- W empik go
Transformers 2 – Powieść filmowa – Zemsta upadłych - ebook
Transformers 2 – Powieść filmowa – Zemsta upadłych - ebook
Sam i Autoboty mieli nadzieję, że na dobre udało im się odeprzeć armię Decepticonów. Kiedy jednak Optimus Prime wraz ze swoją drużyną sprawdzali, czy nie ma już zagrożenia, odkryli coś zatrważającego: jeszcze silniejszego i bardziej przerażającego robota, który wydawał się niepokonany. Ta walka o bezpieczeństwo Ziemi nigdy nie była tak zacięta. Przyłącz się do Sama i Optimusa Prime’a i wraz z nimi stań do walki, by ostatecznie pokonać Decepticony.
HASBRO oraz logo HASBRO, TRANSFORMERS oraz wszystkie powiązane znaki są znakami towarowymi należącymi do Hasbro i wykorzystanymi za zgodą producenta. © 2020 Hasbro. All Rights Reserved. © 2009 DreamWorks LLC and Paramount Pictures Corporation. Licensed by Hasbro.
Kategoria: | Dla młodzieży |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-265-3483-2 |
Rozmiar pliku: | 457 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nadchodził świt, a przejrzyste, drobne chmury dotykały szczytów odległych gór. Grupa myśliwych – każdy z nich z włócznią w ręku – skradała się przez wysoką trawę. Ich ofiarą był olbrzymi tygrys, który leżał przed nimi, nieświadomy ich obecności. Nagle – tuż przed nimi – gigantyczna metalowa stopa uderzyła o ziemię. Łowcy wycofali się z krzykiem, spoglądając w górę na ogromnego, metalowego potwora, który pochylał się nad nimi. Myśliwi nie mieli pojęcia, że patrzą na Transformera z planety Cybertron. Nie wiedzieli, że kanciasta, wypukła twarz obcego jest symbolem grupy Transformerów zwanych Decepticonami. Nie wiedzieli też, że spoglądający na nich Decepticon to Upadły.
Mężczyźni przerażeni padli na kolana, płosząc tygrysa. Upadły złapał jednego z myśliwych, ale szybko rzucił go z obrzydzeniem. Odstręczało go, że człowiek żyje. Kompletnie ignorując mężczyzn, odwrócił się i skierował do pobliskiego wąwozu. Łowcy pomogli swojemu towarzyszowi się podnieść i podążyli za gigantycznym, metalowym stworzeniem. Zadziwiło ich to, co zobaczyli. Dwanaście olbrzymich istot przemieszczało się w dole wąwozu. W jego centrum wznosiła się lśniąca, metalowa iglica, tysiąc razy wyższa niż jakakolwiek inna struktura, jaką ludzie kiedykolwiek widzieli.SZANGHAJ – OBECNE CZASY
Nocne powietrze wypełniały odgłosy pisków opon oraz męskich, podniesionych głosów. Chińska policja otoczyła kordonem jedną ze starszych części miasta – policjanci byli prawie pewni, że ewakuowali wszystkich. Bliżej krawędzi wody, obok ogromnego budynku, wyłożonego po jednej stronie dokami załadunkowymi, zadudnił czarny osiemnastokołowiec, poruszając się szybko. Kiedy otworzyły się jego tylne drzwi, wyjechało z niego kilka hammerów, wypełnionych mężczyznami w kombinezonach ochronnych. Każdy z nich miał przy sobie nowoczesną broń i sprzęt do namierzania. Migające czujniki i małe, jasne ekrany komputerowe powodowały, że wnętrze każdego pojazdu płonęło niesamowitym blaskiem. W pobliżu, na wielkim przemysłowym terenie, na horyzoncie pokazały się helikoptery Blackhawk i, krążąc po nocnym niebie, zacięcie czegoś szukały. Inne helikoptery – śmigłowce szturmowe Cobra – lewitowały niedaleko, zapewniając wsparcie Blackhawkom, jeśli tylko by tego potrzebowały. Niżej na ziemi hammery zatrzymały się z piskiem opon, wyrzucając pasażerów. Jeden z nich sprawdził czujnik, czekając na potwierdzenie wiadomości, po czym zasygnalizował OK reszcie grupy. Wszyscy mężczyźni zaczęli zdejmować kombinezony ochronne, odsłaniając mundury wojskowe Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. W ładowni, w jednym z krążących Blackhawków, major William Lennox i mistrz sierżant Ray obserwowali resztę pasażerów, brytyjskich żołnierzy, a Lennox mówił coś do mikrofonu połączonego ze słuchawkami. Lennox i Epps już wcześniej mieli do czynienia z tego rodzaju zagrożeniem – tak naprawdę odegrali kluczową rolę, pomagając Autobotom pokonać Megatrona i resztę Decepticonów, gdy obcy po raz pierwszy pojawili się na Ziemi. Teraz więc, wiele miesięcy później, obaj mężczyźni wiedzieli, w co się pakują. – Dobra, chłopaki – powiedział Lennox. – Sześciu namierzonych wrogów w ciągu ośmiu miesięcy – musimy się upewnić, że _nie_ dowie się o tym opinia publiczna. Zatrzymamy ich. Damy czadu! Epps uśmiechnął się pod nosem.
– Myślałem, że dzisiaj daliśmy czadu.
Blackhawk zniżył lot i unosił się w powietrzu. Lennoxi Epps wraz z brytyjskimi żołnierzami, wyskoczyli z samolotu, rozpraszając się na boki i kryjąc jeden drugiego. Epps sprawdzał teren za pomocą gogli z noktowizorem, wyposażonych w detektor Wszechiskry. – Mnóstwo zakłóceń – powiedział Epps spokojnie. – Cztery charakterystyczne sygnały w podczerwieni. Lennox skrzywił się.
– Cztery? Chyba żartujesz. Jeden z brytyjskich żołnierzy zabrał głos.
– Albo ukrywa swój sygnał – tak jak zrobił to w Rzymie – albo mamy zakłócenia spowodowane tymi stosami stali. Lennox znowu włączył swój zestaw słuchawkowy.
– Powiedz naszemu przyjacielowi od czterech sygnałów, że jest czysto.
Chwilę później, potężnie wyglądająca czarna ciężarówka wjechała na teren, z jeszcze większą ilością żołnierzy. Kiedy z niej zeskoczyli, ciężarówka zaczęła się zmieniać – tysiące mechanicznych elementów zaczęło się rozłączać, przetwarzać i łączyć na nowo. Chwilę później nic z niej nie zostało, podniosła się na dwa metry i stała się jednym z Autobotów – tym, któremu Lennox i Epps ufali najbardziej – Ironhide’em. Ogromny Autobot spojrzał w oczy Lennoxowi, który skinął głową. Epps powiedział:
– Trzeba skopać komuś tyłek i wziąć jeńców.
Lennox przewrócił oczami.
– Nie bądź zarozumiały, Epps.
Epps zdjął kciuk z bezpiecznika swojej strzelby szturmowej.
– Walczymy o to, żeby złapać jakiegoś obcego drapieżnika – wolisz, żebym był zarozumiały czy przestraszony?
Lennox zastanowił się.
– No dobra, niech będzie zarozumiały. Ironhide, trzeba zlikwidować echo – stalowe śmieci na drugiej.
Głowa Ironhide'a kręciła się, kiedy skanował otoczenie.
– Jest… blisko. Jest blisko. . . – Więc dokopmy mu. – Lennox dał sygnał Ironhide’owi. Ironhide powiedział:
– Sideswipe, akcja.
Za nimi pojawił się, parkując, kolejny, osiemnastokołowy pojazd – jego tylne drzwi opadły, otwierając się szeroko, wypuszczając na zewnątrz elegancką, wypasioną corvettę. Samochód natychmiast przetransformował się w opływowego Autobota, idealnie stworzonego do prędkości – nawet w tej formie, nie tylko na czterech kółkach. Sideswipe, gotowy do akcji, wyciągnął dwa miecze. Nagle, zza rogu wyjechała ciężarówka z lodami, zmierzając w kierunku Ironhide’a i żołnierzy. Widząc to, Ironhide westchnął i powiedział:
– Bliźniaki… spróbujcie trzymać się z dala od kłopotów, OK? Obserwujcie, jak robią to duże chłopaki. W tym momencie eksplodował olbrzymi stos cementowych rur, które przetoczyły się w kierunku gigantycznego pojazdu budowlanego. To nowe zagrożenie natychmiast zmieniło swoją formę, stając się kolosalną dwukołową maszyną niszczącą, górującą nad żołnierzami kilkanaście metrów. Decepticon – Demolisher, korzystając z zamieszania, rzucił się do ucieczki. Mężczyźni otworzyli ogień, wystrzeliwując rakiety w stronę potwora, ale nie byli w stanie go zatrzymać, kiedy, krocząc przez stalowe odpadki, torował sobie drogę ucieczki. Ścigany Decepticon, zmieniony w europejski samochód, zniknął z pola widzenia w asyście większego towarzystwa. Sportowy samochód oderwał się od potwornie wielkiego Demolishera, piszcząc na zakrętach i przyśpieszając w wąskich alejkach. Ciężarówka z lodami wyła, ścigając go, ale sportowy samochód przyśpieszał, pędząc bardzo wąską drogą między budynkami. Próbowała go dopaść, ale była zbyt szeroka i zaklinowała się pomiędzy ceglanymi ścianami. Zwykła ciężarówka z lodami rzeczywiście utknęłaby, ale ta po prostu rozpadła się na pół – dwie połówki zmieniły się w małe Autoboty i stanęły na nogi. Jeden z nich beształ drugiego, mówiąc do niego w pozaziemskim, autobotowym języku. Drugi zacisnął pięść i uderzył pierwszego, zwalając go z nóg. W tym momencie wkroczył szybko Sideswipe i, pochylając się, uciął mieczem jedną z nóg Decepticona, odrzucając bezużyteczną kończynę. Sportowy samochód wył, kiedy Lennox i reszta żołnierzy wbiegli przez dziurę, którą zrobili w murze. – Przyciśnij go do muru! – krzyknął Lennox. Decepticon próbował się opierać, ale Sideswipe był szybszy, a bardzo precyzyjne uderzenie mieczem w głowę powaliło wroga na ziemię. Iskry posypały się z jego ust, sycząc i błyskając, ale pokonany już się nie ruszał.
Jakieś dwa kilometry dalej gigantyczny Demolisher wbił się na szanghajską autostradę, przepychając samochody na boki. Podniósł jedno koło i zaczął rozwalać samochody, jeden za drugim. Wysoko, nad jego głową, samolot transportowy C-17 obniżył lot i, otwierając luk, zrzucił masywną, niebieską ciężarówkę z czerwonymi detalami i żółtymi płomieniami, która spadała w dół. Optimus Prime. Prime zmienił się w powietrzu, otwierając trzy spadochrony, każdy z symbolem Autobotów. Ostrożnie pokierował swoim lotem i wylądował prosto na szyi Demolishera. Ironhide, znów w formie ciężarówki, pędził obok niego i wślizgując się pod jego masywną maskę, złapał się dolnego koła. – Teraz! – krzyknął Prime i wraz z Ironhide’em przytrzasnęli Demolishera swoją połączoną siłą. Ogromny Transformer chwiejąc się i przechylając, rozbił się o ziemię, podczas gdy Prime i Ironhide bez uszczerbku uskoczyli na boki.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.