- promocja
- W empik go
Upadły amant. Historia Igo Syma - ebook
Upadły amant. Historia Igo Syma - ebook
Karol Antoni Juliusz Sym, występujący w filmie i teatrze jako Igo Sym, był postacią o niezwykłym i wyjątkowo burzliwym życiorysie. W czasie I wojny światowej walczył na froncie włoskim w armii austro-węgierskiej, a po odzyskaniu przez Polskę niepodległości brał udział – już jako polski żołnierz – w walkach o Śląsk Cieszyński.
Zadebiutował w polskim kinie w 1925 r. i już po roku trafił do Wiednia, gdzie stał się jedną z największych gwiazd wytwórni Sascha-Film. Przyjaźnił się z Marlene Dietrich, którą nauczył grać na muzycznej pile, regularnie pojawiał się na okładkach austriackiego magazynu filmowego „Mein Film” i promował polską kulturę na arenie międzynarodowej. Na przełomie lat 20. i 30. występował zaś w kinie niemieckim u boku takich gwiazd jak Lilian Harvey, Lil Dagover i Olga Czechowa. Pod koniec 1931 r. zdecydował się na powrót do Polski, gdzie stał się jedną z głównych gwiazd teatrów rewiowych.
Jak wyglądała droga Igo Syma do filmu? Z kim występował na wielkim ekranie i co sądził o swoich filmowych partnerkach? Jakie utwory wykonywał w warszawskich teatrach rewiowych? Jakim był synem, bratem, mężem i ojcem? Co sprawiło, że postanowił pójść na współpracę z Niemcami? Kto i na jakiej podstawie zdecydował o jego likwidacji?
Książka "Upadły amant. Historia Igo Syma" odpowiada na wiele pytań dotyczących przedwojennego gwiazdora filmu i sceny, a z dokumentów, prasy i wspomnień artystów wyłania się obraz człowieka, który miał świat u stóp, lecz zaprzepaścił wszystko swoimi życiowymi wyborami.
Kategoria: | Biografie |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66939-98-1 |
Rozmiar pliku: | 11 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Rankiem 7 marca 1941 roku Igo Sym z pewnością nie miał najmniejszej ochoty na przyjmowanie gości. Następnego dnia zamierzał wyjechać do Wiednia, więc w ostatnim czasie skupiał się przede wszystkim na domknięciu spraw związanych z prowadzeniem Teatru Miasta Warszawy i kina nur für Deutsche Helgoland. W nocy z 6 na 7 marca 1941 roku uczestniczył w dużym przyjęciu dla Niemców w alei Szucha, a następnie o czwartej nad ranem odebrał z dworca kolejowego swojego starszego brata Freda, któremu pomógł wydostać się z oflagu, więc był po nieprzespanej nocy. W dodatku od kilku miesięcy borykał się z uzależnieniem od alkoholu i morfiny, czym zapewne starał się zagłuszyć spóźnione wyrzuty sumienia. Współpraca Syma z Niemcami zaszła już jednak za daleko i nie było żadnej możliwości odkupienia win. Wobec krążących po mieście plotek, że ciąży na nim wyrok śmierci, Sym postanowił uciec za granicę, a jako folksdojcz mógł swobodnie podróżować do Austrii.
O godzinie 7:10 do mieszkania dyrektora Teatru Miasta Warszawy i jego rodziny przy Mazowieckiej 10 pod numerem 30 zapukał tajemniczy mężczyzna. Drzwi otworzyła bratowa artysty, śpiewaczka Wela Symowa, żona zwolnionego z obozu Freda Syma. Młody mężczyzna zapytał: Czy możemy prosić pana dyrektora Syma?. Usłyszawszy te słowa z drugiego pokoju, Igo postanowił wyjść do nieproszonego gościa i z właściwą sobie elegancją przedwojennego amanta odpowiedział mu: Tak. Czym mogę panom służyć?. Okazało się bowiem, że młodemu mężczyźnie towarzyszy jeszcze dwóch kolegów. Podporucznik Roman Rozmiłowski „Zawada”, który z Bohdanem Rogolińskim „Szarym” (dowódcą grupy) i kapralem Wiktorem Klimaszewskim „Małym” wykonywał likwidację Syma, wspominał w wywiadzie udzielonym w sierpniu 1944 roku powstańczej gazecie „Demokrata”: W tej chwili wystrzeliłem, mierząc z visa prosto w serce . Strzał był celny. Szpicel upadł twarzą na podłogę, nie jęknąwszy nawet.
Roman Niewiarowicz dodawał, opisując wydarzenia na Mazowieckiej, że Rozmiłowski krzyknął jeszcze: Masz, łotrze, za Polskę!. Nie ma jednak pewności, czy wiedział o tym bezpośrednio od wykonawców wyroku, czy też sam sobie to zdanie dopowiedział. Wątpliwości jest zresztą więcej. Według sąsiadki Symów, Anieli Lawińskiej, strzały były dwa, przytoczony przez nią opis wydarzeń sugeruje zaś, że egzekucja odbyła się na korytarzu piętra, a nie w progu mieszkania aktora. Jedno jest pewne: akcja się udała, a Igo Sym poniósł karę za swoją współpracę z niemieckim okupantem. Członkowie zespołu bojowego „ZOM” („Zakład Oczyszczania Miasta”) kontrwywiadu Okręgu Warszawa-Miasto ZWZ po wykonaniu zadania zbiegli ze schodów, a następnie udali się w różne strony.
Igo Sym, 1928 r., źródło: NAC
Strzały w mieszkaniu Symów zbudziły ze snu ich sąsiadkę Anielę Lawińską, żonę aktora, recytatora i piosenkarza Ludwika Lawińskiego. Czuła, że u sąsiadów musiało stać się coś złego, słyszała przecież krążące po mieście wiadomości o szpiegowskiej działalności Igo Syma. Lawińska obudziła swojego syna Tadeusza i jego kolegę Tadeusza Karczewskiego, każąc im jak najszybciej uciekać. Mężczyźni nie byli zameldowani w kamienicy, więc ktoś mógłby rzucić na nich podejrzenie. Kiedy na korytarzu osłaniała wybiegających z kamienicy syna i jego kolegę, jej oczom ukazał się widok przypominający pietę. Zbolała matka Julianna Symowa lamentowała nad zwłokami swojego ukochanego Karola, tak bowiem naprawdę miał na imię Igo Sym. Dla niej był po prostu najmłodszym synem, ulubieńcem, którego międzynarodowa popularność przez lata napawała ją dumą. Teraz w oczach społeczeństwa stawała się matką zamordowanego przez państwo podziemne zdrajcy. W szoku był również Fred Sym, który na przemian wbiegał i wybiegał z mieszkania. Trzy godziny wcześniej witał się z bratem na dworcu po półtora roku pobytu w obozie, a teraz patrzył na jego martwe ciało. Kilka godzin po zabójstwie do mieszkania Anieli Lawińskiej przyszedł najstarszy z braci Symów Ernest. Z rozpaczy bił głową o ścianę (dosłownie), powtarzając kilkakrotnie: „Co ten Igo nam narobił?”. Historia Igo Syma, którego starsi bracia Ernest i Alfred byli odznaczonymi orderami polskimi patriotami, stała się dla rodziny Symów ogromną traumą, z którą musieli się mierzyć przez kolejne lata.
Kim naprawdę był Igo Sym i jaką rolę odegrał w czasie II wojny światowej? Czym zasłużył sobie na śmierć z rąk Polskiego Państwa Podziemnego? Czy słusznie został zlikwidowany? Pytań dotyczących gwiazdora polskiego, austriackiego i niemieckiego kina, który zszedł na drogę zła, można zadawać wiele. Nie na wszystkie znajdziemy kiedykolwiek odpowiedź, niektóre tajemnice Sym zabrał ze sobą do grobu. Warto jednak prześledzić dokładnie jego interesujący, pełen wzlotów i upadków życiorys, starając się zobaczyć historię człowieka, a nie tylko jedno z wielu nazwisk na liście zlikwidowanych przez polskie podziemie.Polak, Austriak, a może... Szkot?
Gdyby nie jego niechlubna wojenna działalność, Igo Sym prawdopodobnie należałby dzisiaj do panteonu przedwojennych polskich aktorów i byłby wymieniany obok Poli Negri wśród artystów sławiących Polskę na arenie międzynarodowej. Był przecież jedynym polskim aktorem, który został prawdziwą gwiazdą austriackiego i niemieckiego kina, występował u boku samej Marlene Dietrich i pojawiał się na okładkach filmowych magazynów w całej Europie. Funkcja dyrektora jawnego Teatru Miasta Warszawy, zarządzanie kinem nur für Deutsche Helgoland, werbowanie polskich aktorów do antypolskiego propagandowego filmu Heimkehr i wreszcie śmierć z rąk polskiego podziemia sprawiły jednak, że w artykułach prasowych starano się umniejszać polskość Igo Syma. On sam zresztą w czasie II wojny światowej zadeklarował się jako folksdojcz, wyparłszy się swojego polskiego pochodzenia.
Tym sposobem w publikacjach na temat Igo Syma mamy sprzeczne informacje dotyczące pochodzenia jego rodziców. W artykule Grażyny Kuźnik Amant i agent Abwehry możemy przeczytać: Rodzice Igo Syma byli Polakami, którzy wyemigrowali do Austrii. Jednak po śmierci ojca w latach 20. matka z trzema synami postanowiła opuścić Austrię i osiedlić się w Żywcu. W tekście Bogusława Kunacha Być tym, co słynie opisano rodzinę Syma inaczej: Igo Sym pochodził z inteligenckiej, ale niezamożnej austriackiej rodziny osiadłej w prowincjonalnym Żywcu. Włodzimierz Kalicki w artykule Uprzejmy do końca pisał z kolei o rodzicach aktora: Ojciec, Antoni Sym, był Polakiem, leśniczym z okolic Żywca. Młody Julian – tak brzmiało prawdziwe nazwisko Igo Syma – ukończył szkoły w Austrii. Po I wojnie światowej jego owdowiała matka, Julia z Seppich Symowa, z trzema synami przyjechała do Żywca i przyjęła polskie obywatelstwo. W innych artykułach (m.in. w tekście Zdrajca musi zginąć z „Życia na Gorąco” z 2012 roku) można natomiast odnaleźć informację, że ojciec Syma Antoni był Austriakiem, a matka Julia z domu Sepp Polką. Każda z tych opowieści jest w mniejszym lub większym stopniu nieprawdziwa, a sprawa pochodzenia Igo Syma o wiele bardziej skomplikowana.
Teofil Sym, dziadek Igo Syma, lata 90. XIX w., ze zbiorów Małgorzaty Wojdyło
Rodzinna tradycja wywodzi ród Symów ze Szkocji, a jego korzenie mają sięgać XI wieku i czasów bitwy pod Hastings. Oto bowiem założyciel rodu Bueth Sym miał znajdować się wśród ofiar słynnej bitwy z 14 października 1066 roku, w czasie której Normanowie pod dowództwem Wilhelma Zdobywcy pokonali dowodzone przez Harolda II wojska Anglosasów i opanowali całą Anglię. W XV i XVI wieku odnajdujemy przedstawicieli rodu Symów wśród szkockich notariuszy, a w kolejnych dwóch stuleciach rodzina rozproszyła się po świecie, dając początek kolejnym liniom rodu, z których część nosiła nazwiska Sim, Simm i Simms. Najprawdopodobniej w XVII wieku jedna z linii Symów znalazła się w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, w czasie zaborów trafiła zaś na teren Galicji – to właśnie z niej wywodził się Igo Sym.
Reklama wytwórni wag Ernesta Seppiego z 1888 r., „Innsbrucker Nachrichten” 1888, nr 160
Co do koneksji galicyjskich z Iroszkotami, to mam wątłe wspomnienie lektury odręcznej notatki sporządzonej przez Nestiego , według której explicite pisał o korzeniach szkockich galicyjskich Symów – wspomina prof. Antoni Sym, bratanek Igo Syma. Notatka Ernesta Syma, którą jego syn czytał jeszcze pod koniec lat 50., zaginęła jednak podczas jednej z rodzinnych przeprowadzek. Profesor Sym ma swoją teorię dotyczącą okoliczności emigracji Symów ze Szkocji:
Jako katolicy mogli np. wyemigrować w trakcie rewolucji Cromwellowskiej na Kontynent i osiedlili się w najbardziej katolickiej części ówczesnej Europy (Austria i I Rzeczpospolita). Ze wspomnień taty zapamiętałem tylko jedno: że Symowie ostatecznie w XIX wieku rozpadli się na dwie liczne grupy (tzw. wschodnio-galicyjską i zachodnio-galicyjską). Nieoczekiwanym potwierdzeniem tego faktu są informacje otrzymane od państwa Symów z miejscowości Grab (gmina Krempna, podkarpackie), którzy w rozmowie telefonicznej zapewnili mnie, że bardzo dużo rodzin o nazwisku Sym zamieszkuje w powiecie Krempna, ale także na bliskiej Słowacji i na Ukrainie.
Okazuje się więc, że nazwisko Sym wcale nie jest aż tak rzadkie i nietypowe, jakby się z pozoru wydawało.
Dotychczas nie udało się niestety znaleźć połączenia pomiędzy szkockimi Symami a przodkami upadłego filmowego amanta. Najstarsze metryki dotyczące przodków Igo Syma odnajdujemy w księgach greckokatolickich we wsi Grab na Podkarpaciu, która była gniazdem rodzinnym Symów w Polsce. Pierwszy znany przodek aktora, czyli jego praprapradziadek Konstanty Sym, ożenił się z Pelagią Crystopską z miejscowości Czarne, córką Tymoteusza i Anastazji. Doczekał się z nią urodzonego 6 grudnia 1784 roku syna Daniela Syma. Konstanty Sym zmarł 24 lipca 1836 roku w Grabie w wieku 90 lat.
Daniel Sym z zawartego 10 maja 1801 roku w Grabie małżeństwa z Anastazją Pyrtkówną, córką Jakuba i Teodozji, miał syna Atanazego. Po przedwczesnej śmierci Anastazji Symowej, która zmarła 15 maja 1813 roku w Grabie w wieku 26 lat, Daniel ożenił się z Pelagią Kiczakówną. Data jego śmierci pozostaje nieznana. Pierwszą znaczącą postacią w rodzinie Symów był pradziadek Igo, Atanazy Sym, który urodził się 9 maja 1807 roku w Grabie i był greckokatolickim księdzem. W latach 1834–1836 sprawował urząd administratora w parafii Kochanówka koło Krakowca w obwodzie lwowskim na terenie dzisiejszej Ukrainy. Następnie w latach 1837–1842 był koadiutorem w Lubienie, a w latach 1843–1847 proboszczem w Gnojnicach, gdzie zmarł 9 sierpnia 1847 roku. Ożenił się z Kunegundą Maksymowiczówną, córką greckokatolickiego proboszcza w Lipie na Podkarpaciu, a następnie w Małnowskiej Woli Jana Maksymowicza i Anny z Majewskich. 22 grudnia 1834 roku w Kochanówku urodził się ich syn Teofil, czyli dziadek Igo Syma.
Teofil Sym, chociaż wychowywał się w wierze greckokatolickiej, po ślubie z Felicją Salwachówną, córką Franciszka i Scholastyki z Rutkowskich, przeszedł na katolicyzm. Czuł się Polakiem, a swoim postępowaniem w czasie powstania styczniowego udowodnił, że jest również polskim patriotą. Już jako piętnastoletni chłopak związał swoje życie z leśnictwem, pełniąc służbę w lasach Tryńczy, a następnie w Łańcucie. Od lipca 1860 roku aż do swojej śmierci pracował w nadleśnictwie w Łapajówce w powiecie jarosławskim w majątku rodu Siemieńskich i w czasie powstania był przewodnikiem galicyjskich oddziałów do Królestwa Polskiego. Ileż to oddziałów, ile ludzi w roku 1863 przeprowadzał ś.p. Teofil ku granicy Kongresówki – pisał o nim w nekrologu przyjaciel Jan Ligman.
Julianna Anna z Seppich Symowa, matka Igo Syma, ok. 1892 r., fot. atelier Arnold, ze zbiorów prof. Antoniego Syma
27 stycznia 1904 roku otrzymał za swoją wieloletnią działalność medal zasługi, a czasopismo Galicyjskiego Towarzystwa Leśnego „Sylwan” uzasadniało tę decyzję w następujących słowach: To uznanie zasługi, które z radością witamy, niech służy za przykład młodszej generacji, a liczna rodzina udekorowanego niech się szczyci i będzie dumną z takiego Ojca, który w swych ciężkich obowiązkach nigdy nie zszedł z prawej drogi, zawsze przygotowany nieść pomoc potrzebującym, zawsze patriota, gotów do ofiar jak na prawdziwego syna naszej poszarpanej Ojczyzny przystało. 12 lipca 1904 roku zmarła w wieku 62 lat jego żona Felicja z Salwachów Symowa. Dziadek Igo Syma wielokrotnie mówił Janowi Ligmanowi: Powinienem już iść w odstawkę, ale nie wiem, czy potrafiłbym wyżyć bez lasu, więc się boję, bo czuję, żebym nie pociągnął długo. W nekrologu Ligman nazwał przyjaciela postacią szlachetną, a czystą jak kryształ, człowiekiem, który zawsze gotów radą i czynem służyć każdemu, często nawet więcej, jak na to pozwalała miara jego możności. Teofil Sym zmarł 28 lutego 1906 roku w Radawie w powiecie jarosławskim i spoczął na przykościelnym cmentarzu, gdzie wcześniej pochowano jego zmarłego w dzieciństwie syna Aleksandra, żonę Felicję i teściową Scholastykę. Rodzinny grób Symów zachował się w Radawie do dzisiaj.
Antoni Sym, ojciec Igo Syma, ok. 1900 r., fot. Leo Rosenbach, ze zbiorów prof. Antoniego Syma
Teofil i Felicja Sym doczekali się dziewięciorga dzieci – trzech synów (Antoniego, Aleksandra i Alfreda) i sześciu córek (Heleny Wandy, Stanisławy, Anieli, Zofii, Bronisławy i Julianny Kazimiery). Ich najstarszym synem był urodzony 1 czerwca 1862 roku w Łapajówce Antoni Sym, czyli ojciec przedwojennego aktora. W 1886 roku ukończył Wydział Leśnictwa Politechniki w Wiedniu (Technische Hochschule), a po studiach jako „cesarsko-królewski kandydat leśnictwa” odbywał trzyletni staż zawodowy przy Dyrekcji Lasów w Gmunden, jednym z powiatów Górnej Austrii. W 1889 roku otrzymał stanowisko „elewa leśnictwa” przy Dyrekcji Lasów w Innsbrucku, gdzie poznał swoją przyszłą żonę Juliannę Annę z Seppich, którą poślubił w czerwcu 1892 roku. Żona Antoniego była córką cenionego ślusarza i wytwórcy wag dziesiętnych Petera Ernesta Seppiego i Julianny Anny z domu Steixner.
Nie ma pewności, czy rodzina Seppich była rodziną austriacką czy włoską, ale z całą pewnością uważali się oni za Tyrolczyków. Ojciec Julianny urodził się 29 czerwca 1844 roku w Casez w Sanzeno w Trydencie jako syn Giacoma Seppiego i Dominiki z Bonadimanów i został ochrzczony jako Pietro Ernesto Seppi, co wskazywałoby na włoskie korzenie rodu. Prawdopodobnie mówili lokalnym dialektem i bardzo dobrze znali włoski, który w ich wydaniu przypominał współczesny wenecki, ale na pewno nie postrzegali siebie jako Włochów – sugeruje badacz Emanuele Depero, zajmujący się genealogią rodzin z Trydentu. Profesor Antoni Sym zwraca jednak uwagę na fakt, że nazwiska Seppi i Bonadiman są właśnie typowe dla rodzin włoskich. Jego opinię potwierdza zresztą wypowiedź samego Igo Syma (wówczas używającego imienia Julian), który w wywiadzie dla „Kina dla Wszystkich” z 15 maja 1926 roku twierdził: Matka moja jest Włoszką z pochodzenia.
14 stycznia 1872 roku w Innsbrucku Peter Ernest Seppi ożenił się z Julianną Anną ze Steixnerów, której rodzina miała najprawdopodobniej węgierskie korzenie. Około 1873 roku urodziło się ich jedyne dziecko, córka nazwana po matce Julianna Anna. Chociaż matka Igo Syma nie ukrywała swoich włoskich korzeni, sama czuła się Austriaczką ze względu na to, że się urodziła i wychowywała w Innsbrucku, a jej pierwszym językiem był niemiecki. Peter Ernest Seppi zmarł 6 lipca 1890 roku w Innsbrucku, a Julianna Anna ze Steixnerów Seppi zmarła 6 czerwca 1918 roku w tym samym mieście.
Polsko-austriackie małżeństwo Antoniego i Julianny Symów okazało się wyjątkowo udane. Chociaż matka Igo Syma nigdy się nie nauczyła języka polskiego, okazała się osobą ciepłą i rodzinną. 14 czerwca 1893 roku w Niepołomicach, dokąd Antoni trafił z Innsbrucka jako zarządca lasów i dóbr skarbowych, urodził się pierworodny syn pary, Ernest Teofil Aleksander. Chłopiec został ochrzczony 7 października 1893 roku w parafii w Radawie przez zaprzyjaźnionego z Symami księdza Tomasza Telekę. Po kilku miesiącach Symowie wrócili do Innsbrucka, gdzie 8 maja 1894 roku powitali na świecie kolejnego syna – Alfreda Antoniego Aleksandra. Chrzest drugiego dziecka Antoniego i Julianny odbył się 19 maja 1894 roku w katedrze św. Jakuba w Innsbrucku, a jego matką chrzestną została babcia chłopca Julianna ze Steixnerów Seppi.
Pod koniec grudnia 1895 roku okazało się, że Julianna Symowa znowu spodziewa się dziecka. Na świat miał przyjść kolejny potomek rodziny z polskimi, szkockimi, austriackimi, włoskimi i węgierskimi korzeniami – niezwykłej urody amant, który zostanie gwiazdą polskiego, austriackiego i niemieckiego kina.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------