Uszlachetniając przestrzeń. Jak działa gentryfikacja i jak się ją mierzy - ebook
Uszlachetniając przestrzeń. Jak działa gentryfikacja i jak się ją mierzy - ebook
Dzika reprywatyzacja albo rewitalizacja. Kawiarnie Starbucks i wakacje w Toskanii. Podpalenie klubu Jadłodajnia Filozoficzna, czy zatrważająca epidemia celiakii, choroby uniemożliwiającej spożycie glutenu. Co łączy te zjawiska? Czym jest gentryfikacja, w jaki sposób się rozwija oraz jak należy ją mierzyć? Odpowiedzi na te pytania kreśli książka Łukasza Drozdy, będąca rzetelnym kompendium o tym zjawisku, charakterystycznym dla współczesnej przestrzeni zurbanizowanej, a coraz bardziej widocznym również w Polsce. „Uszlachetniając przestrzeń” opowiada o tym jak rodzi się i przebiega proces rugowania mniej zamożnych mieszkańców ze zdegradowanych sąsiedztw, kto za niego odpowiada, oraz jakie to przynosi skutki: społeczne, ekonomiczne i przestrzenne. Książka ta pokazuje jak badać gentryfikację, aby dokonywać jej trafnych pomiarów i ocen, przygląda się różnym kontekstom „uszlachetniania” (dotyczącym także pomijanych w wielu gentryfikacyjnych debatach obszarów wsi), czy sprawdza w jaki sposób proces ten postępuje w Polsce. Ta pozycja z zakresu studiów miejskich stanowi ważny głos w dyskusji o przekształceniach osadnictwa w naszym kraju oraz popularnej w ostatnim czasie tematyce rewitalizacji.
Kategoria: | Nauki społeczne |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-65304-33-9 |
Rozmiar pliku: | 646 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Polska transformacja 1989 r. tylko częściowo wydarzyła się we wskazanym tu roku. Jej rzeczywista, szersza periodyzacja pozostaje od lat kwestią sporu, przez co dyskusyjna jest nawet cezura końcowa przemian następujących po upadku Polski Ludowej. Socjolog Jan Sowa pisze w tym kontekście o 1993 r., „bo późniejsze reformy nie dotykały już fundamentów życia gospodarczego”, a historyk gospodarczy Janusz Kaliński proponuje wiązanie tego wydarzenia z przystąpieniem do Unii Europejskiej w 2004 r. Jeszcze inni autorzy wskazywaliby na dłuższą, albowiem trwającą nawet do dzisiaj instytucjonalizację członkostwa w UE, czy wiązaliby transformację systemową z przemianami społeczno-kulturowymi. Te ostatnie kształtują się długo, ich ramy czasowe są trudne do precyzyjnego określenia, być może najtrafniejszym wyznacznikiem byłoby więc wychowanie pierwszego pokolenia urodzonego po przemianach, co demografowie wiązaliby z okresem około dwudziestu lat¹.
Transformacja nigdy nie była zatem jednostkowym wydarzeniem, ale ciągłym procesem. W żadnym wypadku nie można redukować jej przebiegu do obrad okrągłostołowych, czy symbolicznej przemiany Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na Rzeczpospolitą Polską w sylwestrową noc przełomu dziewiątej i dziesiątej dekady poprzedniego stulecia. Tą ciągłość transformacji widać między innymi na przykładzie polskiej przestrzeni zurbanizowanej. Rodzime środowisko zbudowane na przestrzeni minionych dekad przechodziło proces mozolnych przekształceń, których rozciągnięcie w czasie wynikało z długotrwałości budowlanych procesów inwestycyjnych, ograniczeń kapitałowych, ewoluujących stopniowo preferencji poszczególnych grup interesariuszy procesu wytwarzania przestrzeni oraz szeregu innych czynników. Warto z pewnością wymienić wśród nich ulegającą modyfikacjom, polską politykę publiczną, w tym planowanie przestrzenne i gospodarcze, oraz stanowiącą ich część politykę miejską².
Dojrzewanie polskich polityk publicznych związanych z kształtowaniem przestrzeni zurbanizowanej, stało się wyraźnie widoczne w dobiegającej powoli końca, trzeciej dekadzie III RP. Sugeruje to, że z punktu widzenia studiów miejskich, zakończenia transformacji systemowej moglibyśmy doszukiwać się właśnie w teraźniejszości. Nieprzypadkowa wydaje się zbieżność czasowa zjawisk związanych ze sposobami kształtowania i zarządzania środowiskiem zbudowanym. Odnosi się to jednocześnie do „odgórnej” polityki publicznej, widocznej w działaniach administracji różnych szczebli rządowych i samorządowych, z drugiej strony postępują też „oddolne” inicjatywy. Na szczeblu państwowym zainicjowane zostały prace nad strategiczną Krajową Polityką Miejską³, bardziej kompleksową niż prowadzone już wcześniej ogólnokrajowe studia o charakterze planistycznym⁴. Lokalni włodarze coraz chętniej sięgają po mechanizmy partycypacji obywatelskiej, jak obecne w dziesiątkach polskich miast i gmin budżety partycypacyjne, rozwijane są też wreszcie konsultacje społeczne. Niezależnie od tego na ile są to rzeczywiste, a na ile pozorowane zmiany inspirowane przez działania z zakresu marketingu politycznego, wybory samorządowe w 2010 r. na przykładzie Poznania, czy kolejna elekcja z 2014 r. już w skali bardzo wielu miejsc w Polsce, ujawniły siłę i znaczenie ruchów obywatelskich zrzeszonych w ponadlokalnej sieci Kongresu Ruchów Miejskich⁵.
Znaczenie polityczne tych ruchów jest niejednoznaczne – nie tylko część z nich dokooptowuje się bowiem do większych obozów „zawodowych” polityków, ale i dotąd same przeważnie rezygnują z ideologicznej afiliacji, co w konsekwencji temperuje radykalizm ich aktywistów⁶. Trudno jednak nie dostrzegać niewątpliwego zwiększenia wpływu tych ostatnich na samorządowe polityki publiczne. Zasługą ich działań jest reorientacja polityki polskich władz lokalnych, które zaczynają wreszcie zwracać uwagę na takie ignorowane wcześniej kwestie jak niezrównoważona polityka transportowa, dotąd forsująca wyłącznie interesy właścicieli samochodów osobowych, kwestie środowiskowe związane z zanieczyszczeniami powietrza, atrofia publicznego mieszkalnictwa, czy kwestie degradacji niektórych obszarów zurbanizowanych. Trzecia dekada potransformacyjna przyniosła uchwalenie polskiej ustawy o rewitalizacji⁷, a zarazem i niemały rozgardiasz pojęciowy oraz niejednokrotnie brak świadomości na temat tego, że procesy odnowy przestrzeni zurbanizowanej prowadzą nie tylko do poprawy jakości technicznej środowiska zbudowanego. Oprócz pozytywnego wpływu, mogą one wywoływać również skutki społeczne stojące w sprzeczności z teoretycznymi założeniami działań, które w swoich zamierzeniach miały przyczyniać się do poprawy jakości życia, a nie degradacji i wypierania dotychczasowej ludności. Problem staje się poważny, co unaoczniło wystąpienie koordynatora programu rewitalizacji warszawskiej Pragi, wygłoszone podczas konferencji Warszawskie Rozmowy Architektoniczne jesienią 2016 r. Jak zwróciła uwagę przedstawicielka SARP, która prowadziła panel z udziałem tego urzędnika wywodzącego się zresztą z ruchów miejskich, warszawski Ratusz nie przeprowadził dotąd pogłębionych analiz potrzeb i skutków rewitalizacji. Prezentacja opowiadająca o programie odnowy Pragi zgromadzonym specjalistom pokazywała głównie… badania ruchu ulicznego w USA z lat 50. XX w. Tym samym władze stolicy udowadniają, że strategiczny program (wedle deklaracji samych zainteresowanych mający pochłonąć aż półtora miliarda złotych) opracowują w znacznym stopniu na ślepo.
Z tego punktu widzenia, wymagającym dokładnej refleksji zjawiskiem zdaje się być gentryfikacja, proces dotykający po 1989 r. także polską przestrzeń zurbanizowaną. Polega on na wieloaspektowej, to jest przestrzennej, społecznej i ekonomicznej, przemianie obszarów zdegradowanych, poprawiającej z jednej strony jakość życia mieszkańców, co prowadzi jednak równocześnie do uruchomienia innych, często szkodliwych społecznie przemian gentryfikowanego sąsiedztwa. Sytuacja ta rodzi dwa problemy, które są istotne z punktu widzenia władzy publicznej, jak i strony społecznej reprezentowanej przez zrzeszenia mieszkańców o różnym typie i stopniu formalizacji, a także innych podmiotów jak komercyjni inwestorzy, czy profesjonaliści projektujący i badający przestrzeń zurbanizowaną. Pierwszą kwestią problemową jest sama świadomość tego czym jest i w jaki sposób przebiega gentryfikacja, co przyczynia się do jej wystąpienia oraz jacy aktorzy ją animują. Drugim problemem jest zaś to jak mierzyć tak złożone i trudne w operacjonalizacji zjawisko jakim jest gentryfikacja.
Celem niniejszej pracy jest wobec tego opis zjawiska gentryfikacji i jego uwarunkowań, tak w środowisku miejskim i wiejskim, jak i wskazanie możliwych do zastosowania technik pomiarowych służących obserwacji pojawiania się procesów gentryfikacyjnych oraz stopnia ich zaawansowania. Celem mojego opracowania nie jest natomiast przedstawienie programu naprawczego bądź ochronnego dla sąsiedztw poddawanych gentryfikacji. Tak jak i inne transformacje przestrzeni, także gentryfikacja jest silnie osadzona w lokalnym kontekście. Prowadzone w związku z nią działania nie powinny być w żadnym razie przygotowywane na podstawie uniwersalnego klucza stosowanego w sposób, który byłby bezrefleksyjnie powielany w różnych kontekstach przestrzennych. Opracowanie odpowiednio złożonych propozycji z tego zakresu wykraczałoby siłą rzeczy poza przyjęte ramy tej książki.
Cel pracy odzwierciedlenie znalazł w jej problemowej strukturze złożonej z czterech rozdziałów. W rozdziale pierwszym opisuję historyczne uwarunkowania procesów gentryfikacyjnych związane ze stopniową ewolucją urbanizacji do etapu, tak zwanej reurbanizacji, a także klasowy kontekst procesów społecznego wytwarzania przestrzeni. W rozdziale drugim omawiam teorię gentryfikacji związaną z definicją tego pojęcia i powiązaniami tego zjawiska z innymi procesami reurbanizacji, jak rewitalizacja i reinwestycje, a także opisuję odmiany gentryfikacji oraz jej stadia rozwojowe. Następnie wyróżniam typy aktorów wpływających na przebieg gentryfikacji oraz opisuję główne paradygmaty interpretacyjne tego typu transformacji przestrzeni zurbanizowanej: konsumpcyjny (inaczej zwany popytowym) i produkcyjny (podażowy). W rozdziale trzecim wskazuję następstwa procesów gentryfikacyjnych, a także opisuję studium przypadku – występowanie gentryfikacji w Polsce jako przykładu państwa przechodzącego transformację od modelu dawnego realnego socjalizmu. Ostatni, czwarty rozdział prezentuje stosowane przez różnych badaczy metody pomiarowe gentryfikacji, których opis podzielony został na badania używające danych urzędowych oraz dane pochodzące z innych źródeł. Rozdział ten służy ponadto dyskusji nad tym, czy możliwe jest opracowanie uniwersalnego wskaźnika gentryfikacji. W ramach tych rozważań proponuję własną koncepcję pomiarową, umożliwiającą wskazanie trzech typów gentryfikacji oraz dwóch stadiów jej rozwoju.
Z punktu widzenia metodycznego, w niniejszej pracy zastosowanie znalazła przede wszystkim metoda krytycznej analizy źródeł. W wykorzystanej literaturze opierałem się na kompleksowym przeglądzie polskiego piśmiennictwa na temat gentryfikacji, a także bardziej wycinkowej – z racji ogromnej liczby powstałych na ten temat opracowań – kwerendzie publikacji anglojęzycznych. Źródła te obejmowały różnego typu publikacje naukowe, prasowe, a także reportaże, opracowania autorstwa instytucji publicznych, czy wreszcie materiały inwestorów funkcjonujących na rynku nieruchomości. Część opracowań miała charakter wydań elektronicznych – zgodnie z zasadami składu ebooków nie podaję zatem w towarzyszących im przypisom numerów konkretnych stron.
W zakresie przyjętej w pracy terminologii stosuję wymiennie dwa pojęcia: gentryfikacja oraz „uszlachetnianie” przestrzeni. Użycie w drugim przypadku cudzysłowu jest nieprzypadkowe oraz znajduje uzasadnienie w źródłosłowie anglojęzycznego pierwowzoru terminu gentryfikacja – kwestię tę szerzej omawiam w poświęconej zagadnieniom definicyjnym części rozdziału teoretycznego. Odniesienia się w tym miejscu wymagają natomiast inne ze stosowanych przeze mnie terminów: sąsiedztwo oraz obszar śródmiejski. Oba te określenia mówią o istotnej z punktu widzenia niniejszej pracy delimitacji obszaru, na który wpływają procesy gentryfikacyjne. Pierwszy ze wskazanych terminów jest dyskutowanym niekiedy w polskiej literaturze naukowej⁸ określeniem relatywnie amorficznego oraz wyodrębnionego społecznie i przestrzennie obszaru, w języku angielskim określanego mianem neighbourhood. Jego często spotykanymi, rodzimymi nazwami są: rejon i osiedle. Zwłaszcza ostatni z wymienionych terminów jest jednak w języku polskim powiązany nie tyle z terytorialnym zasięgiem relacji między mieszkańcami, co konkretnym typem osadniczym oraz jednostką podziału administracyjnego niektórych miast, co sugeruje nieco inne znaczenie. Podobnych problemów dostarcza anglojęzyczne pojęcie inner city, które trafniej niż dosłowny przekład miasto wewnętrzne oddaje moim zdaniem określenie obszar śródmiejski. W tym przypadku chodzi o nazwanie szerzej rozumianego obszaru intensywnej urbanizacji, wyznaczanego ze względu na powiązania funkcjonalne i wyłączającego obszary peryferyjne, niekoniecznie utożsamianego wyłącznie ze ścisłym, miejskim centrum, które „dzięki swym urbanistycznym i architektonicznym wartościom pozwala na największą koncentrację publicznych procesów społecznych”⁹. Zrozumienie własności tak wyróżnionego śródmieścia jest tym samym sprzeczne z jego potocznym rozumieniem jako „głównej dzielnicy miasta”, co jest szczególnie istotne dla zrozumienia specyfiki miejskiej odmiany gentryfikacji. Obszarem śródmiejskim jest w rzeczywistości kilka dzielnic – to przestrzeń większa od historycznego Śródmieścia „pisanego z wielkiej litery”.
***
Zarysowane wyżej rozważania wstępne pragnę zamknąć wyrazami wdzięczności, które kieruję w stronę wszystkich osób i instytucji, których wsparcie umożliwiło powstanie niniejszej książki. Podziękowania kieruję w pierwszej kolejności do tych, których przychylność i wiara w możliwość wydania pracy inżynierskiej w postaci monografii naukowej umożliwiły szybkie powstanie tej książki. Słowa te odnoszę zarówno do mojego wydawcy, Stefana Zgliczyńskiego oraz Instytutu Wydawniczego Książka i Prasa, jak i wykładowców na kierunku studiów gospodarka przestrzenna w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie – zwłaszcza mojego promotora, dra inż. Krzysztofa Hermana, oraz przychylnego powstaniu tej książki Dziekana, dra inż. Michała Orzechowskiego. Dziękuję również koleżankom, z którymi przez minione lata realizowałem liczne projekty w ramach studiów w SGGW – Gosi Jaczewskiej, Dominice Nasiłowskiej i Asi Nowakowskiej; oraz wspierającym moje poszukiwania naukowe koleżankom i kolegom ze studiów doktoranckich w Kolegium Ekonomiczno-Społecznym SGH – Karolowi Janosiowi, Magdzie Andrejczuk, Michałowi Budzińskiemu i Piotrkowi Gozdowskiemu. Za cenne uwagi dziękuję recenzentowi, prof. Maciejowi Cesarskiemu, za niezawodną pomoc Magdzie Przedmojskiej. Powstanie tej książki nie byłoby też możliwe gdyby nie otrzymane przeze mnie wsparcie instytucjonalne – szczególnie cenne w epoce szalejącego w szkolnictwie wyższym neoliberalizmu z właściwą mu retoryką „zaciskania pasa” i bezkresnym parametryzowaniem wszelkich typów badań naukowych. Słowa szczególnego podziękowania kieruję do zespołu Pracowni Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”, której stypendystą miałem zaszczyt być w roku akademickim 2015/16. Wiara „Stoczni” w sens prowadzonych przeze mnie przedsięwzięć pozwoliła mi doprowadzić do szczęśliwego końca prace także nad niniejszą publikacją.
Wymienienie w tym miejscu wszystkich, życzliwych i mniej lub bardziej bezpośrednio wspierających moje badania bliskich oraz przyjaciół zmusiłoby do rozbudowania ponad miarę niniejszych podziękowań, dlatego ograniczę je jeszcze do mojej rodziny – zwłaszcza mojej Żony – Oli, a także Mamy – Łady. Doświadczenia związane ze wspólnym życiem z tymi dwiema najważniejszymi w moim życiu kobietami, oprócz wielu wydarzeń cementujących głęboką więź, pozwoliły… poznawać różne miasta, dzielnice i typy ekologiczne środowiska zbudowanego. Wydatnie wpłynęło to na moje zainteresowanie studiami miejskimi oraz kształtowanie związanej z nimi wiedzy empirycznej. Za podobne wsparcie dziękuję dodatkowo mojemu bratu Jackowi, Dziadkom i całej podlaskiej rodzinie, także tej osobie, która niestety nie będzie już miała okazji przeczytać tej książki. Dziękuję również oczywiście naszej Lucynie!
Jednocześnie jednak pełna odpowiedzialność za wszelkie niedociągnięcia będące potencjalnymi słabościami niniejszej publikacji obciąża oczywiście wyłącznie mnie samego jako jej autora.