Unikając życia - ebook
Uzależnienie pochłania nie tylko czas i pieniądze, ale i osobowość – niszczy więzi, zobojętnia i spycha w przepaść, z której niełatwo się wygrzebać. A kiedy to się już udaje, przychodzi stanąć w szranki z najtrudniejszym zadaniem – wytrwać bez nałogu i poradzić sobie z wciąż przypominającym o sobie patologicznym głodem.
Książka jest dobrym przykładem, aby potwierdzić dobrze znane już fakty, aczkolwiek różni ją to od innych, ponieważ bohaterka to dusza artystyczna i często przekazuje swoje „porażki” w wierszach. Wygrywa „życie” aby po raz kolejny stracić w nim etat. I tak z upływającym czasem, bohaterka wielokrotnie ma nawroty choroby. Pomimo szkód, przestróg i wiedzy, którą udało jej się zdobyć. Zrozumieć swoje prawdziwe „ja” i uczyć się siebie na nowo, stanowi wyzwanie dla bohaterki książki.
Nim mnie osądzisz, spójrz na siebie.
Czy nie umiesz znaleźć czegoś lepszego do roboty?
Palcem wskazuj powolny w myśleniu;
Arogancja i ignorancja,
idą ręka w rękę.
Fragment tekstu piosenki „Holier than thou” zespołu Metallica.
Emilia Z. jest absolwentką szkoły ekonomicznej, studium policealnego języka angielskiego i internetu na Politechnice Śląskiej. Drzemie w niej dusza artystyczna, co powoduje zwiększoną wrażliwość, którą ujawnia w wierszach, obrazach, czy w tańcu.
Jako młodej osobie, udało jej się poznać ból i cierpienie, które przyciągnęła do siebie na własne życzenie.
| Kategoria: | Wiara i religia |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-67898-03-4 |
| Rozmiar pliku: | 1,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Móc powrócić do przeszłości i nie bać się odtworzyć wspomnień. Łatwiej jest bowiem zamknąć niektóre rozdziały w naszym życiu i nigdy do nich nie powrócić. Za bardzo bolą.
Kroczę nadal wzdłuż „życiowej ścieżki”, ale odzywa się we mnie moja przeszłość; nie daje o sobie zapomnieć. Zdecydowałam się na własną, osobistą spowiedź, nazwijmy to „Terapią”.
Książkę dedykuję przede wszystkim mojej jedynej, ukochanej siostrze Justynie, bez pomocy której być może dziś już by mnie nie było.
Kochanym rodzicom, którzy wierzyli we mnie i wierzą do dnia dzisiejszego. Moje wybory kierowane były – jak mi się zdawało – dorosłością, a przede wszystkim wolnością.
Zapraszam tych, którzy trzymają egzemplarz mojej książki do jej lektury, która jest również dobrym przykładem, aby potwierdzić dobrze znane już fakty.ROZDZIAŁ II
Nie będę zatrzymywać się nad każdym etapem swojego życia, opowiadać o nim szczegółowo, ponieważ wtedy stworzę biografię swojej osoby, a tego nie chcę. Nie jestem ani sławną aktorką, ani piosenkarką, czy inną sławą, o której ludzie będą czytać z zaciekawieniem, bo nagle umarła z przedawkowania.
Jestem na etapie życia, gdzie zaczynam uczyć się miłości do samej siebie. „Nie mówię tutaj o próżności, zarozumialstwie, czy wyniosłości – to nie jest miłość – to tylko lęk” (słowa L.Hay „Możesz uzdrowić swoje życie”).
Domyślam się natomiast, że czytelnik chciałby wiedzieć, co skłoniło mnie do napisania tej książki. Zapewne niejeden z nas mógłby opisać swoje życie, ale nie każdy z nas czuje taką potrzebę; potrzebę spowiedzi przed sobą samą/samym. Uważam, że napisanie tego, co przeżyłam pozwoli mi w jakiś sposób odetchnąć i ulżyć sobie.
Co tak naprawdę wywarło na mnie duży wpływ i na moją obecną sytuację? To nie jeden, czy dwa zdarzenia. To ciąg powtarzających się błędów i zachcianek. Nie chcę jednak przywoływać demonów z przeszłości, dlatego zachowam dystans do swoich własnych słów.
Zanim jednak rozpocznę swoją podróż, przytoczę wiersz księdza Jana Twardowskiego.
SKRUPUŁY PUSTELNIKA
Tak zająłem się sobą że
czekałem aby nikt nie
przyszedł
stale prosiłem o jeden tylko
bilet dla siebie
nawet nic mi się nie śniło
bo śpi się dla siebie ale sny
ma się dla drugich
jeśli płakałem – to
niefachowo
bo do płaczu potrzebne są
dwa serca
broniłem tak gorliwie Boga
że trzepnąłem w mordę człowieka
myślałem że kobieta nie ma
duszy a jeśli ma to trzy
czwarte
założyłem w sercu tajną
radiostację i nadawałem
tylko swój program
przygotowałem sobie
kawalerkę na cmentarzu
i w ogóle zapomniałem że
do nieba idzie się parami nie
gęsiego
nawet dyskretny anioł nie
stoi osobno
Ja wielokrotnie czekałam, aby nikt nie przyszedł.OD AUTORKI
Kocham i szanuję wszystkie swoje części. Dobrze wiem, że każda z nich na swój sposób chce i stara się mi pomóc. Moja terapia IFS uświadomiła mi wiele rzeczy, jednak jeszcze w dniu dzisiejszym nie potrafię zapanować nad głosem niektórych z nich.
Czym jest Terapia IFS? Internal Family System. W każdym z nas drzemie perfekcjonista, krytyk i dziecko. W każdym z nas poszczególne części przemawiają w odpowiednim dla nas momencie. Mamy w sobie również część, która nazywa się menadżerem i to ona organizuje nam czas. Inne części starają się nam pomóc, ale efekty końcowe mogą być nawet śmiertelne. Mówię tutaj o uzależnieniach, które pomagają nam by uśmierzyć wewnętrzne cierpienie.
Książka jest o mnie, o uzależnieniu od alkoholu. Po przeczytaniu książki odnośnie terapii IFS, zaczęłam szukać głębiej, a mianowicie przed jakim cierpieniem uciekam? Nie przypominam sobie, aby oprócz wypadku samochodowego, o którym pisałam na początku, spotkało mnie w życiu coś przykrego. Szukam więc jeszcze głębiej i oddaję się książkom poświęconym pracy mózgu. W szczególności polecam Breaking the habit of Being Yourself by Dr Joe Dispenza i Your Resonant Self by Sarah Peyton.
Pierwszy istotny fakt to wypadek, któremu uległam. Podczas którego jak wspominałam, został uszkodzony mój prawy płat czołowy. Do czego zmierzam? Po wypadku nikt ze mną nie pracował; nie było żadnych rozmów odnośnie tego, co przeszłam. Zaczęłam w sposób bardziej negatywny postrzegać świat i wszystko co dookoła. Szukałam ucieczki i pocieszenia w jedzeniu, później w alkoholu.
I ten mój alkoholizm również ma silną podstawę. Wszystko to za sprawą genów i moich przodków. Mądrość jaką zaczerpnęłam z książek jest bardzo przydatna, a przede mną jeszcze dużo pracy. Muszę zajrzeć głęboko do środka samej siebie, aby tak naprawdę zrozumieć wewnętrzny ból, przed którym uciekałam.
---- // ----
Pomimo wiedzy, myśl o alkoholu jest w dalszym ciągu przyjemna…
cdn.,