- W empik go
Vivian - opowiadanie erotyczne - ebook
Vivian - opowiadanie erotyczne - ebook
Zaczęło się jak w romantycznym filmie. Ona, samotna, piękna dojrzała kobieta. On przystojny, dobrze zbudowany student prawa. Ona ląduje pod kołami jego samochodu. On postanawia się nią zaopiekować i odwieźć do domu.
Romantyczny początek stał się wstępem do zmysłowego romansu.
Tyle tylko, że bajkowy początek zamienił się w luźny układ. Dla Vivian był on nieograniczoną rozkoszą i... cierpieniem. Młody Alexander obudził w niej namiętność, o której nie miała pojęcia. Czuła, że leci z nim w przepaść, z której trudno będzie się jej wydostać.
Vivian.
Zawsze gotowa, by na niego czekać. By dać mu to, czego pragnie...
Jednak nie każda bajka ma szczęśliwe zakończenie.
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-261-5415-3 |
Rozmiar pliku: | 186 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nie spostrzegł jej, kiedy przecinała drogę między Enghavevej i Kingosgade. Zniknęła w strefie martwego pola i wjechał prosto w nią.
Na szczęście prędkość nie była duża i kiedy wyszedł z samochodu, żeby jej pomóc, stała już na własnych nogach.
– Bardzo przepraszam, czy coś się pani stało?
Przyjrzał się kobiecie, która poza tym, że wyglądała na nieco niezadowoloną, nie sprawiała wrażenia, jakby doznała jakiegoś poważnego uszczerbku.
– Nie, chyba nie, raczej nic się nie stało.
Wydała z siebie kilka nieznacznych jęków, kiedy, utykając, schodziła na pobocze. On objął ją ramieniem z troską.
– Boli?
– Może trochę… Ale to raczej nic wielkiego.
Spojrzała na niego, jej usta rozciągnęły się w uśmiechu.
– Odwieźć panią do domu?
Odczuwała ból w kostce i wątpiła, czy da radę dojść piechotą do domu, a ten młody mężczyzna sprawiał wrażenie przyjaznego i szczerze przejętego zdarzeniem, więc nic złego nie powinno się zdarzyć.
– Tak, bardzo dziękuję… Jeśli ma pan czas. Nie mieszkam daleko stąd, więc… Jeszcze raz dziękuję.
Otworzył przed nią drzwi samochodu, mówiąc, że chętnie ją odwiezie, żeby zrekompensować jej to przykre zdarzenie.
– Po prostu nie widziałem pani, dopiero od niedawna mam prawo jazdy i… No właśnie, jestem z Jutlandii i nie nawykłem do tak dużego ruchu ulicznego.
Nie mogła powstrzymać uśmiechu. Był czarujący, kiedy tak siedział i przepraszał, jednocześnie walcząc z lokiem czarnych włosów, który nieustannie opadał mu na czoło.
Był niezwykle przystojny, jego skóra miała delikatnie ciemny odcień, oczy miał brązowe, a ciało wysportowane i zadbane.
Jego rodzice musieli pochodzić z innego kraju, być może z Libanu.
– Z Jutlandii… To co pan tutaj robi?
– Studiuję na uniwersytecie, prawo, ale rzadko jeżdżę samochodem po Kopenhadze, pożyczyłem go od ojca.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.