- promocja
Uwikłani w płeć - ebook
Uwikłani w płeć - ebook
Uwikłani w płeć to najważniejsza praca w historii intelektualnej ruchu feministycznego. Książka, która w latach 90. XX wieku zapoczątkowała teorię queer, przekształcając całą scenę filozoficznych i feministycznych dyskusji dotyczących kwestii różnicy seksualnej. Judith Butler polemizuje z najważniejszymi twórcami z dziedziny teorii feminizmu, psychoanalizy i poststrukturalizmu: Simone de Beauvoir, Julią Kristevą, Zygmuntem Freudem, Claudem Levi-Straussem, Jacquesem Lacanem, Jacquesem Derridą i Michelem Foucaultem. Klasyka w swej dziedzinie i lektura obowiązkowa nie tylko na Gender Studies. Pierwsza książka Judith Butler po polsku!
Czytając tę książkę, testujmy jej idee w fantazji, próbujmy sobie wyobrazić świat, jaki powstałby, gdyby idee Judith Butler zostały wprowadzone w życie. Kto wie, czy nie byłby to przewrót na miarę kopernikańskiego?
Olga Tokarczuk, fragment wstępu
Uwikłani w płeć to klasyczna już dziś, obowiązkowa lektura nie tylko dla studentów i badaczy zajmujących się tematyką ciała i feminizmem, ale dla wszystkich zajmujących się filozofią, psychoanalizą czy szeroko rozumianą teorią kultury. Nie sposób uprawiać dziś refleksji nad płcią w kulturze bez znajomości tej przełomowej pracy.
Prof. dr hab. Maria Janion, Instytut Badań Literackich PAN
Wraz z książką Butler otrzymujemy feministyczną krytykę dyskursu feministycznego, interesującą i naprawdę wybuchową.
„Süddeutsche Zeitung”
Kategoria: | Filozofia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-63855-38-3 |
Rozmiar pliku: | 625 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jeżeli rzeczywistość jest czymś w rodzaju namiotu rozpiętego na stelażu z pojęć, nawyków myślenia i idei, to książka Judith Butler uderza w jeden z podstawowych filarów tego stelażu, w jego główną oś. Uderzenie jest na tyle dotkliwe, że namiot chwieje się, a poszycie faluje i traci tak dobrze nam znajomy wygląd. Potem na naszych oczach przybiera nowy kształt i to właśnie do niego musimy na nowo przywyknąć, rewidując wszelkie oczywistości, wszystko, co „normalne” i oswojone. No cóż – tak właśnie przełomowo działają książki ważne.
Napisana w 1990 roku książka Uwikłani w płeć (w oryginale: Gender Trouble) stała się w ciągu ostatnich lat pozycją fundamentalną nie tylko dla feminizmu, ale i dla myślenia o podstawach kultury.
Przy całej swojej odwadze i bezkompromisowości Uwikłani w płeć są dzieckiem swojego czasu – uparcie dopytują się, co znaczy „realne”. I nie jest to już dziś problem, który interesuje zamkniętych w swoich gabinetach filozofów, ale niepokój, który dawno wyszedł poza uniwersyteckie biblioteki i nurtuje umysły zwyczajnych ludzi, pojawiając się coraz częściej w kinie i literaturze popularnej. I niczym ich bohaterowie snują podejrzenia, że to, co dane, na pierwszy rzut oka oczywiste, być może przykrywa coś innego; że nie należy już ufać temu, co jawi się na powierzchni i zwodzi swoją realnością. Dziś byłaby to naiwna prostolinijność. Ten motyw nieufności wobec tego, co „realne” pojawia się dziś u wielu twórców, począwszy od pisarzy w rodzaju Dana Browna, którzy, kwestionując jakiś drobny szczegół powszechnie znanej narracji, wysnuwają z niej nowe, zupełnie nieoczywiste znaczenie, aż po autorów filmu Matrix, każących swojemu bohaterowi odkrywać bolesną i jednocześnie wyzwalającą prawdę, że rzeczywistość, w której żyje, jest fałszywa i s k o n s t r u o w a n a. Pojęcie matrix, które ten film przywrócił ogólnemu użytkowi, oddaje bardzo dobrze punkt startu dla rozważań Judith Butler.
Z wielką nieufnością podchodzi ona bowiem do oświeceniowego założenia o istnieniu stałego, stabilnego „ja” i ustalonej tożsamości jednostki. Stara się natomiast dotrzeć do istniejących pod tymi pojęciami mechanizmów konstruowania takiej tożsamości. Uważa, że mechanizm ten jest polityczny, jako że za każdym razem ma związek z władzą. Tam, gdzie pojawia się tendencja do jasnego, wyraźnego definiowania podmiotu (zarówno „ja”, jak i „my”), tam natychmiast wszystko, co nie mieści się w tej definicji, zostaje wykluczone. „Ja” i „my” są iluzorycznymi konstrukcjami, fantazmatami, które odżegnują się od jakiegokolwiek wewnętrznego skomplikowania.
Butler jest przede wszystkim filozofką feministyczną, dlatego jej rozważania dotyczą przede wszystkim kobiet jako podmiotu zbiorowego, owego grupowego „my”, które, jak twierdzi, konstytuuje się tylko poprzez wykluczenie części grupy, którą ma reprezentować. Co kryje się bowiem pod pojęciami „kobiety” i „kobiecości”? Co mieści się w tym zbiorze i co wyznacza tę cechę? I co to w ogóle znaczy „kobieta” i „mężczyzna”?
Weźmy film Gra pozorów Neila Jordana, w którym bohater zakochuje się w pewnej kobiecie. Nie ma co do swojego uczucia żadnych wątpliwości, podobnie jak nie ma wątpliwości, że obiekt jego uczucia jest kobietą, ponieważ w y g l ą d a jak kobieta. Okazuje się jednak, że to powierzchowne wrażenie jest mylne i ukochany obiekt jest raczej mężczyzną. Nasz bohater „zakochał się w kobiecie”, lecz po odkryciu, że obiekt nie jest kobietą, jego miłość nie mija. Możemy śmiało zadać więc pytanie: Czy jest hetero, czy homoseksualistą? Może nadal widzi w mężczyźnie kobietę i taka cecha jak „męskość” ukochanej kobiety wcale mu nie przeszkadza? A może wręcz przeciwnie – kocha mężczyznę, bo jest gejem i nieświadomie wybrał kogoś pod względem płci dwuznacznego, przeczuwając i antycypując mężczyznę ukrytego pod kobiecą powłoką? A może zakochał się właśnie w takim, a nie innym człowieku, ludzkiej istocie, i jej płeć pozostaje dla niego kategorią drugorzędną? Samo stawianie takich pytań pokazuje moim zdaniem uwikłanie, w jakim mogą się znaleźć dwie binarne, przeciwstawne i proste kategorie. Jak głęboko więc pokrywają nas „kobiecość” i „męskość”? Czy istnieje jakiś fundament, głębia, gdzie mieści się ta „prawdziwa płeć”, i jak głęboko ten podział sięga? Czy jesteśmy zbudowaniu warstwowo niczym cebule, zaś nasza istota mieści się właśnie tam, pod tymi wszystkimi warstwami? Czy może raczej jesteśmy wariacjami wszystkich tych wymiarów jednocześnie?
Kiedy widzimy kobietę ubraną jak mężczyzna i mężczyznę przebranego za kobietę, wtedy to, twierdzi Butler, co zauważamy jako pierwsze, bierzemy za prawdziwe, za oczywistość płci kulturowej, ponieważ wszelka niejednoznaczność jest kłopotliwa dla umysłu. Umysł niejednoznaczności nie lubi, co psychologowie stwierdzili już na początku poprzedniego wieku. Umysł lgnie do wszelkiej matrix, która pomogłaby mu uporządkować i ustalić wieloznaczny, niejednorodny, sfragmentaryzowany świat. W ten sposób powstaje płeć.
Butler kwestionuje więc samo pojęcie spójnego i zunifikowanego podmiotu feminizmu oraz odrzuca kategorię „kobiecości” jako iluzję podporządkowaną interesom władzy. Jednocześnie przestrzega, że sposób sformułowania definicji tego podmiotu określa, jak zostaną sformułowane jej interesy polityczne.
Mieliśmy w Polsce okazję przyjrzeć się tak postawionemu problemowi podczas niedawnej kampanii wyborczej, kiedy nowo powstała Partia Kobiet odwołała się do kategorii „kobiety” jako politycznie sprawczego podmiotu z aspiracjami do udziału we władzy. Rychło jednak okazało się, że taka autodefinicja wykluczyła wszystko, co w tej kategorii się nie mieściło. Partia Kobiet uznała, że interesy kobiet orbitują wokół macierzyństwa i rodziny, i w tym kierunku zostały sformułowane główne postulaty polityczne. Nie przyjęła wyraźnego stanowiska wobec aborcji, gdyż tak określona „kobieta”, zachowuje pewne dążenia emancypacyjne, umieszcza je jednak w kontekście zorientowanego fallogocentrycznie społeczeństwa patriarchalnego, którego normy akceptuje. Na jednym ze spotkań wyborczych zadeklarowano też, że Partii Kobiet nie interesują problemy lesbijek (jako swego rodzaju „nie-kobiet” wobec sformułowanej definicji). Jest więc tutaj „kobieta” tym, czym wolno jej być w opresyjnym społeczeństwie, gdzie u władzy są mężczyźni i gdzie reprezentowane są właśnie ich interesy.
Rewolucyjność podejścia Butler polega na tym, iż zamierza się ona na to, co wydaje się absolutnie oczywiste i nie podlega żadnej dyskusji – że jednostka jest zawsze albo kobietą, albo mężczyzną, męskiego lub żeńskiego rodzaju. Wbrew temu, co twierdzi tradycyjny feminizm, płeć nie jest też czymś konstruowanym wyłącznie społecznie (gender). Dla Butler płeć to rodzaj performance’u. Płeć jest czymś, co bezustannie stwarzamy, co wykonujemy w codziennym życiu, a tożsamość podmiotu jest zawsze performatywna, powstająca dzięki powtórzeniom, a przez to podlega wariacjom i jest niestabilna. Płeć więc, podobnie jak tożsamość „ja”, wydaje się nieustannym show, zestawem znaków i masek, kostiumem, który przybieramy. Nieustanne odgrywanie tego rodzajowego show prowadzi do utrwalenia go i w końcu powstaje wrażenie, że płeć zaczyna się nam wydawać czymś danym, naturalnym, oczywistym. W sensie filozoficznym staje się esencją.
Uwikłani w płeć to oczywiście książka feministyczna i ujawnia się w niej barwniejsze, głębsze i bardziej złożone oblicze feminizmu. Feminizm w swej istocie jest bowiem próbą ustanowienia zupełnie nowego i świeżego spojrzenia na c a ł ą rzeczywistość, nie tylko na ten jej aspekt, który dotyczyłby kobiet. Tak rozumiany miałby przewartościować podstawowe myślowe założenia, które sprawiły, że wykluczenia i nierówności postrzegamy tak, jakby były dane „z natury”, przestając się im dziwić i w ogóle dostrzegać. Staje się w ten sposób filozofią tych wszystkich elementów, które nie mieszczą się w ramach definicji wiecznie samookreślającego się, pozostającego u władzy podmiotu.
Zdekonstruowanie kategorii „kobiecości” pozwala jej zaistnieć w zupełnie nowy sposób. Staje się kategorią otwartą, różnorodną, wielopostaciową. Jest czymś w rodzaju amorficznej wspólnoty, kościoła tych, którzy wypadli poza obręb uprzywilejowanej „męskości”. Tak rozumiany feminizm powinien pielęgnować swoją szczególną funkcję, polegającą na odrzucaniu wszystkiego, co ograniczone, określone, ustrukturalizowane i obciążone społecznym status quo. Praktyka feministyczna staje się wtedy działaniem stricte rewolucyjnym, ponieważ sytuuje się na przekór temu, co zastane. Powtarza bezustannie swoje „nie” i „to nie to”, a także stosuje przewrotną strategię, która eksponuje iluzoryczność tożsamości genderowej oraz ujawnia jej „fantazmatyczny status”, tak jak czyni to queer. Parodia byłaby wtedy tym, co najlepiej podważa i dekonstruuje istniejącą kategorię „kobiety”.
Judith Butler przygląda się też krytycznie tradycyjnej psychoanalizie, która bardziej niż jakakolwiek inna idea wspiera patriarchalny porządek rzeczy, i krytykuje jej „wielką narrację”. Po pierwsze podważa opowieść o utopijnej pierwotnej jedności płci i jej późniejszemu, bolesnemu zróżnicowaniu, po drugie zaś kwestionuje psychoanalityczny paradygmat rodziny jako złożonej z matki, ojca i dzieci. Zastanówmy się, mówi, jak by miała się ta dobrze znana opowieść do częstej przecież sytuacji, kiedy nie mam ojca albo matki, kiedy zostałam wychowana przez babcię albo dziadka. A co, jeżeli rozwijam się w rodzinie, w której rodzice są jednej płci? A jeśli moja rodzina składa się z wielu członków, jak dzieje się w komunach lub sektach wyznaniowych? Pokazuje w ten sposób, że psychoanaliza freudowska (ale też i większość w ten czy inny sposób bazujących na niej szkół psychologicznych) faworyzuje jeden wzór kształtowania się tożsamości płciowej. W rzeczywistości sytuacja jest, jak wiemy, o wiele bardziej skomplikowana, dlatego tożsamość wcale nie musi być spójną zunifikowaną całością, lecz raczej nieciągłym procesem, pełnym wariacji i wersji.
Reperkusje tak rozumianej płci są bardzo istotne. Skoro „kobieta” nie istnieje, skoro jest zaledwie pustym znakiem, to jak rozumieć emancypacyjne dążenia feminizmu – co feminizm ma wyzwalać, skoro sam przedmiot tego wyzwolenia rysuje się tak nieostro i podejrzanie?
Książka Judith Butler już zaraz po ukazaniu się była ostro krytykowana także przez feministki. Zarzucano jej zachłystywanie się postmodernistycznymi koncepcjami podmiotu, izolowanie teorii feministycznej od praktyki i osłabianie potencjału emancypacyjnego. Zwracano uwagę, że kobiety w historii tak notorycznie pozbawiane były uznania własnej podmiotowości, autonomii i zdolności do działania, że byłoby teraz groźnym paradoksem przyłączenie się do postmodernistycznego szaleństwa dekonstrukcji tych ważnych dla feminizmu pojęć.
Książka Butler jest lekturą fascynującą i inspirującą. Czasami trochę brutalnie wytrąca nas z zastałych kolein myślenia i dość energicznie popycha do przodu. Wszak żyjemy w kraju, gdzie z trudem przyjmuje się myślenie w kategoriach płci biologicznej i płci kulturowej, gdzie świetnie się ma dobra, boża arytmetyka: istnieją dwie płcie i jedna prawda. W każdej zaś codziennej gazecie znajdziemy opowieści o tym, co jest „naturalne”, a co nie, co „zgodne z naturą”, a co pozostaje dewiacją i patologią. Tu Uwikłani w płeć domagają się, żeby pójść dalej, w rejony, w których praktyczne zastosowanie zawartych tam intencji stałoby się prawdziwą rewolucją, obyczajową, społeczną i cywilizacyjną.
Jednak niech się nie boją jeszcze wszyscy tradycjonaliści, niech nie drżą jeszcze zwolennicy dobrego starego świata, gdzie każdy jest doskonale określony i ma swoje przypisane mu przez naturę miejsce, zaś dla wszystkich niewyraźnych istnieje miejsce na marginesie. Czytając tę książkę, testujmy jej idee w fantazji, próbujmy sobie wyobrazić świat, jaki powstałby, gdyby idee Judith Butler zostały wprowadzone w życie. Kto wie, czy nie byłby to przewrót na miarę kopernikańskiego? Tymczasem Butler uczy nas, jak podawać w wątpliwość najbardziej oczywiste paradygmaty. To zawsze było zajęciem twórczym. Wystarczy, że zaczniemy być czujni w matriks języka, bezwładności pojęć i własnych myślowych przywiązań.Seria Idee
W SERII UKAZAŁY SIĘ:
1. Slavoj Žižek, Rewolucja u bram. Pisma Lenina z roku 1917, Korporacja Ha!art, Kraków 2006, 2007 (wyd. 2)
2. Artur Żmijewski, Drżące ciała. Rozmowy z artystami, Korporacja Ha!art, Bytom–Kraków 2006; Wydawnictwo Krytyki Politycznej, wydanie drugie rozszerzone, Warszawa 2008
3. Alain Badiou, Święty Paweł. Ustanowienie uniwersalizmu, Korporacja Ha!art, Kraków 2007
4. Slavoj Žižek, Lacrimae rerum. Kieślowski, Hitchcock, Tarkowski, Lynch, Korporacja Ha!art, Kraków 2007; Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2007 (wyd. 2)
5. Jacques Rancière, Estetyka jako polityka, Warszawa 2007
6. Maurice Blanchot, Literatura ekstremalna, red. Paweł Mościcki, Warszawa 2007
7. Stanisław Brzozowski, Głosy wśród nocy. Studia nad przesileniem romantycznym kultury europejskiej, Warszawa 2007
8. Thomas Frank, Co z tym Kansas?, Warszawa 2007
9. Elizabeth C. Dunn, Prywatyzując Polskę. O bobofrutach, wielkim biznesie i restrukturyzacji pracy, Warszawa 2008
10. Todd McGowan, Spojrzenie Realnego. Teoria filmu po Lacanie, Warszawa 2008
11. CAMPania. Zjawisko campu we współczesnej kulturze, red. P. Oczko, Warszawa 2008
12. Paweł Mościcki, Polityka teatru. Eseje o sztuce angażującej, Warszawa 2008
13. Judith Butler, Uwikłani w płeć, Warszawa 2008
W PRZYGOTOWANIU:
* Bruno Latour, Nie-ludzka polityka
* Louis Althusser, Pour Marx
* Judith Butler, Slavoj Žižek, Ernesto Laclau, Przygodność, hegemonia, uniwersalność
* Gilles Deleuze, Felix Guattari, Anty-Edyp
* Andrzej Mencwel, Etos lewicy
* Judith Butler, Excitable Speech
* Peter Sloterdijk, Im Weltinnenraum des Kapitals
* Carl Schmitt, Theorie des Partisanen
* Yannis Stavrakakis, The Lacanian Left
* Igor Stokfiszewski, Polityczna krytyka literatury
* Dylan Evans, Słownik psychoanalizy lacanowskiej
ZAPRASZAMY DO NASZEJ KSIĘGARNI INTERNETOWEJ:
www.sklep.krytykapolityczna.pl