Vademecum Run - ebook
Vademecum Run - ebook
„Vademecum run" to wyjątkowe kompendium wiedzy wyczerpująco omawiające wszystkie zagadnienia związane z magią run. Szczegółowe opisy symboli pozwolą Ci odkryć znaczenie poszczególnych run, ale również ich pozycje w rozkładach wróżebnych, talizmanach i amuletach. Dowiesz się, że runa Fehu w strefie materialnej zapewni pieniądze i dobrobyt, jednak w pozycji odwróconej jest wróżbą kradzieży lub straty. Aby połączyć swoją wewnętrzną moc z magią run i siłami Matki Natury, Autorka zaleca rytuały oczyszczające, medytacje połączone z ćwiczeniami oddechowymi, a także afirmacje. Uwolnią one Twoją wewnętrzną jaźni, pozwolą skupić się na tym co nieuchwytne i w pełni docenić magiczną moc znaków runicznych.
Spis treści
1. Pochodzenie run
2. Rodzaje futharków
3. Mitologia run
4. Adaptacja run
5. Rytuał porozumienia
6. Znaki runiczne
Fehu
Uruz
Thurisaz
Ansuz
Raidho
Kenaz
Gebo
Wunjo
Hagalaz
Nauthiz
Isa
Jera
Eihwaz
Perthro
Algiz
Sowilo
Tiwaz
Berkano
Ehwaz
Mannaz
Laguz
Ingwaz
Dagaz
Othala
Wyrd
Sigile
Skrypty runiczne
Rozkłady runiczne
Kategoria: | Ezoteryka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8171-651-2 |
Rozmiar pliku: | 4,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
POCHODZENIE RUN
*
Wiedza i doświadczenie
największym skarbem człowieka
złowiek od zawsze szukał i szuka czegoś lub kogoś indywidualnego, na kim mógłby oprzeć swoje istnienie, jakby zapomniał, że cały wszechświat dostarcza mu wsparcia i stara się jak tylko może prowadzić bezpiecznie przez życie. Lecz wszechświat działa wedle myśli i woli człowieka, dostosowując możliwości do zapotrzebowania, dając to, o co się prosi, myśli i na co zwraca się uwagę. Dowodem na to i jednym z takich elementów wsparcia, opieki i prowadzenia są symboliczne znaki zwane runami. Otoczone nimbem tajemnicy, w dzisiejszym szybkim tempie naszego wieku służą człowiekowi na wielu poziomach istnienia. Runy bowiem pomagają nie tylko zajrzeć za kurtynę czasu, pomagają również dojść do zdrowia, osłonić przed negatywnym oddziaływaniem zewnętrznego obszaru, a nawet wskrzesić i przywrócić życiu. Tak postrzegali je runiści na przestrzeni wielu wieków, również ja doświadczałam ich pozytywnego i ostrzegającego działania. Jednak runy mają nie tylko działanie pozytywne, o wielkiej sile i mocy, potrafią także odwrócić się i ukarać. Można ich bowiem używać tylko dla dobra, a należy je poznać dogłębnie pod każdym względem.
Ciekawe, skąd wzięły się w naszym ludzkim świecie, jak dotarły i weszły na stałe w nasze życie, aby ukazywać wiele poziomów istnienia?
Jakie naprawdę jest pochodzenie tychże zaiste świętych znaków, można tylko domniemywać, bowiem do tej pory nie odkryto źródła ich powstania. Te symboliczne kształty, jakże proste w formie, musiały narodzić się ze świętych znaków, powstałych w umysłach kapłanów i magów prawdopodobnie przed epoką brązu jako abstrakcyjne graficzne wyrażenie najgłębszych zawartości ich nauk religijnych i magicznych. Prawdopodobne jednak jest i to, że powstały w umysłach pierwotnych ludów, służąc im za magiczne oznaczenia. Zapewne są przekształceniem fonetycznego języka w graficzny. Przypomnieć należy sobie naskalne rysunki przedstawiające polowanie bądź inne ważne działanie pierwotnego ludu lub sięgnąć po historię Egiptu, gdzie zarówno bogowie, jak i czynności uwiecznione są „prostym” rysunkiem, zawierającym symbol i informację nie tylko dla potomnych. Zarówno jedno, jak i drugie „pismo” było przekształceniem języka dźwięków w znak graficzny. Kiedy i gdzie powstały zatem znaki zwane runami?
Wielu naukowców wierzy, że rozpoczęło się to w II wieku p.n.e., kiedy Cymbryjczycy i Teutoni najechali na Półwysep Apeniński i zetknęli się z alfabetem łacińskim oraz alfabetem północnych Etrusków; inni natomiast utrzymują, że runy zostały ostatecznie ukształtowane przez Gotów w I i II wieku n.e., kiedy te plemiona przebywały jeszcze na wybrzeżach Bałtyku. Wszystkie te teorie są bardzo interesujące. Należy przypuszczać, że kiedy lud wybrał znak – runę, która odpowiadała dźwiękowi ich języka, zazwyczaj wzorował się na kształcie znaku etruskiego, łacińskiego lub greckiego.
Kraje skandynawskie posiadały jednak własną, odrębną kulturę, którą można udokumentować na podstawie starogermańskich sag. Pismo nie należało również tutaj do wyjątków. Litery występujące w alfabecie zwanym futharkiem (nazwa wzięła się od sześciu pierwszych run) składały się najczęściej z kilku przecinających się kresek. Było to spowodowane specyficznym przeznaczeniem tego alfabetu. Używano go do pisania na drewnie lub rycia napisów w kamieniu. W okresie dominacji wikingów powstały dwie specyficzne formy alfabetu, które nie zachowywały jednak odrębności i często wymieniały się literami. Były to runy długogałązkowe (duńskie) i krótkogałązkowe (szwedzko-norweskie). Te pierwsze, jako bardziej ozdobne i pracochłonne, stosowane były w tekstach bardziej oficjalnych, natomiast runy krótkogałązkowe powszechnie stosowano do oznaczania własności, pisania listów itd. Ciekawą cechą był brak podziału na litery wielkie i małe. Futhark był alfabetem niedoskonałym i niedokładnym. Początkowa forma 24-znakowa, występująca do VIII wieku, była jeszcze całkiem poprawna i dobrze oddawała specyficzną fonetykę języka, natomiast pod koniec ery wikingów, wraz z wejściem do użytku futharku 16-znakowego napisy stały się mniej dokładne i trudniejsze do odczytania.
Pismo wikingów
Przez wieki te magiczne litery były dopasowywane do potrzeb i, w zależności od zastosowania, ilość znaków zmniejszała się bądź zwiększała. Tak naprawdę nie wiadomo, ile dokładnie jest tych znaków.ROZDZIAŁ 2. RODZAJE FUTHARKÓW
Futhark z Kylver
Futhark z Vadstena
Futhark z Breza
Futhark z Charnay
Najstarszy przykład futharku znajduje się na płycie kamiennej, która stanowiła fragment komory grobowej w Kylver, na szwedzkiej wyspie Gotlandii. Niektóre napisy na kamieniach stojących bądź płytach biegną od lewej strony do prawej, niektóre do tyłu. Prastare napisy wyryte najczęściej w kamieniach ukazują różne odmiany znaków.
Futharki te ukazują kilka odmian kształtów runicznych:
– trójkątny lub zaokrąglony łuk;
– formy lustrzane, np. i ;
– różne kształty p:
znak pierwotny i najbardziej powszechny,
kształt zbliża się do b – musi przydać b zaokrąglone łuki, aby utrzymać rozróżnienie,
rzadkie odmiany oparte na pierwotnym motywie;
– odgałęzienia runy z mogą być odwrócone do góry lub na dół , runa zakończona podwójnie ;
– runa ma zwykle trzy laseczki, czasami cztery (w niektórych przypadkach nawet więcej) .
Futhark starszy
Futhark starszy był używany w Skandynawii aż do ok. 700 r.
We Fryzji, a szczególnie w anglosaskiej Anglii, powstał futhark.
Futhark
MŁODSZY FUTHARK
Oznaki zmian w runach zaczęły pojawiać się w Skandynawii w VII wieku: litery są upraszczane, adaptowane lub porzucane w trakcie rozwoju, który zakończył się przed IX w. – efektem było zredukowanie używanych liter z 24 do 16 i zmiany kształtów wielu z nich. Powstał tzw. młodszy futhark, który był używany w czasach wikingów. Od początku istniały dwa główne typy: runy duńskie i runy szwedzko-norweskie.
Runy duńskie
Runy szwedzko-norweskie
Futharki te nie były ograniczone do regionów, formy z jednego mogły przedostawać się do drugiego. Alfabet łaciński jako pierwszy w Skandynawii pojawił się w Danii w latach 985–1014 i zmienił nie tylko porządek futharku, lecz wyparł go z powszechnego użycia.
Runy przetrwały do dziś dzięki swoim niezwykłym właściwościom oraz znaleziskom, gdzie wyryte w kamieniu, drewnie bądź kości ukazują swoje piękno i informacje. Podczas następnych stuleci pismo rozprzestrzeniło się daleko poza obszary północne, towarzysząc różnym germańskojęzycznym ludom w ich wędrówkach i osiedlaniu się w Europie. Można je odnaleźć w wielkiej obfitości na najstarszych rysunkach wyrytych na skałach, w kości i drewnie. Znaki te spotkać można zarówno na północy Europy, jak i w południowej Azji.
Kamień runiczny z Broby w Szwecji (XI wiek). Ten kamień został „wzniesiony przez Astrid”, aby upamiętnić jej męża Öystena „który wyruszył do Jerozolimy i zmarł na ziemi greckiej”
Złoty solidus znaleziony w Harlingen, we Fryzji, z legendą runiczną
wymieniającą człowieka imieniem Hada
Kamień do gry z wyrytym napisem runicznym
O runach nie można mówić tylko w sensie historycznym, ponieważ dzisiaj również służą ludziom tak samo, jak dawniej i choć nie musimy zastanawiać się, jak przekształcić dźwięk w znak graficzny, warto zapoznać się z historią powstawania i przekształcania się tych magicznych znaków.
W językach europejskich słowo to pojawiło się w XVII wieku jako zapożyczenie z języków skandynawskich – w Szwecji i Norwegii: runa, Danii: rune. W języku gockim słowo to oznaczało: tajemnica, sekret, w staroangielskim i staroniemieckim run to: tajemnica, szept, rada. Staroangielski czasownik: runian oraz staroniemiecki: runen odpowiadają polskiemu: szeptać. Staroislandzkie ryna to: mówić o sekretach. W fińskim runo oznacza magiczny śpiew.
Znaki runiczne spotkać można już w pierwotnym piśmie rysunkowym. Dokładnie nie wiadomo, dlaczego przypisuje się tym znakom symboliczne znaczenie, dlaczego uważano je za znaki święte, lecz skoro od dawien dawna takie sakralne znaczenie miały nie tylko dla ludów Północy, lecz i dla każdego, kto traktował je jako świętość, my – współcześni powinniśmy również obchodzić się z runami jak ze świętością. (Znaki runiczne widziałam w jaskiniach niedaleko Baku, tylko tam przypisano im zupełnie inną nazwę, choć znaczenie było podobne do runicznego, np. runa Algiz – duże zwierzę mieszkające na północy; łoś). Wybitny runolog R. W. V. Elliot sugeruje mieszanie się dwu tradycji; zapisu alfabetycznego i symbolicznego.
Rysunek poniżej przedstawia słowiańskie oraz celtyckie znaki magiczne.
Rysunkowe symbole kreślili na skałach Germanie, zanim posiedli jakąkolwiek formę pisma. Wyrzynanie znaków na skale było szczególnie powszechne na terenie dzisiejszej Szwecji, datowane jest na drugi okres epoki brązu (około 1300 r. p.n.e.). Nacięcia owe, związane prawdopodobnie z indoeuropejskim kultem słońca i płodności, przedstawiały ludzi i zwierzęta, części ciała ludzkiego, motywy broni, symbole słońca, swastykę oraz formy kwadratu i okręgu. Te obrazkowe symbole, według Elliota, stosowane były w praktyce wróżbiarskiej, tak jak późniejsze runy, czyli alfabet zawierający niezwykłą MĄDROŚĆ, którą odkryli skandynawscy mistrzowie run. „Runy były i nadal są opisem wszelkiej przemiany zachodzącej wokół nas, potężną bronią przeciw nieprzyjaznym siłom, skutecznym lekarstwem na wiele chorób, a przede wszystkim stanowią niewyczerpalne źródło wiedzy o samym sobie” (cytat z artykułu w gazecie z 1989 roku na podstawie słów Elliota).
Znaki runiczne pomocne są nie tylko w sztuce przewidywania, przepowiadania przyszłości, ale mają moc leczącą, zabezpieczają również poprzez promieniowanie kształtów przed negatywnym oddziaływaniem radiestezyjnym oraz wszelkiego rodzaju działaniem agresywnym.
Kontakt ze znakiem ustanawia łączność z naszą nadświadomością. Jeżeli znaki te są alfabetem fonologicznym, to wpływają na człowieka nie tylko dzięki wibracji, dzięki której kontaktują się z ludzką podświadomością na subtelnych i głębokich poziomach, potrafią również „zapamiętywać” i zachowywać myśli, co wykazały badania właściwości tych znaków.
Początkowo sztukę wycinania run w celach magicznych posiadali nieliczni wtajemniczeni mistrzowie. Towarzyszył temu ściśle ustalony rytuał. Znaki wycinano nocną porą, barwiono je czerwoną farbą, a niekiedy krwią ofiarnego zwierzęcia lub nawet krwią ludzką, co miało potęgować moc run. Podczas tego ceremoniału szeptano magiczne zaklęcia. Sama obecność niektórych znaków runicznych mogła szkodzić, niektóre uważano za szczęśliwe. Dla uniknięcia nieszczęścia „złe” runy wystarczyło spalić. Aby spotęgować siłę dobroczynnych run, należało je wyryć na drzewie leszczyny, następnie zetrzeć na proszek, wymieszać z miodem i wypić.
Runiczne symbole służące do wróżenia wycinane były na gałązkach lub malowane na gładkich, płaskich kamykach, które jako przedmioty naturalne wcielały sakralną moc. Wróżki i wróże nosili owe gałązki czy kamyki w specjalnych woreczkach, a podczas ceremonii wróżbiarskiej potrząsali woreczkiem, wysypując runy na ziemię i interpretowali tylko te znaki, które były widoczne.
Wedle anonimowej XIII-wiecznej Sagi o Eryku Czerwonym ówczesna mistrzyni sztuki runicznej nosiła pelerynę wyszytą na obrębieniu szlachetnymi kamieniami, głowę miała okrytą kapturem o podszewce z kocich skór, w jednej ręce trzymała laskę z gałązką na końcu, a u pasa jej długiej sukni zwisał woreczek z runami.
Germanie bardziej przykładali wagę do wróżbiarstwa, które odbywało się w prosty sposób: ścinano gałąź owocowego drzewa, dzielono na kawałki, które znaczono specjalnymi znakami i rozrzucano swobodnie na białym suknie. Następnie kapłan danej społeczności – jeśli konsultacja była publiczna lub ojciec rodziny – jeśli prywatna, po inwokacji do bogów, z oczami wzniesionymi ku niebu podnosił trzy kawałki gałązek i interpretował widniejące na nich znaki (dzisiejsza wyrocznia Księga przemian – I Cing).
W kontekście mitologii nordyckiej alfabet runiczny wzbogaca pierwotne systemy wróżenia, nadając im walor rytualny i sakralny.
Najwcześniejsza wersja tego alfabetu, zwana starszym futharkiem (od nazw pierwszych liter) zawiera dwadzieścia cztery znaki podzielone na trzy rodziny po osiem run w każdej. Trójkę i ósemkę uważano za liczby obdarzone specjalną mocą magiczną. Każda z trzech grup znaków nosiła nazwę pochodzącą od imion bogów: Freja, Hagala, Tyra.ROZDZIAŁ 3
MITOLOGIA RUN
ak już pisałam, o początkach powstania tych magicznych znaków można tylko domniemywać, przyszedł zatem czas na mity i legendy, w których – jak wiadomo – ziarno prawdy tkwić może.
Hen, u pradziejów pamięci i tworzenia, na granicy ognia i lodu ze skroplonej pary powstaje życie. Pojawia się olbrzymia postać Ymira – Wyjącego. Tuż obok pojawia się krowa Audhhumla, karmicielka Wyjącego. Kiedy najadłszy się soli, w dniu pierwszym zachorzała, z jej łona wychynęły dwa włosy, w dniu drugim ukazała się głowa, a w dniu trzecim narodził się Buri – Urodzony. Wkoło wrzało i huczało, para wypełniała przestrzeń tworząc Świat Mgieł, na którym opierając głowę, śpi zmęczony Buri. W tym czasie pod jego prawym ramieniem powstają kobieta i mężczyzna, a ze złączonych stóp rodzi się Thrudhgelmir – Mocno Ryczący, ojciec potworów. Buri z nastaniem względnej ciszy przemienia się z Urodzonego w Stworzonego i tak też dzieje się z każdym człowiekiem, który potrzebuje zawieruch i burz, aby zobaczyć i odczuć piękno świata, aby powstać na nowo.
Buri pojął za żonę olbrzymkę Bestlę – Plecącą Łyko. Z tego związku urodziły się Odyn – Szalony, Vili – Wola oraz Ve – Ziemia. Wszyscy oni byli bogami, a cały ród Odyna nazywał się Asami – Filarami Świata. Vili, Ve oraz Odyn mieli walczyć z Olbrzymami. Jako silni mężowie, zabili Ymira i stworzyli z niego cały świat. Świat, a właściwie dziewięć światów – Asghard i Vanaheim zamieszkały przez dwa boskie rody Asów i Wanów, Midgart zamieszkały przez ludzi, Jotunheim – siedzibę olbrzymów, Alfheim – krainę elfów, Svartalfheim ojczyznę krasnoludów i elfów ciemnych, Muspellheim – krainę ognia, Niflhaim – krainę lodu oraz Helhaim – krainę umarłych.
Asowie mieszkali w Asghardzie, do którego spływali po tęczy, by zasiąść pod Askarem – Jesionem powstałym z ciała Ymira, zasadzonym obok studni Mimira – Nieba. Trzy korzenie Jesionu sięgały piekła, królestwa bogini Hel, czyli obszaru podziemnego, drugi studni Mimira, czyli obszaru kosmicznego, a trzeci sięgał krainy Asów, czyli Asgardhu. Między jego wiecznie zielonymi konarami mieszkali ludzie.
Władcą Asgardhu był bóg Odyn, połączenie niecnych cech ludzkiego charakteru, czarownika pozbawionego zasad moralnych. Jego wiernymi towarzyszami byli: ośmionogi koń Slepir, święte zwierzę ludów Północy, wilk Gerii Freki oraz kruki Hugin i Muninn.
Kiedy Odyn ożenił się z boginią Frigg – dobrą, mądrą i namiętną, zapragnął sam doświadczyć mądrości i szlachetności. Najpierw oddał oko Mimirowi – Niebu, a następnie poświęcił się Drzewu Życia Jesionowi – Askarowi. Wisiał na nim przybity dzidą całe dziewięć dni i nocy bez jadła i napoju. Od tego czasu drzewo zmieniło nazwę na Yggdrsill – Ja – nosiciel. Odyn za ofiarę i poświęcenie dostał duszę, czyli mądrość i szlachetność, która jest ukryta również w znakach runicznych. Owa mądrość i szlachetność trafiła najpierw do Asów, a następnie do ludzi. Odyn stał się odtąd mądrym władcą, a cała Ziemia zatętniła życiem. Za opiekę i staranie Odyn dostał od Ziemi dzielność, odwagę, siłę, wierność i nieustępliwość. Cechy te przelał na swego pierworodnego syna Thora – Grzmota oraz dalszych synów: Baldra – Najlepszego i Haedahara – Zabójcy, niewidomego od urodzenia.
Więcej na ten temat przeczytasz w książce pt.: Tajemnice sag i run, Marian Adamus, Wydawnictwo Ossolińskich 1970 r. oraz Runiczne drogowskazy i Runy i Ty, Ewa Kulejewska, Studio Astropsychologii.
Dar, który otrzymał Odyn, służy ludziom po dziś dzień. Ten bóg poezji i magii zostawił po sobie spuściznę w postaci tych jakże magicznych znaków, pamiątką po nim są również nazwy dni tygodnia używane zarówno w krajach skandynawskich, jak i anglosaskich. I tak środa w języku polskim ma odniesienie do środka, coś środkowego, natomiast środa, z angielskiego wednesday, to dzień Odyna znanego również jako Wotan lub Wodan. Czwartek z polskiego, czwarty dzień w angielskim thursday, norweski torsdag to nic innego, jak dzień Thora. Piątek, u nas piąty dzień, a w Anglii friday, w Niemczech Freitag, to nic innego, jak dzień bogini Frei.
Runy objawiają się wszędzie, ich przesłanie i drogowskaz znajdziemy w kamieniach szlachetnych i półszlachetnych, drzewach, kwiatach, datach, postawach ciała, a nade wszystko w działaniu oraz wynikach tegoż działania.ROZDZIAŁ 4
ADAPTACJA RUN
by znaki runiczne mogły służyć nam jak najlepiej i pomagać w życiowych aspektach, należy je przede wszystkim dokładnie poznać, zrozumieć ich przekaz, możliwości oraz moc. Jak przekazują sagi o Egilu Skallgrimssonie, „niechaj nikt nie wycina run, jeśli nie potrafi się nimi posługiwać. Już niejednego śmiałka wywiodły w pole” (cytat z Tajemnice sag i run, Marian Adamus).
Jeżeli runy mają być naszym przewodnikiem, przyjacielem, być z nami i w nas, wówczas pojawią się same. Ponieważ MOC STWÓRCZA, chroniąca nasze życie i strzegąca go, wyśle wyraźne sygnały.
Pierwszym sygnałem jest potrzeba życiowa, może jakiś życiowy zakręt, poszukiwanie nowej drogi, żal po stracie bliskiej osoby. Ten sygnał jest jednym z trudniejszych, ponieważ łączy się często z bólem duszy. Obszar wejścia run to serce i punkt między brwiami – trzecie oko.
Drugim sygnałem jest ciągła ich obecność w mowie ludzi – słyszymy o tych znakach w radiu, telewizji, od znajomych lub wchodzą w zakres programu wiedzy, którą aktualnie doświadczamy. Ten sygnał jest najprzyjemniejszy. Obszar wejścia run to uszy.
Trzecim sygnałem jest dominująca ciekawość – co to za znaki, które pojawiają się w snach, podczas medytacji, które widzę w przyrodzie? Ten sygnał jest najsilniejszy. Obszar wejścia to czubek głowy, czyli czakram korony, dodatkowo – oczy, cała skóra, zmysł węchu, odczuwanie. Ten obszar jest „nakazem”, który musimy zrealizować i zaspokoić, tak jak dojmujące uczucie głodu. Połączony on jest z misją życiową, karmą, naszym życiem.
Oczywiście możliwe są również inne sygnały, indywidualne dla każdego, chodzi o to, że RUNY SAME zamanifestują się w naszym życiu.
Kiedy mamy już takie doświadczenia, należy poszukać kogoś lub czegoś, np. książek, które choć trochę przybliżą nam tematykę i ujawnią podstawową wiedzę na ich temat. Zazwyczaj dzieje się tak, że człowiek lub książka stają na naszej życiowej drodze i „musimy” skorzystać z ich pomocy. Dalsza praca należy już tylko do nas. Runy bowiem poza podstawowym znaczeniem, rdzeniem, ujawniają swoje tajemnice w indywidualny sposób, dostępny każdemu, kto je całkowicie pokocha i przyjmie oraz przyrzeknie sobie, że będzie używał ich tylko dla dobra swego i innych. Runy są częścią duszy wszechświata, mają zatem działanie wszechstronne, lecz ich podstawowym powołaniem jest ochrona tego, kto ich używa i posługuje się nimi.
Następnym krokiem na runicznej drodze jest dobór odpowiednich akcesoriów, na których umieszczone są znaki. Możemy sięgnąć po karty z całkowitą symboliką, kamyki, drewienka lub cokolwiek innego, doboru dokonuje się całkowicie intuicyjnie. Zwykle kupujemy karty albo widzimy blaszki z wyrytymi symbolami, stajemy przed nimi i patrzymy jak na zjawisko, po czym czujemy nieodpartą ochotę ich nabycia. Taki dobór okazuje się najtrafniejszy. Inny wariant to: kupujemy karty, drewienka bądź kamyki i po pewnym czasie nie możemy ich znaleźć, gdzieś się zagubiły. Wówczas należy dokonać innego wyboru, ten moment zazwyczaj sugeruje, aby samodzielnie pisać runy. Materiał, na którym mają być pisane „wpadnie” nam intuicyjnie. I ponownie możemy mieć dowód, że runy są naszym przyjacielem, bowiem samodzielne stawianie znaków pozwoli nam na dogłębne naenergetyzowanie i sprawi, że poczujemy silniejszą z nimi więź.
Kiedy kupujemy runy umieszczone na jakimkolwiek materiale, należy je oczyścić. W tym celu zapalamy świecę, bierzemy po kolei każdy znak i ruchem zgodnym ze wskazówkami zegara przeciągamy ponad płomieniem świecy. Po takim oczyszczeniu należy je jak najczęściej ze sobą nosić, dotykać, nawet rozmawiać. Dobry efekt porozumienia z runami osiągniemy również podczas odprawiania rytuału.ROZDZIAŁ 5
RYTUAŁ POROZUMIENIA
Wybierz odpowiednią porę dnia, tak aby nikt Ci nie przeszkadzał. Przygotuj odpowiednie miejsce, w którym czujesz się bezpiecznie. Zapal jedną lub trzy białe świece. Usiądź wygodnie i weź w obie dłonie komplet, czyli 24 runy (25 run łącznie z runą pustą). Odkryj pierwszy znak, popatrz na niego, pomyśl, z czym on się kojarzy, skup uwagę na swoim wnętrzu, wsłuchaj się w sygnały, jakie stamtąd odbierasz (możesz poczuć napięcie, mobilizację lub błogi spokój). Następnie zwróć uwagę na otoczenie, posłuchaj, poczuj i zobacz, co aktualnie dzieje się dookoła. Być może zapamiętasz jakiś szczegół w swoim otoczeniu. Jeszcze raz spójrz na znak i zapytaj go: co możesz mi w tej chwili powiedzieć? Następnie zamknij oczy i wsłuchuj się w wewnętrzny głos. Zapamiętaj myśli, jakie się pojawiają. Kiedy uznasz, że kontakt jest skończony, wszystkie swoje spostrzeżenia zapisz, nawet jeśli teraz wydają się bez wartości. Kartkę oznacz znakiem i datą. Postępuj tak z każdą następną runą. Po pewnym czasie zobaczysz swój indywidualny kod porozumienia z każdym znakiem.
Ten sposób możesz zastosować do dwóch lub trzech znaków równocześnie, tworząc sobie dostęp do wyroczni. Następnym sposobem adaptacji jest nieświadoma informacja płynąca od runy.
Kiedy już poznałeś każdą runę, przygotuj się w podobny sposób jak opisany wyżej, lecz tym razem znaki wybieraj tak, abyś nie wiedział, jakie one są. Jeżeli są to karty, potasuj je dokładnie, następnie wyjmij jedną, połóż na sercu, między brwiami lub udzie, przykryj dłonią mniej aktywną (praworęczni lewą dłonią), skoncentruj się i zapamiętuj wszystko, co się pojawia. Jeżeli dostrzeżesz jakiekolwiek znane sygnały z poprzedniego kontaktu z runami, zapamiętaj je, a następnie zgaduj, jaki to znak. Zapamiętaj doznania, odwróć znak i zobacz, co trzymałeś. Spostrzeżenia dopisz do kartki osobistego kodu z tym znakiem, dodając datę. Nie dziw się, kiedy wyjmiesz kilka razy ten sam znak i za każdym razem doświadczysz czegoś nowego. Skup się i zaobserwuj wspólny szczegół, na pewno odnajdziesz go z łatwością, a to, że wyjmujesz ten sam znak oznacza, że runa już informuje Cię o szczególnym aspekcie Twego życia i dobrze byłoby, abyś zwrócił na ten aspekt uwagę, np. runa Laguz – uczucia, woda, długa podróż.
Poznać runy dogłębnie to sztuka, a jednak dostępna jest ona każdemu. Uzyskać ową wiedzę można na wiele sposobów. Jednym z nich jest kontemplacja znaku. Załóżmy, że już „oswoiłeś” swoje runy, poznałeś ich swoisty język i zaczynasz z nimi pracować. Umów się sam ze sobą – a co za tym idzie, ze znakami – że rano będziesz wybierał tylko jeden znak i obserwował, co się tego dnia wydarzy. Ta jedna runa jest runą Odyna i wystarczy, abyś wiedział, że ten dzień jest szczególny, a i znak będzie wskazywał na najważniejszy, szczególny aspekt tego dnia. Chwila, w której dotykasz znaku, ma być tylko dla Ciebie, wymaga skupienia i spokoju. Patrząc na runę w tym stanie, możesz zauważyć, że do Twojej świadomości docierają różne myśli, pojawiają się wspomnienia, jakieś obrazy, gdzieś zasłyszane słowa, czujesz klimat chwili, a z ciała płyną informacje, mrowienie, ciepło, stan rozdrażnienia, błogości lub coś innego. Im więcej czasu dajesz znakowi, choć tak naprawdę sobie samemu, czujesz się silniejszy, odważniejszy, bardziej pewny siebie. Doświadczasz właśnie otwarcia wrót podświadomości oraz świadomości za sprawą li tylko kontemplacji znaku. Ta chwila ciszy tylko dla Ciebie i runy. Sprawi, że problemy, troski, zagubienie rozpłyną się bezpowrotnie, a w umyśle pojawi się WIEDZA. Runy bowiem na naszej drodze życia są jak wyraźne, jaśniejące drogowskazy, jak halogeny we mgle.
Ciekawe, że żadne karty używane do sztuk mantycznych – ani klasyczne, ani Tarot, wielki w swojej wymowie – nie mają takich właściwości docierania do sedna duszy, sedna problemu, działając na podobnych poziomach, co znaki runiczne. Często zastanawiałam się, dlaczego wyjmując określony znak doznawałam ulgi w bólu ciała, obniżała się temperatura bądź szybciej niż obiecywał lekarz pozbywałam się choroby. Faktem było, że w tych trudniejszych chwilach dłoń jakby w nieświadomym geście z woreczka pełnego różnego rodzaju kart wybierała runy, a następnie bezwiednie kładła kartę na czoło, dłoń lub pod stopy. Kiedy życie przynosi trudniejsze doświadczenie duszy, runy pomagają przetrwać, zobaczyć lekcję, jaką mam aktualnie przerobić. Wyjmuję kartę i otrzymuję odpowiedź, wiedząc, że mogę ufać tym znakom, ze spokojem i cierpliwością pokonuję przeszkodę, znając efekt końcowy. Czasami, aby wzmocnić wolę, siłę, czy zdrowie rysowałam kilka znaków obok siebie; znaków, które „same wchodziły w dłoń” i w istocie pomagały, potęgując moc run. Doszłam do wniosku, że nawet nie trzeba wierzyć, aby doświadczyć tej potęgi magicznych liter, wystarczy praktykowanie tych sposobów. Lecz uwaga: niektóre runy wzmagają swą siłę działania i należy postępować z nimi bardzo ostrożnie, należy brać pod uwagę zarówno mowę znaku, numer futharku dwudziestoczteroliterowego oraz sprawdzić jakość liczbową, czyli zsumować wszystkie wyrysowane runy, ponieważ efekt może być inny od zamierzonego. Narysowanie obok siebie czterech run Fehu daje w sumie liczbę cztery, co oznacza inspirację, siłę słowa mówionego, moc umysłu, a więc bogaczem stawać się będę dzięki inspiracji i słowu, a patronem mego bogactwa będzie sam Odyn. Tak ustawione znaki mają pozytywne działanie. Kiedy jednak ustawimy obok siebie runę Thurisaz TH oraz Hagalaz H, co daje liczbę dwanaście – czas żniw, rok, pomimo przyjaznej wymowy samej runy Jera, w tym połączeniu i w działaniu jest mało przyjemna, gdyż niesie niepokój, jakby oczekiwanie na coś niepewnego, coś złego, a w rezultacie daje rozchwianie umysłowe.
Materialne i duchowe aspekty życia ukazywać można na wiele sposobów. Litery i dźwięki w tantryzmie buddyjskim przedstawiają obraz mantry, świętego mistycznego dźwięku, z którego według hinduskich legend powstał świat i który do dziś wpływa na obraz zdarzeń. Rysując, a więc ustawiając symbol bądź intonując mantry, medytując – powtarzając w myślach – można wpływać na bieg wydarzeń, uleczać ciało, dopełniać się energią, a nade wszystko łączyć z Uniwersum, z centrum wszechwiedzy. Działając według zasad medytacyjnych z runami uzyskujemy ten sam efekt. Mantry przypisane są aspektom ludzkiego bytu, rozpisane na różne strefy ciała i duszy, podobnie runy – odpowiednio wybrane, mają działanie podobne, lecz bardziej skoncentrowane. Dźwięków mantrycznych jest wiele; run, których używamy w tym celu – tylko dwadzieścia cztery.
Medytując z runami dotykamy TAJEMNICY, magii zjednoczenia, jedności z wszechświatem poprzez nasze wnętrze, naszą wewnętrzną mądrość. Wnikając w symbol runy, doznać możemy nie tylko samopoznania, doznać możemy poznania w ogóle. Im głębiej wchodzimy w znak, tym silniej objawia się intuicja, a to już podstawa wróżenia, leczenia i wglądu. Symbol przemówi bowiem bardzo zrozumiałym językiem tylko przez tego, kto po symbol sięga. Obcowanie, medytowanie z runami¹ wzmacnia również takie cechy, jak: odwaga, wytrwałość, cierpliwość, empatia, entuzjazm, wierność. Runy wzmacniają zaufanie do wszystkich zdarzeń, ukazują błędy i najwłaściwsze drogi powrotu; mówią, w jakim celu popełniamy błędy i jak wiele możemy się z tego nauczyć. Kiedy sięgamy po runy, skupiamy się, koncentrujemy w zależności od kanału dostępu do naszej wewnętrznej mądrości, usłyszeć możemy cichutki głos, zobaczyć jakieś obrazy lub w szczególny sposób poczuć nasze ciało, co jest możliwe tylko w tym momencie głębokiego, skupionego kontaktu.
Przebywając i pracując z runami możemy zastanawiać się, czy faktycznie dotykają i wskazują to, co aktualnie najważniejsze, jednak po pewnym czasie nabierzemy przekonania o prawdzie przekazu, co stanowi niebywały fenomen. Wyjaśnieniem tego zjawiska zajmował się Jung. Zbieżność wydarzeń w czasie i przestrzeni jest wedle Junga czymś więcej niż tylko przypadkiem, „jest szczególną współzależnością między obiektami zdarzenia a subiektywnymi (psychicznymi) stanami obserwatora”. Współzależność ta dostała miano synchroniczności, o czym pisze Jung tak: „Symbol bowiem wylosowany przez nas w pewnym momencie czasu zbieżny jest wedle zasady synchroniczności z naszą wewnętrzną sytuacją, powstałą w chwili losowania (K. G. Jung, Archetypy i symbole, Czytelnik 1993.) Fenomenem synchroniczności zajęła się również współczesna fizyka, mechanika kwantowa. Wybitny fizyk Rudolf Peierls stwierdził, że „świadomego umysłu, pełniącego rolę obserwatora w mechanice kwantowej, nie da się zastąpić martwym urządzeniem” – (Maja. Świat jako rzeczywistość wirtualna, R. L. Thompson, wyd. Patra, Wrocław 2004). Haisenberg potwierdził badania Daviesa i Browna, stwierdzając, że „fala kwantowa reprezentuje naszą wiedzę na temat układu fizycznego oraz że załamanie się tej fali reprezentuje zdobycie nowej wiedzy”. Freeman Dyson przedstawia obraz umysłu i synchroniczności w ten sposób: „Przypadku nie można zdefiniować inaczej niż jako stopień, do jakiego obserwator jest nieświadomy przyszłości. Prawa pozostawiają miejsce dla umysłu w opisie każdej cząsteczki…Umysł jest już obecny w każdym elektronie i procesy ludzkiej świadomości różnią się jedynie stopniem, a nie rodzajem od procesów wyboru między stanami kwantowymi, które nazywamy przypadkiem, gdy dokonują go elektrony (Maja. Świat jako rzeczywistość wirtualna, R. L. Thompson, wyd. Patra, Wrocław 2004). Fizyk ten uważa, że „umysł jest obecny wszędzie w naturze, w każdej cząsteczce, a działanie fizyczne wymaga świadomego nadzoru” (Fizyka kwantowa – Dyson). Ten sam fizyk po wielu doświadczeniach doszedł do wniosku, że „przypadkowość kwantowa ma związek z wolną wolą”.
Czy w małym symbolu znaleźć można odpowiedź na nurtujące nas TERAZ pytanie? Na to pytanie fizyka również opowiada: „analiza matematyczna wymagająca ograniczonej ilości symbolicznych kroków zawiera wszelkie potrzebne odpowiedzi dotyczące obserwowanych ilości. Liczba ta mówi, że w gramocząsteczce substancji znajduje się 600 000 miliardów cząsteczek. Tyle cząsteczek H2O mieści się w 18 gramach wody. (Maja. Świat jako rzeczywistość wirtualna, R. L. Thompson, wyd. Patra, Wrocław 2004).
Te naukowe wywody doświadczać i obserwować możemy podczas kontemplacji czy medytacji z imieniem runy, co również potwierdziła nauka. Stan skupienia, w którym kontaktujemy się z runą, tworzy rodzaj rezonansu, wymiany energetycznej: my wywieramy wpływ na znak i odwrotnie. Ten rezonans możemy umownie nazwać jednością, co oznacza nabycie za sprawą zewnętrznego bodźca dodatkowej energii od znaku, tak jak podczas przyjmowania pokarmu. Kurzweil zauważył i odnotował serię badań neurologicznych nad ludźmi z epilepsją, u których ataki wywoływały stany mistyczne. Badacze odkryli, że ataki pobudzają mały obszar przedniego płata mózgu. Ten sam obszar mózgu stawał się aktywny również wtedy, gdy zdrowym, pobożnym osobom pokazywano słowo lub religijny symbol! Dla nas takim bodźcem i „pobudzaczem” są RUNY.
Niebywałe i zastanawiające jest jednak, jaką wiedzą dysponowali dawni kapłani i ówcześni ludzie używający znaków. Zastanawiające jest również, jakie przyczyny prowadzą wielu naukowców do badania tej ezoterycznej wiedzy, pojawiające się jakby w tle lub na marginesie badań innego rodzaju i jak potwierdza się jej ogromne znaczenie dla rozwoju ludzkiego umysłu i bytu.
Runy używane były do zmiany losu, zajmowały się tym osoby znające dobrze ich energetykę. Czy i w tej kwestii nauka ma coś do powiedzenia? Czy przedmiot, symbol może wywierać wpływ? Otóż okazuje się, że w latach osiemdziesiątych Roger Nelson oraz Dean Radin, psycholodzy, przeanalizowali serię badań (152 badania 68 badaczy) dotyczących wpływu ludzkiej świadomości na układy mikroelektroniczne, które niezbicie „dowiodły związku między intencją a obserwowanymi wynikami. Przedmioty efektywnie układały się według woli obserwatora (Maja. Świat jako rzeczywistość wirtualna, R. L. Thompson, wyd. Patra, Wrocław 2004), czyli kiedy człowiek zastosuje symboliczny przedmiot z określoną intencją, zadanie będzie wykonane. Przy czym nie ma znaczenia, czy będzie to obrazek, znak graficzny czy gest – materia zmienia swoje położenie i ulega woli obserwatora. Jakże potężnym narzędziem dysponuje człowiek świadomy swoich czynów i myśli! Zatem kiedy użyjemy symbolu, czyli abstrakcyjnego przedmiotu w postaci jednej bądź kilku kresek, zmienić możemy bieg wypadków, energię układu zwanego ciałem, oddziaływać na mikrocząsteczki, które budują makrocząstki i co jeszcze? Co jeszcze? Czy w ten sposób wpłynąć możemy również na losy całej ludzkości? Pomyślmy: skoro świat zbudowany jest z myśli ludzkich – co również potwierdziła fizyka kwantowa – to jak ogromne pole do wpływania na losy ludzkości ma człowiek stosujący magię MIŁOŚCI z użyciem run!
A teraz, drogi Czytelniku, daję Ci wiedzę o tych jakże wielkich znakach, ufając, że zasilisz ją swoimi doświadczeniami, dodasz energię dobrych intencji, a to sprawi, że zbudujemy NOWY CUDOWNY ŚWIAT, wiedząc, jaką MOCĄ dysponujesz we wspólnym i samodzielnym tworzeniu.