Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • promocja

W transie inwestowania. Podbij rynek pewnością siebie, żelazną dyscypliną i postawą zwycięzcy - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Format:
EPUB
Data wydania:
21 marca 2014
5865 pkt
punktów Virtualo

W transie inwestowania. Podbij rynek pewnością siebie, żelazną dyscypliną i postawą zwycięzcy - ebook

Myśl jak inwestor

Jak skutecznie inwestować? Czy można kupić niezawodną strategię inwestycyjną? Dlaczego regularne sukcesy odnosi tylko niewielki odsetek inwestorów? Jak to zrobić, żeby zarobić?

  • Po pierwsze — przestań szukać najlepszej metody inwestycyjnej, genialnego doradcy albo poradnika, który dostarczy prostych i zawsze skutecznych narzędzi.
  • Po drugie — zrozum, że już masz dobrą strategię, a jedyne, co Cię blokuje, co nie pozwala Ci stać się częścią tych 5% efektywnych inwestorów, to Twój sposób myślenia podczas prowadzenia transakcji.
  • Po trzecie — przeczytaj tę książkę i poznaj psychologiczne podłoże odnoszenia sukcesów w sferze inwestowania.

Dzięki tej lekturze dowiesz się, jak przezwyciężyć głęboko zakorzenione przyzwyczajenia psychiczne, przez które podejmuje się najwięcej błędnych decyzji. Przekonasz się, że pogłębiona analiza rynku nie jest rozwiązaniem Twoich problemów z inwestowaniem. Odkryjesz szereg mitów związanych z inwestowaniem. Nauczysz się myśleć w kategoriach prawdopodobieństwa. Zrozumiesz rzeczywiste znaczenie ryzyka i zaczniesz prowadzić swoje działania w oparciu o właściwie rozumianą „zasadę niepewności”, na której opiera się cały system spekulacji giełdowej. Odważ się grać i wygrywać!

Podbij rynek dzięki pewności siebie, dyscyplinie i postawie zwycięzcy

W transie inwestowania. Podbij rynek pewnością siebie, żelazną dyscypliną i postawą zwycięzcy

Być może wiele wiesz o rynkach. Może nawet znasz głównych graczy, wiesz kiedy kupować, kiedy sprzedawać i które instrumenty finansowe dysponują potencjałem do zmiany cen.

Jak dobrze jednak znasz samego siebie?

Nawet najbardziej wnikliwych, zmotywowanych i posiadających gruntowną wiedzę inwestorów często ogranicza destrukcyjny sposób myślenia, który prowadzi do złych decyzji i błędów w sferze inwestowania. Cierpią oni z powodu niezdolności do obiektywnego utrzymania koncentracji i braku pewności siebie, niezbędnych do prawidłowego prowadzenia transakcji. Pozwalają także głęboko zakorzenionym sprzecznościom psychicznym i błędnym przekonaniom o inwestowaniu lub naturze rynku decydować o doborze papierów wartościowych do swojego portfela inwestycyjnego.
Jaki jest rezultat? Wyjątkowo wysoki odsetek inwestorów traci wszystkie lub większość pieniędzy w ciągu pierwszego roku inwestowania.

W książce W transie inwestowania Douglas odsłania mechanizmy leżące u podstaw braku konsekwentnie zyskownych transakcji i pomaga inwestorom przezwyciężyć głęboko zakorzenione przyzwyczajenia psychiczne, które zwykle słono ich kosztują. Douglas rozprawia się po kolei z mitami związanymi z inwestowaniem, ucząc inwestorów, aby poszukiwali czegoś więcej niż losowych rezultatów, aby zrozumieli rzeczywiste znaczenie ryzyka i aby prowadzili swoje działania, kierując się właściwie rozumianą „zasadą niepewności”, na której opiera się cały system spekulacji giełdowej. 
W transie inwestowania wprowadza całkowicie nowy wymiar psychiczny do zdobywania przewagi na rynku. Wykorzystaj to, aby zwiększyć moc „strefy” i osiągać dzięki niej bezprecedensowe zyski.

Mark Douglas, autor książki The Disciplined Trader: Developing Winning Attitudes, jest aktywnym inwestorem i prezesem firmy Trading Behavior Dynamics, Inc., która organizuje seminaria i programy szkoleniowe z zakresu psychologii inwestowania dla firm maklerskich, banków i menedżerów zarządzających aktywami w wielu profesjonalnych organizacjach. Mark często przemawia na seminariach Dow Jones w Europie i na Dalekim Wschodzie, jak również na wielu konferencjach dotyczących inwestowania, organizowanych w Stanach Zjednoczonych. Mieszka obecnie w Scottsdale (Arizona) i prowadzi stronę markdouglas.com, za pośrednictwem której można nawiązać z nim kontakt.

Thom Hartle jest wiceprezesem organizującej profesjonalne kursy dla inwestorów firmy Wizard on Wall Street, Inc., oraz redaktorem portalu eCharts.com, witryny edukacyjnej dla inwestorów zainteresowanych analizą techniczną. Przez dziewięć lat był redaktorem magazynu „Technical Analysis of Stocks and Commodities”.

„Ta książka to strzał w dziesiątkę. Jej tematem jest nastawienie psychiczne, absolutnie niezbędne, aby stać się kompetentnym i konsekwentnie skutecznym inwestorem. Wyjaśnia od podstaw, dlaczego robimy to, co robimy, definiuje problemy i wskazuje działania, które powinniśmy podjąć, aby móc podążać drogą do skutecznego inwestowania na poziomie psychicznym, dlatego rekomenduję ją bez zastrzeżeń.”

Robert Krausz, prezes Fibonacci Trader Corp.

„Czy kiedykolwiek dostałeś od kogoś prezent, który na pierwszy rzut oka wyglądał niepozornie, ale kiedy mu się przyjrzałeś, odkryłeś, że jest niezwykle cenny? Prezentem, który ja otrzymałem jest książka W transie inwestowania. Z pełnym przekonaniem polecam każdemu z was, aby także zrobił sobie prezent w postaci tej książki”.

Welles Wilder, prezes Trend Research

„Psychologiczny element inwestowania to zdecydowanie najbardziej istotny aspekt dążenia do stania się odnoszącym sukcesy inwestorem. Mark Douglas jest w tej materii doskonałym nauczycielem.”

John Hill, prezes Futures Truth

„Czytając nową pracę Marka, W transie inwestowania, nie mogłem powstrzymać się od słów, »Do licha — dokładnie o to chodzi!«. Ta książka zawiera bezcenne wskazówki, których po prostu nie znajdziemy nigdzie indziej, ponieważ Mark myśli w oryginalny sposób. A właściwie nie — on myśli w głęboki i oryginalny sposób”.

Eddie Kwong, redaktor naczelny TradingMarkets.com

„Mark Douglas posiada wyjątkową umiejętność, dzięki której jego prace są niezwykle klarowne, a koncepcje łatwe do przeniesienia w sferę inwestowania, relacji międzyludzkich, itd. Rynki oferują nam nieograniczoną ilość okazji. Podstawowe znaczenie ma właściwy stan umysłu, kiedy te okazje się pojawiają. Ta książka znacząco różni się od opowieści o odnoszących sukcesy inwestorach w rodzaju Czarodziejów rynku. To książka o Tobie, o Twoich problemach, »sprawach« i o tym, jak powinieneś wprowadzić się we właściwy stan umysłu, aby zostać konsekwentnie skutecznym inwestorem. Kup tę książkę i zabieraj ją ze sobą wszędzie, aż stanie się częścią Twojej osobowości”.

Joe Cowell, prezes Parthenon Futures Management, LLC

„Książka W transie inwestowania jest najlepszą jak dotąd pracą Marka. To jedna z tych książek, które powinny znaleźć się na biurku każdego inwestora”.

Jim Twentyman, główny trader, CQG, Inc.

Kategoria: Ekonomia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-289-2536-6
Rozmiar pliku: 3,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Podziękowania

Chciałbym szczególnie podziękować wszystkim inwestorom, którzy nabyli opatrzoną moim autografem limitowaną edycję manuskryptu pierwszych siedmiu rozdziałów tej książki. Informacja zwrotna od Was zainspirowała mnie do dołączenia kolejnych czterech rozdziałów.

Po drugie, chciałbym podziękować kolegom inwestorom, Robertowi St. Johnowi, Gregowi Bieberowi, Joemu Cowellowi i Larry’emu Pesavento za przyjaźń i wyjątkowy sposób, w jaki każdy z nich przyczynił się do napisania tej książki.

Chciałbym również wyrazić podziękowania mojej przyjaciółce, Eileen Bruno, która zredagowała rękopis; Barry’emu Richardsonowi, redaktorowi prowadzącemu w wydawnictwie Prentice Hall, za pomoc w opracowaniu wstępu oraz Thomowi Hartle’owi za napisanie przedmowy. Szczerze doceniam ich talent i poświęcony mi czas.PRZEDMOWA

Wielka hossa na rynku akcji doprowadziła do równie wielkiej hossy pod względem liczby wydanych książek na temat tego, jak zarabiać pieniądze, _inwestując_ na rynkach. Pojawia się mnóstwo pomysłów, niektóre są dobre, inne nie, niektóre oryginalne, a inne są tylko przeróbką wcześniejszych prac. Czasami jednak pojawia się autor, który proponuje coś, co naprawdę wyróżnia go na tle innych, coś wyjątkowego. Jednym z takich autorów jest Mark Douglas.

_W transie inwestowania_ Marka Douglasa to książka będąca rezultatem wielu lat przemyśleń i badań — to dzieło życia — a dla tych z nas, którzy uważają inwestowanie za zawód, to prawdziwy klejnot.

_W transie inwestowania_ to pogłębione spojrzenie na wyzwania, które mamy przed sobą, podejmując działania związane z inwestowaniem. Dla nowicjuszy jedynym wyzwaniem wydaje się znalezienie sposobu na zarabianie pieniędzy. Kiedy taki nowicjusz odkrywa, że wskazówki, porady maklerów i inne sposoby uzasadniania kupna lub sprzedaży nie zawsze się sprawdzają, to dochodzi do wniosku, że musi albo opracować niezawodną strategię inwestycyjną, albo ją kupić. W końcu inwestowanie _powinno_ być łatwe, prawda? Należy tylko postępować zgodnie z zasadami, a pieniądze zarobią się same.

W tym momencie, o ile nie wcześniej, nowicjusze odkrywają, że inwestowanie może stać się jednym z najbardziej frustrujących doświadczeń, z jakimi kiedykolwiek będą mieli do czynienia. To doświadczenie ujawnia się w postaci często przytaczanych statystyk, zgodnie z którymi 95% inwestorów na rynku kontraktów terminowych traci wszystkie pieniądze w ciągu pierwszego roku działalności. Podobnie jest w przypadku osób inwestujących w akcje i dlatego właśnie eksperci zawsze zwracają uwagę na fakt, że większość inwestorów nie potrafi nic więcej poza działaniem zgodnie z prostą zasadą inwestycyjną „kup i trzymaj”.

Dlaczego więc osoby, z których większość jest wyjątkowo skuteczna na innych polach aktywności zawodowej, nie radzą sobie zupełnie jako inwestorzy? Czy skutecznym inwestorem trzeba się urodzić? Mark Douglas twierdzi, że nie. Według niego niezbędne jest nabycie właściwego inwestorowi sposobu myślenia. Wydaje się to łatwe, ale faktem jest, że taki sposób myślenia jest zupełnie odmienny od sposobu, w jaki uczą nas myśleć o świecie nasze doświadczenia życiowe.

Ten 95% odsetek niepowodzeń staje się zrozumiały, gdy weźmiemy pod uwagę to, w jaki sposób większość z nas doświadcza życia, wykorzystując umiejętności nabyte w okresie dorastania. W przypadku inwestowania okazuje się jednak, że umiejętności, które umożliwiają nam uzyskiwanie dobrych ocen w szkole, rozwój kariery i budowanie relacji z innymi ludźmi, umiejętności, które, jak nam powiedziano, powinny pomóc nam w życiu, są nieodpowiednie. Dowiadujemy się, że inwestorzy muszą nauczyć się myśleć w kategoriach prawdopodobieństwa i wyzbyć się niemal wszystkich umiejętności nabytych w praktycznie każdym innym aspekcie życia. W książce W _transie inwestowania_ Mark Douglas uczy nas, jak to zrobić. To niezwykle wartościowa pozycja. Materiał źródłowy to własne doświadczenia Marka jako inwestora, rezydującego w Chicago trenera rozwoju osobistego inwestorów, autora i wykładowcy psychologii inwestowania.

Jaka jest moja rekomendacja? Życzę wszystkim czytelnikom przyjemnej lektury W _transie inwestowania_ Marka Douglasa i przyswojenia sobie dzięki tej książce sposobu myślenia właściwego skutecznym inwestorom.

Thom HartleWSTĘP

Celem każdego inwestora jest regularne osiąganie zysków, jednak bardzo niewiele osób rzeczywiście konsekwentnie zarabia jako inwestorzy. Dlaczego konsekwentne sukcesy odnosi tylko niewielki odsetek inwestorów? Według mnie decydującym czynnikiem jest psychologia — inwestorzy, którzy konsekwentnie odnoszą sukcesy, myślą inaczej niż wszyscy inni.

Zacząłem inwestować w 1978 roku. W tym czasie prowadziłem przedstawicielstwo agencji ubezpieczeń od następstw nieszczęśliwych wypadków na przedmieściach Detroit w stanie Michigan. Moja kariera rozwijała się doskonale i uważałem, że jestem w stanie z łatwością przenieść swój sukces na pole inwestowania. Niestety okazało się, że nie miałem racji. W roku 1981 byłem całkowicie zdegustowany faktem, że nie potrafię skutecznie inwestować, wykonując jednocześnie inną pracę, więc przeniosłem się do Chicago, gdzie znalazłem zatrudnienie jako makler w firmie Merrill Lynch na giełdzie Chicago Board of Trade. Jak mi poszło? Cóż, w ciągu dziewięciu miesięcy od przeprowadzki do Chicago straciłem prawie wszystko, co miałem. Straty były wynikiem zarówno moich działań jako inwestora, jak i wystawnego stylu życia, którego prowadzenie wymagało, abym jako inwestor zarabiał mnóstwo pieniędzy.

Z tych pierwszych doświadczeń w roli inwestora dowiedziałem się bardzo wiele o sobie, a także o roli psychologii w sferze inwestowania. Dysponując tą nową wiedzą, w 1982 roku zacząłem pracę nad moją pierwszą książką, _The Disciplined Trader: Developing Winning Attitudes_. Kiedy rozpoczynałem ten projekt, nie miałem pojęcia, jak trudno napisać książkę i wyjaśnić coś, co jest zrozumiałe dla mnie samego, w taki sposób i z zachowaniem takiej formy, aby było to przydatne dla innych. Zakładałem, że praca ta zajmie mi od sześciu do dziewięciu miesięcy, tymczasem minęło siedem i pół roku, zanim w roku 1990 książka została w końcu wydana przez wydawnictwo Prentice Hall.

W 1983 roku opuściłem Merrill Lynch, aby założyć firmę konsultingową Trading Behavior Dynamics, w której obecnie przygotowuję i prowadzę seminaria z zakresu psychologii inwestowania oraz pracuję w charakterze, jak to się powszechnie nazywa, trenera rozwoju osobistego z zakresu inwestowania. Przeprowadziłem na całym świecie niezliczoną ilość prezentacji dla firm inwestycyjnych, rozliczeniowych, domów maklerskich, banków oraz na konferencjach poświęconych inwestowaniu. Pracowałem na poziomie jednostkowym, jeden na jednego, z praktycznie wszystkimi rodzajami inwestorów działających w branży, wliczając w to najpoważniejszych inwestorów dokonujących transakcji na własny rachunek, specjalistów ds. hedgingu, inwestorów rynków opcji, licencjonowanych doradców inwestycyjnych, a także całkowicie początkujących.

Jeżeli chodzi o tę książkę, to spędziłem ostatnie siedemnaście lat, rozkładając na czynniki pierwsze mechanizmy psychologiczne, leżące u podstaw procesu inwestowania, mogłem więc opracować efektywne metody nauczania właściwych zasad odnoszenia sukcesów. Odkryłem, że na poziomie fundamentalnym istnieje jakiś problem z tym, jak myślimy. Coś nierozerwalnie związanego ze sposobem funkcjonowania naszych umysłów sprawia, że ich działanie nie jest do końca spójne z cechami wykazywanymi przez rynki.

Sukcesy odnoszą inwestorzy pewni własnych transakcji, przekonani, że bez wahania są w stanie zrobić to, co trzeba. Tacy jak oni nie obawiają się wprowadzających w błąd zachowań rynku. Zamiast skupiać się na informacjach potęgujących obawy, uczą się oni koncentrować na informacjach pomagających dostrzec okazje do osiągnięcia zysku.

Może się to wydawać skomplikowane, wszystko sprowadza się jednak do wyrobienia w sobie przekonania, że: (1) wiedza o tym, co się stanie, nie jest niezbędna do zarabiania pieniędzy, (2) wszystko może się zdarzyć i (3) każda chwila jest jedyna w swoim rodzaju, czyli każda przewaga i wynik są naprawdę wyjątkowymi doświadczeniami. Transakcja albo się udaje, albo nie. Bez względu na jej wynik należy poczekać na pojawienie się kolejnej przewagi i powtarzać cały ten proces do skutku. Mając takie podejście, dowiesz się w metodyczny, nieprzypadkowy sposób, co jest skuteczne, a co nie. A także, co równie istotne, zbudujesz poczucie zaufania do samego siebie, dzięki któremu nie zostaniesz poturbowany w środowisku o nieograniczonej liczbie zmiennych, jakim jest rynek.

Większość inwestorów nie wierzy, że ich problemy są wynikiem sposobu, w jaki myślą o inwestowaniu, czy też, dokładniej, sposobu, w jaki myślą podczas prowadzenia transakcji. W mojej pierwszej książce _The Disciplined Trader_ określiłem, z jakimi problemami mają do czynienia inwestorzy na poziomie psychicznym, a następnie skonstruowałem filozoficzne ramy dla zrozumienia natury tych problemów i powodów ich istnienia. Kiedy pisałem _Inwestowanie w transie_, przyświecało mi pięć zasadniczych celów:

- Udowodnienie inwestorom, że obejmująca szerszy zakres lub pogłębiona analiza rynku nie jest rozwiązaniem ich problemów z inwestowaniem czy brakiem konsekwentnego osiągania pozytywnych wyników.
- Przekonanie inwestorów, że wyniki zależą od ich postawy i „stanu umysłu”.
- Wyposażenie inwestorów w określone przekonania i postawy, niezbędne do zbudowania sposobu myślenia właściwego zwycięzcom, co oznacza nauczenie się, jak należy myśleć w kategoriach prawdopodobieństwa.
- Rozwiązanie wielu konfliktów, sprzeczności i paradoksów psychicznych, wywołujących u przeciętnego inwestora przekonanie, że już myśli w kategoriach prawdopodobieństwa, chociaż tak nie jest.
- Przeprowadzenie inwestorów przez proces, który wprowadzi tę strategię myślenia do ich systemu psychicznego na poziomie funkcjonalnym.

(_Uwaga:_ Do niedawna większość inwestorów stanowili mężczyźni, zauważam jednak, że w naszych szeregach pojawia się coraz więcej kobiet. Pomimo tego w celu uniknięcia nieporozumień i niezręczności, pisząc w tej książce o inwestorach, konsekwentnie posługuję się rodzajem męskim. Nie jest to z pewnością wyraz żadnych uprzedzeń z mojej strony).

_W transie inwestowania_ określa psychologiczne podłoże konsekwentnego odnoszenia sukcesów w sferze inwestowania. Nie proponuję żadnego systemu inwestycyjnego; bardziej interesuje mnie ukazanie, w jaki sposób należy myśleć, aby stać się notującym zyski inwestorem. Zakładam, że dysponujesz już własnym systemem, własną przewagą. Musisz nauczyć się tej przewadze ufać. Przewaga oznacza, że dany wynik jest bardziej prawdopodobny niż inny. Im większa będzie Twoja pewność siebie, tym łatwiej będzie Ci prowadzić transakcje. Celem tej książki jest umożliwienie Ci wejrzenia w siebie i zrozumienia, co powinieneś wiedzieć o sobie i o naturze inwestowania, dzięki czemu samo inwestowanie stanie się tak proste i wolne od stresu, jak gdybyś tylko obserwował rynek i zastanawiał się nad rozpoczęciem inwestowania.

Aby określić, na ile „myślisz jak inwestor”, wykonaj znajdujące się poniżej badanie postaw. Nie ma w nim odpowiedzi dobrych ani złych. Twoje odpowiedzi wskażą jedynie, na ile Twoja konstrukcja psychiczna odpowiada sposobowi, w jaki powinieneś myśleć, aby osiągnąć jak największe sukcesy w sferze inwestowania.

Mark DouglasBADANIE POSTAW

1. Aby zarabiać pieniądze jako inwestor, muszę wiedzieć, jak w przyszłości zachowa się rynek.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

2. Czasem mam wrażenie, że musi istnieć jakiś sposób inwestowania bez konieczności ponoszenia strat.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

3. Zarabianie pieniędzy jako inwestor jest przede wszystkim wynikiem analizy.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

4. Straty są nieuniknionym elementem procesu inwestowania.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

5. Zawsze przed rozpoczęciem transakcji określam poziom ryzyka.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

6. Zawsze zakładam, że ustalenie, jakie będzie zachowanie rynku w przyszłości, wiąże się z określonym kosztem.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

7. Nie zawracałbym sobie nawet głowy kolejną transakcją, gdybym nie był pewien, że będzie ona udana.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

8. Im więcej inwestor dowiaduje się o rynkach i ich zachowaniu, tym łatwiej mu prowadzić transakcje.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

9. Moja metodologia określa dokładnie, w jakich warunkach rynkowych powinienem wejść na rynek lub z niego wyjść.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

10. Nawet kiedy dysponuję wyraźnym sygnałem do odwrócenia pozycji, jest to dla mnie wyjątkowo trudne.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

11. Miewałem długie okresy, w których konsekwentnie odnosiłem sukcesy, a po nich zwykle następowały okresy drastycznego zmniejszenia sumy mojego kapitału.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

12. Kiedy zaczynałem inwestować, moją metodologię mógłbym opisać jako czysto przypadkową, co oznaczało niewielkie sukcesy w bezmiarze bólu.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

13. Często nie mogę się oprzeć uczuciu, że rynki występują przeciwko mnie osobiście.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

14. Niezależnie od tego, jak bardzo staram się „odpuścić”, bardzo trudno jest mi zapomnieć o emocjonalnych ranach.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

15. Wyznaję filozofię zarządzania pieniędzmi, której podstawą jest wycofywanie zawsze pewnych sum pieniędzy z rynku, kiedy rynek to umożliwia.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

16. Zadaniem inwestora jest identyfikacja takich wzorców w zachowaniu rynków, z którymi wiążą się okazje inwestycyjne, a następnie określenie stopnia ryzyka łączącego się z ustaleniem, czy wydarzenia w ramach określonego wzorca będą przebiegać tak samo jak w przeszłości.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

17. Czasami po prostu nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jestem ofiarą rynku.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

18. Prowadząc transakcje, staram się pozostawać w jednym horyzoncie inwestycyjnym.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

19. Skuteczne inwestowanie wymaga niedostępnego większości ludzi poziomu elastyczności umysłowej.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

20. Są chwile, kiedy zdecydowanie wyczuwam kierunek rynku, jednak działanie na podstawie tego, co czuję, często sprawia mi trudności.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

21. Podczas zyskownej transakcji, kiedy wiem, że rynek wyhamowuje, często zdarza mi się mimo wszystko nie realizować zysków.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

22. Bez względu na to, ile pieniędzy zarobiłem na transakcji, rzadko jestem zadowolony i czuję, że mógłbym zarobić więcej.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

23. Rozpoczynając transakcję, mam pozytywne nastawienie. W pozytywny sposób oczekuję, że zarobię na tej transakcji tyle pieniędzy, ile się da.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

24. Najważniejszym elementem umiejętności inwestora umożliwiającej gromadzenie pieniędzy z biegiem czasu jest jego przekonanie o tym, że jest w stanie robić to konsekwentnie.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

25. Gdybyś mógł spełnić swoje życzenie dotyczące natychmiastowego przyswojenia jednej umiejętności z zakresu inwestowania, jaką umiejętność byś wybrał?

_________________________________________________

_________________________________________________

_________________________________________________

26. Często nie mogę spać w nocy, bo zamartwiam się zachowaniem rynku.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

27. Czy kiedykolwiek czułeś się zmuszony do przeprowadzenia transakcji, bo obawiałeś się, że ją przegapisz?
----- -----
TAK NIE
----- -----

28. Choć nie zdarza się to często, bardzo lubię, gdy moje transakcje są perfekcyjne. Przeprowadzenie doskonałej transakcji wynagradza mi wszystkie sytuacje, w których moje transakcje takie nie były.
------------- -----------------
ZGADZAM SIĘ NIE ZGADZAM SIĘ
------------- -----------------

29. Czy kiedykolwiek zdarza Ci się planować transakcje, których nigdy nie przeprowadzisz, i przeprowadzać takie, których nie planowałeś?
----- -----
TAK NIE
----- -----

30. Wyjaśnij w kilku zdaniach, dlaczego większość inwestorów nie zarabia pieniędzy lub nie jest w stanie utrzymać tych, które zarobiła?

_________________________________________________

_________________________________________________

_________________________________________________

_________________________________________________

Podczas lektury nie myśl o swoich odpowiedziach. Po przeczytaniu ostatniego rozdziału „Myśleć jak inwestor” wykonaj test ponownie — został on powtórzony na końcu książki. Być może zaskoczy Cię to, jak bardzo Twoje odpowiedzi będą różniły się od tych, których udzieliłeś za pierwszym razem.ROZDZIAŁ 1.
DROGA DO SUKCESU: ANALIZA FUNDAMENTALNA, TECHNICZNA CZY MYŚLOWA?

Na początku: analiza fundamentalna

Kto pamięta, kiedy analizę fundamentalną uznawano za jedyny rzeczywisty czy też właściwy sposób podejmowania decyzji inwestycyjnych? Gdy w 1978 roku zaczynałem inwestować, analizę techniczną stosowała tylko garstka inwestorów, która przez resztę rynkowej społeczności uznawana była za, delikatnie mówiąc, grupę szaleńców. Choć dziś trudno w to uwierzyć, nie tak dawno temu na Wall Street oraz w większości głównych funduszy i instytucji finansowych uważano, że analiza techniczna to jakieś mistyczne hokus-pokus.

Teraz oczywiście jest dokładnie odwrotnie. Prawie wszyscy doświadczeni inwestorzy posługują się jakimś rodzajem analizy technicznej, wspomagającej opracowywanie strategii inwestycyjnych. Poza kilkoma niewielkimi, odizolowanymi ośrodkami społeczności akademickiej analitycy „czysto” fundamentalni stanowią w zasadzie gatunek wymarły. Co spowodowało tę drastyczną zmianę perspektywy?

Nikogo z pewnością nie zaskoczy fakt, że odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta: pieniądze! Problemem z podejmowaniem decyzji inwestycyjnych z perspektywy ściśle fundamentalnej jest, związana w naturalny sposób ze stosowaniem tego podejścia, trudność zarabiania pieniędzy w sposób konsekwentny.

Niech ci z Was, którym nie jest znana analiza fundamentalna, pozwolą, że wyjaśnię. Stosujący analizę fundamentalną starają się wziąć pod uwagę wszystkie zmienne, które mogłyby mieć wpływ na względną równowagę lub brak równowagi między podażą a możliwym popytem na określone towary czy też instrumenty finansowe. Wykorzystując głównie modele matematyczne, określające znaczenie różnorodnych czynników (stóp procentowych, bilansów, wzorców pogodowych i wielu innych), analityk przewiduje, jaka powinna być cena danego towaru czy instrumentu finansowego w określonym momencie w przyszłości.

Problem z tymi modelami polega na tym, że rzadko, jeśli w ogóle, uwzględniają one jako zmienne innych inwestorów. To ludzie, a nie modele, wyrażają swoje przekonania i oczekiwania dotyczące przyszłości, wywołując ruch cen. Fakt, że model jest logiczną i rozsądną interpretacją rzeczywistości, opartą na wszystkich istotnych zmiennych, nie ma większego znaczenia, jeśli inwestorzy, którzy są odpowiedzialni za wolumen obrotów na rynku, nie są świadomi istnienia tego modelu lub w niego nie wierzą.

Prawdę mówiąc, wielu inwestorów, zwłaszcza zajmujących się kontraktami terminowymi, którzy potrafią spowodować drastyczny wzrost lub spadek cen, zwykle nie ma najmniejszego pojęcia o fundamentalnych czynnikach podaży i popytu, jakie powinny na te ceny mieć wpływ. Co więcej, w określonym momencie większość ich działań stanowi reakcję na czynniki emocjonalne, pozostające całkowicie poza parametrami modelu fundamentalnego. Innymi słowy, ludzie, którzy inwestują (i tym samym zmieniają ceny), nie zawsze działają w sposób racjonalny.

Analityk fundamentalny może stwierdzić, że prognoza dotycząca poziomu, na jakim znajdą się ceny w określonym momencie w przyszłości, jest prawidłowa. W międzyczasie jednak ruch cen może okazać się tak nieprzewidywalny, że bardzo trudne, o ile nie niemożliwe, będzie kontynuowanie transakcji i zrealizowanie określonego celu.

Przejście do analizy technicznej

Analiza techniczna istnieje tak długo, jak długo istnieją zorganizowane rynki w postaci giełd. Społeczność inwestorów zaakceptowała jednak analizę techniczną jako realne narzędzie do zarabiania pieniędzy dopiero pod koniec lat siedemdziesiątych lub na początku osiemdziesiątych. Oto czym analitycy techniczni przyciągnęli zainteresowanie całych pokoleń członków społeczności rynkowej.

W danym dniu, tygodniu lub miesiącu na rynku jest aktywna skończona liczba inwestorów. Wielu z tych inwestorów wykonuje raz po raz te same czynności, próbując zarobić pieniądze. Innymi słowy, jednostki tworzą wzorce zachowań, a grupa jednostek, stale oddziałujących na siebie nawzajem, tworzy wzorce zachowań zbiorowych. Te wzorce zachowań są obserwowalne, wymierne i powtarzają się w sposób zapewniający im wiarygodność statystyczną.

Analiza techniczna to metoda, która porządkuje takie zbiorowe zachowania w formie możliwych do zidentyfikowania wzorców, wyraźnie wskazujących, kiedy istnieje większe prawdopodobieństwo wystąpienia danego zdarzenia niż innego. Analiza techniczna umożliwia w pewnym sensie wgląd w „umysł” rynku, aby na podstawie rodzaju wzorców, które rynek wygenerował w jakimś wcześniejszym momencie, móc przewidzieć, co może się wydarzyć w przyszłości.

Analiza techniczna, jako metoda przewidywania przyszłego ruchu cen, okazała się znacznie przewyższać podejście czysto fundamentalne. Dzięki niej inwestorzy utrzymują koncentrację na tym, jak rynek zachowuje się _teraz_ , w odniesieniu do tego, jak zachowywał się w przeszłości, zamiast skupiać się na tym, jak rynek powinien się zachowywać w oparciu wyłącznie o to, co jest logiczne i rozsądne, bo tak wynika z modelu matematycznego. Z drugiej strony analiza fundamentalna stwarza coś, co nazywam „rozbieżnością między oczekiwaniami a rzeczywistością”, pomiędzy tym, „co powinno być”, a tym, „co jest”. Rozbieżność między oczekiwaniami a rzeczywistością sprawia, że niezwykle trudno jest opracowywać jakiekolwiek prognozy, poza wyjątkowo długoterminowymi, które mogą być trudne do wykorzystania, nawet jeśli są poprawne.

Analiza techniczna przeciwnie — nie tylko likwiduje tę rozbieżność między oczekiwaniami a rzeczywistością, ale także stawia do dyspozycji inwestora praktycznie nieograniczoną liczbę możliwości, które może on wykorzystać. Podejście techniczne otwiera o wiele więcej możliwości, ponieważ dzięki niemu można zaobserwować występowanie takich samych, powtarzalnych wzorców zachowań w każdym horyzoncie inwestycyjnym — minuta po minucie, dzień po dniu, tydzień po tygodniu, rok po roku i w każdym innym możliwym do wyodrębnienia okresie. Innymi słowy, analiza techniczna zamienia rynek w niekończący się strumień okazji do wzbogacenia się.

Przejście do analizy myślowej

Jeżeli analiza techniczna funkcjonuje tak dobrze, to dlaczego coraz więcej członków inwestorskiej społeczności przenosi uwagę z technicznej analizy rynku na myślową analizę samych siebie, czyli na własną, osobistą psychologię inwestowania? Aby odpowiedzieć na to pytanie, prawdopodobnie nie musisz zrobić niczego więcej poza zadaniem sobie pytania, dlaczego kupiłeś tę książkę. Najbardziej prawdopodobną przyczyną jest to, że jesteś niezadowolony z różnicy między tym, co postrzegasz jako nieograniczoną możliwość zarabiania pieniędzy, a tym, co zyskujesz w ostatecznym rozrachunku.

Oto właśnie problem z analizą techniczną, jeśli zamierzasz nazywać to problemem. Kiedy nauczysz się identyfikować wzorce i czytać rynek, to odkryjesz, że istnieją nieograniczone możliwości zarabiania pieniędzy. Jestem jednak pewien, że już teraz zdajesz sobie sprawę z istnienia głębokiej przepaści między tym, co wiesz o rynkach, a Twoją umiejętnością do przekształcenia tej wiedzy w konsekwentnie osiągane zyski czy też stabilnie rosnącą krzywą kapitału.

Pomyśl o tym, ile razy przyglądałeś się wykresowi cen, mówiąc do siebie: „Hmmm, wygląda na to, że rynek rośnie (lub spada, tak też może się zdarzyć)”, i do tego, co według Ciebie miało się wydarzyć, rzeczywiście dochodziło. Ty jednak nie robiłeś nic poza obserwowaniem w udręce ruchów rynku, żałując tych wszystkich pieniędzy, które mogłeś zarobić.

Istnieje ogromna różnica między przewidywaniem, że coś wydarzy się na rynku (i myśleniem o tych wszystkich pieniądzach, które mógłbyś zarobić), a rzeczywistością faktycznego wchodzenia na rynek i wychodzenia z niego. Nazywam tę różnicę, i inne do niej podobne, „rozbieżnością psychologiczną”. To ona prawdopodobnie sprawia, że inwestowanie jest jednym z najbardziej skomplikowanych przedsięwzięć, w jakie można się zaangażować, oraz zdecydowanie jednym z najbardziej tajemniczych i trudnych do opanowania.

Podstawowe pytanie brzmi: czy umiejętność inwestowania można opanować? Czy możliwe jest doświadczanie takiej samej łatwości inwestowania w sytuacji, kiedy rzeczywiście musimy rozpoczynać i kończyć transakcje, jak w przypadku, kiedy tylko obserwujemy rynek i myślimy o sukcesie? Odpowiedź na to pytanie jest jednoznacznie twierdząca, a poza tym to właśnie ma zapewnić Ci lektura tej książki — chodzi o określenie i zrozumienie potrzeb związanych z Tobą samym i z naturą inwestowania. A rezultat będzie taki, że faktyczne zajmowanie się inwestowaniem stanie się dla Ciebie tak proste i pozbawione stresu, jak gdybyś tylko obserwował rynek i myślał o tym, by zacząć to robić.

Może się wydawać, że to trudne, a dla niektórych wręcz niemożliwe do wykonania zadanie. Tak jednak nie jest. Istnieją ludzie, którzy opanowali sztukę inwestowania, którzy zlikwidowali rozbieżności między dostępnymi możliwościami a rzeczywistymi wynikami finansowymi. Jak jednak można się spodziewać, tacy zwycięzcy stanowią stosunkowo nieliczną grupę w porównaniu z liczbą inwestorów doświadczających frustracji na różnych poziomach, na skrajnej rozpaczy kończąc, gdy zastanawiają się, dlaczego nie mogą konsekwentnie osiągać sukcesów, których tak desperacko pragną.

Prawdę mówiąc, różnice między tymi dwoma grupami inwestorów (konsekwentnymi zwycięzcami i wszystkimi innymi) są takie same jak różnice między Ziemią a Księżycem. Zarówno Ziemia, jak i Księżyc są ciałami niebieskimi, które znajdują się w Układzie Słonecznym, mają więc coś wspólnego. Ziemia i Księżyc różnią się jednak pod względem swojej istoty i cech charakterystycznych jak dzień i noc. Na tej samej zasadzie każdy, kto realizuje transakcje, może uważać się za inwestora, ale kiedy porównamy charakterystyczne cechy garstki tych, którzy konsekwentnie odnoszą sukcesy, z cechami większości innych inwestorów, to także okaże się, że grupy te różnią się od siebie jak dzień i noc.

Jeśli podróż na Księżyc oznacza konsekwentne sukcesy w roli inwestora, to można stwierdzić, że dostanie się na Księżyc jest możliwe. Podróż jest bardzo trudna i udaje się tylko garstce śmiałków. Z naszej perspektywy, tutaj na Ziemi, Księżyc jest zwykle widoczny każdej nocy i wydaje się być tak blisko, że wystarczy tylko wyciągnąć rękę, aby go dotknąć. Skuteczne inwestowanie rodzi podobne uczucia. Każdego dnia, w każdym tygodniu czy miesiącu rynki udostępniają ogromne ilości pieniędzy każdemu, kto potrafi zaangażować się w transakcję. Ponieważ rynki są w ciągłym ruchu, pieniądze także stale płyną, co sprawia, że możliwości odniesienia sukcesu gwałtownie rosną i pozornie są w zasięgu ręki.

Używam określenia „pozornie”, aby dokonać istotnego rozróżnienia pomiędzy dwoma grupami inwestorów. Dla tych, którzy nauczyli się, w jaki sposób konsekwentnie odnosić sukcesy, czy też przełamali coś, co ja nazywam „progiem konsekwencji”, pieniądze nie tylko są w zasięgu ręki, ale można je praktycznie przyjąć za pewnik. Jestem przekonany, że niektórzy uznają to stwierdzenie za szokujące lub takie, w które trudno uwierzyć, jest ono jednak prawdziwe. Istnieją pewne ograniczenia, ale zasadniczo tacy inwestorzy odnoszą sukcesy w sposób wydawałoby się zupełnie pozbawiony wysiłku, a pieniądze wpływają na ich rachunki z taką łatwością, że większość innych dosłownie wpada w osłupienie.

Z kolei dla inwestorów, którzy w procesie ewolucji nie znaleźli się w tej wybranej grupie, słowo „pozornie” jest dokładnie tym, co oznacza. Wydaje im się, że konsekwencja czy ostateczny sukces, którego pragną, jest „tuż-tuż” czy też „w zasięgu ręki”, a on raz po raz odpływa, wyparowuje na ich oczach. Jedynym, co w sferze inwestowania w konsekwentny sposób wiąże się z tą grupą, jest emocjonalny ból. Tak, tego rodzaju inwestorzy miewają oczywiście chwile uniesienia, ale nie będzie przesadą stwierdzenie, że przez większość czasu są oni w stanie lęku, gniewu, frustracji, obawy, rozczarowania, żalu i mają poczucie, że zostali zdradzeni.

Co więc odróżnia te dwie grupy inwestorów? Inteligencja? Czy konsekwentni zwycięzcy są po prostu inteligentniejsi niż wszyscy inni? Czy pracują ciężej? Czy są lepszymi analitykami, a może mają dostęp do lepszych systemów inwestycyjnych? Czy mają wrodzone cechy osobowości, które ułatwiają im radzenie sobie z intensywną presją inwestowania?

Wszystkie te możliwości wydają się zupełnie prawdopodobne, należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że większość całkowicie nieskutecznych inwestorów to jednocześnie jedni z najbystrzejszych i najbardziej utalentowanych członków społeczeństwa. Największa grupa stale notujących straty inwestorów składa się przede wszystkim z lekarzy, prawników, inżynierów, naukowców, prezesów firm, zasobnych emerytów i przedsiębiorców. Co więcej, większość najlepszych w branży analityków rynku to najgorsi inwestorzy, jakich można sobie wyobrazić. Inteligencja i prawidłowa analiza rynku mogą oczywiście przyczynić się do sukcesu, ale nie są one decydującym czynnikiem, za pomocą którego możliwe jest oddzielenie konsekwentnie odnoszących sukcesy inwestorów od wszystkich innych.

Cóż, jeżeli więc nie chodzi o inteligencję ani o lepszą analizę, to o co może chodzić?

Pracowałem z jednymi z najlepszych i jednymi z najgorszych inwestorów w branży i pomogłem jednym z najgorszych stać się jednymi z najlepszych, mogę więc stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, że istnieją konkretne powody, dla których najlepsi inwestorzy stale przewyższają pod względem osiągnięć wszystkich innych. Gdybym wszystkie powody tego stanu rzeczy miał sprowadzić do jednego, stwierdziłbym po prostu, że najlepsi inwestorzy myślą inaczej niż pozostali.

Wiem, że nie brzmi to zbyt przekonująco, ma jednak daleko idące konsekwencje, jeśli weźmiemy pod uwagę, co to znaczy „myśleć inaczej”. W pewnym sensie każdy z nas myśli inaczej niż wszyscy inni. Nie zawsze jesteśmy tego świadomi; naturalne wydaje się założenie, że inni ludzie podzielają nasz sposób postrzegania i interpretacji faktów. Prawda jest jednak taka, że to założenie wydaje się prawidłowe tylko do czasu, aż znajdziemy się z kimś innym w sięgającym podstaw, fundamentalnym sporze dotyczącym tego, czego obaj doświadczyliśmy. Poza cechami fizycznymi właśnie sposób, w jaki myślimy, sprawia, że jesteśmy wyjątkowi i prawdopodobnie wyróżnia nas nawet bardziej niż cechy fizyczne.

Wróćmy do inwestorów. Jaka jest różnica między sposobem myślenia najlepszych inwestorów i tych, którzy stale mają problemy? O ile rynki można opisać jako arenę nieskończonych możliwości, o tyle konfrontują one jednocześnie jednostkę z jednymi z najbardziej stabilnie utrzymujących się, niekorzystnych z psychologicznego punktu widzenia warunków, jakie można sobie wyobrazić. W pewnym momencie każdy, kto inwestuje, dowiaduje się na temat rynków czegoś, co stanowi wskazówkę, że pojawia się okazja. Umiejętność ustalenia, w jaki sposób zidentyfikować okazję do kupna lub sprzedaży, nie oznacza jednak, że nauczyliśmy się myśleć jak inwestor.

Oto podstawowa cecha konsekwentnych zwycięzców, która odróżnia ich od wszystkich innych: zwycięzcy wytworzyli określony sposób myślenia — wyjątkowy zbiór postaw — i dzięki niemu pozostają zdyscyplinowani, skoncentrowani i przede wszystkim pewni siebie pomimo niesprzyjających warunków. Dzięki temu przestają być podatni na powszechne obawy i nie popełniają związanych z inwestowaniem błędów, które trapią wszystkich innych. Każdy, kto inwestuje, w końcu dowiaduje się czegoś o rynkach; jednak bardzo niewiele osób, które inwestują, dowiaduje się, jakie postawy są absolutnie niezbędne, aby stać się konsekwentnym zwycięzcą. O ile można nauczyć się doskonalenia odpowiednich technik używania kija golfowego czy rakiety tenisowej, o tyle konsekwentne odnoszenie w tych sportach sukcesów lub ich brak bez wątpienia wynika z określonej postawy.

Inwestorzy, którzy przekraczają „próg konsekwencji”, zwykle doświadczają bardzo wiele bólu (zarówno na poziomie emocjonalnym, jak i realnym — finansowym), zanim wytworzą w sobie takiego rodzaju postawę, pozwalającą im funkcjonować efektywnie w środowisku rynkowym. Rzadkim wyjątkiem są tutaj osoby wywodzące się z rodzin o tradycjach inwestorskich lub takie, które zaczynały swoje kariery inwestorów pod kierunkiem kogoś, kto rozumiał prawdziwą naturę inwestowania, i — co równie istotne — potrafił im swoją wiedzę przekazać.

Dlaczego ból emocjonalny i poczucie finansowej katastrofy są tak powszechne wśród inwestorów? Odpowiedź jest prosta, większość z nas nie miała tyle szczęścia, aby rozpocząć karierę w tej roli pod kierunkiem odpowiedniego mentora. Przyczyny są jednak znacznie głębsze. Ostatnie siedemnaście lat spędziłem, rozkładając na czynniki pierwsze mechanizmy psychologiczne leżące u podstaw procesu inwestowania, byłem więc w stanie opracować efektywne metody nauczania zasad odnoszenia sukcesów. Odkryłem, że inwestowanie jest pełne paradoksów i sprzeczności wynikających z założenia, że nauczyć się, jak odnosić sukcesy, jest niezwykle trudno. Prawdę mówiąc, gdybym miał wybrać jedno słowo, które oddaje charakter procesu inwestowania, to wybrałbym słowo „paradoks”, oznaczające coś, co wydaje się mieć sprzeczne cechy, nie jest zgodne z powszechnym przekonaniem lub tym, co ogół uważa za sensowne.

Finansowe i emocjonalne katastrofy są wśród inwestorów powszechne, ponieważ wiele punktów widzenia, postaw i zasad, które są sensowne i sprawdzają się zupełnie dobrze w codziennym życiu, w środowisku inwestycyjnym nie funkcjonuje w ogóle. One tam po prostu nie działają. Większość niewiedzących o tym inwestorów rozpoczyna karierę, zupełnie nie rozumiejąc, co to znaczy być inwestorem, jakich wymaga to umiejętności i do jak wysokiego stopnia umiejętności te powinny zostać opanowane.

Oto doskonały przykład tego, o czym mówię: inwestowanie jest z natury ryzykowne. Według mnie żadna transakcja nie gwarantuje określonego wyniku; niebezpieczeństwo pomyłki i utraty pieniędzy istnieje zawsze. Czy więc, rozpoczynając transakcję, możemy uznać siebie za osobę podejmującą ryzyko? To pytanie może wydawać się podchwytliwe, ale takie nie jest.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij