- W empik go
Uciekła mi przepióreczka - ebook
Uciekła mi przepióreczka - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 216 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Duża izba szkoły wiejskiej. Z prawej strony sceny szereg prostych, długich ławek, uchodzący w kulisę. Z lewej strony na małym podwyższeniu stolik i krzesło, stanowiące "katedrę " szkoły. – Ciekocki, Kleniewicz i Smugoń. Smugoń raz w raz wygląda przez okno.
CIEKOCKI
A, jest i "dziatwa "… Specjalnie sprowadzona, nieprawdaż? Pewnie będą śpiewać …
SMUGOŃ z ukłonem
Tylko jednę piosenkę Bo tylko tę jednę naprawdę dobrze umieją.
KLENIEWICZ
Hymn na cześć księżniczki Co? Pan pewnie mówi do niej – "wasza książęca mość". Przyznaj no się pan, panie Smugoń …
SMUGOŃ
Panowie profesorowie pozwolą mi odejść …
KLENIEWICZ
Zaraz chcieliśmy zapytać pana o tę waszą księżniczkę …
do Ciekockiego
Ale – ale, znawco mowy ludzkiej, jak mam mówić: panie Smugoń czy panie Smugoniu?
CIEKOCKI
Mów, jak ci serce dyktuje. Najlepiej, żebyś mocniej trzymał język za zębami.
z cicha
Za dużo mówisz …
wskazuje oczyma na Smugonia
przy tym …
SMUGOŃ z przejęciem
Księżniczka nasza nigdy, przenigdy nie pozwoliłaby mówić do siebie w taki sposób.
KLENIEWICZ
Demokratka – co? A może boi się jakiej srogiej kary, bo przecie nasze …
złośliwie
demokratyczne prawa zabroniły tytułów?
CIEKOCKI niecierpliwie
Dowcipki!
KLENIEWICZ
Mówię co złego? Pytam się pana Smugonia. Mam czas, więc się chcę oświecić. Gdybym nie miał czasu, tobym pana Smugońia nie nagabywał.
SMUGOŃ
Panowie profesorowie pozwolą Właśnie słyszę Dzieci się gromadzą …
Słychać za sceną gwar dziecięcy. Smugoń wychodzi.
CIEKOCKI do Kleniewicza
Gdzież są koledzy?
KLENIEWICZ
Radostowiec, Małowieski, Wilkosz i tamci byli przed szkołą.
CIEKOCKI ziewając
Wilkosz grupuje fakty w cykle.
Zabrzeziński przestępuje z nogi na nogę, czekając na doniosłość wydarzeń.
KLENIEWICZ
Każą mi czekać na przyjazd okolicznej potentatki. Nie po tom tu ściągnął, żeby czynić honory takiej damie. Nie mam na to ani czasu, ani ochoty.
CIEKOCKI
Przełęcki kazał, mój drogi. – Przełęcki!
KLENIEWICZ
No tak, Przełęcki. – Przełęcki!
CIEKOCKI
I cóż? Siedziałbyś teraz w izbie i wciągał nozdrzami zapach najbardziej rodzimy domowego ogniska albo huśtałbyś się kędyś na żerdzi pod cudzym żytem, a może nawet pod jęczmieniem. Siedzisz tutaj …
uszczypliwie w moim towarzystwie. Nie udawaj, nie udawaj, proszę cię, notoryczny chłopie z chłopów, że nie jesteś ciekawy tej tam księżniczki.
KLENIEWICZ
O mały włos drgawek nie dostanę z ciekawości. Ale Ta nasza Smugoniowa dała mi od niechcenia do zrozumienia, że przyjaźni się z ową księżniczką.
CIEKOCKI
Przyjaźni się z księżniczką tiens. A ona tam jest przed szkołą?
KLENIEWICZ
Kto?
CIEKOCKI
Ta, mówię, Smugoniowa …
KLENIEWICZ
Jest, Jasieniu, jest. Ale ty sobie po próżnicy złotej główki Smugoniową nie zaprzątaj. Najprzód – to nie pasuje, żeby tu oczy przewracać. To sobie wyperswaduj. W mieście możesz, a tu, uważasz, panie profesorze – nie. Zrozumiano?
CIEKOCKI
Te piękne, łagodne, powabne, pociągające oczy, rzeczywiście smugoniowate, umieszczasz w budżecie swoich wakacyjnych przyjemności? To należy do dziedziny twej antropologii? … Powiedz no mi, Antoś.
KLENIEWICZ
Mój kochany Oczy ma ładne i cała jest śliczności Ale co z tego? Żebyś ty był albo żebym ja był podobny do tego Przełęckiego, toby tam może i spojrzała w naszą stronę. Teraz to patrzy na mnie, a widzi Przełęckiego, żeby stał za nią z tyłu, z boku, a nawet za drzwiami.
CIEKOCKI
Robicie z Przełęckiego jakiegoś bożka, Apollina.
KLENIEWICZ
Ty Apollina, bracie, nie przypominasz ani en jace, ani z profilu.
CIEKOCKI
Nie mam pretensji.
KLENIEWICZ
Słusznie Niekoniecznie znowu trzeba być Apollinem, żeby mieć jakie takie powodzenie …
CIEKOCKI
Chcesz się czymś pochwalić?
KLENIEWICZ
Pochwalić, nie pochwalić, ale mogę ci opowiedzieć, jeżeliś ciekawy.
CIEKOCKI
No?
KLENIEWICZ
Jakeśmy byli w Krasnojarsku i powstawało z nas, austriackich poddanych i z Polaków rozpadającej się armii rosyjskiej, wojsko polskie, zdarzyło mi się, wiesz, mieszkać u jednej rodziny …
CIEKOCKI
Śpiesz się, uważasz, z wyłuszczeniem perypetyj romansu, bo …
wygląda oknem
wszyscy tutaj idą.
KLENIEWICZ ze złością
Zawsze, skoro tylko zacznę co ciekawego opowiadać, ktoś idzie, wchodzi, przyjeżdża, odjeżdża, wychodzi Do diabła! Nie będę gadał!
CIEKOCKI
Ależ mów, tylko że idą. To tylko chciałem …
KLENIEWICZ
urażony
Mogę nie mówić. Nic mi na tym nie zależy …
CIEKOCKI
Złą chwilę zawsze wybierasz, Kleniewicz. Wybieraj dobre chwile do swych przechwałek.
KLENIEWICZ
Nie puszczam się na przechwałki. Zresztą, nic ci nie mam do powiedzenia.
CIEKOCKI
To masz coś do powiedzenia, to nie masz …
KLENIEWICZ zirytowany
Daj mi święty pokój!
CIEKOCKI
Ano – trudno, zmuszać cię przecie nie będę do opowieści …
wygląda oknem
Księżniczka, księżniczka Wielkie słowo, a to jest po prostu, mój antropologu, podstarzałe pudełeczko Idą tutaj Przełęcki peroruje …
Dzieci ze szkoły wiejskiej śpiewają zgodnym chórem pierwszą strofkę piosenki "Uciekla mi przepióreczka w proso …". Wchodzą – Wilkosz, Radostowiec i Małowieskt.
KLENIEWICZ z ironią
Panowie profesorowie przyjęli już jaśnie pannę? …
RADOSTOWIEC
Komedia! Słowo daję, że komedia …
ZABRZEZIŃSKI
Każą nam, profesorom uniwersytetu, ludziom poważnym, witać jakąś tutejszą arystokratyczną znakomitość, jak gumiennym, ekonomom i fornalom z jej majątku.
WILKOSZ
Mogliście, koledzy, oprzeć się, nie pójść. Dlaczegożeście poszli?
RADOSTOWIEC
Dlaczegośmy poszli? Przełęcki kazał, więc poszliśmy.
CIEKOCKI
"Przełęcki kazał "… Nie rozumiem! My z Kleniewiczem nie poszliśmy tam wcale, i kwita! Cóż mnie mogą obchodzić życzenia albo rozkazy Przełęckiego!
Smugoń wszedł, czegoś szuka na sali i znowu wyszedł.
KLENIEWICZ
W ogóle nie podoba mi się to burmistrzowanie Przełęckiego. Przybiera tony jakiegoś nad nami rektora czy dziekana.
CIEKOCKI
Nie chciałem mówić przy tym nauczycielu, Smugoniu. Trzeba rozmówić się otwarcie, szczerze z Przełęckim.
KLENIEWICZ
Niech sobie sam skacze koło tej panny. A my co?
WILKOSZ
Ależ koledzy zapominają, dlaczego on skacze …
RADOSTOWIEC
Nie zapominamy o niczym, ale niech też i Przełęcki raczy pamiętać, kim jesteśmy.
ZABRZEZIŃSKI
I kim sam jest.
WILKOSZ
Nie robi przecie tych p r y s i u d ó w dla osobistego ani poziomego celu.
RADOSTOWIEC
Niech sobie sam robi!
ZABRZEZIŃSKI
Tymczasem on najwyraźniej "rozkazał ", powtarzam, "rozkazał " i mnie, i Radostowcowi, i naszemu historykowi, no i wam …
do Kleniewicza i Ciekockiego
że mamy tę pannę po prostu emablować, puścić w ruch najordynarniejszą karotę …
WILKOSZ
Koledzy raczą zwrócić uwagę Cel jest niemały! …
Wchodzi księżniczka Celina Sieniawianka, panna w pewnym wieku. Za nią idzie Smugoń i Przełęcki.
KSIĘŻNICZKA spostrzega profesorów
Ach, może przeszkadzamy! … Przepraszam.
PRZEŁĘCKI
Pozwoli pani przedstawić sobie nasze "ciało ".
Daje znaki profesorom, żeby podeszli bliżej. Ci podchodzą ociągając się.
Oto nasz geolog, doktor Radostowiec, o którym tyle …
RADOSTOWIEC do Przełęckiego
Co "tyle "?
Kłania się Księżniczce, ona uprzejmie podaje mu rękę.
PRZEŁĘCKI
Przewraca kamienie, pastwiska, podorywki, a szczególniej wzgórza całej okolicy. Przynajmniej chce przewrócić wszystkie ustalone o niej pojęcia tutejsze.
KSIĘŻNICZKA
Niestety, jesteśmy tutaj tak zacofani, że nawet ustalonych pojęć w tej dziedzinie wcale nie posiadamy.
SMUGOŃ z cicha
Sami nie wiemy, co posiadamy.
KSIĘŻNICZKA
Właśnie, właśnie!
RADOSTOWIEC
Nie sądzę, łaskawa pani, żeby tak źle było z tą okolicą. Co do moich przewrotów, to mieszkańcy mogą być spokojni. Wszystko zostanie na miejscu – kamienie, pastwiska, podorywki.
KSIĘŻNICZKA
A gdzież jest nasza kochana gospodyni, pani Smugoniowa? Bez niej jak bez słońca.
SMUGOŃ
Zajęta jest jeszcze wyprawianiem dziatwy. Zaraz tu będzie.
PRZEŁĘCKI pociąga Małowieskiego
Doktor Józef Małowieski, botanik.
Księżniczka wita się z Małowieskim.
Doktor Kleniewicz, antropolog.
Ciekocki podchodzi do Księżniczki i przedstawia się.
CIEKOCKI
Jestem doktor filozofii Ciekocki, nauczyciel gramatyki.
KSIĘŻNICZKA uprzejmie
Jakże jestem szczęśliwa poznając panów, witając panów w tej szkole …
Wchodzi profesor Bukański.
PRZEŁĘCKI
Jeszcze tylko trzech z serii najciężej uczonych.
wskazuje
Doktor Wilkosz, nasz sławny historyk …
KSIĘŻNICZKA z cicha
Aa …
PRZEŁĘCKI
…który tyle narobił rumoru swymi odkryciami. Doktor Wilkosz, wróg osobisty Czarnka z Jankowa czy Janka z Czarnkowa Czy to nie jest, zaprawdę, szczyt, zenit nauki, wykazać takiemu z Czarnkowa, który już ze czterysta lat leży sobie na cmentarzu, w którym miejscu skłamał, a nawet dlaczego? Tamten w grobie przewraca się ze wstydu, ale za to prawda tryumfuje.
WILKOSZ wita się z Księżniczką
Ostrożnie, ostrożnie, hołdowniku Einsteina.
PRZEŁĘCKI
Proszę pani, ci panowie, rozpuszczający plotki o przeszłości albo demaskujący plotki plotkarzy sprzed stu i dwustu lat, radzi by coś złośliwego powiedzieć także o Einsteinie. Ale – przykrótki języczek! Pozwoli pani właśnie geograf Bukański.
Bukański kłania się.
A to doktor Zabrzeziński niestety historyk sztuki.
ZABRZEZIŃSKI z uśmiechem
Do usług.
PRZEŁĘCKI
On to właśnie "odkrył " Porębiany.
KSIĘŻNICZKA
Ach, więc to panu profesorowi zawdzięczamy te szczegóły o naszej kochanej ruinie, teprawdziwe rewelacje, które mi w krótkości powtórzył właśnie profesor Edward.
ZABRZEZIŃSKI
Pewnie wszystko poprzekręcał według swej zasady względności. Porębiany same mówią za siebie każdym złomem ciosu, każdą skarpą, sklepieniem, kształtem okna. Przepyszny zamek!
PRZEŁĘCKI
I taki oto zamek – w ruinie. O, losy, losy!
Wchodzi Smugoniowa.
KSIĘŻNICZKA
A, jest nasza pani Dorotka.
SMUGONIOWA wesoło
Jestem.
PRZEŁĘCKI
No to może byśmy usiedli. Wprawdzie nie ma na czym …