- W empik go
W pąku miłości - ebook
W pąku miłości - ebook
Motywem przewodnim książki „W pąku miłości” jest tematyka miłości, która przedstawia zróżnicowane poglądy związane z objawiającymi się jej stronami. Zawarte w tomiku wiersze niosą przesłanie, iż liczne stereotypy dotyczące przedstawionego tematu są błędne i nie należy ich restrykcyjnie przestrzegać oraz zbyt nachalnie w nie wierzyć. Udowadniają delikatność oraz wrażliwość uczucia, a także niosą ze sobą czynną odwagę działania.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8245-260-0 |
Rozmiar pliku: | 2,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Przychodzi czasem dzień,
Gdzie dusza ma swoje miejsce zna
I podziękować chce mamie, tacie
Za dobre wychowanie,
Za cudowny dzieciństwa smak,
Za miłości skrzydeł troski,
Za wsparcie w czasach zawiłych
Oraz za naukę, którą niegdyś karą zwaliśmy.
Teraz wdzięczni swym rodzicom
Ich miłość sławimy,
W sercu chowamy i puszczać nie chcemy.
Po kłótniach wielu i dniach uporczywych
Podziękować chcę za wszystko, cierpliwość,
Wytrwanie siostrze kochanej.
Utulić, przeprosić, wynagrodzić
Złośliwość bliźniaczej duszyczki,
Które połączone zostały
W dniu ich narodzin.
Bracie miły,
Choć wydawać by się mogło,
Że znać się nie znamy,
Czuję twoją obecność,
W sercu cię trzymam i zawszę będę,
Bo tyś mym bratem, na zawsze zostaniesz.
Babciu, dziadku,
Jednemu i drugiemu dziękuję
Za miłość, którą nas darzycie.
Niektórzy z Was
Żywota wiecznego oczekują już w niebie,
Ale wiem, że kochacie nas sercem
I nie przestaniecie. Każdy z was inny,
Różni się od siebie,
Ale rodziną się zwiemy
I nią na zawsze pozostaniemy.
Każdej bliskiej osobie
Dziękuję za jej obecność,
Bowiem tworzymy rodzinę,
Która na wsparciu,
Miłości i szacunku jest stworzona.
Pielęgnujmy to drzewo
Zasadzone przez przodków naszych,
Którego owocami jesteśmy.
Bogu dziękujmy,
To jego dziećmi jesteśmy,
A on Ojcem naszym,
Wszechmocnym i Wielkodusznym,
Jesteśmy częścią drzewa życia,
O które obowiązek dbać mamy.W świetle księżyca
Spacerując ciemną nocą
Badam ścieżki niepoznane.
Przemierzam drogi gwieździste
Te najpiękniejsze, romantyczne.
W sercu gra mi muzyka
Nucąca twe piosenki.
W mym umyśle tylko
Twe lico okala myśli
Wspomnieniami pokryte.
W kosmicznej otchłani
Mych uczuć, zatracam się.
Chcę zapomnieć, choć nie mogę
Twej osoby wyrzucić za drzwi
Bram oddzielających je od mego serca.
Kroczę a więc przed siebie
Zmierzając ku niebiosom
Z nadzieją, że tam spotkamy się.
I zaspokoimy swe dusze
Miłością młodzieńczą, lecz dojrzałą.***
Trudno mi patrzeć w czyjeś oczy.
Koloru duszy dostrzec nie potrafię,
A w twoje mogę wpatrywać się już zawsze.
Niczym błękitna fala
Powodowała me tonięcie
W emocjach ukrytych i dociekliwych.
Były jak diamenty,
W których odbijał się blask
Twej miłości, życzliwości.
Uśmiechem rozpraszałeś
Wszelkie smutki.
Swoją obecnością
Dawałeś nadzieję.
Dzięki tobie jestem tu, gdzie jestem.
Przetrwałam huragany i trzęsienia,
Upadki i niepowodzenia.
Dzięki tobie kochany,
Dziękuję z całego serca.***
Po różanym policzku
Spływa słona łza
Niczym kropla po deszczu
Tocząca się po szybie.
Łagodność twej duszy
Spoczywa na mnie
Jak aksamit, kojący i delikatny.
Czasy się zmieniły,
A duchy przodków
Mieszkają w sercach naszych
Przypominając o znanym
I niepoznanym jeszcze dobru,
Będącym niczym kosz
Soczystych jabłek
Zerwanych o świcie
W kwitnącym do niedawna sadzie.
Kolory tęczy okalają mnie
Przemawiając spokojnym głosem
W imię harmonii trwającej.
Czas jak gdyby się zatrzymał
Na horyzoncie widoczne były
Same piękne chwile spędzone za życia.
Płynęłam po głębi fal
Jaśniejących w środku
Istniejącej abstrakcyjności.
Jakbym marzyła o niemożliwym,
Nieodkrytym miejscu fantazji,
Bojaźni owocnej.
Jakbym ujrzała kwiat Edenu,
W którym stokroć żyć zaznaje ukojenia.
Wyłaniając się spod obłok obfitych
Wyrwał mnie sen znakomity.
Odtąd życie postrzegam inaczej,
Wierząc w niemożliwe
I żyjąc z dnia na dzień.Spełnienie
Serce roście
Ze śmiechu pijąc,
Radośnie tańcząc
W rytmie swych skurczów.
Powodów jest wiele,
Lecz szczęścia mego
Stało się zadośćuczynienie,
Bowiem świadoma się stałam
Spełnionego marzenia
Zbliżającego się ku kresu
Śmierci swojej
Albowiem życia wiecznego,
Które niczym pąk kwiatu
We wiośnie budzi się do kwitnięcia.
Szarości wypełnia tęcza,
Kolorowa i kojąca
Zszargane nerwy
Problemami związane.
Pękają niczym kamień