- W empik go
W otchłani - ebook
W otchłani - ebook
Wielka stalowa kula została zbudowana po to, by bezpiecznie eksplorować dno oceanu. Śmiałkiem, który ma podjąć się tego zadania, jest Elstead. Tuż przed rozpoczęciem ekspedycji konstrukcja i działanie wehikułu nadal budzą wiele wątpliwości nawet wśród doświadczonych marynarzy. Jednak Elstead śmiało rozwiewa obawy, z entuzjazmem wchodzi do środka i pozwala się zanurzyć w głębi wielkiej wody. Załoga statku z zapartym tchem oczekuje powrotu kuli. Po upływie wyznaczonego czasu staje się jasne, że misja wymknęła się spod kontroli. Powieść, która zainteresuje miłośników wyobraźni Terry'ego Pratchetta.
Kategoria: | Science Fiction |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-283-6772-8 |
Rozmiar pliku: | 226 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Porucznik stał przed stalową kulą i żuł kawałek drzewa.
— Cóż myślisz o tem, Stevens? — pytał.
— Jest to idea jak każda inna — rzekł Stevens tonem, co szczerą opinję chce wypowiedzieć.
— Przypuszczam, że się to zgniecie na płask — mówił porucznik.
— Zdaje się, że wyrachował rzecz dokładnie — rzekł Stevens ciągle bezstronny.
— Ale pomyśl o ciśnieniu — dowodził porucznik. — Na powierzchni wody wynosi ono czternaście funtów na cal; o trzydzieści stóp niżej — dwa razy tyle; o sześćdziesiąć — trzykroć; o dziewięćdziesiąt — czterykroć; o dziewięćset — czterdzieści razy więcej; o pięć tysięcy stóp głębiej ciśnienie wynosi trzysta razy więcej... To znaczy, że na tysiąc stóp głębokości ciśnienie daje dwieście czterdzieści razy po czternaście funtów, czyli — uważaj — centnar... półtory tonny, rozumiesz, Stevens, półtory tonny na cal kwadratowy!... A toż Ocean w tem miejscu ma pięć mil (angielskich) głębokości... Będzie on zatem ulegał ciśnieniu siedmiu tonn i pół...
— Bajeczne sondowanie głębi! — rzekł Steyens. — Ale też chroni go tęga i gruba stal!
Porucznik nic nie odpowiedział i dalej żuł swój kawałek drzewa.
Przedmiotem ich obserwacji była olbrzymia kula stalowa, o średnicy zewnętrznej koło dziewięciu stóp, która wyglądała niby pocisk jakiejś gigantycznej maszyny artyleryjskiej; była ona bardzo starannie pomieszczona na potwornem rusztowaniu, a olbrzymie pnie masztowe, mające ją niedługo spuścić poprzez pokład, w morze — nadawały tyłowi okrętu postać, któraby zaciekawiła każdego marynarza, od równoleżnika londyńskiego aż do zwrotnika Koziorożca.
W dwóch miejscach tej kuli potwornej — zamiast stali były dwa okrągłe okna, jedno nad drugiem, zamknięte szybą nadzwyczajnej grubości, a jedno z nich, otoczone tęgą oprawą stalową, było w owej chwili odśrubowane.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.