- W empik go
Ukryte namiętności: Żona prezesa – opowiadanie erotyczne - ebook
Ukryte namiętności: Żona prezesa – opowiadanie erotyczne - ebook
Marta i Michał pracują razem. Michał od lat darzy Martę uczuciem, jednak nigdy jej o tym nie powiedział. Wszystko dlatego, że Marta jest od niego sporo starsza i jest żoną prezesa. Pewnego dnia przewrotny los sprawia, że wszystko się zmienia. Czy Michał odważy się wykorzystać okazję i zawalczy o swoje szczęście?
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-280-7748-1 |
Rozmiar pliku: | 225 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ze snu wyrwał mnie budzik w telefonie. Wciąż zaspany sięgnąłem po urządzenie i wyłączyłem irytujący dźwięk. Przetarłem palcami powieki i przejechałem dłońmi po twarzy. Musiałem się wybudzić i przejść do łazienki.
Przed siódmą piłem w kuchni pierwszą kawę tego dnia, skupiony jednocześnie nad prezentacją kampanii reklamowej, którą zamierzałem przedstawić nowemu klientowi na dzisiejszym popołudniowym spotkaniu.
Lubiłem swoją pracę. Plusem zatrudnienia w niedużej, rodzinnej firmie reklamowej było to, że gdy właściciele dostrzegali zaangażowanie, prędko dostawałeś szansę awansu. Od czterech miesięcy zajmowałem stanowisko menedżera działu projektów. Zarządzałem pięcioosobową grupą grafików artystycznych. Właśnie mieliśmy stworzyć pełną kampanię reklamową, od logo przez etykiety dla nowo powstałej serii produktów kosmetycznych aż po ich reklamy wizualne i filmowe. To było najważniejsze zlecenie w tym roku, dlatego wszystko musiało pójść jak najlepiej.
Do siedziby firmy dojechałem przed czasem. Idąc do swojego gabinetu, nie mogłem się powstrzymać, aby nie zerknąć przez uchylone drzwi do gabinetu Marty. Zdziwiłem się, że żony prezesa nie było jeszcze za biurkiem. Przychodziła zwykle jako pierwsza rano i wychodziła wieczorem jako ostatnia. Jej widok przez uchylone drzwi lub szklane ściany działał na mnie co najmniej uspokajająco. W rzeczywistości ona była filarem tej firmy. Nie rozumiałem, dlaczego nie zajmowała należnej sobie pozycji. Pomijając, że nie pojmowałem, co taka kobieta robiła z facetem starszym od siebie o osiemnaście lat. Nie był ani bajecznie przystojny, ani wyjątkowo bogaty. To praca Marty stanowiła podwaliny wszystkiego, co dotąd osiągnęli: świetnie prosperująca firma, ładny dom na obrzeżach miasta, samochody. Być może tylko ja patrzyłem na to w ten sposób, bo innym pracownikom było to obojętnie. Nie liczy się w końcu, kto wypłaca ci wynagrodzenie, tylko że je otrzymujesz. Idąc dalej w kierunku swojego biura, minąłem graficzkę, Sylwię. Widząc ją, zapytałem:
– Cześć. Nie ma jeszcze Marty?
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.