Trzy ekologie - ebook
Trzy ekologie - ebook
Trzy ekologie Félixa Guattariego to jedno z najważniejszych dzieł współczesnej humanistyki. Guattari, współtwórca schizoanalizy i współautor Anty-Edypa (wraz z Gilles’em Deleuze’em), proponuje w tej książce koncepcję „ekozofii”, czyli zintegrowanego podejścia do trzech sfer: ekologii środowiskowej, społecznej i mentalnej. Przekonuje, że nie można myśleć o ochronie środowiska bez jednoczesnej troski o relacje społeczne i kondycję ludzkiej subiektywności. Guattari łączy analizę kapitalizmu, mediów, urbanistyki, psychiatrii i sztuki, tworząc spójną, choć nieortodoksyjną wizję przemian cywilizacyjnych.
Publikacja ukazała się przy wsparciu Instytutu Książki w ramach programu wydawniczego Inne Tradycje.
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
Spis treści
Joanna Bednarek
Heretyk: Guattari jako zmienna mniejsza
Trzy ekologie
Michał Rymaszewski, Patryk Szaj, Katarzyna Trzeciak
Słownik pojęć
Bibliografia
Przypisy
| Kategoria: | Literatura faktu |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8325-215-5 |
| Rozmiar pliku: | 383 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
HERETYK: GUATTARI JAKO ZMIENNA MNIEJSZA
Choć Félix Guattari doczekał się już kilku monografii i opracowań (Genosko 2002 i 2009; Watson 2000; Gardner i MacCormack 2018; Genosko i Segovia 2025; Berressem 2020; Bifo 2008), ślad jego początkowej recepcji, czy raczej jej braku, wciąż się utrzymuje. Nadal postrzega się go jako drugą, mniej ważną czy też mniej wyrazistą połowę duetu „Deleuze i Guattari”. Jego wpływ jest trudny do określenia, widmowy; choć niekwestionowalny, często rozpływa się w rozległym krajobrazie dwóch tomów Kapitalizmu i schizofrenii i opiera zdefiniowaniu.
Bywa, oczywiście, jeszcze gorzej: myśliciele wierni Jacques’owi Lacanowi nie tylko nie próbują zdefiniować tego wpływu, ale także go piętnują. Alain Badiou w swojej poświęconej Gilles’owi Deleuze’owi pracy odmawia zajmowania się jego książkami pisanymi wspólnie z Guattarim, uznając, że nie wnoszą one nic do jego myśli (2010). Slavoj Žižek nazywa Anty-Edypa „bez wątpienia najgorszą książką Deleuze’a” (2004, 21). Stawia bowiem tezę o istnieniu w dziele Deleuze’a z okresu przed współpracą z Guattarim dwóch niewspółmiernych logik. Pierwsza z nich to bliska Lacanowskiej logika wirtualności jako sfery transcendentalnej; druga to logika przeciwstawiająca produkcję reprezentacji / stawanie się byciu (Žižek 2004, 20). Niemożność ich pogodzenia miała doprowadzić Deleuze’a do impasu, z którego wydobył się, ulegając „złemu wpływowi” Guattariego, proponując nieciekawą, monistyczną ontologię pozytywnej wielości tożsamej z Jednym i „uciekając od pełnej konfrontacji z wcześniejszym klinczem za pośrednictwem uproszczonego, «płaskiego» rozwiązania. Czy zatem tym, co pchnęło Deleuze’a ku Guattariemu, nie było aby prezentowane przez niego alibi, łatwa ucieczka przed impasem jego wcześniejszego stanowiska?” (Žižek 2004, 21)¹.
Guattari jawi się tu jako deprawator porządnego, godnego szacunku filozofa, któremu niemal udało się powiedzieć to samo, co powiedział wcześniej Lacan. O ile Deleuze jako autor (zwłaszcza) Logiki sensu² jest dla filozofów wiernych „Lacanowskiemu wydarzeniu” strawny, o tyle Guattari pozostaje abominacją, wymagającą potępienia i zdyskredytowania. W tej odmowie czytania i w ogóle uznania istnienia Guattariego tkwi coś dziwnego – coś, co doprasza się o lekturę paranoiczną (Sedgwick 2014). Czego symptomem jest ów opór?
Trudno zaprzeczyć, że Kapitalizm i schizofrenia stanowi nową jakość w ewolucji myśli Deleuze’a, i nie chodzi tu tylko o krytykę psychoanalizy; praca ta wyznacza też moment, w którym jego refleksja staje się bezpośrednio polityczna, a także moment, w którym na wielką skalę zaczynają na nią wpływać formy myśli nie-filozoficznej. Choć Deleuze już wcześniej wykorzystywał matematykę czy literaturę jako zasób dostarczający materiału do tworzenia pojęć filozoficznych, dopiero w Anty-Edypie i Tysiącu plateau przełożyło się to na wywłaszczenie filozofii – żywioł biologiczny, językoznawczy, antropologiczny czy artystyczny zagarnia filozofię, zaczyna ją kształtować. I jest to zasługa Guattariego.
„eterytorializacja jest zawsze podwójna, ponieważ zakłada ona współistnienie zmiennej większej i zmiennej mniejszej, stających się w tym samym czasie (w stawaniu się oba elementy nie wymieniają się, nie utożsamiają się ze sobą, lecz są wpasowywane w asymetryczny blok, w którym jeden zmienia się wyłącznie o tyle, o ile zmienia się również drugi, co ustanawia strefę sąsiedztwa)” (Deleuze i Guattari 2015, 371–2). Można powiedzieć, że w układzie stawania się, który powołał do istnienia Kapitalizm i schizofrenię, to właśnie Guattari odegrał rolę czynnika deterytorializującego, zmiennej mniejszej nieposiadającej własnego molowego istnienia, która jednak sprawia, że termin większy (w tym przypadku Deleuze) może stać się innym. Trzeba przy tym zaznaczyć, że wbrew Žižkowi deterytorializacja myśli Deleuze’a przez Guattariego nie oznacza uproszczenia samej struktury ontologicznej prezentowanej w obu książkach. Obecne wcześniej u autora Logiki sensu kategorie różnicy, wielości oraz wirtualnego i aktualnego zostają uzupełnione o nowy wymiar – wnoszoną przez Guattariego teorię nieświadomości i pragnienia. A choć stanowi ona alternatywę dla koncepcji Lacanowskich i w dużej mierze nie daje się z nimi pogodzić, jednocześnie z nich wypływa.
„To środowisko intelektualne lacanistów ukształtowało Guattariego”, przypomina Gary Genosko (2002, 3). Autor Chaosmozy (2024) zaczął czytać wczesne teksty Lacana na początku lat 50. dzięki Jeanowi Oury’emu (późniejszemu założycielowi eksperymentalnej kliniki La Borde, w której Guattari pracował przez wiele lat). „Wywarły na niego taki wpływ, że nauczył się ich właściwie na pamięć i, w latach 1951 i 1952, recytował je każdemu, kto chciał słuchać” (Dosse 2010, 37–38). Później, już jako uczeń Lacana, „cieszył się pewnym prestiżem jako teoretyk potrafiący przedstawić niejasne dzieło mistrza tak, by stało się przystępne dla neofitów” (Dosse 2010, 36).
W drugiej połowie lat 60. Guattariemu stopniowo przestawała wystarczać rola ucznia. „Zaczął zajmować pozycję rozmówcy Lacana, mając nadzieję, że mistrz namaści go na najważniejszego z partnerów. Jednak Lacan miał do niego dość ambiwalentne nastawienie; wolał klikę maoistowsko-althusserowską z rue d’Ulm, do której należeli Jacques-Alain Miller i Milner. Guattariego pozostawił na pastwę losu” (Dosse 2010, 3). Dlatego spotkanie z Deleuze’em, do którego doszło w 1969 roku, było dla późniejszego autora Trzech ekologii szansą na zerwanie z wcześniejszym mistrzem: „Udało mi się dokonać postępów, ponieważ zakwestionowałem dwa założenia Lacana: triangulację edypalną i redukcjonistyczne podejście do znaczącego. Krok po kroku cała reszta rozpadła się jak gnijący ząb, jak zmurszała kłoda” (za: Dosse 2010, 3).
Efekt tego zerwania – być może wymuszonego brakiem uznania ze strony Lacana – był bardzo fortunny: Guattariemu udało się przeprowadzić transcendentalną krytykę psychoanalizy. Podkreślmy, że tego rodzaju krytyka nigdy nie jest prostym potępieniem czy negacją. Ukazuje raczej warunki możliwości krytykowanej teorii –niewidoczne dla niej samej – a także rozwija jej potencjał hamowany przez „wiernych wydarzeniu” kontynuatorów, nastawionych na kodyfikację pojęciową i instytucjonalną. „Teksty zawarte w Psychanalyse et transversalité ukazują ogromny dług Guattariego wobec Lacana, dotyczący głównie zakresu, w jakim to Lacan, być może wbrew sobie, wynalazł nieświadomość maszynową” (Genosko 2009, 4). Nieświadomość konstruowana przez znaczące jest ponadjednostkowa i nie-ludzka; wytwarzają ją mechanizmy systemowe, których nie da się zamknąć w granicach psychiki „człowieka”. Jednak znaczące i Symboliczne – a nawet Realne – są kategoriami zbyt wąskimi, by ująć rzeczywiste działanie nieświadomości, m.in. dlatego, że nie sposób się nimi posługiwać bez odwoływania się do pojęcia kastracji. „Lacan zaczął demitologizować kompleks Edypa, ale zatrzymał się w ostatniej chwili przed przekroczeniem Rubikonu, a Deleuze i Guattari wyśmiali niezgrabny sposób, w jaki to zrobił. Przypomina to historyjkę o bojownikach ruchu oporu, którzy chcieli wysadzić słup i tak zręcznie rozmieścili ładunki wybuchowe, że wyleciał on w powietrze, by po chwili trafić z powrotem na miejsce” (Dosse 2010, 195–6).
Guattari wychodzi więc od przesłanek, których dostarczył mu Lacan, tworząc koncepcję nieświadomości ustrukturyzowanej nie (tylko) jak język, ale jak szeroko rozumiane pole semiotyczne, nieredukowalne do językoznawstwa strukturalnego, stanowiącego główny punkt odniesienia dla Lacana. Chodzi o pole „nie-językowych transferów informacji” (Genosko 2009, 92–93), obejmujących tę część ludzkiego języka, której nie ujmuje językoznawstwo strukturalne, formy komunikacji zwierząt i roślin, wymianę informacji w systemach społeczno-ekonomicznych i formy organizacji materii nieożywionej. „Guattari podtrzymuje rozróżnienie między semiotyką – hybrydą Peirce’owsko-Hjelmsleviańską – a Saussure’owską, diadyczną i językową semiologią. Semiotyka niezależna od językoznawstwa pozwala według Guattariego uwolnić konstrukcję nieświadomości od ograniczeń narzucanych jej przez strukturalizm wraz z psychoanalizą, czyli od wszystkich cech formalnego opisu jej składników” (Genosko 2009, 93). Ludzki podmiot, z jego Symbolicznym, Wyobrażeniowym i Realnym, nie tylko wyłania się z tych przedjednostkowych i przedludzkich systemów semiotycznych, ale także nie pozwala się zrozumieć bez odniesienia do nich – co Lacanowi prawie udało się powiedzieć: „Choć ludzki język jest na pozór zamkniętym systemem złożonym ze skończonej liczby odróżniających się od siebie elementów, zdaniem Guattariego czerpie on ze środowiska dźwięcznych, ale niemych intensywności, a także z licznych semiotyk nie-ludzkich (czyli niesemiologicznych), z którymi dokonuje nieustannej wymiany” (Berressem 2025, 25). Mimo nowatorskości tego ujęcia nosi ono ślad wpływu Lacana: „Paradoksalnie, choć Guattari zbuntował się teoretycznie i praktycznie przeciw Lacanowskim «matemom nieświadomego»³ i topologii węzłów, nieustannie rysował własne diagramy, schematy i wzory” (Watson 2000, 1). Nie powinniśmy się więc dziwić ostrym reakcjom Žižka i Badiou: heretyka potępia się często ostrzej niż innowiercę.------------------------------------------------------------------------
¹ Odczytanie Žižka opiera się na interpretacji zaproponowanej przez Badiou; Todd May (2004) i D.W. Smith (2004) ukazują jednostronność tej interpretacji, możliwej dzięki pominięciu kluczowych elementów myśli Deleuze’a, takich jak inspiracja rachunkiem różniczkowym (co pozwala Badiou przedstawić Deleuze’a jako witalistę) i teza, że wirtualne i aktualne wzajemnie się warunkują.
² W innym miejscu (Bednarek 2024) przedstawiam kilka argumentów przeciwko uznaniu ontologii Logiki sensu za lacanowską.
³ Matemy to „atomy wiedzy” (Milner 2017, 150): skrótowe, sformalizowane ujęcia najważniejszych pojęć i tez Lacana, wyrażone za pomocą symboli (analogiczne do fonemu w językoznawstwie strukturalnym czy mitemu w teorii Claude’a Lévi-Straussa); przypominają wzory matematyczne albo formuły logiczne. Konstruując je, Lacan chciał nadać swojej myśli ścisły charakter i zapewnić przez to „całkowitą transmitowalność wiedzy”, jej niezależność od postaci mistrza (Milner 2017, 150).