- W empik go
Upadek arcymaga. Edycja ilustrowana - ebook
Upadek arcymaga. Edycja ilustrowana - ebook
Przemysław Kałaska tym razem połączył siły z debiutującą rysowniczką Julią Błońską, by dostarczyć państwu odświeżoną i urozmaiconą ilustracjami wersję książki Upadek Arcymaga, dzięki której świat równiny wciągnie was jak nigdy dotąd.
Upadek Arcymaga
Czem, młody, acz niebywale utalentowany mag, gnębiony i poniżany podczas nauki w akademii postanawia zbiec wykradając tajemnice swych mistrzów. Jak się jednak niebawem okazuje nauczyciele nie mają zamiaru pozwolić mu odejść bez walki. W pogoń za zbiegiem wyrusza Nia, akademicka miłość Czema. Czy zdesperowany chłopak zdoła obronić swą nowo nabytą wolność i nakłonić ukochaną do porzucenia dotychczasowych mentorów. Jak zakończy się pierwsza desperacka próba wypowiedzenia lojalności czarnoksięskiej elicie?
Odpowiedź znajdziecie w tej pełnej zwrotów akcji powieści o zaskakującym zakończeniu.
Kategoria: | Fantasy |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-940374-6-8 |
Rozmiar pliku: | 26 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Drzwi otworzyły się z lekkim zgrzytem a w wejściu pojawił się niewysoki mężczyzna. Szary studencki płaszcz spięty pod szyją srebrną klamrą skrywał całą jego postać. Nowo przybyły pozdrowił gestem siedzącego we wnętrzu komnaty Arcymaga a gdy ten odpowiedział ledwie dostrzegalnym skinięciem głowy, wśliznął się do środka i posłusznie zajął wskazane przez przełożonego miejsce po drugiej stronie rzeźbionego kamiennego biurka. Młodzian ważył w myślach słowa, którymi chciał się zwrócić do przełożonego a po chwili zastanowienia przemówił cichym lecz pewnym głosem
— Mistrzu popełniłem błąd studiując zakazane księgi — Arcymag spojrzał w stronę adepta a na jego twarzy w miejsce początkowego zaskoczenia zjawiła się furia. Adept wiedząc, że za chwilę przełożony odbierze mu głos dając upust wściekłości w niekończącej się tyradzie o wpajanym adeptom regulaminie i zawiedzionym zaufaniu kontynuował
— Gdyż nie przeczytałem ostatniej z nich a jest akurat w pana gabinecie mógłby mi pan ją podać — te słowa zbiły Arcymaga z tropu, stał przez chwilę z szeroko otwartymi oczyma wbitymi w siedzącego beztrosko studenta. Po dłuższej chwili milczenia zadygotał ze złości i począł krzyczeć coś nieskładnie o skandalu i wyrzuceniu z akademii. Młodzian spodziewał się takiego obrotu sprawy, wstał z wolna zdejmując z głowy zasłaniający dotąd twarz kaptur. Niespodziewanie przerwał przełożonemu
— Proszę mi dać tę księgę w przeciwnym razie będę musiał posunąć się do bardziej drastycznych sposobów by ją odebrać — tego Arcymag nie mógł już znieść, w jednej chwili ujął stojącą obok jego zdobionego fotela brzozową laskę i wykonując niedostrzegalny ruch dłoni wymamrotał kilka słów a z końca jego laski wystrzelił skrzący się tysiącami barw pocisk, adept był przygotowany także na ten ruch, pośpiesznie wykonał gest wprawiający w działanie kontr zaklęcie, poblask pocisku przygasł a on sam rozpłynął się jak miraż na pustyni. Młodzian nie docenił jednak siły zaklęcia, które rozbił jedynie w połowie i rażony niespodziewanym ciosem wystrzelił nad podłogę zatrzymując się dopiero na ścianie.
— Przeceniłeś własne siły młodzieniaszku — wymamrotał Arcymag stając nad pokonanym. Adept jednak przewidział i to, wypowiedział ostatnią strofę zaklęcia rozbijającego nadłamaną wcześniej magiczną barierę wokół budowli uczelni, po czym wprawił w działanie ostatnie przygotowane na dzisiaj zaklęcie usuwające spod budynku kamień węgielny. Ściany komnaty zadrżały. Arcymag wykonywał gesty mrucząc pod nosem zaklęcia wstrzymujące zapadanie się gmachu a młodzian korzystając z chwili nieuwagi swego byłego mistrza chwycił zakazaną księgę zaobserwowaną już wcześniej na półce za przełożonym i w jednej chwili znalazł się na korytarzu. Pędząc krętymi schodami w dół dziękował w duszy przeznaczeniu, że Arcymag okazał się dostatecznie naiwny by wpaść w pułapkę samolubstwa, z którego słynął. W rzeczywistości zawalił się jedynie pomnik poprzedniego Arcymaga stojący na dziedzińcu przed szkołą dając odczuć wstrząs w komnacie na górze natomiast zaklęcie usuwające kamień węgielny rozbiło się o drugą warstwę barier magicznych, której nawet wszyscy studenci razem wypowiadający inkantację burzącą nie byliby w stanie przełamać. Teraz dzięki tej koszernej mistyfikacji młodzian zdobył ostatnią część czarnej trylogii i mógł spokojnie opuścić akademię gdyż zarówno studenci jak i nauczyciele zgromadzili się na dziedzińcu by zobaczyć, co się stało a tylne wejście pozostało niestrzeżone.