Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Treny - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 stycznia 2011
E-book: EPUB, MOBI
0,00 zł
Audiobook
9,00 zł
0,00
0 pkt
punktów Virtualo

Treny - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 158 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

TREN I

Wszyt­ki pła­cze, wszyt­ki łzy He­ra­kli­to­we

I la­men­ty, i skar­gi Sy­mo­ni­do­we,

Wszyt­ki tro­ski na świe­cie, wszyt­ki wzdy­cha­nia

I żale, i fra­sun­ki, i rąk ła­ma­nia,

Wszyt­ki a wszyt­ki za raz w dom się mój no­ście,

A mnie pła­kać mej wdzięcz­nej dziew­ki po­moż­cie,

Z któ­rą mię nie­boż­na śmierć roz­dzie­li­ła

Tak więc smok, upa­trzyw­szy gniazd­ko kry­jo­me,

Sło­wicz­ki li­che zbie­ra, a swe ła­ko­me

Gar­dło pa­sie; tym­cza­sem mat­ka szcze­bie­ce

Ubo­ga, a na zbój­cę co­raz się mie­ce,

Próż­no! bo i na samę okrut­nik zmie­rza,

A ta nie­bo­ga le­d­we umy­ka pie­rza.

"Pró­zno pła­kać" – po­dob­no dru­dzy rze­cze­cie.

Cóż, prze Bóg żywy, nie jest pró­zno na świe­cie?

Wszyt­ko pró­zno! Ma­ca­my gdzie mięk­cej w rze­czy,

A ono wszę­dy ci­śnie! Błąd – wiek czło­wie­czy!

Nie wiem, co lżej: czy w smut­ku jaw­nie ża­ło­wać,

Czy­li się z przy­ro­dze­niem gwał­tem mo­co­wać?TREN II

Je­slim kie­dy nad dzieć­mi piór­ko miał za­ba­wić,

A k' woli temu wie­ku lek­kie rymy sta­wić,

Bo­daj­że­bych był ra­czej ko­leb­kę ko­ły­sał

I z dru­gi­mi nie­waż­ne mam­kom pie­śni pi­sał,

Któ­ry­mi by dzie­cin­ki no­wo­rod­ne spi­ły

I swo­ich wy­cho­wań­ców la­men­ty tó­li­ły!

Ta­kie frasz­ki mnie zbie­rać po­ży­tecz­niej było

Niż­li, w co mię nie­szczę­ście moje dziś wpra­wi­ło,

Pła­kać nad głu­chym gro­bem mej wdzięcz­nej dziew­czy­ny

I skar­żyć się na sro­gość cięż­kiej Pro­zer­pi­ny.

Alem użyć w oboj­gu jed­na­kiej wol­no­ści

Nie mógł: owom omi­nął, jako w do­rdza­ło­ści

Gwał­tem wbi­ła i moja nie­na­grod­na szko­da.

Ani mi te­raz łac­no do­wia­dać się o tym,

Jaka mię z pła­czu mego cze­ka cześć na po­tym.

Nie chcia­łem ży­wym śpie­wać, dziś umar­łym mu­szę,

A cu­dzej śmier­ci pła­cząc, sam swe ko­ści su­szę.

Pró­zno to! Ja­kie szczę­ście lu­dzi na­szla­du­je,

Tak w nas albo do­brą myśl, albo złą spra­wu­je.

O pra­wo krzyw­dy peł­ne! O zni­ko­mych cie­ni

Sro­ga, nie­ubła­ga­na, nie­uży­ta ksie­ni!

Tak li moja Or­szu­la, jesz­cze żyć na świe­cie

Nie umiaw­szy, mu­sia­ła w ra­nym umrzeć le­cie?

I nie na­pa­trzaw­szy się ja­sno­ści sło­necz­nej
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij