- W empik go
Utwory poetyckie (wybór) - ebook
Utwory poetyckie (wybór) - ebook
Tymoteusz Karpowicz, Utwory poetyckie
Wstęp i opracowanie Bartosz Małczyński
Zderzanie słów i rozbijanie znaczeń – te dwa sformułowania pojawiają się bodaj najczęściej w pracach poświęconych twórczości poetyckiej Tymoteusza Karpowicza. Nie oddają one jednak złożoności dzieła tego wybitnego twórcy. Wiersze Karpowicza są znaczeniowo pojemne, wielopłaszczyznowe, otwarte na różnorodne i niewykluczające się wzajemnie interpretacje. Te odczytania spotykają się w jednym punkcie – jest nim słowo traktowane jako podstawowa materia poetycka.
Oryginalność wypowiedzi poetyckich Karpowicza widoczna jest również w kształcie wiersza. Rzadko spotyka się tu formy znane z historii polskiej poezji. Autor Odwróconego światła konstruuje własne, szukając wzorców w dziedzinach mniej lub bardziej związanych ze sztuką słowa – geometrii czy muzyce.
Symetryczny układ tekstów, którego opracowanie zajęło około dziesięciu lat, nazywał Karpowicz triadą semantyczną bądź trójkątem semantycznym. W określeniach tych zawiera się intencja spojenia ze sobą elementu formalnego (swoistej ramy) z elementem sensu, w wielu przypadkach sensu odwróconego, zawieszonego lub zanegowanego w duchu heraklitejskiej zasady enantiodromii.
Ze Wstępu Bartosza Małczyńskiego
Tymoteusz Karpowicz (1921–2005) – poeta, dramaturg, historyk i teoretyk literatury, tłumacz; czołowy twórca polskiej poezji lingwistycznej. Badacz poezji Bolesława Leśmiana. Urodził się we wsi Zielona pod Wilnem. Po wojnie zamieszkał w Szczecinie, potem we Wrocławiu. Zadebiutował w 1948 roku, ale przez następną dekadę nie publikował w proteście przeciwko realizmowi socjalistycznemu w sztuce. Po 1956 roku ukazały się kolejno tomy: Gorzkie źródła (1957), Kamienna muzyka (1958), Znaki równania (1960), W imię znaczenia (1962), Trudny las (1964) oraz Odwrócone światło (1972). Był redaktorem „Nowych Sygnałów” i miesięcznika „Odra”, współpracował z warszawską „Poezją”. Od 1973 roku w Stanach Zjednoczonych. W roku 1978 został profesorem na Uniwersytecie Illinois w Chicago. Ostatni tom jego poezji, Słoje zadrzewne, ukazał się w 1999 roku i przyniósł mu nagrodę miesięcznika „Odra” oraz nominację do nagrody Nike. Karpowicz zmarł w 2005 roku w Chicago. Jest pochowany z żoną Marią na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu.
Bartosz Małczyński (1978) – doktor habilitowany, adiunkt w Zakładzie Literatury Współczesnej i Teorii Literatury Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa Uniwersytetu Opolskiego. Interesuje się problematyką eschatologiczną i etyczną w poezji XX wieku oraz związkami literatury z muzyką. Autor monografii Rozwiązywanie tekstów. Poetyckie polimorfie Tymoteusza Karpowicza (2010), współredaktor antologii Podziemne wniebowstąpienie. Szkice o twórczości Tymoteusza Karpowicza (2006).
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-61056-75-1 |
Rozmiar pliku: | 3,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
(1958)
Zmyślony człowiek^()
Nie przyglądaj się mej twarzy –
twarz to zmyślona
Ciułałem martwy rys po rysie
rozpinałem nad sobą sarkofag
5
Pół życia straciłem lecz dokonałem arcyrzeczy:
nawet krzywe zwierciadło
takiej twarzy nie może pogiąć
Nie przysłuchuj się mojej mowie –
jest także zmyślona
10
Dokonałem niezwykłego czynu:
ominąłem język ojczysty
W wieży Babel^()
wymieniłem rzecz czarnoleską^()
na syntezę mowy
15
Było to trudniejsze od lotu bez skrzydeł
Straciłem na to drugie pół życia
Nie przyglądaj się mym rękom
nie przyglądaj się mym stopom
nie przyglądaj się memu cieniowi –
20
zmyśliłem siebie
jestem zmyślony człowiek –
owoc nieistniejącego drzewa
Obłok^()
Znam ciebie który wiele osiągnąłeś w życiu
ale spod stóp ci ziemia umknęła chropawa
Oślepłeś wśród światła
oniemiałeś wśród symfonii
5
jesteś głodny wśród rodzących pól
To właśnie tobie zabrakło przeżyć
bo ci zabrakło ojczyzny
Zgubiłeś zmysły straciłeś barwy
jak las o zmierzchu szumisz ponad sobą
10
To się zdarzyło na przedprożu chwili
gdy odkładając Marksa i Engelsa^()
rzekłeś: nazbyt dobrze to znam
Albo zwycięstwo pokonało ciebie:
zarysowałeś myślą diament
15
spiąłeś rzekę ze skrzydłem turbiny
wytresowałeś elektron
lecz pomyślałeś: jakże łatwo jest żyć
Jesteś teraz jak obłok
płyniesz nad rodzinną ziemią
20
i cień własny bierzesz za jej wymiar
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------