Wczoraj - ebook
Hybryda. Połączenie wierszy różnych inspirowanych ideą poetów wyklętych. Proza mająca formę pożegnania z przeszłością i zapowiadająca kolejne utwory.
| Kategoria: | Proza |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8126-770-0 |
| Rozmiar pliku: | 1 022 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
My, znów przeklęci
My, spuścizna przeklętych
Pomioty wyklętych słów
Więźniowie własnych umysłów
Dyktatorzy własnych głów
My, zamknięci w otchłani
Przestrzeni otwartej bez wyjść
Z uczuciem rzuconym na kamień
Z duszą wylaną z pełnego dzbana łez
My, wadliwa część świata
Upośledzony kawałek układanki
Przed lustrem spowiadamy
Nie zgadzimy się nigdy
Na zapomnienie rozpaczy.
Tuż pod twoimi stopami
Grzechów głośne krzyki
Stanąłeś w miejscu
W leśne świata wnyki
Łzy pochłaniają twoją duszę
Do domu ścieżki kręte
Mapa uczuć rozszarpana
Twoje serce jak żebrak biedne
Wznosisz o poranku
Zimnym wiatrem wspomnienie
Zanim spadłeś spod chmury
Przed ostatnim tchnieniem
Ciało nagie, chude owiń gąszczem
Rozpal sklepieniem swój ogień
Mchem wyściel serce i ducha
Pustą otchlań nazwiesz domu progiem
Nie ma ścieżki ani jednej
Wydeptanej, nawet krętej
Zaśnij, nie myśl, nigdy więcejBezdomny
Tuż pod twoimi stopami
Grzechów głośne krzyki
Stanąłeś w miejscu
W leśne świata wnyki
Łzy pochłaniają twoją duszę
Do domu ścieżki kręte
Mapa uczuć rozszarpana
Twoje serce jak żebrak biedne
Wznosisz o poranku
Zimnym wiatrem wspomnienie
Zanim spadłeś spod chmury
Przed ostatnim tchnieniem
Ciało nagie, chude owiń gąszczem
Rozpal sklepieniem swój ogień
Mchem wyściel serce i ducha
Pustą otchlań nazwiesz domu progiem
Nie ma ścieżki ani jednej
Wydeptanej, nawet krętej
Zaśnij, nie myśl, nigdy więcej
My, spuścizna przeklętych
Pomioty wyklętych słów
Więźniowie własnych umysłów
Dyktatorzy własnych głów
My, zamknięci w otchłani
Przestrzeni otwartej bez wyjść
Z uczuciem rzuconym na kamień
Z duszą wylaną z pełnego dzbana łez
My, wadliwa część świata
Upośledzony kawałek układanki
Przed lustrem spowiadamy
Nie zgadzimy się nigdy
Na zapomnienie rozpaczy.
Tuż pod twoimi stopami
Grzechów głośne krzyki
Stanąłeś w miejscu
W leśne świata wnyki
Łzy pochłaniają twoją duszę
Do domu ścieżki kręte
Mapa uczuć rozszarpana
Twoje serce jak żebrak biedne
Wznosisz o poranku
Zimnym wiatrem wspomnienie
Zanim spadłeś spod chmury
Przed ostatnim tchnieniem
Ciało nagie, chude owiń gąszczem
Rozpal sklepieniem swój ogień
Mchem wyściel serce i ducha
Pustą otchlań nazwiesz domu progiem
Nie ma ścieżki ani jednej
Wydeptanej, nawet krętej
Zaśnij, nie myśl, nigdy więcejBezdomny
Tuż pod twoimi stopami
Grzechów głośne krzyki
Stanąłeś w miejscu
W leśne świata wnyki
Łzy pochłaniają twoją duszę
Do domu ścieżki kręte
Mapa uczuć rozszarpana
Twoje serce jak żebrak biedne
Wznosisz o poranku
Zimnym wiatrem wspomnienie
Zanim spadłeś spod chmury
Przed ostatnim tchnieniem
Ciało nagie, chude owiń gąszczem
Rozpal sklepieniem swój ogień
Mchem wyściel serce i ducha
Pustą otchlań nazwiesz domu progiem
Nie ma ścieżki ani jednej
Wydeptanej, nawet krętej
Zaśnij, nie myśl, nigdy więcej
więcej..
W empik go