-
W empik go
W głębi własnej imaginacji poezje - ebook
W głębi własnej imaginacji poezje - ebook
Druga część zbioru poezji w przerożnej tematyce. Przeważają krótkie poezje. Zbiór ponad 40 poezji. Jest to mała kontynuacja pierwszego zbioru poezji pt. „NOVA”.
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8245-882-4 |
| Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W objęciach mroku
Stąpam cicho po mrocznych uliczkach miasta.
Strach i trwoga w mym sercu wzrasta.
Boję się tego co przede mną czeka.
Czy staję się już marnym strzępem człowieka?
Mizernieje od środka. Serce tłucze jak szalone.
Moje życie jest już skończone.
Błądzę jak ślepiec w mgle mlecznobiałej.
Błądzę wśród obłoków czerni koszmarnej.
Wołam kogokolwiek, lecz głuchy mój krzyk.
Popadam w paranoję. Wokół mnie zbiera się grono strzyg.
Poddaję się. Nie ma ucieczki. To mój koniec.
Do wiecznego snu zaplotę już dłonie.Łzy
Ile jeszcze kropel łez mam wylać,
Byś mnie zauważyła?
Ile kropel łez mam wylać,
Byś mnie doceniła?
Czemu zostawiasz mnie na pastwę losu?
Czemu zagłuszasz mnie, bym nie usłyszał twego głosu?
Łzy takie słone płyną mi po licach.
Ile jeszcze mam tkwić we własnych granicach?
Zniewolenia…
Swego upodlenia.
Upadłem tak nisko.
Czemu nie mogę być obok ciebie blisko?
Me serce krwawi, przebijane ostrzami rozpaczy.
Czy me serce już nigdy miłości nie zobaczy?
Dlaczego pozwalasz mi na to, bym usychał z tęsknoty za Tobą?
Pozostawiasz mnie samego z samotności chorobą.
Bez ciebie me życie jest szare, mętne.
Twe serce cały czas jest obojętne.
Umieram pozbawiony twej miłości.
Usycham samotnie w swej podłości.
Stałem się dla ciebie zerem. Rysą na szkle przeszłości.
Odarty z uczuć. Odarty z godności.
Nic nieznaczący.Plugastwo
Rozprzestrzenia się plugastwo.
Brzydota staje się jedynym pięknem.
Zgnilizna.
Odór.
Brud.
Chodzisz po ziemi usłanej gnijącymi zwłokami.
Krew wsiąka w ziemię.
W nozdrza wdychasz fetor rozkładu.
Ten świat popada w ruinę.
Taplasz się wśród jeszcze ciepłych parujących trzewiach twych bliskich.
Ogarnia cię rozpacz.
Zostałeś sam.
Straciłeś wszystkich, których kochałeś.
Zdany na pastwę losu.
Samotny.Bezradność
Czuję się pusty.
Pusty od wewnątrz.
Odebrała mi ostatnią cząstkę uczuć.
Nie potrafię już chyba kochać.
Czuję smutek.
Czuję samotność.
Łzy nie koją mej zranionej duszy.
Odeszła ode mnie.
Odeszła na zawsze.
Tęsknię za nią.
Dniami i nocami.
Dlaczego?
Dlaczego mnie to trafiło?
Gorzka pigułka rozpaczy rozpuszcza mi się w ustach.
Zostałem sam.
Zdany na pastwę losu.
Bezradny.
Zwiędły już miłości kwiaty.
Stąpam cicho po mrocznych uliczkach miasta.
Strach i trwoga w mym sercu wzrasta.
Boję się tego co przede mną czeka.
Czy staję się już marnym strzępem człowieka?
Mizernieje od środka. Serce tłucze jak szalone.
Moje życie jest już skończone.
Błądzę jak ślepiec w mgle mlecznobiałej.
Błądzę wśród obłoków czerni koszmarnej.
Wołam kogokolwiek, lecz głuchy mój krzyk.
Popadam w paranoję. Wokół mnie zbiera się grono strzyg.
Poddaję się. Nie ma ucieczki. To mój koniec.
Do wiecznego snu zaplotę już dłonie.Łzy
Ile jeszcze kropel łez mam wylać,
Byś mnie zauważyła?
Ile kropel łez mam wylać,
Byś mnie doceniła?
Czemu zostawiasz mnie na pastwę losu?
Czemu zagłuszasz mnie, bym nie usłyszał twego głosu?
Łzy takie słone płyną mi po licach.
Ile jeszcze mam tkwić we własnych granicach?
Zniewolenia…
Swego upodlenia.
Upadłem tak nisko.
Czemu nie mogę być obok ciebie blisko?
Me serce krwawi, przebijane ostrzami rozpaczy.
Czy me serce już nigdy miłości nie zobaczy?
Dlaczego pozwalasz mi na to, bym usychał z tęsknoty za Tobą?
Pozostawiasz mnie samego z samotności chorobą.
Bez ciebie me życie jest szare, mętne.
Twe serce cały czas jest obojętne.
Umieram pozbawiony twej miłości.
Usycham samotnie w swej podłości.
Stałem się dla ciebie zerem. Rysą na szkle przeszłości.
Odarty z uczuć. Odarty z godności.
Nic nieznaczący.Plugastwo
Rozprzestrzenia się plugastwo.
Brzydota staje się jedynym pięknem.
Zgnilizna.
Odór.
Brud.
Chodzisz po ziemi usłanej gnijącymi zwłokami.
Krew wsiąka w ziemię.
W nozdrza wdychasz fetor rozkładu.
Ten świat popada w ruinę.
Taplasz się wśród jeszcze ciepłych parujących trzewiach twych bliskich.
Ogarnia cię rozpacz.
Zostałeś sam.
Straciłeś wszystkich, których kochałeś.
Zdany na pastwę losu.
Samotny.Bezradność
Czuję się pusty.
Pusty od wewnątrz.
Odebrała mi ostatnią cząstkę uczuć.
Nie potrafię już chyba kochać.
Czuję smutek.
Czuję samotność.
Łzy nie koją mej zranionej duszy.
Odeszła ode mnie.
Odeszła na zawsze.
Tęsknię za nią.
Dniami i nocami.
Dlaczego?
Dlaczego mnie to trafiło?
Gorzka pigułka rozpaczy rozpuszcza mi się w ustach.
Zostałem sam.
Zdany na pastwę losu.
Bezradny.
Zwiędły już miłości kwiaty.
więcej..