Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Wehrmacht w walce miejskiej 1939-1942 - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
1 stycznia 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wehrmacht w walce miejskiej 1939-1942 - ebook

Już podczas pierwszego uderzenia na Warszawę we wrześniu 1939 r. siły niemieckie uwikłane zostały w walki na terenie miejskim, nie będąc przygotowane na szczególne wymagania jakie ten rodzaj boju stawiał. Po inwazji na ZSRR boleśnie dało się odczuć, że bez opanowania znajdujących się w miastach węzłów komunikacyjnych, często bronionych przez Armię Czerwoną w sposób bardzo zdecydowany, niemożliwe jest objęcie kontroli nad okupowanym terytorium i zabezpieczenie zaopatrzenia. Książka przedstawia – w oparciu o regulaminy, dzienniki działań bojowych, sprawozdania oraz wiele innych źródeł – rozwój niemieckiej koncepcji walki w mieście oraz jej przejściowe sukcesy aż do bitwy o Stalingrad.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-7889-621-0
Rozmiar pliku: 2,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP DO SERII

„Wojna to kontynuacja polityki innymi środkami. (…) Dzięki tej zasadzie zrozumiała staje się cała historia wojen, bez niej wszystko jest pełne wielkiego absurdu”. Tymi słowy Carl von Clausewitz w 1827 r. zarysował swe rozumienie wojny jako zjawiska historycznego. W ten sposób zwrócił się przeciwko szeroko rozpowszechnionemu w jego czasach, a niestety również i później, poglądowi, wedle którego historia wojen w pierwszym rzędzie składała się z operacji wojskowych, logistyki, potyczek i bitew, zasad strategii i taktyki. Dla Clausewitza wojna była zawsze i we wszystkich czasach wypadkową polityki, która była jej przyczyną. Wojnę można więc zrozumieć tylko poprzez jej współczesne stosunki polityczne – posiada ona w końcu jak najbardziej swą własną gramatykę, choć nigdy własną logikę.

Osoby odpowiedzialne za kształt serii „Krieg in der Geschichte” czują się zasadniczo zobowiązane do przyjęcia powyższego poglądu na wojnę. Wydawcy kładą więc nacisk na to, aby podczas badania historii konfliktów zbrojnych pole widzenia nie zostało zawężone przez tzw. immanentnie wojskowy sposób postrzegania. Od czasów Clausewitza zakres desygnatów pojęcia „polityka” doznał jednak znacznego rozszerzenia. Nowoczesna historiografia nie zajmuje się już wyłącznie polityką zewnętrzną i wewnętrzną, ale również losami społeczeństwa, gospodarki i techniki, kultury i mentalności oraz relacji między płciami. Wszystkie te dziedziny w istotny sposób współkształtowały dzieje wojen. Z tego względu nowoczesne zajmowanie się przez dziejopisarstwo zjawiskiem wojny zobligowane jest do skorzystania z metodologicznej różnorodności współczesnej historiografii. W tym sensie seria „Krieg in der Geschichte” jest otwarta na to, by przy rozprawianiu się z danym zagadnieniem stosowane były najróżnorodniejsze podejścia badawcze.

Ta metodologiczna otwartość oznacza jednak również, że wyłącznym tematem serii nie może być wojna w wąskim rozumieniu tego słowa. Musi ona obejmować przygotowania do konfliktów zbrojnych, a także następcze „opracowywanie” historii wojen i cały kompleks innych zagadnień dotyczących wojska i społeczeństwa. Do słowa powinny dojść wszystkie dziedziny nowoczesnej historii wojskowości – od historii mentalności, przez kulturę stosowania zbrojnej przemocy, aż po historię dnia codziennego żołnierzy i cywilów. W związku z tym seria „Krieg in der Geschichte” obejmuje swym zakresem również zagadnienia wojskowości i społeczeństwa w czasie pokoju.

Historia w naszym rozumieniu zawiera cały zakres będącej już przeszłością rzeczywistości, na ile da się ją uchwycić środkami będącymi w dyspozycji historiografii. W tym sensie seria „Krieg in der Geschichte” zasadniczo otwarta jest na wszystkie epoki historyczne, od starożytności po czasy bliskie współczesności . Ponadto historia nie jest dla nas tylko przeszłością tzw. Zachodu. Z tego względu seria obejmuje procesy i związki we wszystkich epokach historycznych i na wszystkich kontynentach. Mamy nadzieję, że dzięki takiej metodologicznej i tematycznej otwartości zyska ona swój specyficzny charakter.

-------------- --------------------- -------------- ----------------
Stig Förster Bernhard R. Kroener Bernd Wegner Michael Werner
-------------- --------------------- -------------- ----------------ROZDZIAŁ I WPROWADZENIE

1.1. WALKA W MIEŚCIE – TO (NIE) TEMAT?

Stalingrad – sama już nazwa budzi szereg skojarzeń, tak u laika, jak i u czytelnika mającego wykształcenie historyczne. Żadna inna bitwa II wojny światowej, a nawet historii powszechnej, nie zyskała wśród szerokiej publiczności takiej sławy, sięgającej daleko poza kraje niemieckojęzyczne¹. W żadnej z publikacji traktujących o „największych bitwach w historii świata” nie można i nie chce się pominąć tej batalii². Na gruncie badań historyczno-wojskowych ciągle jeszcze toczone są spory, jakie było miejsce tego starcia w dziejach II wojny światowej i czy stanowiło ono jej punkt zwrotny. Wciąż jeszcze ukazują się nowe książki o walkach o metropolię nad Wołgą³. Bitwa o Stalingrad urosła do rangi symbolu i mitu⁴. Jedną z przyczyn tego jest wykorzystanie jej, w sposób mniej lub bardziej uprawniony, w roli słowa-klucza dla opisania niemieckiej pychy podczas kampanii na wschodzie, zaciętości i brutalności tamtejszego frontu, wyzyskania niemieckich żołnierzy i niemieckiego ślepego posłuszeństwa, polikratycznego chaosu panującego w niemieckim dowództwie, czy też sowieckiej wytrzymałości. Bitwa ta stała się jednak zarazem słowem-kluczem jeżeli chodzi o walkę na terenie zabudowanym – walkę w mieście.

Wobec ogromu literatury⁵ i postępującej demitologizacji⁶ bitwy o Stalingrad, wydawać by się mogło, że i ten temat jest w końcu gruntownie badany.

Ten jednak, kto czyta publikacje o Stalingradzie, szukając informacji o walce miejskiej, zmuszony jest stwierdzić z rozczarowaniem, że zagadnienie to zwykle przedstawiane jest raczej jako apokaliptyczny dramat, a nie stanowi przedmiotu naukowych badań. Tak jest na przykład w zachwalanej książce Beevora⁷. Z kolei najważniejsze studium operacyjne na temat bitwy o Stalingrad – oparta na ogromnej liczbie źródeł i niedościgniona dotąd pod względem jakości analiza autorstwa Manfreda Kehriga⁸ – koncentruje się na okresie już po sowieckim kontruderzeniu z 18-19 listopada 1942 r. Ważne dla niniejszej pracy boje – toczone w mieście wtedy, gdy 6. A nacierała – potraktowane są tam pobieżnie, nawet jeżeli opis przebiegu walk zawarty w publikacji Kehriga jest bogaty i bazuje na szerokim materiale źródłowym. Artykuł Wegnera w szóstym tomie serii „Das Deutsche Reich und der Zweite Weltkrieg” traktuje o fazie niemieckiego natarcia równie skąpo i koncentruje się na niemieckich planach na czas już po zajęciu miasta oraz na temacie prowadzenia działań wojennych we współdziałaniu z siłami zbrojnymi innych państw⁹. Co więcej, natarciu na miasto poświęca niewiele uwagi w porównaniu do innych odcinków. Wegner zajmuje się za to aspektami logistycznymi, przez długi czas traktowanymi po macoszemu. Publikacje składające się na dzieło zbiorowe wydane z okazji pięćdziesiątej rocznicy bitwy¹⁰ ujmują wielowymiarowym podejściem do tematu, ale pomijają kwestie operacyjne i taktyczne oraz większość nowszego dorobku znaczących historyków wojskowości z kręgu niemieckojęzycznego¹¹. Wyraźnie da się zauważyć, że i one koncentrują się na okresie po zamknięciu okrążenia. W związku z tym historyk wojskowości zdany jest na dzieła starsze, z mniejszą bazą źródłową, oraz wspomnienia uczestników walk¹², które są nie mniej problematyczne. Również większość anglosaskich monografii i artykułów o tych działaniach opiera się na bardzo ograniczonym zbiorze źródeł¹³, w którym w dodatku szczególne miejsce zajmują wspomnienia Czujkowa – co do różnych książek o mocno ugruntowanej pozycji, próbowano już nawet mówić o ich suwerenności interpretacyjnej¹⁴. Tam, gdzie mimo to sięga się do niemieckich akt, zwykle jest to kilka dobrze już znanych fragmentów z dziennika działań bojowych 6. A¹⁵. Od czasów Kehriga nikt nie zadał sobie trudu, by przebadać akta jednostek podporządkowanych 6. A¹⁶. Na bazie wymienionych źródeł, nie dostarczających wiarygodnych danych o niemieckiej taktyce podczas bitwy, zrodziła się teza, że armia niemiecka w Stalingradzie poniosła klęskę m.in. przez to, że brak jej było odpowiednich umiejętności w prowadzeniu walki w mieście¹⁷. Kto jednak będzie szukał informacji o stanie wyszkolenia i taktyce stosowanej przez oddziały niemieckie, ten ich nie znajdzie. Podobnie sprawa ma się jeżeli chodzi o sytuację personalną i położenie zaopatrzeniowe 6. A. Wprawdzie się o nich wspomina, ale nie porównuje się ich w systematyczny sposób z warunkami po stronie sowieckiej. Oprócz tego, w większości prac wychodzi się implicite z założenia, że Stalingrad był dla Wehrmachtu pierwszym doświadczeniem walk miejskich, a tym samym punktem początkowym wszelkiego rozwoju taktyki walki w mieście¹⁸.

Braki w badaniach wyraźnie zwracają uwagę na związany z tym problem – podejście do historii operacji na kręgu niemieckojęzycznym w ogóle. Jutta Nowosadtko w swym wprowadzeniu do historii wojskowości podsumowała: „Właśnie przy studiach nad historią operacji nieodzowne wydaje się zbadanie licznych, szczegółowych kwestii dotyczących wyszkolenia, doświadczenia, zaopatrzenia żołnierzy, dowodzenia i logistyki”¹⁹. To, iż przy studiach nad historią operacji, prowadzonych w postulowanym przez nią zakresie, przeprowadza się zarazem badania stanowiące podwaliny dla studiów idących dalej, np. z dziedziny historii kultury, uszło uwadze Nowosadtko – tak samo jak i szerokim kręgom historyków niemieckojęzycznych. Tak więc z jednej strony – nie bez pewnego usprawiedliwienia – krytykuje się wspomnienia i literaturę kombatancką, a z drugiej bezkrytycznie je wykorzystuje – brak bowiem historyczno-krytycznych studiów nad historią operacji. Szczególnie wyraźnie da się to dostrzec w przypadku niemieckich sił zbrojnych. Od czasu wystawy „Zbrodnie Wehrmachtu” („Verbrechen der Wehrmacht”) słusznie zrewidowano obraz „czystego” Wehrmachtu i zbadano jego rolę w wojnie totalnej oraz przeróżnych zbrodniach wojennych. Wystawa zorganizowana została akurat wtedy, gdy historia wojskowości zyskiwała w kręgu niemieckojęzycznym na popularności. Z nowymi metodologiami, dostarczonymi przez inne dziedziny badań – by wspomnieć metodologię historii dnia codziennego, społecznej, gender czy wreszcie historii kultury – niemieckojęzyczni badacze na nowo – i wyraźnie mniej skrępowani – ponownie podeszli wówczas do tematu „wojskowość”²⁰.

To co mogło okazać się bardzo owocne dla nowego podejścia – także jeżeli chodzi o wydarzenia militarne II wojny światowej – a więc zmiana kursu historiografii operacji, szybko okazało się fałszywą nadzieją. W kręgu niemieckojęzycznym awersja wobec wojny jako przedmiotu badań wydaje się wciąż jeszcze za duża. Historia operacji była natomiast przez długi czas postrzegana jako relikt historiografii kształtowanej przez wojskowych, nacechowany podejściem praktycznym²¹, która była mało poznawcza, a wymagała rozprawienia się z tematami mało cenionymi przez wielu historyków, jak hierarchia wojskowa, technika uzbrojenia, regulaminy, wojna a przemoc²². Wegner słusznie krytykował to jako „wymazanie historii operacji z tematów i zakresu metodologicznego historiografii krytycznej”²³, a Neitzel jako „historię wojskowości bez wojny”²⁴. Niejako poprzez samospełniającą się przepowiednię, mimo szybkiego dalszego rozwoju metodologicznego, historia operacji w niemieckim kręgu językowym (nie licząc kilku wyjątków²⁵) rzeczywiście tkwiła nadal w atmosferze studiów nacechowanych podejściem praktycznym i w prawicowo-konserwatywnym sposobie interpretacji²⁶. Do następstw takiego stanu rzeczy zaliczyć należy to, że zarówno zainteresowany czytelnik jak i badacz historii wojskowości, poszukując odpowiedzi na wiele z pytań, do dyspozycji mają tylko wysoce problematyczną literaturę, której przy niedostatecznej znajomości już wymienionych, niezbyt lubianych tematów, często nie da się należycie ocenić. Rezultatem tego są nowe mity, jak wskazano powyżej²⁷.

Jak więc wyglądały doświadczenia niemieckich wojsk lądowych jeżeli chodzi o walkę na terenach zabudowanych Stalingradu? Czy istniały jakieś zasady prowadzenia walki? Czy stosowano je, oceniano i dalej rozwijano? Jakimi środkami bojowymi dysponowały siły niemieckie? Użycie jakich formacji preferowano, jakie sprawdziły się w bojach miejskich, a jakie nie? Jak nimi dowodzono i jakimi środkami dysponowano w dowodzeniu? Jaką rolę miasta odgrywały w planowaniu operacyjnym, czy założenia przy tym czynione były prawidłowe? To tylko kilka pytań z tych, które będą przedmiotem niniejszej pracy, a które nasuwają się wobec ogólnikowej tezy, że siły niemieckie w Stalingradzie zawiodły.

Po tym, co stwierdzono powyżej, wystarczy krótkie omówienie stanu badań. W historiografii walka miejska praktycznie nie jest traktowana jako temat²⁸. W „Oxford Companion to Military History”²⁹ nie znajdziemy nawet zbliżonego terminu – jest tak, choć tematyka ta dotyka różnych dziedzin badań, którymi w ostatnim czasie intensywnie się zajmowano, np. badań nad wojną totalną³⁰ czy urbanizacją³¹. Problem ten uwidocznił się również podczas kongresu o „Miastach podczas II wojny światowej”, który odbył się w 1989 r. w Stuttgarcie. Żaden z referatów zawartych w wydanej w związku z kongresem książce nie dotyczy działań bojowych w miastach³².

Dwa dzieła zbiorowe o walce w mieście pochodzą z kręgu amerykańskiego, mają jednak ujęcie bardzo wojskowe i skupiają się na doświadczeniach amerykańskich³³. Zarazem jakość poszczególnych artykułów jest bardzo różna, przez co niektóre z nich są zupełnie bezużyteczne dla badań historycznych³⁴. Podobnie jest w przypadku ilustrowanej wieloma zdjęciami monografii brytyjskiego pułkownika Michaela Dewara, której część historyczna zawiera wprawdzie kilka interesujących, mniej znanych przykładów brytyjskich, podnoszących jej wartość, ale zupełnie brak jej systematycznego i historycznego podejścia³⁵. Wartościowa jest za to wojskowo-geograficzna praca Ashwortha³⁶. Wprawdzie jeżeli chodzi o studiowane przykłady, nie zawsze czyni ona zadość zasadom krytycznego podejścia historycznego, ale za to szeroko zajmuje się tematem „miasta a wojna”.

Jak pokazało już omówienie literatury dotyczącej Stalingradu, „literatura bitewna”, tzn. publikacje o konkretnych starciach w miastach, okazały się mało użyteczne. Prace te, poza bardzo nielicznymi wyjątkami, praktycznie nie wykraczają poza ogólniki – albo nawet nie uznano w nich za konieczne, aby potraktować walkę w mieście jako specyficzny fenomen³⁷.

1.2. ZAGADNIENIA, STRUKTURA PRACY, METODYKA I TERMINOLOGIA

Praca niniejsza poświęcona jest wymienionym już wyżej zagadnieniom. Centralnym jej tematem jest to, jak Wehrmacht radził sobie w pierwszych trzech latach wojny z problemem walk w mieście, jakie wnioski z walk takich wyciągnął i jak wcielał je w życie – albo dlaczego ich nie wcielał. Zarazem praca implicite wychodzi z założenia, że walka w mieście była zjawiskiem nowym, co zostanie dokładniej ukazane w części pierwszej. Co rozumie się w niniejszej pracy pod terminem „Wehrmacht”? Wobec tego, że dotyczy ona walk na lądzie, główny nacisk położono na wojska lądowe, ale pewna doza uwagi poświęcona też zostanie wsparciu lotniczemu i jednostkom artylerii przeciwlotniczej Luftwaffe³⁸. Z zagadnieniem powyższym związana jest również kwestia, czy procesy uczenia się, o ile już zachodziły, znajdowały swój początek raczej w centrum (Sztab Generalny, centralne struktury szkoleniowe i sztaby³⁹) czy na peryferiach (jednostki frontowe) – a jeżeli zachodził ten drugi przypadek, to na jakim szczeblu organizacyjnym ostatecznie opracowywano zdobyte doświadczenia.

Dla znalezienia odpowiedzi na te pytania, pracę podzielono na sześć części, uszeregowanych chronologicznie. Celem pierwszego rozdziału jest ukazanie, do jakich doświadczeń wojsko niemieckie mogło sięgnąć przed II wojną światową jeżeli chodzi o bój w mniejszych miejscowościach i miastach oraz jak doświadczenia te wpływały na rozwój zasad prowadzenia walki. Centralne znaczenie będą miały w tym rozdziale pytania, na ile wojsko niemieckie antycypowało boje w miastach, a także czy wypracowane zasady walki sprawdzały się w praktyce.

W kolejnych czterech rozdziałach, będących rdzeniem pracy, starano się zobrazować rozwój niemieckiej taktyki walki w mieście podczas II wojny światowej – na podstawie przykładów działań, których selekcji dokonano w oparciu o dwa kryteria. Po pierwsze musiały cechować się one znamionami, pozwalającymi na uznanie ich za przypadki walki w mieście (które to znamiona zostaną jeszcze dalej określone). Po drugie, materiał źródłowy musiał być możliwie obszerny. Pierwszy z tych rozdziałów poświęcony jest krótkim kampaniom – od początku wojny do otwarcia frontu wschodniego 22 czerwca 1941 r. Dokładniej przeanalizowane zostanie zdobycie Warszawy we wrześniu 1939 r. – jako pierwszy przykład niemieckiej walki w mieście.

Przedmiotem drugiego z rozdziałów jest Operacja Barbarossa i sowiecka kontrofensywa zimą 1941/42 r., przy czym koncentruje się on na pytaniu, jakie były powody tego, że podczas kampanii przeciwko ZSRR tak często toczono walki w miastach. Przyczyny te oraz przebieg tego rodzaju bojów, skonkretyzowane zostaną w oparciu o przykład zmagań o Dniepropietrowsk w sierpniu i wrześniu 1941 r. Następnym głównym zagadnieniem tego rozdziału są plany działań wobec Leningradu, w tym czasie radykalizujące się coraz bardziej. Wprawdzie nigdy nie zostały one zrealizowane, ale umożliwiają teoretyczne spojrzenie na kwestie operacyjne i logistyczne.

Trzeci z zasadniczych rozdziałów poświęcony jest „drugiej kampanii” przeciwko ZSRR, toczonej w lecie i jesienią 1942 r. Centralnym jego przedmiotem jest oczywiście bitwa o Stalingrad. Nacisk położono na walki podczas niemieckich natarć jesienią 1942 r., wciąż jeszcze mniej zbadane niż późniejsze działania tej batalii. Drugim przykładem są boje o Noworosyjsk, toczące się w tym samym czasie co zmagania o Stalingrad. Bezpośrednią kontynuacją poprzedniego rozdziału są natomiast plany zdobycia Leningradu w 1942 r.

Rozdział czwarty, będący już wprowadzeniem w drugą połowę wojny, ma za przedmiot zagadnienia strukturalne – uzbrojenie i wyposażenie oraz wyszkolenie sił niemieckich do walki w miastach. Koncentruje się on na formacjach najczęściej kierowanych do tego rodzaju działań – piechocie, saperach i artylerii szturmowej. Razem z jednostkami strzelców spadochronowych dokładniej omówiona zostanie też lekka piechota, która w drugiej połowie wojny była w stanie uzyskać szczególnie dobre wyniki w walkach miejskich.

Ostatni rozdział poglądowo omawia i dokumentuje w oparciu o wybrane źródła dalszą ewolucję walk miejskich w latach 1943-1945. Stanowi on analogię do rozdziału omawiającego ich historię przed II wojną światową, a zarazem ma umożliwić spojrzenie na kwestie opisywane w pracy z szerszej perspektywy historycznej.

W czterech analizach konkretnych przypadków walk zawartych w pracy zastosowano jednolity podział na podrozdziały, co ma zapewnić pewną ich porównywalność⁴⁰. W podrozdziale wprowadzającym do każdego z rozdziałów Czytelnik zapozna się z przebiegiem działań bojowych, tak aby mógł lepiej orientować się w kolejnych podrozdziałach⁴¹. Zastosowano przy tym klasyczny dla historii operacji sposób przedstawienia, który łączy się z zawartą zawsze w drugim podrozdziale analizą operacyjną. Starano się również ukazać zmienne występujące przy poszczególnych walkach w mieście, niezbędne dla pełniejszego zrozumienia przebiegu danych działań. Podrozdział trzeci zajmuje się taktyką walczących sił. W oparciu o rozkazy przedstawia zamierzoną, a w oparciu o dzienniki i sprawozdania bojowe faktycznie stosowaną taktykę walk. Sprawozdania o doświadczeniach mają wreszcie dać pogląd o dalszej ewolucji poszczególnych dziedzin taktyki. Szczególną uwagę poświęcono przy tym taktyce dowodzenia, zawsze omawianej osobno, w czwartym podrozdziale. Badane jest przy tym, jak niemieckie zasady dowodzenia nadawały się do walki w mieście i jak były realizowane w praktyce. Dotyczy to takich aspektów jak dowodzenie poprzez zadania i dowodzenie z czoła, ale też komunikacji na polu walki oraz materiału kartograficznego jakim dysponowano – jako zagadnień cechujących organizację dowodzenia. Piąty, często najobszerniejszy podrozdział, traktuje o logistyce sił uczestniczących w walce w mieście. Obok sposobu kierowania zaopatrzeniem analizuje on, jakimi środkami dysponowano i jak kształtowało się zaopatrzenie w najważniejsze materiały (amunicję, paliwo, żywność) oraz ich zużycie. W podrozdziale tym omawiane są też straty, dostarczanie uzupełnień i wcielanie ich do walczących sił, oraz kwestie opieki medycznej. Pozwalają one uzyskać pogląd na losy personelu oddziałów uczestniczących w walkach miejskich.

W związku z obraniem takiego ujęcia, skupiającego się na profesjonalnym, wojskowym postrzeganiu walki w mieście oraz jej rozwijania przez niemieckie siły zbrojne, marginalnie potraktowane zostaną zwłaszcza dwa aspekty badań, które kształtują współczesne studia historyczno-wojskowe. Po pierwsze, głównym celem niniejszej pracy nie jest analiza tego, jak walkę w mieście przeżywał pojedynczy żołnierz – do tego konieczne byłoby inne podejście do tematu, zwłaszcza jednak inny dobór materiałów źródłowych⁴². Po drugie, przedmiotem pracy nie jest niemiecka polityka okupacyjna. Są nim działania bojowe na froncie, a więc na głównym polu działania wojskowej struktury organizacyjnej, jaką był Wehrmacht. Przez to może powstać wrażenie, że na dalszy plan zepchnięto wojnę ludobójczą, która o wiele bardziej uwidaczniała się na obszarach tyłowych. W żadnym wypadku nie ma to jednak na celu relatywizowania czynów Wehrmachtu, zwłaszcza na froncie wojny z ZSRR⁴³.

Podstawą tej pracy był szeroki materiał źródłowy z zasobów Bundesarchiv-Militärarchiv we Freiburgu Bryzgowijskim (dalej w skrócie określanego jakoBAMA). Sięgnięto zwłaszcza do dokumentacji polowych organów dowodzenia, ze szczególnym uwzględnieniem szczebla korpusu i dywizji⁴⁴. Obok wykorzystywanych zazwyczaj w badaniach nad historią operacji akt oraz dzienników działań bojowych oddziałów operacyjnych sztabów (Operationsabteilung – Abteilung Ia) w pracy celowo skorzystano też z dokumentacji oddziałów zaopatrzenia (Versorgungsabteilung – Abteilung Ib) oraz ich różnych wydziałów⁴⁵, adiutantur (Adjutantur – IIa dla oficerów i IIb dla żołnierzy szeregowych) oraz przyporządkowanych oddziałowi operacyjnemu oddziałówrozpoznawczo-kontrwywiadowczych (Abteilung Ic – Feindlage und Abwehr). Przy omawianiu tych tematów, które przedstawiono syntetycznie, wykorzystano ponadto zbiory dokumentów różnych sztabów technicznych i szkoleniowych⁴⁶. Wśród źródeł tych znajdują się też przekazy sporządzane równoległe do dokumentacji organów dowodzenia – niektóre pochodzące od nich akta nie zachowały się bowiem do naszych czasów. Tytułem przykładu: tak jak w przypadku wielu innych dywizji stalingradzkich, tak i w przypadku 295. DP (jednej z trzech dywizji piechoty w ramach LI KA atakujących Stalingrad w pierwszym rzucie i walczących w mieście od września 1942 r. aż do kapitulacji) nie przetrwały prawie żadne akta. Mimo to udało się znaleźć interesujące sprawozdanie o doświadczeniach w zasobach archiwalnych Generała Piechoty przy OKH, traktujące o działaniach bojowych tejże dywizji w Stalingradzie⁴⁷.

Praca niniejsza obiera za swą podstawę metodę historyczno-krytyczną, a tym samym również metodologię hermeneutyczną. Duże znaczenie ma w związku z tym szczególny charakter użytych źródeł. Choć akta wojskowe – takie jak dzienniki działań bojowych, sprawozdania z działań czy rozkazy – wykorzystywane były w różnych pracach, metodologiczne rozprawienie się z ich cechami specyficznymi jest jeszcze w powijakach. Istotny przyczynek wniósł w tej dziedzinie Felix Römer, w pracy o rozkazie o komisarzach (Kommissarbefehl)⁴⁸. Studium Römera będzie nam podstawą do dalej idących rozważań. Będą one miały charakter rozszerzający – a to ze względu na to, że Römer nie zajmował się w swej typologii niektórymi z ważnych rodzajów źródeł, ponieważ nie miały one znaczenia dla tematu jego pracy.

Römer opracował typologię materiału zawartego w niemieckich aktach, wyróżniając cztery jego kategorie – dzienniki działań bojowych (Kriegstagebücher), sprawozdania o działaniach (Tätigkeitsberichte) oraz meldunki i rozkazy. Pierwsze dwie kategorie określił mianem „źródeł dokumentacji” („Quellen der Dokumentation”), dwie następne zaś jako „źródła komunikacji” („Quellen der Kommunikation”). Jeżeli chodzi o czas powstania, źródła komunikacji powstawały w bezpośrednim związku czasowym z ich wykorzystaniem i służyły porozumiewaniu się, koordynacji oraz informacji – w przypadku rozkazów przede wszystkim jednak dowodzeniu i kierowaniu działaniami. Należy tu, w ślad za Römerem, jeszcze raz podkreślić, że rozkazy są źródłami historycznymi typu normatywnego, a więc w żadnym razie nie odzwierciedlają rzeczywistości, a tylko intencje przełożonej komórki struktury dowodzenia. To samo tyczy się regulaminów i krótkich instrukcji (Merkblätter). W ramach niniejszej pracy rozkazy, regulaminy i wspomniane pisemne instrukcje mogą więc dostarczyć wiadomości o tym, jak niemiecki aparat wojskowy wyobrażał sobie walkę w wielkich miastach, ale już nie o tym, jak ona rzeczywiście przebiegała.

Dzienniki działań bojowych, zwłaszcza jednak sprawozdania o działaniach, sporządzane były w większym odstępie czasowym⁴⁹. Jeżeli chodzi o ich ocenę jako źródeł, podstawowym dokumentem są „Postanowienia o prowadzeniu dzienników działań bojowych i sporządzaniu sprawozdań z działań” („Bestimmungen für die Führung von Kriegstagebüchern und Tätigkeitsberichten”), wydane przez Wydział Nauk Wojskowych (Kriegswissenschaftliche Abteilung) Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych⁵⁰. W pierwszym punkcie tej publikacji wskazano trzy cele, jakim miał służyć dziennik działań bojowych, względnie sprawozdanie z działań: dokumentowanie działalności organów dowodzenia, zbieranie doświadczeń do celów szkolenia i dowodzenia oraz „zebranie niezbędnej dokumentacji dla historiografii”⁵¹. Punkt szósty stanowił że „niekorzystny przebieg danego boju należy przedstawić w sposób zgodny z prawdą”⁵². Oczywiście mogło dochodzić w takim wypadku do konfliktu interesów, ale mimo to przy lekturze dzienników zwraca uwagę, w jak dużym stopniu czyniono zadość temu ważnemu punktowi⁵³. Przejawiano raczej tendencję do „ingerencji kosmetycznych”⁵⁴, a więc do pomijania szczegółów. Sukcesy własnej jednostki wyolbrzymiano, sąsiednich częściowo pomniejszano⁵⁵. Istniała też skłonność do wiązania klęsk z czynnikami zewnętrznymi, np. nieodpowiednią jakością uzupełnień⁵⁶.

Zgodnie z „Postanowieniami…”, prowadzenie dzienników działań bojowych należało powierzać „odpowiednim oficerom, cechującym się koniecznym zrozumieniem aspektów taktycznych. Powinno się ich na bieżąco informować – zwłaszcza o meldunkach o wrogu, ocenie sytuacji, decyzjach i podjętych środkach. Należy dać im dostęp do wszelkiej innej potrzebnej dokumentacji”⁵⁷. Decydujące było więc zrozumienie taktyki, co odpowiadało temu, że w wojsku niemieckim wysoko ceniono myślenie operacyjne⁵⁸. Nawet jednak najlepszy oficer musiał skapitulować wobec ogromnej ilości informacji, z którą trzeba było się zmierzyć podczas większej bitwy – zwłaszcza jeżeli dziennik miał być prowadzony na bieżąco każdego dnia⁵⁹. Römer dowiódł jednak, że już dużo wcześniej praktyka w wielu wypadkach wyglądała inaczej – niekiedy stosowano przeróbki i selekcję danych⁶⁰. W punkcie szóstym zawarto też kolejne wymagania, ale zbadane dzienniki mogły im sprostać już tylko w odosobnionych przypadkach, zwłaszcza jeśli uwzględnić tempo wydarzeń. Podczas gdy niektóre z dzienników czynią zadość wymogowi podawania dokładnych godzin, inne realizują postulat „by podstawy działania dowódców zawsze były łatwe do zrozumienia”⁶¹. Wiele zapisków było jednak niedoskonałych i cząstkowych – co nie może dziwić, gdy wziąć pod uwagę, pod jaką presją czasu pracowano. Tak więc wpisy nagle się urywają, wspomina się o nowej podległości oddziałów, zmianach personalnych i planowanych akcjach – potem zaś brak jakiejkolwiek dalszej wzmianki o nich, a czytający dziennik nie jest w stanie znaleźć w nim choćby najmniejszej poszlaki, czy owe zmiany i akcje rzeczywiście doszły do skutku – nie mówiąc już znalezieniu uzasadnienia, dlaczego ewentualnie tak się nie stało.

Mimo jednolitych wytycznych, dzienniki działań bojowych i sprawozdania z działań znacznie się różnią – zarówno jeżeli chodzi o objętość, zawartość jak i wygląd. Przyczyną tego mogą być indywidualne cechy autora albo duży wpływ – wywierany przez kierującego danym oddziałem sztabu, szefa sztabu czy dowódców – na wykonywanie wytycznych przez autora. Czasem da się to wyraźnie dostrzec, gdy wskutek zmian personalnych ten sam dziennik prowadzony był przez różne osoby⁶². Na oblicze zapisków wpływały też jednak środki jakimi dysponowano – jeżeli brakowało gotowych, drukowanych arkuszy dziennika i maszyny do pisania, przypomina on raczej notatnik – przez co w niektórych miejscach jest mało czytelny. Z wymienionych różnic wynika – w zależności od badanych zagadnień – biegunowo różna wartość poszczególnych dzienników jako źródeł⁶³. Mimo to wymienione powyżej źródła cechują się wysokim stopniem autentyczności (na co wpływ miała zwłaszcza ich funkcja). Autentyczność ta wyraża się w „mówieniu bez ogródek o sytuacji, słowach aprobaty o sile bojowej nieprzyjaciela i przyznawaniu się do własnych słabości, błędów, niepowodzeń także w niezawoalowanych, krytycznych wypowiedziach o najwyższym dowództwie niemieckim”⁶⁴.

Ze względu na powyższe, tam gdzie to możliwe, starano się równocześnie sięgać do źródeł różnych szczebli i oddziałów, by odszukać pojawiające się sprzeczności i wyeliminować je, jeżeli dało się tego dokonać.

Obok czterech typów źródeł zbadanych już przez Römera, krótko scharakteryzujemy jeszcze dwa kolejne ich rodzaje, mające dla tej pracy duże znaczenie – sprawozdania bojowe (Gefechtsberichte) i sprawozdania o doświadczeniach (Erfahrungsberichte) oraz mapy wojskowe.

Sprawozdania bojowe i sprawozdania o doświadczeniach można uznać za szczególną kategorię meldunków. W przeciwieństwie do codziennych meldunków o stanach osobowych i materiałowych, miejscach stacjonowania i bieżących działaniach, sprawozdania bojowe i o doświadczeniach podsumowują wymienione kwestie retrospektywnie i dla celów dokumentacyjnych. Dzięki ujęciu retrospektywnemu, często łatwiej niż w dziennikach bojowych można dostrzec w nich zależności taktyczne i operacyjne. Poza tym w wielu wypadkach uzupełnione są one planami i szkicami sytuacyjnymi, które to materiały dopiero pozwalają na zrozumienie przebiegu boju. Często wyraźniejsze są też w nich podstawy decyzji dowódców. Nadto wielokrotnie łącznie omawiają kwestie podlegające różnym oddziałom sztabu, zapewniając w ten sposób szersze spojrzenie na dany bój lub operację. Celem sprawozdań o doświadczeniach było pozyskiwanie wojskowego know-how. Do lata 1941 r. spisywane były one zwykle po zakończeniu danej kampanii, na polecenie najwyższych organów dowodzenia, częściowo według określonego kwestionariusza. Poszczególne oddziały sztabu i podporządkowane jednostki, jak np. batalion saperów czy pułk artylerii, samodzielnie sporządzały sprawozdania i tak je zbierano, albo kompilowano je w jedną całość i przekazywano dalej w takiej opracowanej, zwięzłej formie⁶⁵. W trakcie ciągłych działań bojowych na froncie wschodnim doświadczenia wielokrotnie opisywano w sprawozdaniach bojowych i sprawozdaniach o stanach jednostek (Zustandsberichte)⁶⁶, przez co podział między sprawozdaniami bojowymi i sprawozdaniami o doświadczeniach coraz bardziej się zacierał. Jeżeli chodzi o te ostatnie, zachowuje aktualność to, co Römer ogólnie stwierdził odnośnie akt wojskowych – nie wszystko to, co się wydarzyło, jest w nich udokumentowane⁶⁷. Jest jak najbardziej możliwe, że o wiele większą część doświadczeń niż te, o których mowa w aktach, przekazywano ustnie, np. podczas odpraw dowódców. Da się udokumentować tylko pojedyncze przypadki wydania poleceń sporządzenia sprawozdań bojowych i sprawozdań o doświadczeniach po 1941 r.⁶⁸ Jeżeli weźmiemy pod uwagę że niemiecki system dowodzenia opierał się na inicjatywie i samodzielności, przyjąć trzeba iż wiele z tych sprawozdań sporządzone zostało z inicjatywy oddolnej. Sprawozdania bojowe były dowodem własnych działań i sukcesów piszącego, mogły więc mieć wymierne znaczenie przy ocenie poszczególnych dowódców wojskowych i ich oddziałów. Sprawozdania o doświadczeniach służyły raczej poprawie całości struktury wojskowej – choć i tu istniała możliwość wyróżnienia się w roli dokładnego obserwatora i innowacyjnego myśliciela. Większe znaczenie mogło mieć jednak dążenie do wyeliminowania niedociągnięć, dotykających w końcu także obszaru aktywności samych piszących⁶⁹.

Kolejnym źródłem, mającym duże znaczenie dla prześledzenia wydarzeń na szczeblu operacyjnym, ale też taktycznym, są mapy. Stanowią one ważne, a często nieodzowne uzupełnienie dziennika działań bojowych albo sprawozdań bojowych. Funkcją map jest wizualizacja złożonych wydarzeń i z tego względu były one wykorzystywane zarówno prospektywnie, do planowania operacji, jak i podczas nich – do przedstawienia aktualnej sytuacji. Mapy takie znaleźć można zarówno jako klasyczne mapy sytuacyjne w zasobach oddziału Ia, ale też jako mapy zaopatrzeniowe w oddziale Ib, czy mapy sytuacyjne położenia nieprzyjaciela w oddziale Ic. Mapy prospektywne dają nam pewien pogląd na fazę planowania i mogą dostarczyć wiadomości o podstawach podjętych decyzji oraz wyobrażeniach operacyjnych⁷⁰. Jeżeli chodzi o mapy z okresu prowadzenia operacji, podobnie jak w przypadku dzienników działań bojowych, należy podzielić je na takie, które sporządzane były niemalże bezpośrednio podczas wydarzeń, i takie, które poprawiano razem z dziennikami działań bojowych. Choć w tym ostatnim wypadku z pewnością dokonywano też „korekt kosmetycznych”, to mimo to mapy takie są ważnym źródłem przy badaniu przebiegu operacji, ten bowiem nie zawsze da się łatwo zrekonstruować w oparciu o dzienniki. Mogą też dostarczyć danych, jakie położenie nieprzyjaciela przyjęto (a jeżeli są mapami sytuacyjnymi położenia nieprzyjaciela, to powstały dokładnie w tym celu) oraz o obecności i rozlokowaniu oddziałów wojskowych, zwłaszcza o podporządkowanych jednostkach samodzielnych. Obok nich ciągle jednak natrafia się też na mapy, które odpowiadają na niewiele pytań, a rodzą dużo więcej nowych. Brak jest w nich informacji o sporządzającej je komórce lub daty, wykorzystanie symboli i kolorów jest niejasne, albo nie da się ich pogodzić z dziennikiem działań bojowych czy innymi aktami operacyjnymi⁷¹. Nawet jednak mapy bez naniesionych na nie rysunków, znajdujące się w zasobach poszczególnych oddziałów, nie są źródłem bezwartościowym – dają w końcu pojęcie o tym, jakim materiałem kartograficznym dysponowano, a tym samym dostarczają informacji o niedocenianym aspekcie organizacji dowodzenia. W pracy tej na przykład stawiane będą pytania, czy walczący dysponowali określonymi planami miasta. Dalszy wgląd w wydarzenia na szczeblu taktycznym dają szkice bojowe i sytuacyjne, ale też plany pól minowych⁷². Na końcu wspomnieć trzeba jeszcze o zdjęciach lotniczych. Wykorzystywane były one bezpośrednio w roli planów albo do korekty dostępnego materiału kartograficznego⁷³.

Po tym jak wielokrotnie padł już termin „walka w mieście” („Stadtkampf”), należy go w tym rozdziale zdefiniować. Z zagadnieniem tym związane jest również omówienie i rozgraniczenie go od takich występujących w źródłach terminów, jak „walki uliczne” („Straβenkampf”), „walki w miejscowościach” („Ortskampf”) i „walki o budynki” („Häuserkampf”)⁷⁴. Dla lepszego zrozumienia należy nakreślić też specyficzne elementy walki w mieście, które później, przy poszczególnych przykładach walk, służyć będą za podstawę oceny niemieckich zasad prowadzenia boju, zachowań operacyjnych i taktycznych oraz dowodzenia.

Najpierw zdefiniować należy używane w źródłach terminy „walki uliczne”, „walki o budynki” i „walki w miejscowościach”, tak by nakreślić granice między nimi. Jest to istotne z jednej strony dlatego, by w oparciu o te terminy móc ocenić sposób postrzegania tego rodzaju działań bojowych przez wojsko niemieckie, z drugiej, by jasno odróżnić je od walki w miastach.

Najtrudniejszym do zdefiniowania terminem jest termin „walki uliczne” („Straβenkampf”). Powodem tego jest m.in. to, że nigdy nie istniał on jako pojęcie czysto wojskowe. Już wcześniej używany był w związku z powstaniami, zamieszkami i rewolucjami, i wydaje się, że tak też przyjął się w wojsku niemieckim. Co najmniej w międzywojennej policji niemieckiej powszechnie utarło się takie jego użycie⁷⁵. W przeciwieństwie do innych trzech pojęć, to znaleźć można w każdym lepszym słowniku, choć jego definicja jest zarazem niejasna, jak tytułem przykładu w Słowniku Języka Niemieckiego autorstwa Wahriga: „Walka na ulicach, na przykład podczas rewolucji”⁷⁶. Ważna w przypadku tego określenia jest tendencja do wiązania go z powstaniami, co zauważyć można wszędzie w literaturze, np. przy okazji opisów partyzantki miejskiej⁷⁷. W źródłach pojęcie to pojawia się rzadko, przy czym z biegiem lat zmniejsza się częstotliwość jego użycia. Podczas zdobywania Warszawy w 1939 r. „walka uliczna” pojawia się wiele razy, zaś w relacjach z frontu wschodniego znaleźć można ją rzadko. Wyjaśnić można to prawdopodobnie tym, że niemieckie wyobrażenie o walce w mieście na początku wojny było jeszcze silnie kształtowane przez działania Reichswehry wewnątrz kraju, a więc przez zwalczanie powstań⁷⁸. Historiografia operacyjna często bezkrytycznie powtarza sposób, w jaki termin ten używany był źródłach, i zwykle używa go jako synonimu innych wyżej wymienionych pojęć.

Pod mianem „walki o budynki” („Häuserkampf”) rozumie się w wojsku taktyczną koncepcję walki o pojedyncze budynki (czy wewnątrz nich) lub ich grupy, przy czym termin ten w Wehrmachcie nie był jeszcze zdefiniowany. Walka o budynki jest zadaniem mniejszych jednostek lub drużyn strzelców. Jest przez to nieodzownym elementem walki na większych, zabudowanych terenach, czy to w miejscowościach czy w miastach, ale w żadnym razie nie należy stawiać tu znaku równości. Postrzegać należy ją raczej jako taktyczny element takiej większej walki. W źródłach pojęcie to wielokrotnie wykorzystywane jest do opisu działań bojowych na terenach zabudowanych. Dotyczy to całego badanego tutaj okresu. Za to praktycznie nie pojawia się w zachowanych aktach dotyczących szkolenia⁷⁹. Zwykle zasady szczegółowej taktyki walki w terenie zabudowanym przekazywano w ramach ogólnego szkolenia w walce w miejscowościach, na małym dystansie i walce oddziałów uderzeniowych, bez używania szczególnych terminów⁸⁰.

Głównym terminem używanym w Wehrmachcie, by tak rzec koncepcją walki w mniejszych miejscowościach i miastach, było pojęcie „walki w miejscowościach” („Ortskampf”) lub odpowiednio „boju w miejscowościach” („Ortsgefecht”). „Bój w miejscowościach” jest oficjalnym terminem, pojawiającym się w regulaminach, choć stosunkowo rzadko⁸¹. Heeres-Druckvorschrift 300 (H.Dv. 300)⁸², podstawowy regulamin taktyczny Wehrmachtu, definiuje go następująco: „Zmagania o miejscowości są podczas działań bojowych częste i mogą decydować o obliczu walki w gęsto zaludnionych terenach. Znaczenie miejscowości w danym boju zależne jest od ich położenia, układu, budulca i wielkości. Zwarte grupy budynków, jak zajmujące dużą przestrzeń obiekty przemysłowe i kopalniane, mają takie samo znaczenie jak osiedla. Również miasta i wielkie miasta mogą stać się polem walki”⁸³. Terminem „walka w miejscowościach” określa się więc wszystkie rodzaje boju w strefach zabudowanych – w mniejszych grupach budynków, miejscowościach, a także wielkich miastach. Nie wprowadzano zasadniczego rozróżnienia między mniejszymi miejscowościami a miastami. Ten istotny fakt należy zapamiętać – będzie miał bowiem duże znaczenie przy rozważaniach nad zasadami walki⁸⁴.

Termin „walka w mieście” („Stadtkampf”) ma w tym miejscu umożliwić rozróżnienie między miastami a mniejszymi miejscowościami jako polem walki. Dlaczego jest to konieczne?

Gdy zajrzeć do niewielkiej literatury i uzupełniająco do regulaminów bojowych – również nam współczesnych – dotyczących walki w terenach zabudowanych, odnaleźć w nich można następujące cechy specyficzne tego rodzaju zmagań:

1. Małe jednostki bojowe. Podzielony na wiele fragmentów teren boju sprawia, że walka mniejszych grup staje się głównym sposobem prowadzenia działań. Rozwinięcie większych jednostek nie jest możliwe ze względu na bardzo ograniczone możliwości obserwacji i brak przestrzeni. Nieprzejrzystość terenu prowadzi też do szybkiego przerwania styczności z sąsiednimi jednostkami. Kompleksy budynków stają się małymi twierdzami, a ewentualna bitwa ma tendencję do dzielenia się na wiele osobnych zmagań o takie twierdze⁸⁵.

2. Większość starć to walki z bliska. Budynki ograniczają widoczność, a tym samym zasięg oddziaływania broni. Ze względu na takie krótkie dystanse walki, ogień pośredni i wsparcie lotnicze mogą być wykorzystywane tylko warunkowo, bo przednie linie znajdują się zwykle bardzo blisko siebie i istnieje niebezpieczeństwo ostrzelania własnych sił⁸⁶.

3. Obecność cywilów jest problemem z dwóch powodów. Po pierwsze mogą ograniczać możliwości wyboru wariantów działania przez dowództwo wojskowe, bo należy unikać powodowania większych strat wśród ludności (choć już od dawna różnie z tym bywa w rzeczywistości), z drugiej strony utrudniają oni prowadzenie walki, czy to przez swą obecność, przez interakcję z własnymi siłami, czy prowadząc działalność szpiegowską, sabotaż lub podejmując aktywny opór⁸⁷.

4. Przewaga obrony. Prawie żadnego terenu nie da się umocnić celem obrony w tak krótkim czasie jak miasta. Jednakże nawet bez przeprowadzania tego rodzaju prac istnieją wielorakie możliwości maskowania i znalezienia ukrycia. Przy pomocy przeszkód i minowania można łatwo skanalizować natarcia w przestrzeń znajdującą się pod ostrzałem. Dzięki temu, że teren ten jest dalece niesprzyjający dla normalnie zapewniających przewagę środków technicznych, jak artyleria, lotnictwo i czołgi, a także dla liczebnej przewagi wroga, nawet ustępujący pod względem jakości i liczebności obrońca może opóźnić nacierającego i wyczerpać jego siły⁸⁸.

5. Absorpcja zasobów. Oddziały skierowane do walki w mieście ponoszą wysokie straty i ulegają silnemu zmęczeniu psychicznemu ze względu na ciasnotę i nieprzejrzystość terenu⁸⁹. Podczas gdy Ashworth podkreśla absorpcję siły ludzkiej (manpower), w nowoczesnych regulaminach wojskowych podkreśla się raczej duże zużycie materiałów⁹⁰. Absorpcja zasobów jest prawdopodobnie najważniejszym powodem, z jakiego wojskowi unikają miast jako pola walki.

6. Ograniczone możliwości poruszania się. Ashwort ujmuje ten aspekt pod punktem „przewaga obrony”, zaś autor niniejszej pracy jako osobny punkt, bo ograniczone możliwości poruszania się mogą upośledzać również działania obrońcy, np. szybkie ściąganie odwodów albo wykorzystanie czołgów. Już same w sobie ograniczone możliwości poruszania się mogą jeszcze zmniejszyć się w trakcie boju, ze względu na zniszczone budynki i pożary⁹¹.

7. Utrudnione dowodzenie i komunikacja. Czynnik ten pozostaje we wzajemnym oddziaływaniu z operowaniem małymi jednostkami bojowymi. Rozluźnienie formacji prowadzi do decentralizacji dowodzenia albo zupełnego jego załamania. Przy równoczesnym utrudnieniu komunikacji na polu walki, prawie zupełnie uniemożliwia to dowodzenie większymi oddziałami⁹².

8. Nieznajomość terenu. Ważnym czynnikiem, o którym Ashwort wspomina tylko na marginesie⁹³, jest brak znajomości terenu, która to znajomość ma szczególne znaczenie w tak złożonym terenie jak obszar miejski⁹⁴. Pewną rolę odgrywa też to, że wskutek działań bojowych teren może trwale zmienić swe oblicze, tzn. że przejścia albo ulice mogą nagle okazać się nie do przebycia. Poza tym ważną rolę odgrywać mogą np. sieci podziemne (linie metra, kanalizacja).

Wprawdzie punkty te zachowują swą aktualność również w przypadku mniejszych miejscowości, ale przez rozległość miast zyskują zupełnie nowy charakter. Podczas gdy w mniejszych miejscowościach ludność cywilną można ewakuować stosunkowo szybko, w mieście liczącym 100 000 mieszkańców wymaga to już szeroko zakrojonej akcji. Przy mniejszych miejscowościach często da się naprawdę łatwo objąć całość obserwacją prowadzoną z zewnątrz, w dodatku bardzo rzadko występują tam sieci podziemne, które wymagałyby szczególnej znajomości terenu. W miastach natomiast nawet większe jednostki mogą łatwo się pogubić, czy to pod ziemią, czy na powierzchni. Mniejsze miejscowości ściągają do siebie jedynie mniejsze ugrupowania sił, podczas gdy w miastach zaabsorbowane mogą zostać całe dywizje. Wreszcie obejście wsi jest akcją taktyczną, a obejście miasta może łatwo przyjąć wymiar operacyjny⁹⁵.

Powyższy katalog nie rości sobie pretensji do zupełności. Umożliwia jednak wykazanie, że walka w mieście ma swój specyficzny charakter, zasadniczo różny od natury walk we wszelkich innych rodzajach terenu, nawet tego w małych miejscowościach. Analizowane w dalszej części przypadki będą się orientowały według powyższych punktów.

Jak na potrzeby niniejszej pracy zdefiniowany zostanie termin „walka miejska”? Najpierw wskazać należy, że w wykorzystanych do niniejszej pracy źródłach pojawia się on po raz pierwszy w sprawozdaniach o doświadczeniach 24. Dywizji Pancernej w Stalingradzie⁹⁶. Również po wydarzeniach w tym mieście pojęcie to przewija się w źródłach tylko rzadko. Gdy tak się jednak dzieje, jego pojawienie wskazuje, że autorzy zrozumieli, iż wykorzystując dotychczas stosowane zasady boju, z walką w mieście można poradzić sobie tylko warunkowo. Z tego właśnie względu termin „walka miejska” będzie używany na określenie badanego w niniejszej pracy fenomenu walki w miastach. Ma to przeciwdziałać niebezpieczeństwu bezrefleksyjnego przejmowania ówczesnych terminów źródłowych lub nowoczesnych pojęć wojskowych. Z jednej strony jest to próba przypisania temu rodzajowi boju, wbrew popularnym koncepcjom wojskowym II wojny światowej, własnej jakości, odróżniającej go od walki w miejscowościach. Z drugiej, rezygnując z używania w niniejszej pracy dzisiejszych terminów wojskowych⁹⁷, starano się zapobiec ewentualnemu postrzeganiu tej pracy jako rozprawy o znaczeniu praktycznym.

Z tego względu ustalono cztery cechy definiujące walkę w mieście:

1. Koniecznie muszą być to działania bojowe w mieście, tzn. w terenie zabudowanym. Na pierwszy rzut oka może brzmieć to banalnie, autorowi przyświeca tu jednak intencja, aby wyłączyć z definicji oblężenia albo operacje często opisywane w historii jako bitwa o jakieś miasto⁹⁸, podczas których jednak walczono o miasto, a nie w mieście.

2. Kolejnym znamieniem jest wielkość strefy zabudowanej, która, jak wskazano powyżej, wpływa na charakter działań bojowych – walka miejska toczy się w mieście, a nie we wsi.

3. Aby rozróżnić walkę w mieście od powstań na terenach miejskich, po obu stronach muszą walczyć siły regularne – nie jest konieczne, aby były to wyłącznie siły tego rodzaju, ale muszą stanowić główny komponent.

4. Ostatnią cechą jest wola obrony danego miasta. Chodzi przy tym o to, aby odróżnić od walki w mieście mniejsze starcia ariergard i małe utarczki. Wola obrony jest jakościowym, nie zawsze jednoznacznym kryterium. Z tego względu kwestia tego, czy wola taka istniała, będzie dokładniej poruszana przy poszczególnych przykładach walk.

Każde z tych znamion można krytykować, zwłaszcza jeżeli chodzi o możliwość dokładnego ustalenia ich zakresu. Kiedy strefa zabudowana jest jeszcze wsią, a kiedy miastem? Oparcie się o liczbę ludności i wyznaczenie np. granicy 10 000 mieszkańców, byłoby rozgraniczeniem arbitralnym. Aby uniknąć długiej, a koniec końców bezowocnej dyskusji o dokładnym definiowaniu zakresów poszczególnych pojęć, na potrzeby niniejszej pracy wybrano przykłady jednoznacznie spełniające wszystkie te kryteria. Jeżeli chodzi o wielkość strefy zabudowanej, oznacza to mniej-więcej, że wybrano tylko duże miasta, o liczbie ludności wynoszącej 100 000 i więcej ludzi. Poszczególne kryteria będą jednak osobno dyskutowane przy okazji każdego przykładu walk.

Jeszcze kilka uwag techniczno-redakcyjnych: w przypadku niemieckich tekstów źródłowych pozostawiono w oryginale utarte i łatwo zrozumiałe skróty. Jednostki numerowane są w sposób typowy dla Wehrmachtu: 8. Armia (8. Armee), XIII Korpus Armijny (XIII. Armeekorps), 31. Dywizja Piechoty (31. Infanterie-Division), 12. Pułk Strzelców (Schützenregiment 12), II batalion 12. Pułku Strzelców (II./Schützen-Regiment 12) albo 3. kompania 12. Pułku Strzelców (3./Schützen-Regiment 12). Poza tekstami źródłowymi, nazwy jednostek pisano co do zasady z użyciem myślnika (np. Panzer-Grenadier-Division). Również jeżeli chodzi o dane techniczne zachowano sposób zapisu typowy dla Wehrmachtu (np. kaliber, oznaczenia dział itp.). Przy odwołaniach do akt starano się, na ile to było możliwe, stosować następującą kolejność: jednostka, oddział sztabu który sporządził dany tekst lub autor, oznaczenie dokumentu, data sporządzenia, numer archiwalny. W przypadku dzienników działań bojowych i sprawozdań o działaniach podano datę wpisu. Tytuły skrócone akt są zawsze podawane w nawiasach przy pierwszym pojawieniu się. W przypadkach, w których zabieg taki mógłby prowadzić do zamieszania, autor podług własnej oceny rezygnował ze stosowania tytułów skróconych. Nazwy miejscowości w ZSRR zapisywano według transliteracji obowiązującej dzisiaj, o ile udało się znaleźć sposób zapisu alfabetem rosyjskim. W przypadku wielu mniejszych punktów terenowych trzeba było jednak przyjąć sposób zapisu używany przez Wehrmacht, bo zapisu cyrylicą nie dało się ustalić.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: