Dla tych, którzy od poezji oczekują więcej. To podróż przez trudne pytania o wolność, wiarę, pamięć i odpowiedzialność. Miłosz traktuje poezję jako sposób myślenia, jak rozmowę – z czytelnikiem i z historią. Udowadnia, że poemat może być czymś więcej niż tylko sztuką słowa, może być również traktatem filozoficznym.

Tom ukazuje się w wyjątkowej kolekcjonerskiej edycji wzbogaconej o autorskie rękopisy. Na okładce niezwykły obraz artysty młodego pokolenia Karola Palczaka, a w środku świetne teksty Mateusza Antoniuka i Andrzeja Franaszka, dające czytelnikowi głębszy wgląd w zawartość tomu oraz jego kontekst.

 

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8427-051-6
Rozmiar pliku: 5,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

OD AUTORA

_Traktat poetycki_ zacząłem pisać w grudniu 1955 roku w podparyskim miasteczku Brie-Comte-Robert, a ukończyłem wiosną 1956 w Montgeron, również w okolicach Paryża. Treścią jego są dzieje poezji polskiej w dwudziestym wieku, a raczej refleksja nad jej miejscem wśród wydarzeń historycznych tego stulecia. Część I „Piękne czasy” opowiada o Krakowie sprzed pierwszej wojny. Część II „Stolica” przenosi akcję do Warszawy międzywojennej. Część III „Duch Dziejów” zajmuje się Warszawą i Polską za okupacji niemieckiej. Wreszcie część IV „Natura” nagle zmienia scenerię i przeskakuje na inny kontynent, do Ameryki, gdzie sam przez kilka lat zaraz po końcu wojny mieszkałem, czyli tutaj poeta polski próbuje sobie radzić nie z Historią, ale z Naturą.

Poszczególne części poematu były drukowane przez Jerzego Giedroycia w „Kulturze” w 1956 roku, a wkrótce Instytut Literacki wydał całość w formie książki. Jest to utwór trudny i, wydaje mi się, trudniejszy dla dzisiejszego polskiego czytelnika niż dla czytelnika w latach pięćdziesiątych, kiedy stanowił część szerszego procesu odzyskiwania świadomości historycznej. Nie przychodziło mi oczywiście na myśl, że poemat mógłby przemówić do niepolskiego czytelnika. Niespodzianką był dla mnie przekład na rosyjski pióra Natalii Gorbaniewskiej, czytany przeze mnie i przez Josifa Brodskiego przed wydrukowaniem (Ardis, Ann Arbor, 1982; przekład nieco poprawiony w „Nowoj Polszy” 1999, nr 1). Znaczną część względów, jakimi darzył mnie Brodski, przypisuję tej jego lekturze, która przekonała go do mojej poezji.

_Traktat_ jest obcy tradycjom poezji rosyjskiej, niemniej w znacznym stopniu, dzięki pewnym analogiom historycznym, może być zrozumiały. Co jednak z czytelnikami języka angielskiego? Mój duży tom _The Collected Poems_ (1988) zawiera dwa fragmenty w przekładzie moim i Roberta Hassa. Dopiero jednak po dziesięciu latach dałem się przekonać, że przekład całości miałby sens, i zdecydowałem się przysiąść fałdów, żeby cały utwór przełożyć wierszem metrycznym i w tej formie powierzyć Hassowi. Ten dokonał pracy niezwykłej, która w oczach znawców jest arcydziełem przekładu. Ku mojemu zdumieniu, poemat o zawiłościach polskiej historii i nie mniejszych zawiłościach polskiej poezji znalazł wśród Amerykanów wiernych i niekiedy entuzjastycznych odbiorców. Ludziom niewiedzącym nic o polskich dziejowych przygodach i nieznającym nazwisk polskich pisarzy należał się komentarz, i to inny niż ten, którym zaopatrywano polskie wydania. Napisałem więc nowy komentarz po angielsku i nim to zaopatrzony _A Treatise on Poetry_ ukazał się w Nowym Jorku (The Ecco Press, 2001).

Takie są dzieje mojego komentarza, którym zaopatruję obecne wydanie _Traktatu_. Podaję komentarz w moim polskim przekładzie, z góry uprzedzając, że zawiera on wiele szczegółów aż nadto oczywistych dla Polaków, ale koniecznych dla poinformowania cudzoziemców. Są też rozważania filozoficzne, które polski czytelnik być może zna z moich książek prozą, ale z którymi nie kojarzył mojej poezji. Są też silne elementy autobiograficzne. Chodziło wtedy, zaraz po wojnie, o odpowiedź na pytanie, jakie są obowiązki poety polskiego wobec jego języka oraz wobec kraju poddanego narzuconej z zewnątrz przemianie. Pozornie prosta odpowiedź: wybrać emigrację, nie wydawała mi się prosta. Mieszkając w Ameryce i mogąc tam zostać, podjąłem decyzję dla mnie samego nierozumną i wróciłem do Europy. Przedstawienie moich racji można znaleźć właśnie w części IV poematu. Warto dodać tutaj szczegół dość istotny. Przeniesiony do polskiej ambasady w Paryżu, wyjeżdżałem z Ameryki w jesieni 1950 roku po prostu dlatego, że nie widziałem innego wyjścia, sądziłem jednak, że odbywająca się w Polsce stalinizacja nie potrwa długo. Może od początku powinienem był zdawać sobie sprawę, że na emigracji istnieje instytucja prowadząca własną, niezależną politykę wobec znalezienia się Polski w sowieckim imperium. Tak czy owak, skończyło się na tym, że zerwałem z ambasadą, przyłączyłem się do zespołu „Kultury” i tam zacząłem publikować. Paradoksalnie, ten utwór i jego druk w „Kulturze” dostarczają odpowiedzi na pytanie, które sobie w Ameryce zadawałem: Co robić?

Rozmowa Aleksandra Fiuta i Andrzeja Franaszka z Czesławem Miłoszem służy za komentarz do _Traktatu moralnego_ i _Traktatu poetyckiego_, które w serii Lekcja Literatury wydało Wydawnictwo Literackie w 1996 roku. Myślę, że powiedziano w tej rozmowie dużo rzeczy ważnych i że oba te komentarze wzajemnie się uzupełniają.

_Kraków, kwiecień 2001_WSTĘP

Mowa rodzinna niechaj będzie prosta.

Ażeby każdy, kto usłyszy słowo,

Widział jabłonie, rzekę, zakręt drogi,

Tak jak się widzi w letniej błyskawicy.

Nie może jednak mowa być obrazem

I niczym więcej. Wabi ją od wieków

Rozkołysanie rymu, sen, melodia.

Bezbronną mija suchy, ostry świat.

Niejeden pyta dzisiaj, co to znaczy

Ten wstyd, jeżeli czyta księgę wierszy,

Jakby do gorszej natury w nim samym

Zwracał się autor w niejasnym zamiarze

Myśl odsuwając i myśl oszukując.

Z przyprawą żartu, błazeństwa, satyry,

Jeszcze się umie podobać poezja.

Jej znakomitość wtedy się docenia.

Ale te walki, gdzie stawką jest życie,

Toczy się w prozie. Nie zawsze tak było.

I nie wyznany dotychczas jest żal.

Służą, nie trwają, romanse, traktaty.

Bo więcej waży jedna dobra strofa

Niż ciężar wielu pracowitych stronic.

_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_W SERII KOLEKCJONERSKIEJ UKAŻĄ SIĘ TOMY:

Ocalenie

Światło dzienne

Traktat poetycki

Król Popiel i inne wiersze

Gucio zaczarowany

Miasto bez imienia

Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada

Hymn o Perle

Nieobjęta ziemia

Kroniki

Dalsze okolice

Na brzegu rzeki

To

Druga przestrzeń

Orfeusz i Eurydyka

Wiersze ostatnie

ORAZ:

Wiersze wszystkie

Zmyślenie albo wielki sen/Fiction or a Long Dream

A TAKŻE:

Księga Psalmów

Zniewolony umysł

Ziemia Ulro

Rodzinna Europa

Widzenia nad zatoką San Francisco

Dolina Issy

Haiku
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij