- W empik go
W kolejce do domu strachów – opowiadanie erotyczne - ebook
W kolejce do domu strachów – opowiadanie erotyczne - ebook
„Ale twoja ręka na moich lędźwiach schodzi z ustalonej trasy, zostawia rząd gości i kieruje nas między poprzewracane regały. Tutaj, w ciemności, zatrzymujesz się tuż za granicą światła pochodzącego z migających świetlówek, które zwisają pod dziwacznymi kątami z sufitu. Staję obok ciebie. Nie wiem, czego się spodziewać, co się zaraz wydarzy".
W kolejce do domu strachów Stella dostrzega ją. Jest jedyną osobą, która nie jest przebrana. W koszuli, kamizelce i z bordowymi wargami. I krawatem. Stella czuje do niej pociąg. Co też mogłaby zrobić z tym krawatem... Chce podążać wzrokiem za każdym jej ruchem, ale nie ma odwagi i boi się, że kobieta odczyta jej myśli... W domu strachów czeka apokalipsa zombie i już w środku zostają ustawione w szeregu, a Stella czuje ciało kobiety tuż za sobą. Zaraz otwierają się drzwi i może się wydarzyć dosłownie wszystko...
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-262-6083-0 |
Rozmiar pliku: | 268 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Idziecie prosto w moim kierunku, w kierunku końca kolejki do domu strachów. Tego, który znajduje się najdalej w głębi parkowego labiryntu pajęczyn i dyń, które porozrzucano po całym terenie.
Przełykam ślinę. To coś w sposobie, w jaki się poruszasz. Jakbyś dokładnie wiedziała, dokąd zmierzasz, a jednak nie. Jakbyś tu była przez przypadek. Nie. Jakbyś to tutaj zmierzała przez cały czas.
Poprawiam zniszczoną spódnicę opinającą się na brudzie i krwi, które pokrywają nogi, wszystko to sztuczne. Zastanawiam się, dlaczego byłam tak cholernie głupia i postanowiłam przebrać się za martwą cheerleaderkę. Idiotka.
Pompony zwisają z rąk jak pająki zmęczone życiem. Nagle boleśnie sobie uświadamiam wilgoć i chłód w październikowych ciemnościach. Zakradają się, chociaż stoję otoczona innymi gośćmi parku w kolejce, która wije się do domu strachów – to sekcja grozy, gdzie aktorzy odgrywają trwającą apokalipsę zombie. W szwedzkim biurze.
I tak stoję pośród rusztowań, z których kapie, chroniąc się trochę przed deszczem. Ubrania są nadal mokre, odkąd szybko uścisnęłam Vanję na pożegnanie, zanim poleciała w stronę tramwajów. Następna myśl, jaka mnie uderza, to właśnie jej brak. Brak przyjaciela. Żadnej Vanji obok mnie, z którą mogłabym się pośmiać z zimna, ze zmarzniętych na lód dłoni i szczękających zębów.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.