Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Uwolnijcie nas stąd! O duszach czyśćcowych z Marią Simmą rozmawia Nicky Eltz - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
16 listopada 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Uwolnijcie nas stąd! O duszach czyśćcowych z Marią Simmą rozmawia Nicky Eltz - ebook

Maria Simma (1915-2004) to prosta wieśniaczka z Austrii, która miała łaskę kontaktu z duszami czyśćcowymi. Trzykrotnie usiłowała wstąpić do klasztoru, ale ze względu na stan zdrowia za każdym razem spotykała się z odmową. Od 1940 r. zaczęła mieć widzenia dusz czyśćcowych. Widzeniom tym towarzyszyły dotkliwe cierpienia fizyczne.

Teolodzy i psychiatrzy wielokrotnie badali Marię Simmę i nie dopatrzyli się śladów oszustwa czy choroby psychicznej.

W rozmowie z dziennikarzem Nickiem Eltzem opisuje ona swoje życie, doświadczenia i przekazuje przesłanie, które usłyszała od dusz w Czyśćcu ciepiących.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8043-091-4
Rozmiar pliku: 944 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Dedykacja

Książka dedykowana z miłością

dla WSZYSTKICH,

którzy jeszcze nie doświadczyli

Bożej Miłości

Miłość sięga również do tych,

którzy umarli w tej miłości,

albowiem miłość jest życiem duszy,

tak jak dusza jest życiem ciała.

Św. Tomasz z Akwinu

Nasi zmarli są wśród niewidzialnych,

a nie wśród nieobecnych.

Papież Jan XXIII

Czym jest życie w porównaniu do tego dnia,

który nie będzie miał końca dla wybranych,

albo w porównaniu z tą nocą, która dla

potępionych nigdy nie zajaśnieje świtem?

Siostra M.G. od Czyśćca, † luty 1871WSTĘP

Maria Simma jest nietuzinkową kobietą obdarzoną szczególnymi darami. Ani na moment nie utraciła determinacji ani nie zachwiała się w wierze pomimo przeciwności towarzyszących jej całe życie. Jej samotny zasiew zrodził plon, który można pojąć tylko przez zasłonę oddzielającą nas od wieczności. Jej doświadczenia okazały się wielkim darem. Maria nie szukała ich specjalnie, natomiast w przypadku większości z nas na tej drodze formacja wymaga szczególnego wsłuchiwania się, poszukiwania i pukania, dzięki czemu się rozwijamy. To są zasady, które pozostawił nam Pan Jezus w Ewangelii według świętego Mateusza (7,7).

W życiu większości z nas modlitwa, o ile jest praktykowana, sprowadza się do kilku pospiesznie wypowiedzianych słów, po których zaczyna się codzienna bieganina. Tymczasem jeśli specjalnie usiądziemy bez ruchu, posłuchamy napływających myśli, poświęcając im uwagę, popatrzymy na przesuwające się obrazy, wówczas wejdziemy w całość rzeczywistego świata. Zaczniemy dzień w sposób wielce uprzywilejowany, gdyż dowiemy się, jakie zadania przewidział dla nas nasz kochający kierownik. Bóg jest stwórcą, a jakże pełna miłości jest jego księga wskazówek! Gdy tak zgłębiamy ją pełni ufności, dostrzegamy, że istnieje cały bogaty świat wieczności, który żyje wokół nas.

Maria została obdarzona świadomością rozpaczliwej potrzeby, w której znajdują się wszystkie tułające się cierpiące dusze, lamentujące nad niedokończonymi na ziemi sprawami, utraconymi szansami oraz grzechami popełnionymi tutaj na ziemi. Nie dotarły one jeszcze do Nieba i przez to dręczą, nawiedzają, przekraczają granice doczesności, nękają i powodują choroby wśród żyjących — wszystko w imię najczęściej próżnego wysiłku, by zmusić nas do modlitwy i ofiary w ich intencji. Medycyna oraz różne terapie mogą wyeliminować symptomy, złagodzić cierpienie, ale u źródła wielu naszych problemów jest ten właśnie rodzaj uwikłania — międzypokoleniowego bądź innego. A ponieważ ten zupełnie odmienny stosunek do choroby został potwierdzony — nie tylko przez pokój, który zawitał dzięki radom Marii, ale przez wielu świeckich i kościelnych doradców — obnaża on rzeczywistość ziemskiego świata medycznego jako takiego, który walcząc z ogniem, posługuje się tylko barierą przeciwpożarową. Tymczasem tutaj nie ma mowy o żadnym ryzyku, krzywdzie ani niekończącej się stercie rachunków do uregulowania za leczenie: jeśli wdrożymy w życie to, o czym mówi ta książka, pójdziemy w ślady Marii. Będziemy chodzić do spowiedzi, na Mszę Świętą, na adorację. Tam możemy stać się pełnomocnikami tułających się dusz poprzez przyjęcie daru przebaczenia oraz wypływającego z niego uzdrowienia, w ten sposób przyspieszając ich proces rekonwalescencji.

W przypadku dusz zapomnianych dzieci ten proces jest szybki, natomiast u dusz dorosłych jest wolniejszy i może wymagać powtórzeń, jako że dorosłe osoby potrzebują doskonalszego oczyszczenia oraz zadośćuczynienia za winy. W tej sprawie powinniśmy zwrócić się do aniołów, którzy czekają na nasze polecenia, aby orędowały również za tymi duszami. Tak jak i nasze spowiedzi są najbardziej uzdrawiające wtedy, gdy są wypowiadane na głos, tak jest również w przypadku, gdy spiszemy na kartce grzechy naszych przodków, aby zobiektywizować rodzinny problem. W ten sposób my, cierpiący na tego rodzaju „syndrom opętania”, możemy się odciąć od tych, którzy wywierają na nas presję. Kto dokładnie może przeprowadzić te poszukiwania, jakie są zasady postępowania, czas i miejsce? W tej kwestii nasz Pan nie zostawił żadnych instrukcji. Wszystko, co powiedział, to: „Czyńcie tak na moją pamiątkę”. Słowem kluczem jest pamiątka — odnowienie, powtórne zgromadzenie się, a więc ponowne „ułożenie siebie”.

Z wielkim oddaniem i w dziele miłości Autor tej książki wykonał pracę dla dobra całej ludzkości, oddając nam w ręce rozmowy z Marią Simmą. Dialog ten otwiera przed nami nieskończone możliwości, by nieść uzdrowienie — i za to składamy cześć i dziękujemy naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi.

Dr Kenneth McAll (†)

Konsultant Psychiatryczny

Duszpasterstwo Uzdrowienia Międzypokoleniowego

Brook Lyndhurst

Hampshire, England

10 lipca 19931. NIEDZIELA W AUSTRII

1

NIEDZIELA W AUSTRII

Kierując się na zachód przez tunel Arlberg, po krótkim czasie wjeżdżam na kolejną autostradę w kierunku Feldkirch w najbardziej wysuniętej na zachód austriackiej prowincji Vorarlberg. Gdyby mój cel podróży znajdował się jeszcze dalej, wkrótce przekraczałbym granicę szwajcarską lub Księstwa Liechtensteinu. Ja jednak, natrafiwszy na oznaczenie zjazdu kierującego mnie w stronę doliny Grosseswalser, zjeżdżam z autostrady tuż za Bludenz i kieruję się na północ po wiejskich drogach.

Wkrótce samochód wspina się już po stromej i wąskiej serpentynie wzdłuż północno-zachodniej strony wspaniałej doliny alpejskiej. Droga wije się wokół świerków, ogrodzona od góry barierkami antylawinowymi. Przy każdym większym zakręcie lub podjeździe zamknięte skrzynki ze „splittem”, mieszanką piasku i soli, również przypominają mi o ostrych zimach, którym muszą stawiać czoła rolnicy na tej wysokości. Ponieważ jest wczesna wiosna, śnieg już stopniał, ale widać jeszcze ślady niedawnej erozji wywołanej przez masy wody, które spłynęły z tych gór w ciągu ostatnich kilku tygodni.

Każda wioska, przez którą przejeżdżam, ma w swoim centrum kościół, ozdobiony wysoką wieżą o prostych bokach lub przysadzistą wieżą o kolorze rdzawej cebuli. Po obu stronach doliny widać cynamonowe krowy, niektóre z nich z dużymi dzwonkami, przytulone do stoku i przeżuwające młodą trawę. Pnę się coraz wyżej, coraz głębiej w góry. (Mieszkańcy miast opowiadają czasem, że ludzie stąd pochodzący nie są w stanie zmienić miejsca zamieszkania i przeprowadzić się do płaskiej doliny, ponieważ mają jedną nogę o wiele dłuższą od drugiej.) Wzdłuż krawędzi ostatnie białe i fioletowe krokusy wyglądają na przywiędnięte po przebiciu się przez zeszłoroczną ściółkę. W oddali widać gładkie, zielone od porostów łąki ukoronowane szczytami z piaskowca lub granitu, których ocienione zbocza jeszcze pokryte są śniegiem. Pnę się jeszcze wyżej, doceniając dobrze zaprojektowane przez austriackich inżynierów drogi.

Dzieci z plecakami ze skóry wołowej, wyglądające na spokrewnione ze sobą — wszystkie o twarzach rumianych niczym jabłuszka — wracają do domu ze szkoły w małych grupkach. Jeszcze wyżej jest położona następna wioska. Drogowskaz informuje: Sonntag.

Sonntag, czyli Niedziela, oto nazwa austriackiej wioski. Tutaj wykonuję karkołomny skręt w lewo w stronę kościoła. Ten ostatni odcinek drogi jest tak stromy, że wymaga użycia jedynki i chociaż nie ma żadnego znaku informującego o pierwszeństwie, domyślam się, że spotkanie z jakimkolwiek innym pojazdem byłoby nie lada przygodą. Droga wije się wokół muru cmentarnego i jeszcze wyżej, jakby we wgłębieniu zbocza, usytuowany jest wygodny dom typu letniskowego. To dom Marii Simmy.

Zadzwoniwszy do drzwi wejściowych, wkrótce słyszę chropowaty, ale ciepły i przyjazny głos wołający „Ja, kommen Sie nur ’rauf” („Tak, proszę wejść na górę”). Wspinam się po stromych schodkach do werandy, która jest położona naprzeciw szczytu wieży kościelnej.

Maria jest niska i przysadzista. Nosi przylegającą do głowy kolorową chustę, a za okularami krystaliczna jasność i głębia jej niebieskich oczu zdradza natychmiast, że te oczy wiele już widziały w trakcie osiemdziesięciu trzech lat jej życia. Na drzwiach wejściowych wisi duży rzeźbiony napis z rymowaną informacją: „Wer bei mir Kritik und Korrektur betreiben will betrete meine Wohnung nicht, denn jeder hat in seinem Leben, auf sich selber acht zu geben” „(Ktokolwiek pragnie coś tu skrytykować lub poprawiać, niech nie wchodzi do mojego domu, albowiem w tym życiu każdy musi dbać o własne sprawy”). Wchodząc od strony nasłonecznionego balkonu, Maria prowadzi mnie przez wąski i zastawiony sprzętami korytarzyk do jej pokoju w tylnej części domu. Tam oferuje mi skrzypiący fotel i sama zasiada z lekkim westchnieniem.

Gdziekolwiek popatrzę, są tam obrazy lub rzeźby przedstawiające Maryję Dziewicę, świętego Michała i świętego Józefa, i jest przynajmniej jeden krzyż w każdym zakątku.

W czasie gdy gawędzimy o wspaniałej pogodzie i licznych doniczkach znajdujących się na werandzie, w których Maria hoduje kwiaty i przyprawy na sprzedaż, ja ustawiam dyktafon. W powietrzu unosi się domowy zapach kuchni i kur, których gdakanie słyszałem od strony piwnicy, gdy wyszedłem z samochodu. Gdy dyktafon jest już gotowy, dokładam wszelkich starań, by wyjaśnić Marii, że mam zamiar nagrywać naszą rozmowę, i pokazuję jej mały mikrofon, który zawiesiłem między nami. Pytam się jej, czy wyraża na to zgodę.

— O tak, zgadzam się. Ale w czasie naszej rozmowy będę miała zajęte ręce. Czy pan się zgadza?

Pochyla się i wyciąga dwa otwarte pudła spod stołu, umieszczając je przed sobą. Wygląda na to, że w środku są pióra.

— Oczywiście, ale proszę mi powiedzieć, co Pani z tym robi?

— To są kacze pióra i ja wyciągam z nich puch. Wie pan, kiedy mam już wystarczająco dużo, sprzedaję ten puch fabryce poduszek w dolinie. Tutejsi rolnicy przynoszą mi drób. Ja zajmuję się ubojem oraz patroszeniem i w zamian rolnicy pozwalają mi zatrzymać wnętrzności i pióra. Gotuję i jem wnętrzności, a pierze sprzedaję. To jest dobra praca na czas, gdy rozmawiam z ludźmi — niezależnie od tego, jak długo trwa rozmowa — a na podstawie tego, co pan mi powiedział, ta rozmowa może zająć dłuższą chwilę.

— Tak, rzeczywiście. Mam wiele pytań. Będziemy rozmawiać dopóty, dopóki jedno z nas się nie zmęczy. Czy Pani się na to zgadza?

— Oczywiście.

— Przede wszystkim chciałbym podziękować Pani za ofiarowany czas. Jestem pewien, że na przestrzeni lat już wielu ludzi przychodziło, by przeprowadzać wywiad.

— Tak, to prawda. Ale ja chętnie to robię, ponieważ wiem, że wielu ludzi zbliżyło się do Boga przez to, co im mówię. Tak więc proszę zaczynać. Odpowiem na wszystko najlepiej, jak tylko potrafię.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: