- W empik go
Umowa stoi. Tajemnice piłkarskich kontraktów i wielomilionowych transferów w Premier League - ebook
Umowa stoi. Tajemnice piłkarskich kontraktów i wielomilionowych transferów w Premier League - ebook
Otwiera oczy na sprawy, o których nigdy nie myślałeś!
Odszkodowanie za zwolnienie trenera. Zatrudnienie nowej gwiazdy. Negocjacje sprzedaży praw telewizyjnych. Wielomilionowe przejmowanie klubów. Daniel Geey ma wszystkie te zagadnienia w małym palcu. Jako jeden z czołowych piłkarskich prawników na co dzień współpracuje z największymi klubami z Premier League i piłkarzami ze światowego topu, dbając, by nikomu nie stała się finansowa krzywda.
Umowa stoi pozwala nam poznać angielską ligę piłkarską od nieco innej strony. Mniej liczą się tutaj piękne bramki i efektowne parady, możesz się za to dowiedzieć, który piłkarz musiał zapłacić 80 tysięcy funtów za to, że przez chwilę było mu widać majtki, któremu Szwedowi zakazano w kontrakcie latania w kosmos albo który zawodnik wymagał w swojej umowie zapisu o sfinansowaniu lekcji gotowania dla jego żony.
Wielkie pieniądze, kontraktowe zawiłości i wierność barwom klubowym będąca tylko kwestią ceny – tak wygląda świat współczesnego futbolu.
Kategoria: | Inne |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8129-508-6 |
Rozmiar pliku: | 3,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Mój pierwszy zawodowy kontrakt podpisałem w 1980 roku. Miałem 16 lat, związałem się z klubem Cremonese. Po radę mogłem się wtedy zgłosić jedynie do AIC, włoskiego odpowiednika Professional Footballers’ Association. W tamtych czasach piłka nożna tworzyła samowystarczalny ekosystem: pieniądze zostawały w naszym środowisku, nie było żadnych prawników, banków ani agencji − nawet agenci stanowili względną rzadkość. Ponad dziesięć lat później, w 1992 roku, przeszedłem z Sampdorii do Juventusu. Znów w transferze tym nie uczestniczył żaden agent ani prawnik. Paolo Mantovani, prezydent Sampdorii, zapytał, na czym mi zależy, a potem w moim imieniu negocjował bezpośrednio z Juventusem. To on załatwił mi kontrakt, na mocy którego odszedłem z jego klubu.
W połowie lat 90. angielska Premier League przecierała szlaki − tworzyła z piłki produkt medialny typu premium i sprzedawała go na cały świat. Wtedy popłynęły pieniądze. Wielu moich kolegów podpisało umowy z agentami i prawnikami, by ci negocjowali w ich imieniu kontrakty komercyjne oraz transfery. W 1996 roku miał miejsce mój ostatni transfer w karierze, do Chelsea. Wtedy też po raz pierwszy korzystałem z pomocy agenta. Dla nas, piłkarzy, to była zupełnie nowa rzeczywistość, w której musieliśmy szybko nauczyć się odnajdywać. Musieliśmy zacząć postrzegać samych siebie w zupełnie nowy sposób: jako marki, produkty, towar, który można kupować i sprzedawać.
Od tamtej pory minęło nieco ponad 20 lat i futbol zmienił się nie do poznania. Dzięki przychodom ze sprzedaży praw transmisyjnych w piłce nożnej jest więcej pieniędzy niż kiedykolwiek wcześniej, a to winduje kwoty transferów, zarobki piłkarzy, kwoty umów sponsorskich oraz przychody komercyjne. W tym nowym świecie trudno sobie wyobrazić, żeby młody piłkarz miał podpisać kontrakt − z nowym lub dotychczasowym klubem − bez pomocy agentów, prawników, a czasem również doradców marketingowych i specjalistów ds. PR. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie 28-letniego napastnika z 59 występami w reprezentacji narodowej na koncie, jak zawierza kwestię negocjowania warunków swojego transferu prezydentowi dotychczasowego klubu.
Na najwyższym poziomie dzisiejszej piłki agenci, prawnicy, banki, agencje marketingowe i PR-owe odgrywają istotną rolę. Wprowadzenie tych specjalistów do świata futbolu przyniosło korzyści samej dyscyplinie, jak i zawodnikom: zwiększyły się standardy, jeśli chodzi o rzetelność finansową, dobre praktyki komercyjne oraz ochronę prawną sportowców, których kariera jest przecież krótka. Oczywiście przy okazji każdego kolejnego okna transferowego w prasie pojawiają się artykuły o tym, kto tak naprawdę korzysta na tych olbrzymich kwotach obecnych w futbolu − media zastanawiają się, co dzieje się za kulisami i czy wszystkie podejmowane tam działania na pewno są zgodne z prawem.
Daniel został mi przedstawiony przez naszego wspólnego znajomego. Poprosił mnie, bym zaangażował się w działalność Football Aid, organizacji charytatywnej, którą wspiera. Od tamtej pory dobrze poznałem Daniela i darzę go wielkim szacunkiem jako autorytet w kwestiach prawnych i biznesowych związanych z piłką. Ta książka stanowi dowód nie tylko jego obszernej wiedzy, ale także tego, że potrafi nawet najbardziej złożone kwestie przedstawić w sposób jasny i ciekawy. Nie znam nikogo, kto lepiej ukazałby tę fascynującą branżę od kuchni.
− Luca VialliRozdział 1 Piłkarski ekosystem
Piłka nożna to skomplikowana sprawa. Na szczęście przedstawię ją w tej książce w dość szczegółowy sposób. Na początek chciałbym, żebyś zobaczył, jakie wzajemne relacje zachodzą między poszczególnymi elementami tego ekosystemu. Dlatego kawałek dalej znajdziesz specjalny diagram. Musisz rozumieć, w jaki sposób pasują do siebie różne elementy futbolowej układanki, by móc zagłębić się w szczegóły i pojąć, jak to wszystko naprawdę działa.
Ta książka to przewodnik po zależnościach i interakcjach zachodzących pomiędzy najważniejszymi postaciami w piłce klubowej i reprezentacyjnej. Istotę futbolu stanowią kluby i drużyny. To one zatrudniają piłkarzy, to one biorą udział w różnych rozgrywkach krajowych i międzynarodowych, to one płacą agentom za finalizowanie wszelkich umów, to one dostają pieniądze od nadawców za prawa do transmitowania meczów na cały świat, to one podpisują lukratywne kontrakty sponsorskie z największymi markami, wreszcie to one pobierają pieniądze od kibiców za wstęp na mecze oraz za klubowe produkty. Wspomniany wcześniej wykres przedstawia przepływ pieniędzy trafiających do świata piłki nożnej i z niego odpływających.
Weźmy jako przykład Liverpool FC. Jak wynika z dokumentów finansowych za sezon 2016/17, opublikowanych w 2018 roku, klub zainkasował 73,5 miliona funtów z tytułu działalności w dniach meczowych; 136,4 miliona funtów z tytułu umów komercyjnych z firmami zewnętrznymi, takimi jak Standard Chartered (30 milionów funtów na sezon), New Balance czy BetVictor; a także 154,3 miliona funtów z tytułu sprzedaży praw transmisyjnych (są to głównie przychody z Premier League). Zyski ze sprzedaży praw do transmisji meczów Premier League są niemałe. Szacuje się je na ponad osiem miliardów funtów, z czego ponad pięć miliardów za wyłączne prawo do transmitowania tych spotkań na terenie Wielkiej Brytanii płacą brytyjscy nadawcy Sky i BT Sport. Stacje telewizyjne mogą sobie pozwolić na tak wysokie opłaty dzięki sprzedaży płatnych abonamentów. Fani płacą za to, by móc co tydzień oglądać występy swojej ulubionej drużyny. Chelsea, triumfatorzy Premier League w sezonie 2016/17, za ten jeden sezon zainkasowała 150,8 miliona funtów. Nadawcy z całego świata są gotowi zapłacić naprawdę olbrzymie sumy za prawa transmisyjne.
Różne stacje telewizyjne wpłacają również olbrzymie sumy do UEFA, dysponenta praw transmisyjnych do Ligi Mistrzów. Jeśli chodzi o Wielką Brytanię, to firma BT Sport zapłaciła 1,18 miliarda funtów za wyłączne prawo do transmitowania meczów Ligi Mistrzów i Ligi Europy do 2021 roku. Szczegółowe informacje o sprzedaży praw transmisyjnych i płaceniu za nie, a także o podziale wpływów z tego tytułu, znajdziesz w rozdziale 9.
Wróćmy jednak do Liverpoolu. Całkowite obroty tego klubu sięgnęły 364,2 miliona funtów. Tak dla porównania dodam, że przychody Manchesteru United wyniosły 581 milionów funtów, w Realu Madryt było to 580 milionów funtów, a w Barcelonie 557 milionów funtów. Zysk netto Liverpoolu wyniósł 40 milionów funtów. W sezonie 2016/17 dochód operacyjny udało się wypracować 18 klubom Premier League. W tym samym sezonie Leicester City, ubiegłoroczni zwycięzcy, wypracowali zysk na poziomie 92 milionów funtów. Szczegółowe informacje o tym, w jaki sposób kluby maksymalizują przychody, zawarłem w rozdziale 4.
Jeśli chodzi o wydatki, Liverpool przeznaczył 207,5 miliona funtów na wynagrodzenia, wyasygnował również 76 milionów funtów na transfery (szczegółowe informacje na temat prawnych aspektów transferów, ich finansowania i księgowania znajdziesz w rozdziale 2). Kluby wypłacają także prowizje agentom w wysokości 5–10% zarobków piłkarzy. Z danych za letnie i zimowe okno transferowe w sezonie 2016/17 wynika, że agentów najbardziej wynagrodził właśnie Liverpool: 26,7 miliona funtów. Łącznie wszystkie kluby grające w Premier League przeznaczyły na takie prowizje 211 milionów dolarów.
Gdy klub zwalnia menedżera, wypłaca mu zwykle odszkodowanie z tytułu rozwiązania obowiązującej umowy (zwykle obejmuje ono również asystentów i innych członków sztabu szkoleniowego menedżera). Brendan Rodgers, były menedżer Liverpoolu, i jego ludzie mieli rzekomo dostać 16 milionów funtów. Klub, który chciałby zmienić menedżera zatrudnionego na długim kontrakcie, może ponieść z tego tytułu spore koszty.
Kluczowe znaczenie ma przepływ pieniędzy. Różne regulacje finansowe (takie jak UEFA Financial Fair Play) co do zasady zabraniają klubom wydawania większych sum, niż wynoszą ich wpływy. Więcej szczegółów na ten temat znajdziesz w rozdziale 4. Takie podejście spowodowało, że kluby dążą dziś do maksymalizacji przychodów, bo tylko to gwarantuje możliwość bezpiecznego pokrycia wynagrodzeń i premii dla piłkarzy oraz sfinansowania transferów.
Coraz bardziej złożony ekosystem piłkarski, w którym kluby, piłkarze, agenci i organizacje wchodzą ze sobą we wzajemne interakcje, skutkujące wymianą usług i praw w zamian za przychody. Pieniądze krążące w samej Premier League sięgają wielu miliardów funtów.
Połączenie rekordowo wysokich przychodów z praw transmisyjnych i praw komercyjnych spowodowało, że milionerzy i miliarderzy zaczęli się aktywnie interesować posiadaniem klubów na własność. W minionej dekadzie kluby tak legendarne jak Inter Mediolan, Manchester City, Liverpool, AC Milan, Monaco czy Paris-Saint Germain zostały kupione w ramach kontraktów opiewających na wiele milionów funtów. Szczegółowe informacje o formułowaniu takich umów oraz pracy niezbędnej do tego, by przejęcie klubu było możliwe, znajdziesz w rozdziale 4.
Obecnie pracodawcą piłkarza jest klub, który ma obowiązek zwolnić go, gdy ten dostanie powołanie do reprezentacji. Kiedyś ta kwestia okazywała się niezwykle problematyczna. Toczono istotne spory o to, czy dany piłkarz może występować w reprezentacji danego kraju, kto powinien wypłacać wynagrodzenie zawodnikowi, który nabawi się urazu w występie reprezentacyjnym, wreszcie – czy klub powinien otrzymywać rekompensatę za umożliwienie swojemu piłkarzowi występów w drużynie narodowej (bardziej szczegółowo opisuję to w rozdziale 8). Trzeba mieć jednak świadomość, że międzynarodowe turnieje organizowane przez FIFA i UEFA to dla niektórych piłkarzy szczytowe osiągnięcie w karierze. Udany występ na mundialu albo na mistrzostwach Europy może spowodować, że w najbliższym oknie transferowym zawodnikowi zostanie zaproponowany lukratywny kontrakt.
Właściciele marek takich jak Coca-Cola, Budweiser, Hyundai czy Visa płacą miliony funtów za to, by kojarzyło się je z tymi ważnymi turniejami. Pieniądze zainkasowane z tego tytułu przez międzynarodowe federacje piłkarskie są następnie dzielone między federacje krajowe.
Pieniądze krążą w najlepsze. W ostatecznym rozrachunku piłkę nożną finansują sami kibice, kupując bilety na mecze i wykupując płatne abonamenty telewizyjne. Pełne stadiony, fanatyczny doping i nieustanne zainteresowanie ze strony mediów – to wszystko powoduje, że futbol kroczy od sukcesu do sukcesu.
Ta książka wyjaśnia, jak działa ta branża, daje wgląd w kilka najistotniejszych aspektów tego sportu, a także rzuca światło na to, co dzieje się z wieloma milionami funtów i jaki mają one wpływ na zawodników, kluby i stacje telewizyjne.