Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Vanth. Bitwa o Ziemię - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
26 kwietnia 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Vanth. Bitwa o Ziemię - ebook

Autorka bestsellerowych "Gangsterów" w nowym, fantastycznym wydaniu!

Czy miłość wystarczy, by ocalić planetę? Lliveya wścieka się na wieść, iż jej brat zostanie imperatorem Vanth. Pragnie udowodnić ojcu, że pomylił się w wyborze następcy, więc wyrusza na Ziemię – umierającą planetę, którą zamierza podbić. Na miejscu okazuje się, że zadanie będzie trudniejsze, niż sądziła. Lliveya wpada w zastawioną przez wojsko pułapkę. Na pomoc przychodzi jej Jade – mężczyzna, który już raz ocalił jej życie. Na Ziemię przybywają vanthiańskie okręty bojowe. Pod groźbą zniszczenia planety mają sprowadzić dziewczynę do domu. Jednak tajemnica, jaką poznała Lliveya, sprawi, że nie będzie chciała wrócić. Ani opuścić Jade'a.

Kategoria: Fantastyka
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-8290-000-2
Rozmiar pliku: 1 009 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Spis treści

Część pierwsza

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

32

33

34

35

36

37

38

39

40

41

42

43

44

45

46

47

48

Część druga

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

32

33

34

35

36

37

38

39

40

41

42

43

44

45

46

47

48

49

50

51

52

53

54

55

56

57

58

59

60

61

62

63

64

65

66

67

68

OD AUTORKI1

Mała dziewczynka rozejrzała się dookoła piwnymi wylęknionymi oczami; błękitne tasiemki zafalowały przy tym ruchu na jej zaplecionych w warkoczyki jasnych włosach. Słońce grzało zajadle, wisząc na wyblakłym jak stara fotografia niebie, wokół rozciągały się tylko kilometry martwej ziemi, upstrzonej tu i ówdzie rdzewiejącymi kawałami żelastwa bądź porzuconymi pojazdami. Nigdzie zaś nie było ani śladu jej matki. Była głupia, bardzo głupia, że jej nie posłuchała. Mama kazała jej czekać, ale ona odeszła, bo zachciało się jej siusiu, a potem musiała pomylić drogę… i znalazła się na tym cmentarzysku. Ścieżka, którą tu przyszła, rozwidlała się w liczne odnogi, które wiły się niczym serpentyny, zdawały się nie mieć końca. Nie będzie umiała wrócić, choćby i bardzo chciała; gnany wiatrem piach zdążył już przykryć ślady jej drobnych stóp.

– Zgubiłaś się, kochanie? – Doleciało do jej uszu.

Dziewczynka odwróciła się w stronę, z której dobiegał głos. Ujrzała mężczyznę opierającego się nonszalancko o wrak przewróconego samochodu. Ubrany był w utytłane łachmany niesprecyzowanego koloru, jego twarz pokryta była ohydnymi czerwonymi krostami. Domyśliła się, że jest jednym z tamtych i momentalnie zrobiło się jej zimno.

– Zgubiłaś się? – powtórzył.

Dziewczynka przełknęła ślinę i powoli pokręciła głową. Tęsknie spojrzała w stronę częściowo zasypanej kopalni. Może jeśli uda się jej dobiec tam, zanim…

– A ja myślę, że się zgubiłaś – stwierdził mężczyzna i ruszył ku niej.

Dziewczynka zerwała się do biegu, jednak on był szybszy. Rzucił się na nią, powalając na ziemię i jednym wprawnym ruchem skręcił jej kark; cienki kręgosłup chrupnął jak złamana gałązka, z ucha pociekła strużka krwi. Ściągnął jedną z błękitnych tasiemek, rozplątując przy tym warkoczyk, powąchał i wepchnął sobie do kieszeni spodni. Pospiesznie przewrócił dziewczynkę na plecy, rozdarł ubranie i chwycił przytroczoną do pasa maczetę. Rozpłatawszy jej brzuch, zanurzył w nim twarz, chłepcząc jeszcze ciepłą krew. Następnie odkroił kawałek mięsa i pożarł go łapczywie, mlaskając przy tym.

W momencie, w którym odkrajał kolejny kawałek ciała martwej dziewczynki, ciszę popołudnia rozdarł huk wystrzału. Kula przeszyła jego szyję pod zabawnym kątem; z rany momentalnie buchnęła szkarłatna fontanna. Mężczyzna padł nieopodal swojej ofiary, zastygając w pozie odtrąconego kochanka.

– Jednego skurwysyna mniej – mruknął Jade, siadając z powrotem na fotel pasażera. Broń cały czas trzymał w pogotowiu, jakby uważał, że skurwysynów czaiło się tu więcej.

– Wszystkich nie wystrzelasz – odparła Vi, przejeżdżając przednim kołem po głowie kanibala; czaszka pękła z cichym cmoknięciem niby rozgnieciona dynia. – To dokąd teraz?

– Do Domu.

Vi skinęła głową i docisnęła pedał gazu.

Przez jakiś czas jechali w milczeniu, nie napotykając nikogo.

Niechętnie, z pewnym oporem, przygnębiające pustkowie ustąpiło miejsca pierwszym śladom życia. Czy może raczej skamielinom, bo życia nadal było tu jak na lekarstwo. Mijali pozostawione na pastwę prażącego słońca zapomniane, niesprawne maszyny – kiedyś cuda technologii, dziś zwykłe wraki, kruszejące budowle, w których zionęły dziury po kulach, ludzkie i zwierzęce kości. Innymi słowy, dowody chylącej się ku upadkowi cywilizacji. Dopiero po kolejnych trzydziestu kilometrach ukazały się mury obejmujące swymi olbrzymimi ramionami miasto, Phoenix.

– Chryste, jaki z ciebie marny kierowca – powiedział Jade, gdy jeepem zarzuciło. Silniki wodorowe, autonomiczne samochody – to wszystko odeszło, przepadło. Elektronika była zbyt krucha, bezbronna wobec granatów EMP. Znów można było polegać tylko na własnych umiejętnościach i starej dobrej ropie. Tak było najbezpieczniej.

– Za to doskonały pilot, misiaczku – odparła Vi.

– Nie widziałem, żebyś ostatnio latała.

Vi zerknęła na Jade’a z ukosa. Jej zielone oczy kryły się w cieniu daszka wojskowej czapki.

– Mam przeczucie, że wkrótce zacznę.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: