Układanka - ebook
Układanka - ebook
Andrea jest przekonana, że wie wszystko o swojej matce. Jakie tajemnice może skrywać Laura, elegancka i poukładana terapeutka mowy, filar lokalnej społeczności?
Tego dnia wybrały się wspólnie do restauracji, by świętować urodziny Andrei. Kiedy w lokalu ktoś zaczął strzelać, większość gości wpadła w panikę, jednak nie Laura. Nie tylko zachowała zimną krew, ale sprawnie obezwładniła i bez wahania zabiła napastnika.
Później robi się jeszcze dziwniej. Laura odmawia składania zeznań, a córce każe natychmiast zniknąć. Zszokowana Andrea zaczyna się zastanawiać, kim tak naprawdę jest jej matka. Czy to ta sama kobieta, która czytała jej bajki na dobranoc?
Andrea posłusznie wykonuje instrukcje matki, przy okazji odkrywając coraz więcej sekretów z jej przeszłości. Chce poznać prawdę, ale nie ma pojęcia, jak trudne i ryzykowne okaże się podążanie śladami młodej Laury. Przecież ci, którzy tak wiele ukrywają, rzadko mają czyste sumienie.
Kategoria: | Sensacja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-276-3815-1 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Przez lata, nawet kiedy go kochała, jakaś jej cząstka nienawidziła go w ten dziecinny sposób, w jaki nienawidzi się czegoś, nad czym nie można zapanować. Był uparty, głupi i przystojny, czym pokrywał własne błędy – wciąż te same, ponieważ po co popełniać nowe, skoro stare tak dobrze działały na jego korzyść?
Był też czarujący. I na tym polegał problem. Oczarowywał ją. Doprowadzał do szału. Potem znowu oczarowywał tak, że sama już nie wiedziała, które z nich jest wężem, a które zaklinaczem.
Wykorzystywał więc czar i furię, ranił ludzi, znajdował coś nowego, co budziło jego zainteresowanie, a starocie zostawiał na pastwę losu.
W pewnym momencie jego czar przestał działać. Jakby pociąg wypadł z szyn. Jakby zabrakło maszynisty. Błędy nie mogły być już wybaczone. Ten sam błąd popełniony po raz drugi nie poszedł już w niepamięć, a gdy zdarzył się po raz trzeci, przyniósł tragiczne konsekwencje w postaci odebranego życia, kary śmierci. Niewiele brakowało, a sama też straciłaby życie.
Jak mogła nadal kochać człowieka, który próbował ją zniszczyć?
Kiedy z nim była – a jego upadek trwał długo – zbuntowali się przeciwko systemowi tworzącemu łańcuch. Domy opieki. Oddziały ratunkowe. Wariatkowo. Brud. Personel zaniedbujący pacjentów. Sanitariusze ciasno wiążący kaftan bezpieczeństwa. Pielęgniarki odwracające głowy. Lekarze wydzielający tabletki. Uryna na podłodze. Odchody rozmazane na ścianie. Szyderstwa, bicie, pożądanie ze strony współwięźniów czy innych pacjentów.
Bardziej niż bunt przeciwko niesprawiedliwości powodowała nim wściekłość. Nęciła świeżość nowej sprawy. Szansa na sianie zniszczenia. Niebezpieczna gra. Groźba przemocy. Obietnica sławy. Ich imiona podane do wiadomości publicznej. Ich doniosłe czyny na ustach dzieci uczących się w szkole rymowanki o nominałach:
A penny, a nickel, a dime, a quarter, a dolar bill…
Ukrywała przed światem jeden jedyny grzech, którego nigdy by nie wyznała. To ona rozdmuchała pierwszą iskrę.
Zawsze wierzyła – żarliwie, głęboko – że jedynym sposobem na zmianę świata jest jego unicestwienie.