- promocja
Watykan - ebook
Watykan - ebook
"Watykan – miejsce pełne mrocznych cieni i zarazem oślepiającego światła, o którym Mai snuje z werwą wspaniałą, zapierającą dech opowieść od czasów jego powstania aż po dzień dzisiejszy. To rzetelnie i zarazem z pasją napisana książka, od której nie można się oderwać.
Watykan – od ponad 2000 lat symbol światowej polityki, potęgi na nieprawdopodobną skalę i zręcznych manipulacji kościoła katolickiego. To malutkie państewko w samym sercu Rzymu ma od kilkunastu stuleci po dziś dzień decydujący wpływ na życie miliardów ludzi na kuli ziemskiej. „Państwo Boga” to nie tylko historia kształtowana w imię nauk głoszonych przez Chrystusa, to także – a może przede wszystkim – liczne tajemnice, intrygi, manipulacje, fałszerstwa, morderstwa na zlecenie, walka o władzę i ogromne operacje finansowe. Z drugiej strony to kolebka dzisiejszej kultury europejskiej, nieprawdopodobne bogactwo, najwspanialsze na świecie muzea i tradycja. Fascynująca lektura odkrywająca najskrytsze sekrety zza watykańskich murów."
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7508-659-1 |
Rozmiar pliku: | 1 000 B |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wprowadzenie
Watykan – to wyjątkowo żywotne zespolenie życia ludzkiego i wyrazistej architektury, a dokładniej: jest to jedyne miejsce, które powstało i nadal się rozwija z mieszanki kamienia, zaprawy murarskiej, władzy, ludzkich losów i polityki światowej. Aby zrozumieć Watykan, należy spojrzeć na niego z perspektywy tych wszystkich tworzących go tak bardzo zróżnicowanych materiałów.
Watykan – to światowe mocarstwo. Brak przejrzystości i pełna zaskakujących wolt historia spowiły to mocarstwo wiary mroczną poświatą. Spróbujmy odnaleźć się w tym wszystkim, odważmy się na ekspedycję na miejsce tego jedynego w swoim rodzaju misterium! Tutaj bowiem znajdują się przecież Graal i Camelot, wieczne życie i wieczne błądzenie. Tutaj jest Golgota, miejsce, w którym człowiek musi stanąć przed zadaniem przekraczającym jego siły: jego krzyżem jest władza.
Watykan – to przede wszystkim papież. Od 1870 roku Stolica Apostolska oznacza samego papieża, podmiot prawa międzynarodowego, a więc państwo w państwie. Kiedy mówimy o Watykanie, mamy zwykle na myśli jednocześnie obydwa „państwa” – Stolicę Apostolską i miasto Watykan.
Niekiedy papieże stawali przed wyjątkowo trudnym zadaniem. Do dzisiaj wielu ludzi jest zdania, iż Pius XII (1939 – 1958) był zbyt słaby, aby podołać trudnemu zadaniu sterowania Kościołem w obliczu władzy Antychrysta, przez krwawe morze hitlerowskiej dyktatury. Niektórzy widzą w tym namiestniku Chrystusowym pełnego poświęcenia dyplomatę, który usiłował ratować to, co się dało jeszcze uratować, biorąc przy tym na siebie ogromną odpowiedzialność. Dla innych stał się „papieżem, który milczał”, jak brzmi tytuł książki Johna Cornwella. A w przypadku niektórych nikczemników na papieskim tronie można przy bliższej analizie dostrzec bardzo wyraźnie człowieka przeżywającego głęboki dramat osobisty wynikający z podejmowanych wysiłków i doznawanych przy tym męczarni. Jednak wysiłki te nie były wystarczające, ponieważ człowiek okazywał się zbyt słaby, aby udźwignąć tak wielkie zadanie ciążące na jego wątłych barkach – także Duch Święty nie jest nieomylny w swoich personalnych decyzjach. Ale czy posiadanie Boskiej władzy nie jest pod każdym względem zbyt wielkim obciążeniem dla człowieka? A może kapłani tworzą tertium genus, trzeci rodzaj, a więc coś pośredniego między człowiekiem a Bogiem?
Watykan – to schowany za wysoki murem kompleks budynków i karłowate państwo o wielkości czterdziestu czterech hektarów, które dysponuje władzą odwrotnie proporcjonalną do powierzchni. Posiada własną rozgłośnię: od 1931 roku Radio Watykan głosi Dobrą Nowinę w czterdziestu siedmiu językach na całym świecie. Mieszka tam dziewięćset osób, z tego około pięciuset jest obywatelami państwa-miasta Watykan. Tutaj właśnie bardzo intensywnie pisane są dzieje ludzkości, wydarzenia w Watykanie mają znaczące konsekwencje także dla życia niekatolików.
Nikt tutaj się nie rodzi. Obywatelstwa nie otrzymuje się poprzez przyjście na świat na terytorium Watykanu, lecz jest ono przyznawane. W ten sposób w sercu Rzymu spotykają się ludzie pochodzący z najróżniejszych regionów świata. Niektórzy próbują znaleźć posadę w tym państwie, inni są powoływani na różne funkcje. Watykański genius loci, duch opiekuńczy miejsca, czeka na nich wszystkich bez względu na wiek, pochodzenie, charakter, uzdolnienia czy osobiste dążenia. Niektórzy przybywają dobrowolnie lub z poczucia obowiązku, inni znowuż walczą o to, aby móc tu pozostać, względnie bronią się przed koniecznością pobytu w tym miejscu. Przynoszą ze sobą większe lub mniejsze doświadczenia własnej ludzkiej egzystencji, a oczekuje ich państwo składające się z nienaruszalnej tkanki przeszłości i z dnia dzisiejszego, z historii i współczesności, wieczności i doczesności.
Watykan – to przedsionek nieba i jednocześnie wyjątkowo ludzkie miejsce. Tutaj ludzie, podobnie jak wszędzie indziej, pracują, kochają, mają nadzieję. Wielu z nich pozostawiło swój ślad w Watykanie, jak np. Aleksander VI (1492 – 1503), papież z rodziny Borgiów, którego żądza życia była wręcz legendarna, rzymskie metresy, które podobno pełniły nawet niekiedy funkcję papieża, wynajęci mordercy, dzieci z nieprawego łoża, męczennicy i zbrodniarze, Opus Dei, wolnomularze, święci i szatani. Ludzie, którzy w każdej epoce byli zdolni zarówno do wielkich, jak i ohydnych czynów, brutalni, podstępni i pozbawieni skrupułów, byli jednak również tacy, którzy już w życiu doczesnym rzetelnie zapracowali na miano prawdziwego świętego. Fascynującym czyni Watykan fakt, iż jest to miejsce człowieka i jego wysiłków, miejsce, gdzie powstają ludzkie dzieła, za które nagrodą ma być wstęp do nieba.
Według poglądów katolickich urząd papieski – a tym samym także Watykan – jest miejscem, gdzie styka się ziemia z niebem, ponieważ za pośrednictwem świętego Piotra papież otrzymał od Jezusa Chrystusa pełnomocnictwo do wiązania i rozwiązywania^() oraz do zastępowania Go aż do powtórnego przyjścia określanego mianem paruzji. To, co papież rozwiąże na ziemi, będzie również rozwiązane w niebie, a wszystko co zwiąże, pozostanie także związane później w niebie. A niebo oznacza wieczność. Dla zwykłego śmiertelnika wieczność staje się cudownie mieniącą się ideą. Tym samym Watykan jest dla wielu ludzi na tym świecie miejscem, z którego spoglądać można na Boga. Dla innych miejsce to nie ma w sobie nic świętego czy też magicznego ani mistycznego czy tajemniczego, lecz oznacza raczej podstęp, intrygi i bezwzględne nadużywanie władzy. Poza tym grono starych mężczyzn podejrzewa się zwykle o najróżniejsze sprawki.
Watykan – to papieska administracja, centrum jednej ze światowych religii. Na końcu naszej podróży okaże się, iż Watykan to nie tyle anonimowe, podejrzane i budzące przerażenie grono spiskowców, ile raczej bardzo niesprawna niekiedy biurokracja, która funkcjonuje w dziwnym obszarze istniejącym równolegle do swojego czasu. Ludzie, którzy tam pracują, odróżniają się od innych pod jednym tylko, niemniej znaczącym względem: wierzą mianowicie, iż pracują w miejscu, gdzie są nieco bliżej Boga niż pozostała część ludzkości. Wiara ta jest równocześnie ogromną pokusą, której ludzie też ciągle ulegają. Winnym tego jest genius loci. Dla niektórych objawieniem są tu słowa rosyjskiego poety Borysa Pasternaka, który pytał: „Powiedzcie mi, moi najmilsi / Jakie na dworze tysiąclecie?”.^()
Według powszechnego mniemania papież i Watykan przynależą do siebie tak w życiu, jak i w śmierci: papieże wybierani są zazwyczaj w Kaplicy Sykstyńskiej – albo też, jak chcą inni, przywracani do życia, na nowo powoływani na świat, gdyż otrzymują inne imię jako znak nowego życia; dzieje się tak regularnie od co najmniej X wieku. A chowani są w Bazylice Świętego Piotra – znajdują się tam grobowce większości papieży. Jednak to, czy wyobrażenie o jedności tworzonej przez papieża i Watykan, które z pewnością jest trafne, da się pogodzić z faktami historycznymi, będzie jeszcze przedmiotem naszych dociekań.
„Proroctwo o Watykanie” – taki tytuł nosi wydany przed kilku laty thriller, którego akcja toczy się współcześnie. Wybrany właśnie namiestnik Chrystusowy postanawia zrezygnować z papieskiego tronu, ponieważ uważa go za coś już przestarzałego. Jacques Neirynck opisuje na końcu swojej powieści, jak bohater, po oddaniu korony papieskiej, wolny i promieniejący szczęściem, opuszcza Watykan – w jego mniemaniu duszne więzienie, grobowiec dla żywych trupów. Ma on wrażenie, jakby uciekł z jakiegoś koszmaru.
W 1914 roku ukazała się książka André Gide’a „Lochy Watykanu”. Francuski pisarz, laureat Literackiej Nagrody Nobla, opowiada w niej o lochach, w których więziony jest papież. O wydarzeniach na świecie dowiaduje się tylko od swoich strażników.
Czy jest możliwe, że papież w sposób bardziej konkretny patrzy na niebo niż na ziemię, o której dowiaduje się tylko poprzez pośredników?
Pod koniec listopada 2006 roku papież Benedykt XVI w rozmowie z Bartłomiejem I, patriarchą Kościoła prawosławnego, dał do zrozumienia, iż jak najbardziej można rozmawiać o aktualnych problemach papiestwa. Ta uwaga zrobiona na marginesie, odnosząca się do powodów mającego do dzisiaj swoje skutki rozłamu między Kościołem katolickim i Kościołem wschodnim, nie została jednak zauważona w głównych relacjach z wizyty papieża w Turcji. Część dziennikarzy przeoczyła wagę tej wypowiedzi, ponieważ byli całkowicie zaprzątnięci konfliktem między Kościołem katolickim i radykalnymi islamistami po przemówieniu w Regensburgu, podczas którego papież zacytował słowa cesarza bizantyjskiego Manuela II Paleologa z późnego średniowiecza na temat roli przemocy w islamie. Inni z kolei zdawali sobie doskonale sprawę z przełomowego znaczenia tej wypowiedzi, ale nie chcieli pełnić roli przypadkowego i mało znaczącego katalizatora trzęsienia ziemi, które w pierwszym rzędzie pogrzebałoby ich samych, o ile skazani byli w swojej pracy na niezakłócone stosunki z Watykanem. W historii mediów nie jest niczym nowym to, iż jedni dziennikarze zachowują milczenie, ponieważ nic nie wiedzą, a inni znowuż nie zabierają głosu, bo zrozumieli zbyt wiele.
To, co papież z bystrością intelektualisty, którą Francuzi nazywają esprit, dał do zrozumienia, obudziło w rzeczywistości jak nic innego samoświadomość i wstrząsnęło – w dosłownym tego słowa znaczeniu – posadami Kościoła katolickiego. Według bowiem słynnych słów o skale w Ewangelii św. Mateusza Jezus powiedział do rybaka Szymona: „Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr (czyli Skała), i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze Królestwa Niebieskiego, cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.^() Dzisiaj jednak skałą tą jest Watykan na Wzgórzu Watykańskim. Mons Vaticanus jest jednym z siedmiu wzgórz Rzymu, leży na prawym brzegu Tybru.
Nawet gdy przez jakiś czas siedzibą papieży był Lateran, a na czas mrocznego stulecia królowie francuscy wygonili papieży do Awinionu – zaczęło się to od polityki prowadzonej metodami rabusia przez Filipa Pięknego, kata templariuszy – to jednak grobowce świętego Piotra oraz innych męczenników z wczesnego okresu Kościoła pozostały w Watykanie, a papieże nieustannie tam wracali. Wszystko zawdzięczają Watykanowi! Bez Watykanu nie byłoby papieży.
W ocenie Watykanu i poglądach na zakres jego władzy istnieją, jak w żadnej chyba sprawie, ogromne rozbieżności. Czyż nie byłoby lepiej albo zachować milczenie, albo poruszać się po wytyczonych już ścieżkach, a więc odgrzewać stereotypy o machinacjach, fałszerstwach i lekceważonych słowach Jezusa, jak to często praktykowane jest z ogromną energią? Dla niektórych nie ma najbardziej nawet niedorzecznego przestępstwa, które nie miałoby początku w Watykanie. A więc Watykan jako ostoja niewinności? Nie, absolutnie nie!
Jezus powiedział, że jego królestwo nie jest z tego świata. A mimo to papieże większą część swojego czasu, środków i sił przeznaczyli na to, aby zdobyć władzę na tym świecie, i nie wahali się przed stosowaniem wszelkich możliwych środków, wchodzeniem na najbardziej nawet niebezpieczne drogi i błotniste ścieżki. Aby osiągnąć to, co zamierzyli, nie cofali się nawet przed paleniem na stosie kobiet, które stały się groźne dla Watykanu i papieża. Za murami Watykanu bowiem mieściła się owa instytucja dochodzeniowo-cenzorska, która cieszy się najgorszą chyba sławą, jaką można sobie wyobrazić – Święta Inkwizycja.
Watykanowi towarzyszył zawsze, podobnie jak krzyż, inny fenomen: jego władza. Jest to władza doczesna, zatwierdzona na wieki poprzez odnoszenie się do nieba, do namiestnictwa Boga. Władza Watykanu, w jej najróżniejszych formach i postaciach, graniczy z czymś niezrozumiałym, a przez to staje się bardzo skuteczna jako rodzaj czarów, ponieważ opiera się na słowach, a nie na armii. W swojej historii władza ta udowodniła jednak, iż do własnych celów potrafi używać także wojska. Jednak jej zakres jest jeszcze większy, poruszała ona bowiem i nadal porusza zarówno dusze, jak i miecze, władców oraz poddanych.
Co ma w sobie ta władza, która jakoby nie pochodzi z tego świata, a jednocześnie bardzo świadomie działa tu, na ziemi? Co się skrywa za instytucją Watykanu, którą spowija zarówno otoczka tajemniczości, jak i mroczna reputacja i podejrzenia o stosowanie niecnych machinacji, a jednocześnie jest dla ponad miliarda ludzi rzeczą najświętszą na ziemi? Czym jest właściwie władza Watykanu? Na czym się opiera? Jak jest stosowana? Gdzie Watykan popełniał błędy, a gdzie odnosił sukcesy? Czy swojej przeogromnej władzy używał wyłącznie dla dobra ludzkości, ku chwale Boga, czy też jedynie dla osobistych korzyści swoich Bożych funkcjonariuszy? Kto zrozumie władzę Watykanu, ten pojmie fenomen władzy w najszerszym zakresie.
Dwie cechy szczególnie charakteryzują Watykan: po pierwsze, składa się on w zasadzie wyłącznie z grona mężczyzn, których podstawę działania stanowi wieczność, po drugie, jest on głównym punktem władzy katolickiego świata. Nawet jeżeli nie był nim przez całą swoją historię, to zawsze pełnił funkcję duchowego centrum. Już sam ten fakt czynił z niego źródło władzy, jako że cechą szczególną władzy Watykanu jest w pierwszej linii jego duchowość, jego stosunek do męczenników Piotra i Pawła, którzy straceni zostali w Rzymie; wszystko inne jest tylko tego konsekwencją.
Żaden kompleks budynków w historii nie został zbudowany z tak wielką dozą chaosu, bezprawia, dążenia do władzy i luxuria, grzechu śmiertelnego próżności i żądzy rozkoszy, jak właśnie Watykan. W zaskakujący sposób jego dzieje znalazły odbicie w historii jego budowy, a nawet przemian dziejowych. Rzadko spotkać można tak jawną, a jednocześnie lepiej ukrytą tajemnicę niż ta, jaką jest Watykan. Jego cała historia, jego wielkie czyny, ale zbrodnie, jego świetność i nikczemność zlały się w jedno, w jeden kamień. Watykan wydaje się kamienną księgą, której stronice zapisano w wielu językach – także tajemnych. Jej odcyfrowanie jest wielką przygodą i zarazem przedsięwzięciem trzymającym w napięciu. Historię Watykanu można by również spisać z grobowców w kryptach oraz w kaplicach Bazyliki Świętego Piotra.
Żadna inna instytucja ludzkości nie ma takiej obsesji na punkcie historii jak Kościół katolicki. Fałszował on wprawdzie liczne dokumenty, aby rozszerzyć zakres swojej władzy – przecież samo istnienie Watykanu opiera się na fałszerstwie – i pod tym względem Kościół nie miał większych skrupułów, z drugiej jednak strony unikał retuszowania istniejących już dokumentów. Watykan miał bowiem tak wiele doświadczeń ze swoją współlokatorką, historią, że wolał raczej wszystko zachowywać, ponieważ nie można było przewidzieć, czy i kiedy określona rzecz, w tej czy innej formie, nie będzie kiedyś potrzebna. To, co dzisiaj uważane jest za truciznę, może już jutro okazać się lekarstwem. Watykan jako pierwsze i chyba jedyne mocarstwo światowe zrozumiał, jak skuteczną bronią może być archiwum.
Watykan jest miejscem historycznym oraz historią samą w sobie. Jego mury widziały wszystko, co można było zobaczyć, jego wrota słyszały wszystko, co można było usłyszeć, jego podłogi nosiły wszystko, co można było nosić: szczęście i chciwość, siłę i słabość, rozpustę i wstrzemięźliwość, wierność i zdradę, miłość i nienawiść, tryumf i rozpacz, obojętność i troskliwość. Mordowano tutaj papieży i knuto spiski, ale również organizowano akcje ratunkowe, ukrywano prześladowanych ludzi i sprzeciwiano się złu.
W archiwach watykańskich (w każdym jest tajny dział, a w nim dodatkowo tajne komórki) zachowane są świadectwa poruszających czasów, które można poskładać w całość. Część tych archiwów nie jest jawna, do niektórych dostęp jest bardzo utrudniony, ponieważ nie zostały jeszcze odpowiednio opracowane. Sporo dokumentów zaginęło, wiele zniszczono, co nie jest winą papieży czy duchownych, lecz na przykład przemocy ze strony Napoleona, który archiwum inkwizycji kazał przewieźć do Paryża. Do Watykanu wróciło bardzo niekompletne. Czyżby historycy małego Korsykanina mieli za zadanie zniszczyć chociaż część dokumentów mówiących o niegodziwych czynach, w których brali udział wpływowi Francuzi? Takich dowodów pozostało jeszcze wiele. Czy chodziło o usunięcie jednoznacznych dokumentów dotyczących prześladowania templariuszy, więzienia papieży w Awinionie czy też późniejszych akcji gnębienia zakonu jezuitów inicjowanych przez władze państwowe?
A co z legendarnymi już zwojami z Qumran? Czy w ciemnym pomieszczeniu strzeżonym przez prawie niewidomego fanatycznego archiwariusza, głęboko, głęboko w podziemiach Watykanu, znajduje się szafa pancerna, w której ukryte są rękopisy udowadniające, że Jezus nie był Synem Bożym, miał dziecko z Marią Magdaleną i był założycielem dynastii? Co ze sprawą inkwizycji i papieżycy, która miała zasiadać na tronie Piotrowym? Ile czarownic inkwizycja rzymska wysłała na stos? Tego typu nieprawdopodobne historie są o tyle szkodliwe – i dlatego należy o nich wspomnieć – że swoją naiwną wymową przesłaniają właściwe skandale, prawdziwą historię, nie mniej intrygującą, a nawet niekiedy bardziej osobliwą. Zmyślone zbrodnie przysłaniają prawdziwe, o wiele ohydniejsze czyny.
Kto zamiast opowieściami o skandalach interesuje się prawdą, ten będzie mógł zrozumieć dzieje Watykanu, wykluczyć z góry określone spekulacje, jako że nie współbrzmią one ani z logiką, ani tym bardziej z interesami Watykanu. A swoje interesy Watykan zawsze potrafił bardzo dokładnie definiować.
Watykan można zrozumieć tylko na podstawie jego historii, ponieważ dla duchowieństwa rzymskiego nic nie jest bardziej współczesne niż te właśnie dzieje. Historię rozumiemy zazwyczaj jako coś, co leży już za nami, co już minęło; dla Watykanu historia to coś dzisiejszego. Z punktu widzenia wieczności każdy najdłuższy nawet dla nas, ludzi, okres kurczy się do minimum, do wymiarów epizodu, mrugnięcia powieką. Dla nas sześćdziesiąt, siedemdziesiąt, osiemdziesiąt lat oznacza dużo, dla wieczności – nic.
Być może genius loci oddziałuje w Watykanie tak silnie i skutecznie, ponieważ ładunek wieczności jest tam nienaturalnie duży. Dziennikarze zapytali kiedyś kardynała Casarolego, byłego sekretarza Stolicy Apostolskiej, czy po upadku komunizmu w Związku Radzieckim nie obawia się o stan imperium, jakim jest przecież Watykan. Casaroli w ogóle nie zrozumiał tego pytania. Związek Radziecki istniał siedemdziesiąt lat – czymże to jest w porównaniu z dwoma tysiącleciami dziejów Watykanu? Watykan, jak stwierdził, posiada zaprawdę zupełnie inną perspektywę historyczną. Casaroli okazał głęboki historyczny spokój, w którym pobrzmiewała świadomość, iż Watykan będzie istniał aż do dnia Sądu Ostatecznego, właśnie aż do paruzji, do powrotu Chrystusa.
Czy rzeczywiście Watykan będzie egzystował przez całą wieczność? Owszem, przetrzymał wszelkie przeciwności historii, ale czy to wystarczy, by przetrwać w przyszłości? Jakie wyzwania pojawiają się już teraz na czasowym horyzoncie i czy Watykan naprawdę jest przygotowany na burze przyszłości? Najwyższy już czas, aby zacząć dostrzegać zmiany klimatu społecznego, generalnie ignorowane w politycznym życiu codziennym. Czy to oznacza, że ten palący problem jest ignorowany również w Watykanie, w miejscu, gdzie nadmiar wieczności napotyka śmiertelników, którzy właśnie z tego powodu powinni mieć inną historyczną perspektywę? Jezus chciał osiągnąć wieczność poprzez rezygnację z doczesności. Papieże, jako swego rodzaju celnicy, używają tego obszaru tranzytowego do wieczności, by utrzymać i umocnić władzę w doczesności, na ziemi. Sprzeczność ta istnieje do dzisiaj i określa decyzje i działania w instytucjach watykańskich. Chodzi o rzeczy doczesne uwierzytelnione przez Boga. Jak wygląda ten obszar tranzytowy, według jakich reguł funkcjonuje, gdzie został umieszczony na terenie Watykanu?
------------------------------------------------------------------------
^() Aluzja do słów Chrystusa wypowiedzianych do świętego Piotra, Ewangelia św. Mateusza, 16,18 – 19 (przyp. tłum.).
^() Borys Pasternak, O tych wierszach, przeł. Włodzimierz Słobodnik (przyp. tłum.).
^() Wszystkie cytaty z Pisma Świętego za: Biblia Tysiąclecia, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań, 2003 (przyp. tłum.).Rozłam między Rzymem i Bizancjum
Spór o kult obrazów dzieli cały Kościół
Dostępne w wersji pełnej
Katolickie królestwo Franków: początek Europy
Dostępne w wersji pełnej
Papież koronuje cesarza
Dostępne w wersji pełnej
Mroczne stulecie
Dostępne w wersji pełnej
Legendarna papieżyca Joanna
Dostępne w wersji pełnej
Utrata władzy przez Stolicę Apostolską
Dostępne w wersji pełnej
Sceny z pewnego rozwodu – wielka schizma wschodnia
Dostępne w wersji pełnejOdwilż na szczytach władzy – papież i cesarz w rozkwicie średniowiecza
„Bóg tak chce!” – wyprawy krzyżowe
Dostępne w wersji pełnej
Od szlachetnego rycerza do biedaka – pierwsi krzyżowcy
Dostępne w wersji pełnej
Armia papieża – zakony rycerskie
Dostępne w wersji pełnej
Spór o inwestyturę – ostatnia runda
Dostępne w wersji pełnej
Barbarossa i cugle papieża
Dostępne w wersji pełnej
Pełnia władzy i misterium
Dostępne w wersji pełnejWatykan pod naciskiem – zagrożenia wewnętrzne i zewnętrzne
Nawrócenie albo stos – początki inkwizycji
Dostępne w wersji pełnej
Jerozolima – ofiara papieskiej polityki władzy
Dostępne w wersji pełnej
Zbyt święty na Watykan – anielski papież
Dostępne w wersji pełnej
Bieda jako prowokacja – Franciszek z Asyżu
Dostępne w wersji pełnej
We francuskich rękach – papieże w Awinionie
Dostępne w wersji pełnej
Władza świecka i duchowa – ostatnie starcie
Dostępne w wersji pełnej