Underground - ebook
Underground - ebook
Odrażający, brudni, źli. Piękni, ponętni, szaleni. Zagubieni, załamani, straceni. Tacy właśnie są bywalcy undergroundu. Za dnia studenci, pracownicy korporacji, dzieci z dobrych domów, dziedzice majątków, nocami w sekretnych klubach otwartych tylko dla wtajemniczonych, odziani w skóry, lateks i ćwieki, upojeni alkoholem i narkotykami, tańczą swoje dzikie, orgiastyczne pogo. Wśród nich jest psychotyczna Marla, która nie wie, kiedy zboczyła ze ścieżki normalnego życia i wpadła w bagno. Otacza się podobnymi sobie szajbusami, przypominającymi postaci z kreskówek, a może raczej z horrorów. Czy uda jej się wydostać? Czy będzie potrafiła zbudować choćby w miarę normalne relacje z trzema zainteresowanymi nią mężczyznami? Czasem trzeba kompletnie się zgubić, żeby się odnaleźć.
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-287-1654-4 |
Rozmiar pliku: | 2,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Na przełomie tysiącleci subkultura elektro/EBM była w rozkwicie. W jednym z największych rodzimych miast niedaleko granicy gotycko-industrialne kluby przeżywały istne oblężenie. DJ-e przywozili muzykę z Zachodu, a potem odtwarzali ją z CD w podłych mordowniach, wśród błysków lamp stroboskopowych i dymu. O imprezach można było dowiedzieć się z nielegalnie rozklejanych plakatów, kopiowanych na ksero. Bywalcy takich zlotów wyglądali, jakby zeszli z planu Mad Maxa, dokładnie tak, jak opisałam ich w tej powieści: militarne ciuchy, kolce i ćwieki, skóra i lateks, kink level 2.0. Dziewczyny na smyczach, panowie na łańcuchach, szpicruty i kajdanki.
Wiem, bo bywałam na takich imprezach, w najmasywniejszych glanach i najdłuższych kolcach. Szalałam wśród rzeźnickich haków zwisających z sufitów. Rozpoznawano mnie, bo zawsze miałam na twarzy narysowaną błyskawicę.
Jednak wszystkie (no, prawie wszystkie…) postaci i wszystkie (no, prawie wszystkie…) wydarzenia przedstawione w tej książce są fikcyjne, a podobieństwo do prawdziwych osób jest (nie)zamierzone i (nie)przypadkowe. Nie, nie jestem Marlą. Ona na szczęście nie istnieje.
Autorka nie popiera przemocy, szczególnie seksualnej, a drastyczne sceny zawarte w treści to tylko literacka fikcja.
Nie próbujcie tego w domu.
…ale jeśli chcecie poczuć atmosferę tamtych imprez, odsyłam was do muzyki zespołów And One, Wumpscut, Front 242 czy Apoptygma Berzerk. Bawcie się dobrze!PROLOG
Nie pamiętała, kiedy dokładnie to się zaczęło.
Nie wiedziała i nie obchodziło jej, do czego to doprowadzi.
Któregoś dnia po prostu zdała sobie sprawę, że wypadła poza czas i przestrzeń, już nawet nie na społeczny margines, ale poza niego, gdzieś, gdzie nie obowiązywały żadne zasady, żadne ograniczenia. Normy przestawały istnieć. Były pustymi, nic nieznaczącymi wytycznymi.
Wpadła pod ziemię, w trzewia miasta, do undergroundu.
Życie, to prawdziwe, społeczne, poprawne, w którym chodziła do pracy, była produktywna, przydatna, miała jakieś cele, jakieś ambicje, zaczęło początkowo niezauważalnie się rozmywać, zacierać na granicach, pruć na szwach. Aż w końcu całkowicie straciło znaczenie.
Może popadła w schizofrenię. Może prochy mające łagodzić objawy dwubiegunówki przestały działać albo kiepsko mieszały się z alkoholem. Gdy przeglądała internetowe spisy chorób psychicznych, stwierdzała bez wahania, że cierpi na co drugą przypadłość.
Którejś nocy obudziła się i zorientowała się, że nie wie, gdzie jest ani jak tu trafiła. Nie chodziło tylko o miejsce, w którym się znajdowała, ale i o moment życia. Nie potrafiła powiedzieć, jak to się stało, że jest akurat w tym miejscu i czasie, a jednocześnie nie mogła stwierdzić, gdzie tak właściwie jest i co tutaj robi.
Oczywiście to jej „normalne” wcielenie dalej funkcjonowało w społeczeństwie, dalej chodziło do pracy odziane w garsonkę, zasiadało za biurkiem, uśmiechało się sztucznie do współpracowników i szefa, klepało w klawiaturę, dotrzymywało deadline’ów. To drugie „ja” było sumienne i skuteczne, dopasowane i profesjonalne.
Ale to nie była prawdziwa ona.
Ona zatracała się w nieustającej balandze, otoczona tłumem ludzi przypominających sceniczne postacie, sama wśród nich groteskowa, wykreowana, zmierzająca donikąd, skąpana w upojnym, półświadomym zatraceniu.
Niekończąca się impreza.
Bezkresny haj.
Alkoholowy cug.
A przecież to tylko połowa jej życia. Po prostu tej trzeźwej, eleganckiej i normalnej części nie zapamiętywała, nie skupiała się na niej, to wszystko działo się gdzieś na drugim, a nawet trzecim planie. W tle.
Jej życie przeniosło się do podziemia, do undergroundu, toczyło wśród podobnych jej desperatów, niemających już nic do stracenia.
Ona również nie miała już nic.
Zgubiła siebie.
I nawet nie zauważyła, kiedy i gdzie to się stało.
* * *
koniec darmowego fragmentu
zapraszamy do zakupu pełnej wersji