Trędowate kobiety czyszczą ryż - ebook
Z przedmową Marii Fredro-Smoleńskiej i posłowiem dr hab. Agnieszki Polak
Trąd w Indiach to ciągle wyrok, społecznie bywa gorszy niż śmierć. Chorzy zostają wykluczeni, ich dzieci nie mogą chodzić do szkoły, krewni tracą pracę. W 1969 roku polski pallotyn kupił w Indiach kilkanaście akrów ziemi z myślą o niesieniu pomocy. Nazwał to miejsce Jeevodaya – Świt Życia. Wieści o osadzie szybko się rozeszły, przybywali do niej potrzebujący. Ojciec Wiśniewski opisywał ich losy w swoim dzienniku.
Chorzy funkcjonowali tu według rytmu wyznaczanego przez kościelne dzwony i pracę. Trędowate kobiety czyściły ryż: wysypywały go na słomiane palety i podrzucały tak długo, aż gubił plewy. Takie życie przynosiło im spokój. Zmieniło się to wraz z przybyciem następców ojca Wiśniewskiego.
W swojej ostatniej książce Paweł Smoleński z reporterską wnikliwością pokazuje złożoność historii ośrodka Jeevodaya. Nie podsuwa interpretacji, nie pozwala czytelnikowi na komfort łatwego oburzenia. Zostawia nas raczej z pytaniem: czym jest prawdziwa pomoc i jaka jest jej cena?
| Kategoria: | Reportaże |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8396-119-4 |
| Rozmiar pliku: | 1,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jacek Hołub _Beze mnie jesteś nikim. Przemoc w polskich domach_ (wyd. 2)
Anna Bikont _Nigdy nie byłaś Żydówką. Sześć opowieści o dziewczynkach w ukryciu_
Jelena Kostiuczenko _Przyszło nam tu żyć. Reportaże z Rosji_ (wyd. 3)
Barbara Demick _Światu nie mamy czego zazdrościć. Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej_ (wyd. 3)
Bartosz Żurawiecki _Ojczyzna moralnie czysta. Początki_ HIV _w Polsce_
Kate Brown _Czarnobyl. Instrukcje przetrwania_ (wyd. 2)
Amos Oz _Na ziemi Izraela_ (wyd. 2)
Marta Wroniszewska _Tu jest teraz twój dom. Adopcja w Polsce_ (wyd. 2)
Sam Knight _Biuro przeczuć. Historia psychiatry, który chciał przewidzieć przyszłość_
Katarzyna Kobylarczyk _Pył z landrynek. Hiszpańskie_ _fiesty_ (wyd. 2)
Paweł Smoleński _Izrael już nie frunie_ (wyd. 6)
Piotr Lipiński _Bierut. Kiedy partia była bogiem_ (wyd. 2)
Derek Scally _Najlepsi katolicy pod słońcem. Pożegnanie Irlandczyków z Kościołem_
Kalina Błażejowska _Bezduszni. Zapomniana zagłada chorych_ (wyd. 2)
Murong Xuecun _Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhanu_
Bradley Hope _Pokonać Kimów. Tajna misja przeciwko reżimowi_
John Treherne _Zbrodnia w raju. W poszukiwaniu utopii na Galapagos_
Maciej Wasielewski _Jutro przypłynie królowa_ (wyd. 3)
Bartosz Panek _Zboże rosło jak las. Pamięć o pegeerach_
Jacek Hołub _Wszystko mam bardziej. Życie w spektrum autyzmu_
Marcelina Szumer-Brysz _Wróżąc z fusów. Reportaże z Turcji_ (wyd. 3 rozszerzone)
Wojciech Górecki _Wieczne państwo. Opowieść o Kazachstanie_
Mateusz Marczewski _Pasażerowie. Ayahuasca i duchy Amazonii_
Aleksandra Łojek _Belfast. 99 ścian pokoju_ (wyd. 3)
Katarzyna Bednarczykówna _Masz się łasić. Mobbing w Polsce_
Anna Maziuk _Niedźwiedź szuka domu_
Anna Malinowska _Sosnowiec. Nic śląskiego_
Anna Sawińska _Przesłonięty uśmiech. O kobietach w Korei Południowej_ (wyd. 2 zmienione)
Adam Zadworny _Heweliusz. Tajemnica katastrofy na Bałtyku_
Zbigniew Rokita _Królowie strzelców. Piłka w cieniu imperium_ (wyd. 2 rozszerzone)
Thomas Orchowski _Wyspa trzech ojczyzn. Reportaż z podzielonego Cypru_ (wyd. 2)
Maciej Czarnecki _Dzieci Norwegii. O państwie (nad)opiekuńczym_ (wyd. 3)
Maciej Czarnecki _Dla dobra dziecka. Szwedzki socjal i polscy rodzice_
Bartosz Józefiak _Wszyscy tak jeżdż_ą (wyd. 2)
Aleksandra Boćkowska _Gdynia. Pierwsza w Polsce_
Anna Malinowska _Od Katowic idzie słońce_ (wyd. 2)
Anna Bikont _Nie koniec, nie początek. Powojenne wybory polskich Żydów_
John McPhee _Plac Zgody. Wieczyście neutralna Szwajcaria_
Marta Grzywacz _Radość Soboty. Archiwum życia i śmierci_
Ilona Wiśniewska _Białe. Zimna wyspa Spitsbergen_ (wyd. 5)
W serii ukaże się m. in.:
Marta Wroniszewska _Matka bez wyboru. O kobietach, które opuściły swoje dzieci_1
Czarna marmurowa tablica stoi z boku prostokątnego placyku, jakby ktoś o niej zapomniał lub specjalnie ją porzucił. Można znaleźć tu cień pod kilkoma drzewami, gdzie parkują kanarkowe szkolne autobusy, a rodziny odwiedzające dzieci z internatu w każdą pierwszą niedzielę miesiąca rozkładają na ziemi talerze z ryżem polanym dalem, sosem z żółtej soczewicy o konsystencji zawiesistej zupy. Dla wielu – usłyszę – to posiłek, który musi wystarczyć na cały dzień, tydzień w tydzień taki sam, bo pierożki samosa, duszone liście szpinaku, ziemniaki, pomidory, fasola albo cukinia są jednak za drogie. Zresztą – wykosztowali się już dość, żeby tu dojechać.
Na marmurowej tablicy wyryto cytat ze świętego Wincentego Pallottiego, założyciela zakonu pallotynów. Pallotti zajmował się edukacją i pedagogiką, co upodobali sobie również jego indyjscy (i nie tylko) następcy. „Jeżeli szkoły są właściwie zakładane i dobrze zarządzane, przyczyniają się do jeszcze większej chwały Boga oraz zbawienia dusz ludzkich – uważał świątobliwy Włoch – a także kształtują rodziny i pokolenia, które kochają pokój i będą przez Pana błogosławione”.
Tablica ma upamiętniać powstanie pierwszej szkoły w niewielkiej osadzie Jeevodaya pod Rajpurem w indyjskim stanie Ćhattisgarh (Chhattisgarh). Szkoła jest znana w okolicy, bo trzyma przyzwoity poziom nauczania i prawie nic nie kosztuje, mimo że karmi, ubiera i daje dach nad głową kilku setkom dzieci. Podobnie sławna jest sama Jeevodaya.
Tablicę pokazał mi Adam R. Pracuje dla Jeevodai od szesnastu lat. Poza tym jest świetnym fotoreporterem. Był tu wcześniej co najmniej kilkanaście razy i przez wiele miesięcy, więc czuje się w tym miejscu jak w domu i zna prawie wszystkich. A potem natknęliśmy się na Sitę, wysoką, szczuplutką, młodą kobietę we wzorzystej pendżabce. Opiekuje się starszymi dziewczętami w szkolnym internacie. Mieszka w osadzie od niemowlęctwa, podrzucona przez matkę; ktoś ją znalazł leżącą przy drodze, wygłodzoną, gorączkującą, o krok od śmierci. Jest – jak wielu mieszkańców Jeevodai – wierzącą, praktykującą katoliczką. Codziennie uczestniczy w porannej mszy i przyjmuje komunię, a pod wieczór bierze udział w zbiorowej modlitwie.
– Idziesz na różaniec – bardziej stwierdził, niż zapytał, Adam R.
Pod figurą Matki Boskiej, która każdej nocy rozświetla czerwonymi lampkami pobliskie ścieżki, plac zabaw i przychodnię, już zbierali się ludzie, nieliczni, choć przecież powinno ich być tutaj kilka tuzinów. Wieczorny różaniec to w końcu rutyna i niezmienny obyczaj.
– Nie – odrzekła.
I już wiedzieliśmy, że w Jeevodai dzieje się coś osobliwego. Czerwony blask zrobionego z żarówek naszyjnika Panienki sprawił, że plac wokół figury pokrył się długimi cieniami wiernych monotonnie odmawiających modlitwę.
2
W 1969 roku polski pallotyn Adam Wiśniewski kupił za uciułane pieniądze kilkanaście akrów nieurodzajnej, czerwonej ziemi, zamieniającej się podczas monsunowych ulew w błotniste, grząskie klepisko. Miejsce, w którym jeszcze nie było nic, nazwał Jeevodaya – Świt Życia. Do najbliższego miasteczka Abhanpur, które wówczas było ciut większą wsią, miał kilka kilometrów ubitym traktem wśród pólek i jałowego stepu. Do Rajpuru – kilkadziesiąt, czyli na dobrą sprawę dzień uciążliwej podróży. Lecz nie przyjechał tu po wygody, ale z misją, którą poprzysiągł wypełnić przed Bogiem, a potem przed ludźmi.
Lata wcześniej ojciec Adam był kapelanem Armii Krajowej. Przeszedł powstanie warszawskie, a to, co zobaczył, to, czego doświadczył w mokotowskich kanałach, to jego. Po wojnie studiował medycynę, we Francji zrobił specjalizację z chorób tropikalnych. Próbował swoich sił w Afryce. W końcu rzuciło go w indyjski interior.
Ksiądz Wiśniewski uznał, że będzie służyć ludziom z ostatniego kręgu piekła. Na pustej, czerwonej ziemi ustawił trzy namioty – noclegownię, przychodnię i kaplicę. Po okolicznych miastach, wsiach i koloniach zbierał chorych na trąd, dosłownie z ulicy. Dla trędowatych nie było w ówczesnych Indiach zmiłowania, a i dzisiaj jest go niewiele więcej.
_Reszta tekstu dostępna w regularnej sprzedaży._