- W empik go
Voyeur – 10 opowiadań erotycznych wydanych we współpracy z Eriką Lust - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
27 sierpnia 2020
Ebook
19,99 zł
Audiobook
29,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Voyeur – 10 opowiadań erotycznych wydanych we współpracy z Eriką Lust - ebook
Voyeur – 10 opowiadań erotycznych wydanych we współpracy z Eriką Lust: Brat mojego męża - Pomoc sąsiedzka - Brunch i wielokrotne orgazmy - Voyeur - Pirat Jenny - Muza artysty - Zabawa w doktora - Uprowadzony - Wspomnienia o Tobie - Opętana przez Owena Graya
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-265-3634-8 |
Rozmiar pliku: | 354 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
POMOC SĄSIEDZKA
Mozolnie wdrapuje się po schodach. Panuje upał nie do wytrzymania, a powietrze stoi w miejscu. Jej ciężkie kroki odbijają się echem na klatce schodowej. Zanim ruszy dalej w kierunku własnego mieszkania, zatrzymuje się na moment i spogląda na jego drzwi. Odczytuje w myślach jego nazwisko wygrawerowane na metalowej tabliczce nad skrzynką na listy. Ma co do niego pewne plany. Nie przestaje o tym rozmyślać, od kiedy się tu wprowadziła dwa tygodnie temu. We wszystkim, co robi, w jakiś sposób do tego nawiązuje.
Kilka razy pozdrowili się skinieniem głowy, mijając na schodach. Mowa o jej nowym sąsiedzie z dołu. Widziała go też nieraz w przelocie. Czasem tylko jego stopę lub rękę, gdy zamykał za sobą drzwi mieszkania. Gdy tak się działo, zatrzymywała się na chwilę i głęboko wciągała powietrze, rozkoszując się jego zapachem, który unosił się wciąż na klatce. Mieszanka aromatu drewna i czegoś jeszcze, czego nie potrafiła zdefiniować. Wyobraża sobie, że jest stolarzem.
W końcu przekręca klucz w zamku swoich drzwi i wchodzi do środka. Zrzuca w korytarzu sandały i ściąga przez głowę sukienkę. Rzuca ją niedbale na podłogę obok butów, idzie do kuchni, odkręca kran i zbliża twarz do zimnego strumienia. Pije, zamyka oczy i pozwala, by woda schłodziła jej zmęczone upałem ciało. Później związuje włosy gumką i wzdycha z ulgą, czując, jak lodowate krople spływają w dół jej gardła. Otwiera wszystkie okna w mieszkaniu, mając nadzieję, że wpadnie przez nie choćby najmniejszy podmuch wiatru, ale powietrze jest nadal gęste i parne. Wyjmuje okulary przeciwsłoneczne, bierze ze stolika kawowego katalog IKE-i i otwiera drzwi prowadzące na taras na dachu.
Na posadzkę już od rana nieustannie leje się z nieba żar, więc stara się szybko przebiec po rozgrzanych płytkach, żeby nie poparzyć sobie stóp. Rozsiada się na leżaku. Jak na razie to jedyny mebel na tarasie. Poprawia się i czuje, jak promienie słoneczne liżą jej ciało, niemalże paląc jej cienką skórę na piersiach. Zwilża w ustach palec wskazujący i zaczyna niespiesznie przeglądać katalog. W skupieniu wybiera meble, które chciałaby ustawić na tarasie, i stawia krzyżyk przy tych, które jej zdaniem najbardziej pasują do czerwonych płytek i zachowanego tu oszczędnego stylu. To zupełnie otwarty taras, z którego widać prawie całe miasto. Przy samych drzwiach wejściowych znajduje się małe zadaszenie z miejscem na stół i kilka krzeseł.
Ponownie wkłada ciemne okulary i rozgląda się wokół. Uważnie przygląda się każdemu zakamarkowi tarasu, zanim zdecyduje się umieścić tam jeszcze trzy leżaki oprócz tego, na którym siedzi, oraz stół jadalny z ciemnego drewna. Stół będzie stał pod daszkiem, żeby mogła przesiadywać tam z przyjaciółkami, rozmawiać i popijać drinki aż do białego rana. Potrzebuje też pasujących do stołu krzeseł. Przegląda więc dalej katalog, przy czym już po chwili ilość krzyżyków wymyka jej się spod kontroli. Jeszcze chwila, a okaże się, że zaznaczyła blisko połowę wszystkich prezentowanych tam mebli ogrodowych. Nie wspominając nawet o wielobarwnych dywanikach i welurowych poduszkach. Te ostatnie nie dość, że piękne, sprawiają też wrażenie niewyobrażalnie miękkich i wygodnych.
Nie może się doczekać, kiedy urządzi taras, żeby móc zacząć z niego w pełni korzystać, zapraszać znajomych i urządzać imprezy w letnie wieczory. Układa w głowie listę gości. Jest na niej także sąsiad z dołu. Kupiła mieszkanie kilka miesięcy po tym, jak dostała podwyżkę. Warto zaznaczyć, że była to podwyżka niebagatelna. Już teraz nie musi oszczędzać. Może kupić sobie zasadniczo wszystkie meble, które jej się spodobają. Tak więc z niczego nie rezygnuje, pozwala sobie zaznaczać wszystko, co tylko wpadnie jej w oko. Wszystko, co jej się zamarzy.
Ociera pot z czoła. To chyba najbardziej upalny dzień w tym roku, być może nawet najgorętsze lato całego stulecia. Nie ma siły jechać szmat drogi do IKE-i, żeby tam znaleźć to, co ją interesuje. Zamiast tego siada w cieniu z laptopem na kolanach i wyszukuje wszystko na stronie internetowej. Płaci i wybiera datę dostawy.
Następnie wraca na leżak i na kilka minut zamyka oczy. Znowu myśli o sąsiedzie. O tym, co teraz robi, czy jest w domu, o tym, że może bierze właśnie zimny prysznic. Wyobraża sobie, jak stoi pod prysznicem z przymkniętymi powiekami, a po jego ciele spływają krople wody. Oczyma wyobraźni widzi tam siebie, razem z nim. Wędruje dłońmi w dół, po jego skórze, zupełnie tak samo jak strumień wody. Jej plany związane z sąsiadem powoli nabierają kształtów. Otwiera oczy i wzdycha.
Pod wpływem gorąca zrobiła się senna, ale też śmielsza. Postanawia zapukać do niego i poprosić o pomoc w skręceniu nowych mebli, które właśnie zamówiła. Wkłada duży, luźny podkoszulek, szybko wsuwa na nogi sandały i schodzi na dół z zamiarem złożenia mu wizyty. Ponownie odczytuje nazwisko na metalowej tabliczce, powoli i z wahaniem wymawia je w myślach, po czym wyobraża sobie, jak mężczyzna się jej przedstawi. Potem składa dłoń i puka. W tym samym momencie słyszy, że ktoś zdecydowanymi krokami zbliża się do drzwi, które po chwili się otwierają. Widać po nim wyraźnie, że nie spodziewał się gości. Ma na sobie dresy i spogląda na nią pytająco.
– Cześć – zagaja, z uśmiechem patrząc nowemu sąsiadowi z dołu prosto w oczy. Przedstawia się. – Właśnie się wprowadziłam do mieszkania nad tobą i pomyślałam, że może namówię cię, żebyś mi w czymś pomógł.
– Cześć – odpowiada mężczyzna, opuszcza gardę, a na jego twarzy pojawia się nieznaczny uśmiech. – To zależy pewnie od tego, o co chodzi.
Ona wyjaśnia mu, po co przyszła, a on się zgadza. Pełna oczekiwań i w szampańskim nastroju wraca do siebie.
Meble zostają dostarczone późnym popołudniem. Nadal panuje niewiarygodny skwar. Jest ciężko i parno. Ma się wrażenie, jakby ktoś włączył dmuchawę, która nie przestaje podawać gorącego powietrza. Upały utrzymują się już długo, dlatego dziewczyna nie sypia zbyt dobrze. Umieściła obok łóżka wiatrak, ale daje on tylko lekki, chłodny podmuch. Każdej nocy czuje, jak ten wiatr pieści jej ciało, podczas gdy ona leży, wierci się i kręci, wsłuchana w odgłosy nocy. Potem słyszy, jak budzi się miasto. Codziennie nasłuchuje, czy sąsiad też nie śpi. Wstrzymuje oddech i wytęża słuch. Czasami wydaje jej się, że do jej uszu dobiega z dołu hałas otwieranych, po czym zamykanych drzwi. Odgłos płynącej z kranu wody. Jego kroki na podłodze. Zastanawia się, czy nie powinna też zaznaczyć swojej obecności. Przejść się po pokojach, odkręcić wodę. A może po prostu zejść na dół i wspólnie z nim poszukać lekarstwa na bezsenność.
Dni mijają w sennej atmosferze. Czuje, że ma ciężką głowę, ale jej ciało tryska energią. Zupełnie jakby podświadomie wiedziało, czego pragnie, i samo ją nosiło, podczas gdy ona nie musiała nawet o tym myśleć. Nie ma jeszcze dwunastej, a ona już trzy razy zmieniła ubranie. W końcu zdecydowała się na różowe bikini, bo tylko w takim stroju można było jakoś wytrzymać upał. No tak, wybrała je też z tego powodu, że dziś ma przyjść sąsiad z dołu, a w tym prezentuje się lepiej niż w swoim drugim stroju. Podkreśla ono wszystkie te aspekty jej ciała, które jej samej najbardziej się podobają. Jej piersi wydają się bardziej krągłe i nieco większe niż w rzeczywistości. Jednak nie na tyle, żeby mogło to wyglądać wulgarnie. Majteczki natomiast podkreślają jej figurę klepsydry. Poza tym kolor przyciąga wzrok. Mężczyźni nie mogą oderwać od niej oczu, gdy ma je na sobie.
Doręczyciele wnieśli wszystkie kartony na taras, podczas gdy ona sama rozsiadła się obok wiatraka, żeby coś przekąsić. Teraz paczki stoją w cieniu pod zadaszeniem, a ona czeka, aż przyjdzie sąsiad. Pisze coś na karteczce, którą następnie przykleja do drzwi od zewnętrznej strony. Wiadomość brzmi: „Drzwi są otwarte, wejdź, proszę”. Teraz siedzi na tarasie na dachu otoczona swoimi nowymi meblami. Przygotowuje sobie wielkie, zimne mojito, wkłada do szklanki niebieską słomkę, po czym wrzuca do przenośnej lodówki kilka butelek piwa i wody mineralnej. Potem siada na leżaku z katalogiem IKE-i na kolanach i drinkiem w zasięgu ręki. Chwilę później w drzwiach na taras pojawia się sąsiad. Ma na sobie luźne, niebieskie dżinsy i czarny, dopasowany podkoszulek, który odsłania jego opalone, umięśnione ramiona. Macha do niego, nie wstając z leżaka.
– Cześć – mówi sennym głosem, uśmiecha się do niego i zaczyna jakby bezwiednie przeglądać katalog.
– Cześć – odpowiada mężczyzna, wskazując na kartony. – To są te meble? Mam się od razu zabierać do roboty?
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
Mozolnie wdrapuje się po schodach. Panuje upał nie do wytrzymania, a powietrze stoi w miejscu. Jej ciężkie kroki odbijają się echem na klatce schodowej. Zanim ruszy dalej w kierunku własnego mieszkania, zatrzymuje się na moment i spogląda na jego drzwi. Odczytuje w myślach jego nazwisko wygrawerowane na metalowej tabliczce nad skrzynką na listy. Ma co do niego pewne plany. Nie przestaje o tym rozmyślać, od kiedy się tu wprowadziła dwa tygodnie temu. We wszystkim, co robi, w jakiś sposób do tego nawiązuje.
Kilka razy pozdrowili się skinieniem głowy, mijając na schodach. Mowa o jej nowym sąsiedzie z dołu. Widziała go też nieraz w przelocie. Czasem tylko jego stopę lub rękę, gdy zamykał za sobą drzwi mieszkania. Gdy tak się działo, zatrzymywała się na chwilę i głęboko wciągała powietrze, rozkoszując się jego zapachem, który unosił się wciąż na klatce. Mieszanka aromatu drewna i czegoś jeszcze, czego nie potrafiła zdefiniować. Wyobraża sobie, że jest stolarzem.
W końcu przekręca klucz w zamku swoich drzwi i wchodzi do środka. Zrzuca w korytarzu sandały i ściąga przez głowę sukienkę. Rzuca ją niedbale na podłogę obok butów, idzie do kuchni, odkręca kran i zbliża twarz do zimnego strumienia. Pije, zamyka oczy i pozwala, by woda schłodziła jej zmęczone upałem ciało. Później związuje włosy gumką i wzdycha z ulgą, czując, jak lodowate krople spływają w dół jej gardła. Otwiera wszystkie okna w mieszkaniu, mając nadzieję, że wpadnie przez nie choćby najmniejszy podmuch wiatru, ale powietrze jest nadal gęste i parne. Wyjmuje okulary przeciwsłoneczne, bierze ze stolika kawowego katalog IKE-i i otwiera drzwi prowadzące na taras na dachu.
Na posadzkę już od rana nieustannie leje się z nieba żar, więc stara się szybko przebiec po rozgrzanych płytkach, żeby nie poparzyć sobie stóp. Rozsiada się na leżaku. Jak na razie to jedyny mebel na tarasie. Poprawia się i czuje, jak promienie słoneczne liżą jej ciało, niemalże paląc jej cienką skórę na piersiach. Zwilża w ustach palec wskazujący i zaczyna niespiesznie przeglądać katalog. W skupieniu wybiera meble, które chciałaby ustawić na tarasie, i stawia krzyżyk przy tych, które jej zdaniem najbardziej pasują do czerwonych płytek i zachowanego tu oszczędnego stylu. To zupełnie otwarty taras, z którego widać prawie całe miasto. Przy samych drzwiach wejściowych znajduje się małe zadaszenie z miejscem na stół i kilka krzeseł.
Ponownie wkłada ciemne okulary i rozgląda się wokół. Uważnie przygląda się każdemu zakamarkowi tarasu, zanim zdecyduje się umieścić tam jeszcze trzy leżaki oprócz tego, na którym siedzi, oraz stół jadalny z ciemnego drewna. Stół będzie stał pod daszkiem, żeby mogła przesiadywać tam z przyjaciółkami, rozmawiać i popijać drinki aż do białego rana. Potrzebuje też pasujących do stołu krzeseł. Przegląda więc dalej katalog, przy czym już po chwili ilość krzyżyków wymyka jej się spod kontroli. Jeszcze chwila, a okaże się, że zaznaczyła blisko połowę wszystkich prezentowanych tam mebli ogrodowych. Nie wspominając nawet o wielobarwnych dywanikach i welurowych poduszkach. Te ostatnie nie dość, że piękne, sprawiają też wrażenie niewyobrażalnie miękkich i wygodnych.
Nie może się doczekać, kiedy urządzi taras, żeby móc zacząć z niego w pełni korzystać, zapraszać znajomych i urządzać imprezy w letnie wieczory. Układa w głowie listę gości. Jest na niej także sąsiad z dołu. Kupiła mieszkanie kilka miesięcy po tym, jak dostała podwyżkę. Warto zaznaczyć, że była to podwyżka niebagatelna. Już teraz nie musi oszczędzać. Może kupić sobie zasadniczo wszystkie meble, które jej się spodobają. Tak więc z niczego nie rezygnuje, pozwala sobie zaznaczać wszystko, co tylko wpadnie jej w oko. Wszystko, co jej się zamarzy.
Ociera pot z czoła. To chyba najbardziej upalny dzień w tym roku, być może nawet najgorętsze lato całego stulecia. Nie ma siły jechać szmat drogi do IKE-i, żeby tam znaleźć to, co ją interesuje. Zamiast tego siada w cieniu z laptopem na kolanach i wyszukuje wszystko na stronie internetowej. Płaci i wybiera datę dostawy.
Następnie wraca na leżak i na kilka minut zamyka oczy. Znowu myśli o sąsiedzie. O tym, co teraz robi, czy jest w domu, o tym, że może bierze właśnie zimny prysznic. Wyobraża sobie, jak stoi pod prysznicem z przymkniętymi powiekami, a po jego ciele spływają krople wody. Oczyma wyobraźni widzi tam siebie, razem z nim. Wędruje dłońmi w dół, po jego skórze, zupełnie tak samo jak strumień wody. Jej plany związane z sąsiadem powoli nabierają kształtów. Otwiera oczy i wzdycha.
Pod wpływem gorąca zrobiła się senna, ale też śmielsza. Postanawia zapukać do niego i poprosić o pomoc w skręceniu nowych mebli, które właśnie zamówiła. Wkłada duży, luźny podkoszulek, szybko wsuwa na nogi sandały i schodzi na dół z zamiarem złożenia mu wizyty. Ponownie odczytuje nazwisko na metalowej tabliczce, powoli i z wahaniem wymawia je w myślach, po czym wyobraża sobie, jak mężczyzna się jej przedstawi. Potem składa dłoń i puka. W tym samym momencie słyszy, że ktoś zdecydowanymi krokami zbliża się do drzwi, które po chwili się otwierają. Widać po nim wyraźnie, że nie spodziewał się gości. Ma na sobie dresy i spogląda na nią pytająco.
– Cześć – zagaja, z uśmiechem patrząc nowemu sąsiadowi z dołu prosto w oczy. Przedstawia się. – Właśnie się wprowadziłam do mieszkania nad tobą i pomyślałam, że może namówię cię, żebyś mi w czymś pomógł.
– Cześć – odpowiada mężczyzna, opuszcza gardę, a na jego twarzy pojawia się nieznaczny uśmiech. – To zależy pewnie od tego, o co chodzi.
Ona wyjaśnia mu, po co przyszła, a on się zgadza. Pełna oczekiwań i w szampańskim nastroju wraca do siebie.
Meble zostają dostarczone późnym popołudniem. Nadal panuje niewiarygodny skwar. Jest ciężko i parno. Ma się wrażenie, jakby ktoś włączył dmuchawę, która nie przestaje podawać gorącego powietrza. Upały utrzymują się już długo, dlatego dziewczyna nie sypia zbyt dobrze. Umieściła obok łóżka wiatrak, ale daje on tylko lekki, chłodny podmuch. Każdej nocy czuje, jak ten wiatr pieści jej ciało, podczas gdy ona leży, wierci się i kręci, wsłuchana w odgłosy nocy. Potem słyszy, jak budzi się miasto. Codziennie nasłuchuje, czy sąsiad też nie śpi. Wstrzymuje oddech i wytęża słuch. Czasami wydaje jej się, że do jej uszu dobiega z dołu hałas otwieranych, po czym zamykanych drzwi. Odgłos płynącej z kranu wody. Jego kroki na podłodze. Zastanawia się, czy nie powinna też zaznaczyć swojej obecności. Przejść się po pokojach, odkręcić wodę. A może po prostu zejść na dół i wspólnie z nim poszukać lekarstwa na bezsenność.
Dni mijają w sennej atmosferze. Czuje, że ma ciężką głowę, ale jej ciało tryska energią. Zupełnie jakby podświadomie wiedziało, czego pragnie, i samo ją nosiło, podczas gdy ona nie musiała nawet o tym myśleć. Nie ma jeszcze dwunastej, a ona już trzy razy zmieniła ubranie. W końcu zdecydowała się na różowe bikini, bo tylko w takim stroju można było jakoś wytrzymać upał. No tak, wybrała je też z tego powodu, że dziś ma przyjść sąsiad z dołu, a w tym prezentuje się lepiej niż w swoim drugim stroju. Podkreśla ono wszystkie te aspekty jej ciała, które jej samej najbardziej się podobają. Jej piersi wydają się bardziej krągłe i nieco większe niż w rzeczywistości. Jednak nie na tyle, żeby mogło to wyglądać wulgarnie. Majteczki natomiast podkreślają jej figurę klepsydry. Poza tym kolor przyciąga wzrok. Mężczyźni nie mogą oderwać od niej oczu, gdy ma je na sobie.
Doręczyciele wnieśli wszystkie kartony na taras, podczas gdy ona sama rozsiadła się obok wiatraka, żeby coś przekąsić. Teraz paczki stoją w cieniu pod zadaszeniem, a ona czeka, aż przyjdzie sąsiad. Pisze coś na karteczce, którą następnie przykleja do drzwi od zewnętrznej strony. Wiadomość brzmi: „Drzwi są otwarte, wejdź, proszę”. Teraz siedzi na tarasie na dachu otoczona swoimi nowymi meblami. Przygotowuje sobie wielkie, zimne mojito, wkłada do szklanki niebieską słomkę, po czym wrzuca do przenośnej lodówki kilka butelek piwa i wody mineralnej. Potem siada na leżaku z katalogiem IKE-i na kolanach i drinkiem w zasięgu ręki. Chwilę później w drzwiach na taras pojawia się sąsiad. Ma na sobie luźne, niebieskie dżinsy i czarny, dopasowany podkoszulek, który odsłania jego opalone, umięśnione ramiona. Macha do niego, nie wstając z leżaka.
– Cześć – mówi sennym głosem, uśmiecha się do niego i zaczyna jakby bezwiednie przeglądać katalog.
– Cześć – odpowiada mężczyzna, wskazując na kartony. – To są te meble? Mam się od razu zabierać do roboty?
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
więcej..