- W empik go
Transformers – PRIME – Optimus w opałach - ebook
Transformers – PRIME – Optimus w opałach - ebook
Dwie niezwykłe historie o dzielnych Autobotach i wyzwaniach, które muszą pokonać by ochronić Ziemię.
Optimus w opałach
Jack, Raf i Miko – młodzi przyjaciele Autobotów – pracują nad projektami na szkolny konkurs naukowy. Do pomocy nastolatkom angażuje się Ratchet, który podchodzi do swojego zadania bardzo na poważnie. Tymczasem Starscream zajmuje miejsce swojego poległego przywódcy i próbuje zdobyć poparcie pozostałych Decepticonów. W tym celu postanawia przywrócić do życia uśpionego wojownika, Skyquake’a. Zmierzyć się z nimi będzie mógł tylko Optimus Prime.
Jazda bez trzymanki
Z bazą Autobotów kontaktuje się agent specjalny Fowler. Transportuje on na wybrzeże tajemnicze i niebezpieczne urządzenie o nazwie Dyngus i napotyka po drodze niespodziewane komplikacje. Drużyna Prime’a zgadza się mu pomóc i wszyscy razem podejmują się tej ryzykownej misji. Czy uda im się stawić czoła zupełnie nowym wrogom i ocalić świat przed katastrofą?
HASBRO oraz logo HASBRO, TRANSFORMERS PRIME oraz wszystkie powiązane znaki są znakami towarowymi należącymi do Hasbro i wykorzystanymi za zgodą producenta. © 2020 Hasbro. All Rights Reserved. Licensed by Hasbro.
Kategoria: | Dla młodzieży |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-265-3492-4 |
Rozmiar pliku: | 315 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
OPTIMUS PRIME
Przywódca Autobotów. Nie powstrzyma się przed niczym, by chronić Ziemię.
BUMBLEBEE
Odważny i niezwykle lojalny, Bumblebee porozumiewa się z ludźmi za pomocą dźwięków i sygnałów.
BULKHEAD
Ten Autobot jest wielki, silny i bardzo ciężki. Bulkhead jest też dość nieśmiały!
ARCEE
Arcee walczy jak ninja, a w trybie pojazdu zamienia się niezwykle szybki motocykl.
RATCHET
Lekarz Autobotów. Ratchet jest geniuszem w dziedzinie techniki.ROZDZIAŁ PIERWSZY
NIECH ŻYJE STARSCREAM
Most Kosmiczny Decepticonów znajduje się na orbicie ponad Ziemią. Portal jest otwarty i wielki rój Terrorconów tłumnie zmierza w stronę wyjścia, gdzie czeka na nich ich przywódca, Megatron, który nie może się doczekać, by nasłać swą mroczną armię na Ziemię i osiągnąć całkowitą dominację… Jednak nagle, bez żadnego ostrzeżenia, następuje potężna eksplozja i chwilę później Most Kosmiczny zostaje pochłonięty przez rozległą biało-niebieską kulę ognia…
– Co za szkoda – głos Starscreama ociekał sarkazmem.
Niecny Decepticon zatrzymał na ekranie monitora nagranie, które oglądał, będąc na pokładzie statku kosmicznego _Nemesis_. Wcześniej Starscream był zastępcą przywódcy, a teraz sam powołał się na stanowisko lidera.
– Zasługujesz na oklaski, Megatronie… to z pewnością było wielkie wyjście. – Starscream zachichotał z satysfakcją, przyglądając się długo upadkowi swojego byłego władcy.
Właśnie wtedy zauważył, że po pokładzie statku podchodzi do niego inny Decepticon.
– Ach, Soundwave – powiedział, zerkając szybko przez ramię. Nie mógł całkowicie oderwać wzroku od ekranu. – Chcę przemówić do żołnierzy.
Soundwave odpowiedział ledwie dostrzegalnym skinieniem głową – słuchał rozkazów swojego nowego pana, ale wydawało się, że nie do końca mu ufał.
– Strata Megatrona, przywódcy powstania Decepticonów, to niewątpliwy cios dla naszej sprawy. – Wielki obraz Starscreama wypełnił ekrany audiowizualne porozrzucane po statku kosmicznym. Decepticońscy żołnierze przerwali wykonywane czynności i zebrali się, by posłuchać przemowy nowego wodza. – A jednak nie możemy rozpaczać nad jego tragicznym odejściem. Zamiast tego musimy przyjąć ostateczne poświęcenie Megatrona i budować na położonych przez niego fundamentach, posługując się nowymi ideami, jaśniejszą wizją i… – Głos Starscreama stopniowo stawał się donośniejszy, a teraz, gdy dotarł do punktu kulminacyjnego swojej przemowy, zacisnął dłoń w pięść i pomachał nią w powietrzu. – … jeszcze silniejszą ręką.
– Z całym szacunkiem komandorze Starscream… em lordzie Starscream… – Jeden z żołnierzy podniósł rękę i podszedł do podwyższenia, z którego przemawiał Starscream.
– Tak, tak, o co chodzi? – warknął na niego Starscream. Był wyraźnie niezadowolony, że mu przerwano.
Mimo to żołnierz mówił dalej.
– Skoro nie udało nam się podbić Ziemi pod dowództwem lorda Megatrona, to jakie szanse mamy teraz, skoro wciąż bronią jej Autoboty?
– Wyrażę się jasno – odrzekł surowo Starscream. – Przez tysiąclecia pobierałem nauki od naszego byłego mistrza. A zatem jestem gotowy, by wami dowodzić. Ja, prawdziwy spadkobierca Megatrona: lord Starscream, Imperator Zniszczenia! – Starscream podniósł głos niemal do krzyku, unosząc obie dłonie i rozkazując żołnierzom:
– ODDAJCIE MI CZEŚĆ!
Ale jego słowa nie wywarły dużego wrażenia na zebranych. Decepticony patrzyły na niego pustym wzrokiem, mrucząc coś do siebie nawzajem, zjednoczeni w swoim niezadowoleniu.
Przekaz audiowizualny zakończył się, a Starscream odszedł od podwyższenia, wściekły z powodu reakcji żołnierzy. Soundwave posłusznie podążał za nim bez słowa.
– Jaki jest pożytek z żołnierzy, którzy nie potrafią sprostać zadaniu wyrządzania nieopisanego zniszczenia w moim imieniu? – burknął gorzko sam do siebie Starscream. Potem zatrzymał się przy jednym z wielu ekranów, głęboko zamyślony.
– Znam jednego kompetentnego wojownika… – Rozchmurzył się nagle. – Takiego, który znajduje się właśnie na tej planecie. I może zostać MOIM uczniem… – Wreszcie obrócił się przodem do Soundwave’a, wydając mu bezpośrednie polecenie. – A ty, Soundwave, pomożesz mi go znaleźć.ROZDZIAŁ DRUGI
PROJEKTY NAUKOWE
Tymczasem na Ziemi, w tajnej lokalizacji na pustyni w Newadzie, Optimus Prime stał samotnie w kącie głównej siedziby Autobotów, również głęboko zamyślony.
Podszedł do niego mniejszy Autobot, jego towarzysz Ratchet.
– Optimusie, czemu jesteś taki ponury? Ta planeta – _wszystkie_ planety – są wreszcie wolne od tyranii Megatrona – powiedział radośnie z błyskiem w oku.
Optimus ciągle patrzył w dal, a jego niebieskie oczy były ciemniejsze niż zwykle.
– Nie mogę się z tobą nie zgodzić, Ratchet – odrzekł głosem pozbawionym emocji. – Tylko – jakaś mała cząstka mnie miała nadzieję, że uda się _zmienić myślenie_ Megatrona, a nie zgasić jego iskrę.
– Jego złowroga mość nie zginął z twojej ręki, Optimusie – powiedział ostro Ratchet – lecz z powodu swojej własnej pokręconej arogancji! – Dał się ponieść emocjom, ale potem, widząc, że jego stanowcze podejście nie było w stanie wyrwać Optimusa z ponurego nastroju, spróbował łagodniejszego podejścia. – Przykro mi. Wiem, że łączyła was długa relacja.
– Ale Megatron, u którego boku niegdyś walczyłem, zginął eony temu – w dniu, w którym postanowił zostać Decepticonem. – Prime pokręcił głową. – Masz rację. To nie czas na rozmyślania – powiedział. Głos Optimusa odzyskiwał swój normalny ton, gdy ten odwracał się, by stanąć twarzą w twarz ze swoim starym przyjacielem. Mimo że był młodszy niż Ratchet, niebiesko-czerwony Prime przerastał towarzysza co najmniej o głowę, a jego obudowa była zadrapana i uszkodzona w walce. – Może i Decepticony są w rozsypce – ciągnął Optimus – ale nie są pozbawione dowództwa. I mimo że Starscream nie dorównuje Megatronowi, bynajmniej nie jest przewidywalny…
BUM! Bazą zatrzęsła mała eksplozja, chwilowo wytrącając Ratcheta i Optimusa z równowagi. Zaraz potem Boty rzuciły się do akcji.
– _Decepticony!_ – wykrzyknął Ratchet, zerkając w stronę, z której dobiegł wybuch i skąd sypały się iskry. – Atakują nas!
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.