- W empik go
Węch - ebook
Węch - ebook
Żyjemy w świecie pełnym zapachów. Niektóre nas przyciągają, inne odpychają; zapachy sprawiają, że się relaksujemy lub stresujemy. Węch wpływa więc na nasze nastroje, upodobania, a nawet na to, jak postrzegamy codzienność. Jak to możliwe, że tak ważny zmysł był tak długo lekceważony przez badaczy?
Ann-Sophie Barwich stawia sobie za cel przywrócenie węchowi należnego mu miejsca w świecie zmysłów. Za pomocą licznych przykładów i przystępnych opisów wyjaśnia mechanizmy działania nosa, jego budowę i powiązania z mózgiem. Przeprowadza wywiady z ekspertami w dziedzinach neurobiologii, psychologii, chemii, medycyny. Zgłębia tajniki produkcji wina i perfumiarstwa. Zastanawia się, ile zapachów potrafimy rozróżnić i jak opisalibyśmy świat, gdybyśmy bardziej zaufali swoim nosom.
Węch jest bezkompromisowym wyznaniem miłości do świata zapachów i zaproszeniem do dalszych badań tego niezwykłego, wciąż kryjącego przed nami wiele tajemnic zmysłu.
Kategoria: | Inne |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7886-661-9 |
Rozmiar pliku: | 3,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Węch jest Kopciuszkiem wśród naszych zmysłów. Na przestrzeni dziejów otoczony był zaskakująco złą sławą. Lekceważony z tej racji, że przekazuje subiektywne jedynie wrażenia i zwierzęce doznania, nigdy nie skupił na sobie krytycznej uwagi w filozofii lub nauce. W 1754 roku francuski filozof oświeceniowy Étienne Bonnot de Condillac zauważył: „Ze wszystkich zmysłów ten przyczynia się najmniej do poznawania ludzkiego umysłu”. Natomiast Immanuel Kant, filozoficzny filar pruskiej precyzji, wydał następujący werdykt:
Który ze zmysłów jest najbardziej niewdzięczny, a zarazem, jak się zdaje, najmniej nieodzowny? Będzie to zmysł powonienia. Nie opłaca się go pielęgnować, a już na pewno nie ma co go uszlachetniać, by móc za jego sprawą doznawać przyjemności. Spośród tego, czego nam dostarcza, więcej jest bowiem rzeczy budzących wstręt (zwłaszcza w ludnych miejscach) niż wywołujących miłe wrażenia, doznania zaś wiążące się z tym zmysłem będą zawsze tylko przelotne i chwilowe, nawet gdyby miały dać zadowolenie.
Nie mam pewności, co dało Kantowi prawo do przemawiania o przyjemności tonem eksperta. Poza filozofami również jednak naukowcy okazywali zmysłowi węchu mało uznania. W 1874 roku Karol Darwin napisał, że „węch nie oddaje wielkiej korzyści” ludzkości. Światowi zapachów brakowało dobrej sławy, aby mógł się stać przedmiotem dociekań naukowych.
Zmieniło się to w połowie XX wieku, gdy coraz większa liczba badaczy zaczęła rozumieć potencjał świata zapachów jako nowego modelu dla dociekań nad zmysłami. Rewolucyjne postępy neurobiologii rzuciły światło na nowe możliwości co do metod i dalszych perspektyw badań zmysłów, szczególnie w ostatnich dekadach. Odczucie zapachów i jego neurologiczne podstawy okazują się kluczem do zrozumienia umysłu za pośrednictwem mózgu. Najwyższy czas, abyśmy dostosowali nieco nasze zastarzałe hipotezy filozoficzne dotyczące umysłu i mózgu do tej nowej rzeczywistości.
Taki stawiam sobie w tej książce cel. Taką książkę chciałabym przeczytać, gdy po raz pierwszy zainteresowałam się nosem i tym, jak on komunikuje się z umysłem. Ostatnie lata były świadkami niezmiernie wielu wyrafinowanych badań nad percepcją zapachów. Czas, aby praca ta została uznana i uczczona. Węch jest bezkompromisowym wyznaniem miłości do świata zapachów. Prezentuje zintegrowaną perspektywę na rozmaite twórcze prądy w badaniach nad tym, co wie nasz nos. Prądy te biegną przez neurobiologię, biologię molekularną, genetykę, chemię, psychologię, kognitywistykę, filozofię, a także perfumiarstwo i produkcję wina. Treść filozoficzna tej książki jednak wykracza poza interdyscyplinarną syntezę. Chodzi o ogólny punkt widzenia, a nie podsumowanie, ale także o ukazanie nowych dróg przez identyfikację zagadnień otwartych w najnowszych badaniach nad węchem. Byłoby to niemożliwe, gdyby wielu ekspertów nie użyczyło mi swego czasu i głosu, by opowiedzieć o tej dziedzinie i jej rozwoju. Rozmowy z nimi uświadomiły mi, jak jest ona rozległa i różnorodna, jeśli chodzi o dyscypliny, osobowości i opinie. Nie sposób było uwzględnić wszystkich głosów (proszę o wybaczenie pominiętych) i niekoniecznie każdy zgodzi się z głównym wywodem tej książki.
Ostatecznie badania nad nosem toczą się nieustannie. Po ukazaniu się tej książki na pewno pojawią się kolejne odkrycia. Być może rzucą one nowe światło na niektóre z jej wątków, wspierając wygłaszane twierdzenia lub rozbrzmiewając nowymi nutami. Książka musi kończyć się przecież tam, gdzie zaczyna się przyszłość osmologii („Uśmiecham się do ciebie!”).