- W empik go
Uwiedziona w bibliotece - opowiadanie erotyczne - ebook
Uwiedziona w bibliotece - opowiadanie erotyczne - ebook
Codzienność wydaje się czasem jest pusta i trywialna, kiedy straciło się pracę, a dzieci dorastają i są już samodzielne. Może to jednak dobry moment, by zrealizować wszystko to, na co nie było wcześniej czasu? Przykładna żona i matka postanawia w takiej sytuacji, że nadrobi zaległości w lekturze i przeczyta w końcu wszystkie powieści, które zawsze odkładała na potem. W bibliotece sięga po kolejne pozycje ze swojej listy, zaczyna jedną powieść za drugą, ale żadna z nich do niej nie przemawia. Dopiero książka zawierająca historie erotyczne, na którą trafia przez przypadek, budzi jej żywe zainteresowanie i sprawia, że jej ukryte pragnienia nieśmiało dochodzą do głosu.
Książka ta powstała we współpracy ze szwedzką producentką filmową Eriką Lust, która w opowiadaniach pełnych pasji, intymności, miłości i pożądania, stanowiących doskonałe połączenie mocnej historii i komedii erotycznej, ukazuje złożoność i różnorodność ludzkiej natury.
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-262-0968-6 |
Rozmiar pliku: | 153 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
OPOWIADANIE EROTYCZNE
Czuję na skórze ciepło słońca. Jest środek lata, czyli czas, kiedy wydaje się, że wysokie temperatury pozostaną z nami na zawsze. Nie jesteśmy wtedy w stanie ani przez chwilę wyobrazić sobie czegoś takiego, jak zima, mroźne powietrze czy długie ciepłe płaszcze. Leżę i wygrzewam się na plaży, gdy nagle robi się ciemno. Jakiś mężczyzna zasłania mi słońce, jego wzrok skierowany jest prosto na mnie. Zanim udaje mi się zaprotestować, on rzuca się na mnie. Mocno ściska moje pośladki, a ja zaczynam ciężko oddychać. Oprócz mnie dookoła nie ma żadnych innych plażowiczów. Wsuwam palce w jego ciemne loki. Jego usta, dłonie, zapach są na całym moim ciele. Dyszę i wypinam podbrzusze w jego stronę, ale nagle, cóż, nagle znów robi się jasno. Cień mężczyzny znika, a promienie słońca znów grzeją moją twarz.
Otwieram oczy na dźwięk budzika. Na nasze łóżko pada poranne światło. Jest piękny, jasny ranek, taki, jakich można doświadczyć tylko wiosną, kiedy słońce budzi się dużo wcześniej od nas. Światło wkrada się przez szczelinę w zasłonach, kładąc się na łóżku i na podłodze. Wyłączam budzik, stawiam bose stopy na dywanie, podchodzę do okna i zatrzymuję się skąpana w słońcu. Ciepło promieni rozchodzi się od palców stóp w górę po całym ciele. Po chwili znów odzywa się melodia budzika. Najwidoczniej nie udało mi się go dobrze wyłączyć. Po drugiej stronie podwójnego łóżka leży mój mąż. Dźwięki sprawiają, że naciąga kołdrę na głowę. Wydaje z siebie niezrozumiałe pomruki, jak to ma w zwyczaju, a ja spieszę się do szafki nocnej i tym razem całkiem wyłączam budzik. Dźwięk milknie, resztki snu ulatniają się z mojej pamięci.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.