- nowość
- W empik go
Tu many - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2025
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Tu many - ebook
Pragnę zachęcić Państwa do lektury spełnionego marzenia. Jest to mój debiut w poezji i literaturze w ogóle. Myślę, że warto sięgnąć po ten tomik z uwagi na pisane w nim emocje, zabawę słowem i, mam nadzieję, ciekawe spojrzenie na poruszane tematy.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8384-671-2 |
Rozmiar pliku: | 913 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pomów z
_Pomów błagam ze środkiem_
_Choć go nie ma_
_Mimo to boli_
_Nie może istnieć_
_Ból tak wielki…_
_Dlatego go nie ma_
_A jest_
_Bo boli_
_Zaprzeczam_
_To raczej nie koi_
_Nie przytulaj mnie_
_Pomów_
_Z pomów_
_Milczę, bo boli_
_Chociaż nie może_
_Brak nie boli_
_Zazwyczaj…_
_Absurd i trzy kropki_
_Brak słów_
_I bezsens gromki_
_Nie pomaga_
_Nie jesteś ze mną_
_Całkiem_
_Coś jeszcze się kotłuje_
_Z tym pomów_
_To przytul_
_Mnie zostaw_
_Temu pomóż_
_Choć nie istnieje_
_Powodzenia, weź się rozchmurz — szydzę_
_Boli, kotłuje się_
_A nie może_
_Sen z oczu spędza_
_Samotnym czyni_
_Drwi, kpi, szydzi_
_Samotnia, pustelnia_
_Może Tobie coś powie — szydzę_
_Nie mówi?_
_Nie powie_
_Ale boli_
_Bo lubi boleć_
_To, co niejawne_
_A jest_
_Mimo że nie jest_
_Mnie zostaw_
_To zaspokój_
_Z nieegzystencją_
_egzystującą pomów_
_Proszę, prosi_
_Przytul ją, próbę ponów_Ja sam. nie wiem
(ALE JAKOŚ JEST)
_Myśl płynie_
_Wokół muzyka_
_Azyl wewnątrz azylu_
_Myśl się spokojnie kotłuje_
_Muzyka relaksuje_
_I nie_
_I do tańca zachęca_
_Lub taniec_
_Do niego chęć_
_Ją prowokuje_
_Co czuję?_
_Nie wiem czy cokolwiek_
_A ponoć powinienem_
_Ponoć to nic nie kosztuje_
_Gdzieś za oczami_
_Łza, łez więcej, morze_
_A może nie…_
_Jest mi jakoś_
_Dokładnie mówiąc — jakoś_
_Potrzebuję tu posiedzieć_
_Jest jaśniej_
_W tej ciemności_
_Chyba teraz ta ciemność_
_Stanie się moją_
_Dalej nie wiem_
_Ale coś czuję_
_Tak myślę…_
_Jest lustro_
_Nie po to, by się przejrzeć_
_Ale, żeby siedzieć_
_Spokój pewien też jest_
_Bo jestem sam_
_Dalej samo jest_
_To w środku_
_Czego nie ma_
_Ale ja też teraz jestem sam_
_Wolę chyba, gdy ja jestem sam_
_Niż ta nieegzystująca egzystencja_
_Chcę posiedzieć_
_I potańczyć_
_Patrzeć w ciemność_
_W głowie mieć jasność_
_Spokój lubię_
_Jestem powolny_
_Nie potrafię_
_Żyć_
_Tu jest ciepło_
_Azyl wewnątrz azylu_
_Ale czy całkiem ciepło?_
_Na pewno jakiś promyk…_
_Wyrwało mnie z zamyślenia radio_
_Ale tylko teraz_
_Bo zaraz je włączę znowu_
_I będę płynął z myślą_
_Wokół muzyka_Cierpienia młodego humanisty
AntyM. Nikt. Nic.
Czasem ktoś, ale to nic
D. Kogo? Czego?
No właśnie kogo
Gdzieś zabrać?
Skoro nikt nie chce
O i czego?
O siet!
Względnie — o zgrozo!
Dlaczego?!
C. Komu? Czemu?
Się mogę przydać
A wsm to po co…
AntyB. 1.Nikogo. 2.Nic.
ad.1.
Nie ma
ad.2.
Po prostu nihil
N. 1. Z kim? 2. Z czym?
ad.1.
Się cieszyć i smucić
ad.2.
Może z psem
Ze schroniska
Na spacer
Ms. O kim? O czym?
Co za pytania?!
Sam
Siedzę
O niczym
Nie myślę
Tylko leżę
W. Wołam o… pomoc!Fanaberia
Nic nie mów do mnie
“twych” słów nie znoszę
Głos “masz” nieprzyjemny
Torturujesz me nerwy
Nie chcesz odejść
Nawet
Gdy ja nie podchodzę
Znów się powtarzasz
Już to słyszałem
Przestań
Żałosne!
Z początku jaśniałaś
gwiazdo
Teraz palisz
Odsuwają się wszyscy
Od ciebie
Kiedyś się sama wypalisz
Ustąpisz tej sprawdzonej…
A może ona
Zmuszona będzie zostać
Tylko w mej puszce ciepłej
Z komórek spowitej…***
_Napisałbym wers_
_Ale idę spać_
_Mam humor na wiersz_
_Życie każe się kłaść_
_Coś czułem chwilę temu_
_Jednak to opiszę_
_Nie mogę dać odejść temu_
_Kilka słów napiszę_
_Zobaczyłem dobro_
_Nie, poczułem_
_Musiałem to powiedzieć_
_Nie zaniedbałem_
_Poczułem bezradność_
_Ona boli_
_Gdzie jest zaradność?_
_Co serce koi_
_Mnie serce boli_
_Uciekam od życia_
_Jestem hipisem_
_Czy wyjście z ukrycia_
_Jest przepisem?_
_Przynajmniej doświadczyłem_
_Dobra_
_Ale krok dalej_
_To ciężka kropla_
_Brak mi męstwa?_
_Brak mi odwagi?_
_Nie brak braterstwa./?_
_Nie brak rozwagi./?_
_Poczułem ból_
_Nie chcę go wyrzucać_
_Szczypie ta sól_
_Nie mogę jej trzymać_
_Co zrobić?_
_Pozbyć się duszy? (znowu)_
_Co zrobić?_
_Doświadczać katuszy? (czemu?)_
_Balans_
_Jest mi potrzebny_
_Kropla za kroplą_
_Gorycz i słodycz — wynik pośredni_
_Wynik z sumy_
_Summa summarum_
_Bez głębokiej zadumy_
_Z zaangażowaniem_
_Tylko coś w środku_
_Nie pozwala_
_Zadra jakaś dawna_
_Zniewala_
_Nie wiem…_
_Napisałem._
_Idę spać, teraz już na pewno._Monolog z czasem
Z czasem dojść do tego musiało
Choć szans mi on nie daje
W nierównych zawodach
Na co dzień występuję
Nigdy biegaczem nie byłem
I tu się męczę
Choć bez potu
Choć czasem
Nawet
Nie zaczynam
Jedenkamień
Gdy brnąłem
Przez potok
Myśli
Powiedział mi:
czas jest względny…
To prawda
on nie istnieje
W swym istnieniu
Mimo to
Jest bezwzględny
Nie daje wytchnienia
Ucieka
Leci
Płynie bez przerwy
Z przerwami, które
Są
Do odkrycia
czasie!
Czasem udaje mi się
ciebie ujarzmić
ty jednak
Nie dajesz za wygraną
Pociągasz za sznurki
Zatrzymujesz mnie
A sam biegniesz
Nie masz litości
Gonitwa bezsensowną
Się zdaje
Czasem więc stopuję
Wtedy ty głupiejesz
Ja bitwę wygrywam
Lecz na wojnę
Wciąż jeszcze
Jestem za słaby
Nie pozwolę ci prowadzić
Poznałem twoje przerwy
Nie wiem czy wygram
Ale, gdy sekret
twój zrozumiałem
Wyrównam szanse
Zmierzę się z tobą
I razem w końcu
Biec będziemy
Na równi
_Pomów błagam ze środkiem_
_Choć go nie ma_
_Mimo to boli_
_Nie może istnieć_
_Ból tak wielki…_
_Dlatego go nie ma_
_A jest_
_Bo boli_
_Zaprzeczam_
_To raczej nie koi_
_Nie przytulaj mnie_
_Pomów_
_Z pomów_
_Milczę, bo boli_
_Chociaż nie może_
_Brak nie boli_
_Zazwyczaj…_
_Absurd i trzy kropki_
_Brak słów_
_I bezsens gromki_
_Nie pomaga_
_Nie jesteś ze mną_
_Całkiem_
_Coś jeszcze się kotłuje_
_Z tym pomów_
_To przytul_
_Mnie zostaw_
_Temu pomóż_
_Choć nie istnieje_
_Powodzenia, weź się rozchmurz — szydzę_
_Boli, kotłuje się_
_A nie może_
_Sen z oczu spędza_
_Samotnym czyni_
_Drwi, kpi, szydzi_
_Samotnia, pustelnia_
_Może Tobie coś powie — szydzę_
_Nie mówi?_
_Nie powie_
_Ale boli_
_Bo lubi boleć_
_To, co niejawne_
_A jest_
_Mimo że nie jest_
_Mnie zostaw_
_To zaspokój_
_Z nieegzystencją_
_egzystującą pomów_
_Proszę, prosi_
_Przytul ją, próbę ponów_Ja sam. nie wiem
(ALE JAKOŚ
_Myśl płynie_
_Wokół muzyka_
_Azyl wewnątrz azylu_
_Myśl się spokojnie kotłuje_
_Muzyka relaksuje_
_I nie_
_I do tańca zachęca_
_Lub taniec_
_Do niego chęć_
_Ją prowokuje_
_Co czuję?_
_Nie wiem czy cokolwiek_
_A ponoć powinienem_
_Ponoć to nic nie kosztuje_
_Gdzieś za oczami_
_Łza, łez więcej, morze_
_A może nie…_
_Jest mi jakoś_
_Dokładnie mówiąc — jakoś_
_Potrzebuję tu posiedzieć_
_Jest jaśniej_
_W tej ciemności_
_Chyba teraz ta ciemność_
_Stanie się moją_
_Dalej nie wiem_
_Ale coś czuję_
_Tak myślę…_
_Jest lustro_
_Nie po to, by się przejrzeć_
_Ale, żeby siedzieć_
_Spokój pewien też jest_
_Bo jestem sam_
_Dalej samo jest_
_To w środku_
_Czego nie ma_
_Ale ja też teraz jestem sam_
_Wolę chyba, gdy ja jestem sam_
_Niż ta nieegzystująca egzystencja_
_Chcę posiedzieć_
_I potańczyć_
_Patrzeć w ciemność_
_W głowie mieć jasność_
_Spokój lubię_
_Jestem powolny_
_Nie potrafię_
_Żyć_
_Tu jest ciepło_
_Azyl wewnątrz azylu_
_Ale czy całkiem ciepło?_
_Na pewno jakiś promyk…_
_Wyrwało mnie z zamyślenia radio_
_Ale tylko teraz_
_Bo zaraz je włączę znowu_
_I będę płynął z myślą_
_Wokół muzyka_Cierpienia młodego humanisty
AntyM. Nikt. Nic.
Czasem ktoś, ale to nic
D. Kogo? Czego?
No właśnie kogo
Gdzieś zabrać?
Skoro nikt nie chce
O i czego?
O siet!
Względnie — o zgrozo!
Dlaczego?!
C. Komu? Czemu?
Się mogę przydać
A wsm to po co…
AntyB. 1.Nikogo. 2.Nic.
ad.1.
Nie ma
ad.2.
Po prostu nihil
N. 1. Z kim? 2. Z czym?
ad.1.
Się cieszyć i smucić
ad.2.
Może z psem
Ze schroniska
Na spacer
Ms. O kim? O czym?
Co za pytania?!
Sam
Siedzę
O niczym
Nie myślę
Tylko leżę
W. Wołam o… pomoc!Fanaberia
Nic nie mów do mnie
“twych” słów nie znoszę
Głos “masz” nieprzyjemny
Torturujesz me nerwy
Nie chcesz odejść
Nawet
Gdy ja nie podchodzę
Znów się powtarzasz
Już to słyszałem
Przestań
Żałosne!
Z początku jaśniałaś
gwiazdo
Teraz palisz
Odsuwają się wszyscy
Od ciebie
Kiedyś się sama wypalisz
Ustąpisz tej sprawdzonej…
A może ona
Zmuszona będzie zostać
Tylko w mej puszce ciepłej
Z komórek spowitej…***
_Napisałbym wers_
_Ale idę spać_
_Mam humor na wiersz_
_Życie każe się kłaść_
_Coś czułem chwilę temu_
_Jednak to opiszę_
_Nie mogę dać odejść temu_
_Kilka słów napiszę_
_Zobaczyłem dobro_
_Nie, poczułem_
_Musiałem to powiedzieć_
_Nie zaniedbałem_
_Poczułem bezradność_
_Ona boli_
_Gdzie jest zaradność?_
_Co serce koi_
_Mnie serce boli_
_Uciekam od życia_
_Jestem hipisem_
_Czy wyjście z ukrycia_
_Jest przepisem?_
_Przynajmniej doświadczyłem_
_Dobra_
_Ale krok dalej_
_To ciężka kropla_
_Brak mi męstwa?_
_Brak mi odwagi?_
_Nie brak braterstwa./?_
_Nie brak rozwagi./?_
_Poczułem ból_
_Nie chcę go wyrzucać_
_Szczypie ta sól_
_Nie mogę jej trzymać_
_Co zrobić?_
_Pozbyć się duszy? (znowu)_
_Co zrobić?_
_Doświadczać katuszy? (czemu?)_
_Balans_
_Jest mi potrzebny_
_Kropla za kroplą_
_Gorycz i słodycz — wynik pośredni_
_Wynik z sumy_
_Summa summarum_
_Bez głębokiej zadumy_
_Z zaangażowaniem_
_Tylko coś w środku_
_Nie pozwala_
_Zadra jakaś dawna_
_Zniewala_
_Nie wiem…_
_Napisałem._
_Idę spać, teraz już na pewno._Monolog z czasem
Z czasem dojść do tego musiało
Choć szans mi on nie daje
W nierównych zawodach
Na co dzień występuję
Nigdy biegaczem nie byłem
I tu się męczę
Choć bez potu
Choć czasem
Nawet
Nie zaczynam
Jedenkamień
Gdy brnąłem
Przez potok
Myśli
Powiedział mi:
czas jest względny…
To prawda
on nie istnieje
W swym istnieniu
Mimo to
Jest bezwzględny
Nie daje wytchnienia
Ucieka
Leci
Płynie bez przerwy
Z przerwami, które
Są
Do odkrycia
czasie!
Czasem udaje mi się
ciebie ujarzmić
ty jednak
Nie dajesz za wygraną
Pociągasz za sznurki
Zatrzymujesz mnie
A sam biegniesz
Nie masz litości
Gonitwa bezsensowną
Się zdaje
Czasem więc stopuję
Wtedy ty głupiejesz
Ja bitwę wygrywam
Lecz na wojnę
Wciąż jeszcze
Jestem za słaby
Nie pozwolę ci prowadzić
Poznałem twoje przerwy
Nie wiem czy wygram
Ale, gdy sekret
twój zrozumiałem
Wyrównam szanse
Zmierzę się z tobą
I razem w końcu
Biec będziemy
Na równi
więcej..